Zawsze używam plastikowych organizerów, w przeciwnym razie do połowy eurasów bym nie zasiadł. 
Co do zakupu, przy tej cenie dodatku do C aż żal nie wziąć. Agricola i tak jest niedostępna, a jeśli nawet to w absurdalnej cenie, dlatego z nią się wstrzymam do wersji jubileuszowej (o ile do tego czasu mi nie przejdzie)
Parę ładnych gier już mam za pasem, natomiast nie po drodze było mi do tej pory z Uwe (nie licząc Szklanego Szlaku z tych większych). Ale to pewnie przez moją wrodzoną awersję do gier z tzw. końcowym podliczaniem punktów. Postrzegam je jako pozycje do grania a nie do wygrywania. Jak się widzi punktację na bieżąco, to człowiek się uczy na swoich i cudzych błędach a tak to można tylko się domyślać co poszło nie tak.
No i miałem często wrażenie, że wyniki w takich grach są do siebie bardzo mocno zbliżone (hey, Concordia!), przez co o zwycięstwie decydują niuanse, których nie sposób wyłapać z dwugodzinnej rozgrywki. Choć z drugiej strony... jak się załapie pewne mechanizmy w grach, w których wszystko jest przeliczane na natychmiastowe pezetki, to siłą rzeczy ma się w głowie obraz tego, co działa i w przyszłości człowiek mimowolnie powiela pewne ruchy. Echhh, wychodzi na to, że trzeba kupować wszystko a przynajmniej zdecydowaną większość gier. Tak oto właśnie sam sobie ułatwiłem zadanie. 
.
Jakość gry nie ma nic do rzeczy.