Gra miesiąca - grudzień 2022

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 964
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 666 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Bart Henry »

Listopad był tak słaby, że nie wrzucałem nawet wpisu do listopadowego wątku. Ten miesiąc zdominowały gry komputerowe. ;) Dwie fizyczne rozgrywki nad planszą (po razie w Alone i Botanika) oraz 27 partii online w Super Fantasy Brawl (22 wygrane). Jedna partia w Alone wystarczyła do wyrzucenia gry z kolekcji.
_______________________________________________________

Grudzień był już nieco lepszy pod względem liczby gier przy stole. Suche liczby na screenshocie ze statystyk BGStats w spoilerze
Spoiler:
do tego jedna rozgrywka online w Super Fantasy Brawl.

Lepiej niż w listopadzie, ale nadal bez szału. Jedynie 18 rozgrywek w 7 gier.
_______________________________________________________

Powrót miesiąca
Zaniosłem do pracy Park Niedźwiedzi i udało się rozegrać dwie przyjemne rozgrywki. Przede wszystkim doceniona została za lekkość rozgrywki, ot takie pykadełko z wieloma decyzjami do podjęcia. Widziałem nieco obaw o móżdżenie po intensywnym dniu, a dostali odprężające zwoje mózgowe rozgrywki. Nie wygrałem żadnej z tych gier, ale i tak bardzo lubię Park Niedźwiedzi.

:arrow: Park Niedźwiedzi
_______________________________________________________

Debiut miesiąca
Bez wątpienia Podwodne Miasta. Kupiłem dopiero przy okazji dodruku, po wielu głosach pochwalnych tu na forum i siadła. Moja dziewczyna nie przepada za grami z komosami odpalającymi kombosy kombosów, ale Podwodne Miasta robią to inaczej niż gry typu Praga, Ark Nova, czy Bonfire, od których się mocno odbiła. PM przez większość gry zdaje się nie karać za brak wyliczenia surowców co do jednego i nie zmusza do przesadnej optymalizacji. Ciekawa pozycja, zostaje w kolekcji.

:arrow: Podwodne Miasta
_______________________________________________________

Rozczarowanie miesiąca
Eleven. Nawet wybrałem ją jako rozczarowanie roku. Nie będę się powtarzał, zapraszam do mojego posta w temacie gry.

:arrow: Eleven
_______________________________________________________

Gra miesiąca
Niedużo gier do wyboru, więc po prostu Podwodne Miasta. Wybór za dobre wrażenia, jakie po sobie zostawiła.

:arrow: Podwodne Miasta
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10905
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3351 times
Been thanked: 3205 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: japanczyk »

Spoiler:
Grudzien najslabszy w roku - zaledwie dwa spotkania planszowe, a reszta to jakies popierdolki w domu + Oathsworn

Golem - w końcu udalo mi sie zagrac i jestem BARDZO pozytywnie zaskoczony po negatywnych glosach z wielu miejsc nt działania kulek itp. Bardzo fajne euro, z wieloma sciezkami rozwoju. Lekko za dlugie jak na moj gust, ma potencjal na potezny paraliz decyzyjny, ale gralo mi sie wyjatkowo przyjemnie

Hiroba - mala gra, ktora mega pozytywnie zaskoczyla - area majority z mechanika przypominajaca sudoku - proste, piekne

Splendor Duel - wielkie meh, bierze Splendor i tworzy z neigo cos niepotrzebnie bardziej zlozonego

Dog Park - fajne, niestety na 2 graczy rozgrywka troche kuleje i zmienia plaszczyzne decyzyjna - zdecydowanie przyjemniejsze na 3 i 4 osoby

GRA MIESIACA
Three Kingdoms Redux - wow! pewie spora doza pozytywnych wrazen wiaze sie z tym, ze wygralem gre, ale... wow, to naprawde dobry, ciekawy worker placement (troche action selection?) polaczony z tableu builderem. Tam jest tyle ciekawych plaszczyzn decyzyjnych, ze musze powiedziec, ze z checia usiadlbym ponownie i zagral innym klanem (bo kazdy jest asymetryczny i ma inne warunki startowe).
Najwiekszy minus gry? Ciezkosc w jej tlumaczeniu + milion faz :P No i gra chociaz ma licytacje, ktorej nie lubie to tutaj wyjatkowo na plus, bo daje takie ciekawe poczucie zarzadzania ryzykiem
ponika
Posty: 531
Rejestracja: 01 sty 2019, 17:25
Lokalizacja: Zagranica
Has thanked: 231 times
Been thanked: 442 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: ponika »

W ramach mojego postanowienia noworocznego dołączam do comiesięcznych sprawozdawców. Z małym twistem.

Grudzień był miesiącem koszmarnym. Zagrałam łącznie 3 (słownie trzy) spotkania. Dwie gry - planszowa i fabularna. Z czego ta planszowa, to Village Green, przyjemna układanka na 15 minut.

Co gorsza, na froncie RPG nie było lepiej. Z zaplanowanych sześciu sesji odbyły się dwie...
Zakończenie kampanii Dwie z tysiąca w Pulp Cthulu musi poczekać na nowy termin w styczniu (trzymajmy kciuki, żeby tym razem choroby i przeciwności losu nie dały nam rady).

Wyprawa w poszukiwaniu zaginionego Elturelu ma się ciut lepiej, choć i tak grupa cierpiała z powodu grudniowych trudności. Mimo ambitnych planów grania co piątek przyszło nam odwołać aż trzy sesje. Odbyła się zaledwie sesja 9 i 10 Zastąpienia do Avernusa.
Jednak ta kampania dopiero się rozkręca!

Dedeki to gra, która trzyma się mnie trochę wbrew mnie. Znam lepsze gry, ciekawsze mechaniki, płynniejsze walki, a jednak sesje w DnD są dla mnie super przyjemne. Nie bez znaczenia jest ilość osób grających w DnD 5e, po prostu łatwiej znaleźć grupę do dowolnej kampanii. I zmienić ją, jeśli coś nie gra. No a dodatkowo DnD jest po prostu lekkie i przyjemne. Setting prowokuje luz i heheszki, ale bez przesady, system awansowania daje fajne odczucie stałego rozwoju, umiejscowienie gry we Wrotach Baldura działa trochę na sentyment (Baldurs gate to moja pierwsza gra RPG z prawdziwego zdarzenia) i daje dużo możliwości tworzenia i odgrywania wątków pobocznych. Na tym etapie kampanii drużyna już się zgrała, mamy dużo lepszy flow niz na początku, powoli zaczynają się tworzyć fajne sytuację wewnątrz grupy (choć zgrzyty oczywiście też są, jak to w grupie nieznajomych siadających razem do stołu). Ta gra to też chwilowo najdłuższa zaplanowana kampania w grafiku, chociaż jak widać przeciwności losu potrafią dać w kość.

Grą miesiąca zostaje oczywiście DnD 5 edycja. Trochę przez brak konkurencji... Oby w styczniu było więcej kandydatów!
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: anitroche »

Jestem zaskoczona tym, ile udało mi się pograć w grudniu, a wszystko dzięki najlepszemu wynalazkowi ludzkości, czyli instytucji babci :D. Babcia przyjechała zająć się młodą i tak się zakochała, że matka praktycznie nie miała do niej dostępu w ciągu dnia przez prawie dwa tygodnie, za to matka miała dostęp do półki z grami, tak więc udało się pograć w:

NOWOŚCI:

Lands of Galzyr (+++) - jestem typowym eurograczem, który nie ma czasu na gry kampanijne, ale moim postanowieniem na 2022 i 2023 rok było/jest spróbować kilku kampanii. Drugą grą z tego wyzwania (pierwsze było Etherfields, ale niestety nam nie podeszło) było właśnie Lands of Galzyr i z miejsca się zakochałam. Bardzo ciężko mi było wybrać gry kampanijne do zagrania, bo wszędzie jakieś mroczne klimaty, a ja to lubię jak jest kolorowo i cukierkowo, ale nie dziecinnie. Lands of Galzyr jest grą, która w końcu spełniła moje marzenie o grze dla dorosłych, ale w uroczym klimacie (coś jak Root, ale przygodówkowe). Gramy jednym z 4 zwierzątek, który swoje statystyki, które wyznaczają jaką pulę kości mamy dostępną w grze. Na mitygację pechowych rzutów kośćmi, czy na zamienianie kości w naszych zasobach wpływają zdobywane po drodze przedmioty i przyjaciele. Cała gra to tak naprawdę paragrafówka z planszą i kartami i jedyne co robimy w grze, to poruszamy pionek po mapie i czytamy wybrane paragrafy przygody, która nas czeka na miejscu docelowym. Przygody są często kilkuetapowe i na koniec paragrafu dostajemy informację, gdzie musimy się udać dalej, żeby poznać dalszą opowieść. Nie ma tutaj celu na koniec kampanii, bo jak się okazało to nie kampania, a kupując myślałam, że gra się kończy jak spełnimy swoją misję - każdy gracz ma swoją prywatną misję w grze, ale nie, możemy w tę grać w kółko chodząc sobie po świecie i przeżywając przygody. Twórca wymyślił, że jedna pełna partia skłąda się z danej liczby "dni", ale nic nam nie zagrania grać dalej nawet jak już "dni" wyznaczone przez instrukcję się skończą. Jest w grze niby tryb rywalizacyjny, ale jest zupełnie bez sensu, ta gra to działa najlepiej solo lub w wariancie kooperacyjnym (ale tak serio to to jest typowa solówka). Ja jestem zakochana w tym świecie pełnym porachunków mafijnych, z konfliktem zbrojnym w tle (na który możemy wpływać, jeśli wybierzemy sobie taką przygodę), rozwijającą się nauką, ale też pełnym zwykłych zwierzątek: farmerów, mieszczan, artystów itp. Dla mnie to obecnie 8/10 a może nawet 9/10 w swojej kategorii gier przygodowych. Na koniec tylko zaznaczę, że to gra gdzie musimy się dać ponieść przygodzie i nie rozkminiać za bardzo optymalnych rzutów. Nie ma tutaj też miejsca dla myślicieli, bo decyzji do podjęcia (poza wyborem kierunku naszej przygody) nie ma tu raczej żadnych, ot gra odstresowująca, trochę jak czytać książkę, którą sami przeżywamy. Dla zainteresowanych, zapewne w lutym na kanał trafi rozgrywka, zapraszam do subskrypcji :P.

Kawerna Rolnicy z jaskiń (+++) - nigdy nie lubiłam Agricoli, ale postanowiłam dać Kawernie szansę, bo byłą tania na wyprzedażach i bo ludzie pisali, że jest mniej ciasna niż Agri. No i jakieś zaskoczenie, że tak dobrze mi ta gra siadła. Baaaardzo lubię mechanikę wypraw krasnoludzkich, która pozwala nam np. zebrać potrzebne zasoby, gdy pole na planszy je dające zajął inny gracz. Z podobnego powodu tak bardzo spodobał mi się dodatek Kupcy do Terra Mysticy :D. Co jest ciekawe, bo najczęściej nie mam nic przeciwko krótkiej kołderce i ciasnocie w grach, ale widać czasem człowiek potrzebuje odrobiny oddechu, żeby się dobrze bawić. No i na duuuży plus dla Kawerny, to że ma psy i podkreślone w instrukcji, że nie można ich jeść :D. Jedyny minus to słaby tryb solo, ale już w głowie sobie wymyślam scenariusze do solo, żeby ciekawiej się grało, jak nie mam chętnego współgracza.

Mur Hadriana (+) - myślałam, czy by nie dać dwóch plusików, bo gra daje mi podobny feeling jak moi kochani Paladyni Zachodniego Królestwa, ale... ta losowość w kartach najazdów piktów, jest mega wkurzająca zwłaszcza grając kampanię, bo ta losowość może zadecydować o wygraniu/przegraniu scenariusza. No i skoro mam Paladynów, którzy mają dla mnie o wiele fajniejszy tryb solo, bo wolę automę niż grać na zdobycie ileś tam punktów, to czy potrzebuję mieć MH w kolekcji? No nie potrzebuję, ale jak narazie dobrze się bawię ogrywając kampanię, a jak ją skończę, to rozważę sprzedaż.

Winter (++) - malutka karcianka (plus po 9 dysków dla każdego gracza) dwuosobowa od wydawnictwa Devir. Szybka rozgrywka w ten abstrakcik okazała się być bardzo satysfakcjonująca. Trzeba trochę pokombinować, jak tu być ostatnim graczem na placu boju - daje bardzo fajne poczucie satysfakcji ze zrobienia ruchu, który nie pozostawił wyboru przeciwnikowi, jak tylko zdjąć jego ostatni dysk z karty i tym samym wygraliśmy. Szybkie, ładne, tanie - polecam chociaż spróbować ;).

Destinies (+) - kolejna gra z serii "spróbuję kampanijnego ameritrasha". Mam duży kłopot z tą grą, bo jednocześnie lubię i nie lubię w nią grać :D. Podczas rozgrywki mam isnty roller coaster emocji od "och jaka fajna historia i jak fajnie udało mi się przekonać tych mieszczan do pomocy" do "głupia losowa gra, przecież mi żodyn rzut kością od 5 tur nie wyszedł, a jeszcze muszę pójść na drugi koniec planszy, żeby dokończyć ten wątek mojego przeznaczenia, a tymczasem mój mąż znalazł wszystko czego potrzebował na 3 kafelkach obok siebie". Dodatkowo miałam nadzieję na lepsze połączenie fabularne scenariuszy, no ale ta nadzieja wyparowała już na etapie czytania instrukcji, gdzie napisali, że tak naprawdę można je grać w dowolnej kolejności ale polecają pokolei jak są w aplikacji. Więc gra ogólnie jest ok, podoba mi się zabieg, że przeznaczenia postaci się pokrywają, więc jak to zauważymy, to zaczyna się wyścig o to, kto pierwszy znajdzie wszystkie elementy, nie podoba mi się tylko, że czasem przeznaczenie możemy zrealizować właśnie na 3 kaflach obok siebie, a druga osoba musi biegać po całej planszy. Myślałam, że będzie mi przeszkadzać to, że wszystko czytamy na głos, ale to sprawdza się bardzo fajnie, bo tak naprawdę po równo sobie przez to podpowiedzieliśmy różne rzeczy. Jakby to tylko ode mnie zależało, to bym przeszła podstawkę i się z tym światem pożegnała, ale mężowi się mega gra spodobała no i tym samym "Morza piasku" czekają już w paczkomacie na odbiór.

POWROTY, O KTÓRYCH JUŻ PISAŁAM W POPRZEDNICH MIESIĄCACH, ALE MAM COŚ DO DODANIA:

Cafe (++) - zagrałam z moją mamą i aż się zdziwiłam, jak szybko przyszło jej przyswojenie zasad i dobrej strategii (a ona grywa właściwie tylko we Wsiąść do Pociągu i Wiedźmią Skałę). Bardzo jej się spodobało i już pytała, czy przywiozę przy okazji naszej kolejnej wizyty.

Apogee (+) - gra ma sporo mankamentów mechanicznych, ale fakt, że nie jest fillerkiem a normalną dużą planszówką, a ma scenariusze o różnej długości rozgrywki (od 20 min do 2 godzin), to okazała się strzałem w 10, jak przy dziecku z mężem mieliśmy max godzinę na rozłożenie, przypomnienie sobie zasad, zagranie i złożenie gry. Stąd chyba zostanie w kolekcji, bo się sprawdzi właśnie na takie okazje. No i mojemu mężowi się spodobała graficznie, bo taka prosta i "techniczna" jest ;).


POWROTY, O KTÓRYCH JUŻ PISAŁAM W POPRZEDNICH MIESIĄCACH I ZDANIA O NICH NIE ZMIENIŁAM:
Tidal Blades Heroes of the Reef, The Search for Planet X, Brzdęk nie drażnij smoka, Cooper Island, Heroes of Tenefyr


GRA MIESIĄCA: Zdecydowanie Lands of Galzyr, za cudowny zwierzakowy otwarty świat i relaksującą rozgrywkę.

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA: brak :), no chyba że jestem rozczarowana sobą, że do kolekcji wpadło kolejne kilkanaście gier, a czasu na ogrywanie coraz mniej :(.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1114 times
Been thanked: 1280 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: seki »

Grudzień upłynął na 32 partiach w 18 tytułów, z czego 8 to dla mnie tytuły nowe. Łącznie 35h grania z 10 różnymi graczami. Przez 21 dni na stole leżała jakaś gra. Kolejny z rzędu dobry miesiąc, w którym utrzymuje tendencje grania ponad godzinę na partię co świadczy o graniu więcej w dłuższe gry niż w popierdułki.

Grałem w:
Spoiler:

Kolejność nowości wg czasu spędzonego przy grze:
Najwięcej partii i tym samym pierwsza z moich nowości to Sorcerer City. Symultaniczne budowanie miasta pod presją czasu. Gra euro, w której zdobywamy 4 typy zasobów, których zastosowanie jest zgoła odmienne i można grać na różne strategie. Jest tu sporo emocji, jest drobna interakcja między graczami, są potwory dezorganizujące nam grę ale przede wszystkim jest poczucie podejmowanych ważnych decyzji, które należy podejmować niezwykle szybko. Są to decyzje związane z samym układaniem miasta ale też z tile buildingiem (podczas zakupu nowych kafli). Świetne orgynalne euro. Zdecydowanie najlepsza gra z presją czasu w jaką grałem i sprawdza się w różnych składach osobowych od 1 do 6 graczy. 8/10

Ark Nova - pierwsze wrażenie po partii 4 osobowej bardzo dobre. Widzę dużą losowość w przydatności kart, w projektach ochrony przyrody któe dają dużo punktów i przyspieszają rozwój. Los mi nie sprzyjał. A mimo to bardzo wyraźnie wygrałem z innymi graczami. Co mimo wszystko świadczy pozytywnie o grze bo mamy w niej całkiem sporo ciekawych i ważnych decyzji. Po grze miałem poczucie, że moje decyzje były słuszne i to one dały mi zwycięstwo. Mechanizm rotacji kart akcji i ich rozwoju bardzo sympatyczny. Gra sprawia dobre pierwsze wrażenie ale nie wykluczam, że po kolejnych partiach moja ocena spadnie bo widzę potencjalne problemy. Póki co 8/10.

Marvel United - gra kupiona dla dziecka i w takiej kategorii oceniam pozytywnie. Jako gracz byłbym mocno zawiedziony bo decyzje w grze są znikome, ot tak sobie przesuwamy naszych bohaterów, unikamy złoczyńcy, realizujemy misje usuwając żetoniki. Ciśnienia dużego nie ma a regrywalność wydaje się niestety znikoma. Bohaterzy nie dają znaczącej zmienności, złończyńcy owszem, ale tych w pudle jest tylko 3. Jako gra rodzinna 7/10, w kategorii gier dla mnie oczko mniej.

Imperium Antyk - Dużo mechanicznego mieszania kartami i zasobami. Nie czuje rozwoju, nie czuje satysfakcji. Całkiem zepsuta oczywiście nie jest i w tym co robimy jest sporo gry, ale mnie ona zmęczyła obsługą i znudziła 6/10

Małe epickie galaktyki - To moja pierwsza styczność z serią tiny epic. Wrażenie pozytywne. W tym małym pudełku jest całkiem sporo gry. Bałem się wielkości komponentów ale niepotrzebnie. są w pełni czytelne, nawet dla słabych oczu osobnika 40+. Ostatecznie kompaktowość to duża zaleta tej gry, przy niebanalnej rozgrywce opartej na wykonywaniu akcji wskazanych przez kości. No i okej, sam jej pewnie nie kupie bo mobilnych gier mam sporo ale to solidne 7,5/10. Pomęczyłem grę w ostatnie dni licząc, że mi i domownikom się szybko znudzi ale... w nią chce się grać mimo 6 partii dzień w dzień.

Radlands - Niezła przepychanka, karcianka typu on mnie, ja jego. Niestety to przeciąganie liny jest zbyt delikatne, kart na ręcę niewiele przez co nie ma tu spektakularnych zagrań. Powodem jest znikomy poziom żcyia (a własciwie ochrona 3 baz). Akcje siłą rzeczy nie mogą być mocniejsze by nie zwinąć gry po 3 minutach, ale dla mnie to tempo gry jest zbyt wolne. 6,5/10

Zatoka kupców - Pięknie wydana gra, w której każdy ma tak mocno asymetryczne planszetki graczy, że własciwie każdy gra w nieco inną mini grę. Mimo wszystko całość się spina. Jest interakcja na wspólnej planszy, na której ustawiamy kupców, którzy przypływających w łodziach po wytworzone przez nas towary. Do rodzinnego grania całkiem sympatyczny tytuł. Dla graczy? Bez kupna drogich dodatków się nie obędzie i szybko podstawka się znudzi, a tania też nie jest. Jesli ktoś akceptuje jej poziom ceny, czemu nie? Sam jej w kolekcji nie potrzebuje ale jak ktoś postawi na stole to zagram chętnie i potestuje kolejne mini gry. Ocena 7,5/10.

Red7 - gra pokroju 6 bierze czyli talia kart, malutkie pudełko i bardzo sprytny mechanizm zagrywania kart. Na wyjazdy rewelacja. W domu raczej rzakdo wyciągnę na stół. 6/10

Loco Momo ("Pstryk" jeśli dobrze pamiętam polski tytuł) - duże pozytywne zaskoczenie. Gra trwa dosłownie parenaście minut. Przestawiamy na planszy zwierzątka, każdy typ przemieszcza się inaczej. Z planszy głównej zbieramy zestaw zwięrzatek w kolorze tego, którego własnie przesuneliśmy. Zebrane żetoniki zwierząt układamy na naszej planszy (kadr zdjęcia??). Punktujemy za określone zestawy patrząc na rzedy i kolumny zwierząt. Nawet fajne. 7/10.

Nowość miesiąca Sorcer City zdecydowanie!

Gra miesiąca: Tu zastanawiam się nad Diuną imperium z dodatkiem, która jak zwykle przyniosła rewelacyjną partie. Po raz pierwszy zagrałem w Anachrony na 4 graczy i była to wybitnie fajna partia, znacznie lepsza nawet od partii 3 osobowych. Świetny powrót na stół dało również Troyes - to mimo lat nadal ścisły top 3 gier kościanych. Ale biorąc pod uwagę całokształt, ilość i jakość partii, grą miesiąca zostaje... również Sorcerer City. Zagraliśmy w sumie 6 bardzo fajnych partii i wydaje się, że bardzo podobał się wszystkim 5 graczom z jakimi grałem.

Podsumowie roku (już krótko):
Rok 2022 nie należał do najlepszych, ba! nawet nie mieści się na podium pod względem ilości grania. A mimo to, to dobry rok, w którym zacząłem grywać również poza domem. Zakończył się 360 partiami, w 101 różnych tytułów, z czego 47 nowych. Łącznie ok 259 h grania z 24 różnymi graczami. H-index 8. 180 dni grania.
Wyróźnie kilka tytułów.
Najwięcej czasu przy grze spędziłem przy Gloomhaven W szczękach Lwa. Eurowatość rozgrywki i mechanizm zagrywania kart bardzo nam przypadł do gustu. Fabuły wielkiej nie potrzebujemy by dobrze się bawić.
Najwięcej partii rewelacyjna Załoga W poszukiwaniu dziewiątej planety . To gra, która skradła stół na naszych wakacjach.
Najwięcej graczy - to nagroda dla gry, która była na tyle prosta, że mogłem ją pokazać aż 9 "niedzielnym" graczom, w tym głównie koledzy syna i córki. Tak się wciągnęli, że zamiast umawiać się na granie na konsoli, wpadali by pograć w Palec boży. Gra mimo prostoty daje naprawdę masę dzikiego funu i wbrew pozorom nie wymaga wielkiej zręczności, a również ruszenia głową.
I najważniejsza nagroda - najlepszą nowością całego roku zostaje dla mnie bezkonkurencyjnie Carnegie. Rewelacyjne euro z mnogością ciekawych strategii i odmiennych partii. Wybitnie dobra gra!
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 991
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 992 times
Been thanked: 433 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: KurikDeVolay »

Grudzień był taki sobie. Ale na szczęście tylko pod względem ilości grania, bo jakoś to... Dla mnie coś zaskakującego. Ogrom pracy u mnie i u żony a do tego święta wypadające w weekend (sabak! Wielkanoc też wypada w niedzielę...) nie pozwoliły odpocząć i wziąć się do grania.
Keyforge - Ogromne zaskoczenie. Kupionych 12 talii na wyprzedażach rebelowych. Myślałem że spróbujemy, pogramy raz i oddamy małej do zabawy, bo rzymozaury wyglądają fantastycznie, a tu taki psikus. Gra prosta, szybka i łatwa, w której doszukuję się Hearthstone'owego polociku. I mega mi to smakuje.
Bloodborne - Wow. Jakie tu było wow. Wiedziałem czego się spodziewać, ale nadal mnie rozwalcowało. Z pozycji "zagram, sprawdzę, pomaluję, sprzedam", płynnie przeskoczyła na półkę "kupię dodatki przedpremierowo". Świetna zabawa ze zmianą broni i rozwojem postaci. Najbardziej boli fakt, że nie pogram w wersję cyfrową, bo "prokreować Exvlusivy konsolowe", nie wydam na niepełnosprawny PC sporej porcji budżetu na hobbby.
Azul, Scrabble - W święta udało się odkurzyć familine klasyki. Nie ma lepszego sposobu na spędzenie czasu z żoną i teściową, niż grzaniec i morderczy pojedynek glazurników.

Kącik prawie pięciolatki:
Karak, kotek psotek, uno... - To i cały dobrobyt wymieniany w poprzednich podsumowaniach miesiąca był grany. Niestety już bez tego błysku w oku. Nawet Karak, który na początku był objawieniem, teraz stał się tylko mechaniczną wyszarpywanką przedmiotów i skoszeniem smoka. Albo jakoś pozmieniamy zasady, albo przyjdzie sprzedać. Bywa, rozumiem. Miał prawo umęczyć.
Splendor - Nadal gramy jako utrwalanie nauki liczenia. Idzie płynnie. Największy problem to nie wykupienie "tej pani z rudymi włosami", albo "to ja chciałam Nataszę!". Ale jakoś to idzie.
Carcassone - Jakiś czas temu było podejście (nie chce mi się szukać kiedy) ale nie udało się dotrwać. Było męcząco i nudno. Teraz mała tak chciała złupać starszego, że okopywała bezbłędnie drogi i podbierała mi punkty z miasta... Byłem wzruszony przegrywając z godnym przeciwnikiem o 20 punktów.
Wybuchowa mieszanka - "Eliksiiiiry!" Mała uwielbia, nadal nie pozwala wdrożyć prawdziwych zasad, samo podbieranie kulek z pojemnika to dla niej esencja tej zabawki.
Smart game Hop do norki - Prezent od ciociołaja. Nie spodziewałem się fajerwerek. Córa pierwsze godziny odgrywała scenki za pomocą króliczków, lisków i innych zabawek (króliczki widziały niezłe bobki, był Cthulu, Kubuś, Odyn i Kapitan Ameryka). To mnie ciut pozbawiło złudzeń. A potem przyszedł "Szczepan"... Po serniczku padło sakramentalne "no dooobra, to zagrajmy po twojemu" i maszyna ruszyła. Kiedy już mała załapała że królik MUSI przez coś przeskoczyć i liski nie chcą zrobić z niego BBQ... Ogień i dym. Stoimy na 27 albo 28 poziomie tylko dlatego, że są też inne zabawki i dziesiątki książek do przeczytania. Ale nie spodziewałem się po fance brokatu, różu, syrenek i superbohaterów logiki. A tu taka wspaniała niespodzianka.
Santorini - Jedna gra. To jeszcze nie moment na otwartą rywalizację i psucie sobie planów z premedytacją. BARDZO na nie.
Spoiler:
Probe9
Posty: 2455
Rejestracja: 24 sie 2018, 10:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 153 times
Been thanked: 649 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Probe9 »

Grudzień jak to grudzień - bieda :) 13 rozgrywek w 5 gier.

Nowości:

burncycle - póki co tylko 2 rozgrywki w tutorial (dlatego bez oceny). No i póki co mnie nie przekonuje. Do tego stopnia, że rozważam sprzedaż bez dalszych prób. Z drugiej strony, gra zbiera tak dobre recenzje, że wypada chyba się jeszcze przymusić i parę razy do niej przysiąść.

Betrayal at House on the Hill - 5/10 - 1 rozgrywka w 4 osoby. Duże rozczarowanie, nie spodziewałem się mechanicznych fajerwerków ale miałem chociaż nadzieję na klimat. Ostatecznie nie dostałem ani jednego ani drugiego. W takiej Posiadłości Szaleństwa też jest mechaniczna bieda ale przynajmniej klimat wylewa się z gry, a tu nic. Jedyny plus za liczbę scenariuszy (chociaż ja już po 1 miałem dość ;p).

Angola - 7/10 - 1 rozgrywka. Gra wojenna o wojnie domowej w Angoli (1975-1976). Gra wydana oryginalnie w 88 roku, no i momentami czuć to w mechanikach :) Ogólnie grało się przyjemnie, gra jest dość dynamiczna (i w związku z tym nieco chaotyczna), dużo się dzieje. Niestety w mojej grupie miejsca nie zagrzeje, ale to bardziej wina grupy niż gry. Gramy za wolno, żeby takie tytuły miały rację bytu, przy naszym tempie rozegranie pełnych 10 tur zajełoby ok 10 h.

Andor Junior - 7/10 - 4 rozgrywki. Gram z 6 letnią córką. Dziecku się podoba, więc i mi się podoba ;) Sama rozkłada i namawia do gry, więc jest dobrze.

Inne:

A Song of Ice & Fire: Tabletop Miniatures Game - 9/10 - 5 rozgrywek. Jak widać ocena podskoczyła o 0,5 względem listopada. Mocno mi siadła ta gierka. Znowu trochę do niej dokupiłem, w tym starter i parę jednostek do Targaryanów :) A Martellowie nawet nie ruszeni. No ale tu o nic się nie boje, bankowo wszystko ogramy.
Rabaty: Rebel = 10%, 3trolle = 7%, planszomania = 10%, planszostrefa = 11%.

Moje gry
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3351
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2000 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Ardel12 »

Probe9 pisze: 04 sty 2023, 16:10
burncycle - póki co tylko 2 rozgrywki w tutorial (dlatego bez oceny). No i póki co mnie nie przekonuje. Do tego stopnia, że rozważam sprzedaż bez dalszych prób. Z drugiej strony, gra zbiera tak dobre recenzje, że wypada chyba się jeszcze przymusić i parę razy do niej przysiąść.
A co tak nie siada?
Probe9
Posty: 2455
Rejestracja: 24 sie 2018, 10:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 153 times
Been thanked: 649 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Probe9 »

Ardel12 pisze: 04 sty 2023, 17:10
Probe9 pisze: 04 sty 2023, 16:10
burncycle - póki co tylko 2 rozgrywki w tutorial (dlatego bez oceny). No i póki co mnie nie przekonuje. Do tego stopnia, że rozważam sprzedaż bez dalszych prób. Z drugiej strony, gra zbiera tak dobre recenzje, że wypada chyba się jeszcze przymusić i parę razy do niej przysiąść.
A co tak nie siada?
Tak na szybko to potwornie mozolny setup, ilość różnych typów komponentów jest powalająca. Uwielbiam gry od CTG, ale zarówno w TMB jak i moim ukochanym Cloudspire jest tego dużo mniej a przygotowanie rozgrywki trwa dużo krócej. Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę to będzie podobny zarzut - niepotrzebne skomplikowanie. Nie czułem, żeby ta gra stanowiła większe intelektualne wyzwanie niż Cloudspire, a stopień skomplikowania zasad i różnych mechanik jest o kilka poziomów wyższy. Ludzie narzekali na próg wejścia w Cloudspire, ale tam zasady gry są dość proste, a więcej nauki przychodzi wraz z lepszym poznaniem frakcji (ale masterowanie frakcji nie jest niezbędne do grania). Tu odnoszę wrażenie, że próg wejścia nie jest adekwatny do tego co gra oferuje, a conajmniej ten stosunek nie jest na takim poziomie jak w CS. Do tego mam wrażenie, że to całe poruszanie się po sieci zostało doklejone na siłę, skoro to miała być skradanka to spokojnie jestem w stanie sobie wyobrazić tę grę bez tego elementu. No ale tak jak pisałem - jestem po tutorialu dopiero, więc moje wypociny można pewnie póki co wrzucić do kosza :)
Rabaty: Rebel = 10%, 3trolle = 7%, planszomania = 10%, planszostrefa = 11%.

Moje gry
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 782 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: mat_eyo »

Bardzo słaby miesiąc pod względem planszowym, głównie ze względu na urlop i okres świąteczny. Udało się zgromadzić 15 rozgrywek w 9 gier, najwięcej w Zamki Burgundii (4) oraz Lacrimosę, Tichu i SCOUT (po 2).

Nowości:
- SCOUT (8.5) Karcianka wziątkowa z bardzo ciekawym twistem. Celem jest zdobycie jak największej liczby punktów, przy okazji starając się jak najszybciej zejść z ręki kart albo wyłożyć taki układ, którego nikt przy stole nie będzie mógł pobić. To drugie brzmi standardowo, ale nie do końca takie jest. W grze mamy dwie akcje. Możemy zagrać na stół jakiś układ (karta, schodki z 2+ kart albo 2+ karty tej samej wartości), który bije karty będące obecnie na stole, wtedy zgarniamy je jako punkty (każda karta to punkt). Jeśli nie możemy albo nie chcemy przebić, to możemy wziąć jedną z kart leżących na stole (ale tylko karty ze skrajnych pozycji), sprawiając, że kolejna osoba ma do przebicia słabszy układ. Raz na rundę możemy też wykonać obie te akcje jednocześnie - wziąć coś ze stołu i później zagrać układ. Teraz czas na największy twist - karty są dwustronne, przy czym na obu stronach są inne wartości. Po rozdaniu kart na początku rundy układamy je w wachlarz i NIE MOŻEMY ZMIENIAĆ MIEJSCAMI. Jeśli stworzyły nam się układy, to dobrze. Jeśli nie, to obracamy wachlarz do góry nogami i sprawdzamy jak to wygląda z drugimi wartościami. Wybieramy jedną stronę i gramy. Karty, które zbieramy ze stołu, wkładamy w wachlarz w dowolne miejsce, co potrafi stworzyć jakiś układ. Trzeba też zarządzać ręką - mam na niej m.in. 7-5-7-7? To postaram się zagrać tę pojedynczą piątkę, wtedy siódemki złożą się do kupy i będzie można je zagrać razem. Na zakończenie rundy karty na ręku to ujemne punkty, na plus liczą się zebrane wziątki i punkty z żetonów, które dostajemy, kiedy ktoś bierze nasze karty ze stołu na rękę. Masa zabawy, kombinowania i śmiechu. Nie wiem, czy ta gra nie jest zbyt losowa, ale na pewno daje masę frajdy, jest szybka i znajdzie miejsce w mojej kolekcji.
- Lacrimosa (8) Klasyczny euras w moim guście. Bardzo fajny system wyboru akcji - w każdej turze (po 4 tury w pięciu rundach) wybieramy dwie karty - w jednej interesuje nas górna część (akcje, które wykonamy), a w drugiej dolna (przychód na koniec rundy). Nasza minitalia składa się zawsze z dziewięciu kart,w ciągu rundy zobaczymy wszystkie, pytanie tylko w jakiej kolejności. Fajne jest to, że kiedy kupujemy nową akcję, to wkładamy ją w miejsce właśnie zagranej karty na przychód. Talia więc zostaje w tym samym rozmiarze, a my wybieramy nową kartę nie tylko pod kątem przyszłych akcji, ale też przychodu, który zaraz z niej dostaniemy. Pozostałe akcje to klasyka gatunku - kupowanie i "odpalanie" specjalnych kart, podróż po mapie i zbieranie bonusów. Dość ciekawa jest area control, w której nie liczy się przewaga naszego koloru, a ikony jednego z dwóch kompozytorów, których wspieramy. Ogólnie podczas gry miałem poczucie podobne do Newtona, jest tu trochę punktów styku. Newton jest lepszą grą, ale ostatnio trochę mi się przejadł, więc chętnie pogram w coś innego. Z tej dwójki jednak Newton ma większe szanse na pozostanie w kolekcji, bo Lacrimosa wydaje się mieć ograniczoną regrywalność.
- Discordia (6.5) Dosyć klasyczne, nawet nijakie euro, które wyróżnia się w zasadzie jedną rzeczą. Na początku gry i później w trakcie losujemy z worka pracowników, którzy są... ujemnymi punktami. Cała gra polega na tworzeniu dla tych workerów miejsc pracy - raz wysłany do budynku pracownik już do nas nie wraca, lecz w trakcie gry będziemy dolosowywać nowych. Jeśli ktoś zatrudni w dowolnym momencie gry wszystkich pracowników, to natychmiast wygrywa. Ciekawostka, można zagrać, ale raczej się nie wyróżnia.
- Terakotowa Armia (6) Gra z nazwiskiem Adama Kwapińskiego, więc oczekiwania miałem spore. Jakoś też się tak złożyło, że akurat w ten prototyp od Board&Dice nie grałem, więc byłem mocno zaciekawiony. Niestety gra mnie rozczarowała. Sam potrójny rondel nie jest dostatecznie ciekawy, a dużo więcej w tej grze nie ma. Akcje na kole są nieciekawe, zbieranie zasobów na wystawianie figur. Wystawianie figur w mauzoleum to układanka logiczna i pewnie najlepiej by się ten pomysł sprawdził w dwuosobowej grze czysto logicznej, pozbawionej warstwy ekonomicznej. Dlaczego dwuosobowej? Ano dlatego, że już we dwójkę irytowały mnie ruchy, w których przeciwnik przestawiał piony wskazujące punktowanie i sprawiał, że moja misterna układanka była nic nie warta. Nie chcę nawet myśleć, co by się działo w pełnym składzie, bez większej kontroli nad tym, co się dzieje na stole. Zagram pewnie jeszcze z raz, bo znajomi chcieli sprawdzić, ale później gra powędruje w świat.
- The Wolves (4) Świeżynka z bardzo ciekawym (na papierze) systemem wyboru akcji. Przed sobą mamy kilka dwustronnych kafelków terenu i żeby wykonać akcję, musimy odwrócić odpowiednią liczbę (1-3) kafelków tego samego typu na drugą stronę. Sama akcja musi też być związana z terenem, który pokazuje kafelek przed obróceniem. W głowie jawiło się fajne kombinowanie i robienie łańcuszków akcji, obracając kafelki w ten sposób, żeby wystawiać sobie kolejne ruchy. W praktyce gra pędzi, nie ma czasu się tym mechanizmem pobawić, a i sama zabawa nim jest trudna, bo rodzi dużo więcej frustracji i irytacji niż miejsca na satysfakcję z cwanych zagrań. Dołóżmy do tego bezlitosną area control - ja rozumiem, że ktoś może zabić mojego pionka, ale zabić i w jego miejsce wystawić swojego? Przy ograniczonej odgórnie liczbie figurek? Dramat. Nigdy więcej. Jedyny plus jest taki, że tym razem to nie ja wywaliłem kasę na przehajpowanego kasztana :D

Nowe dodatki:
Nic

Stali bywalcy:
- Wieczna Zima, Zamki Burgundii,

Powroty:
Tichu.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Niedużo nowości, ale dwie stoczyły zacięty bój o wyróżnienie. Lacrimosa dała mi sporo frajdy, ale ciężko wyróżniać grę, o której wiem, że raczej nie zostanie w kolekcji. Tytuł trafia więc do SCOUT, która jest fantastyczną, małą karcianką z arcysprytnym pomysłem i dającą masę frajdy.

Gra miesiąca: Znowu ciężki wybór. Wieczna Zima nadal mnie bawi, Zamki Burgundii to klasyk i jedna z moich ulubionych gier. Pójdę jednak w wybór nieoczywisty i nagrodzę Tichu, czyli jedną grę, którą udało się wyłożyć na stolik podczas urlopu. Języczkiem u wagi był fakt, że moja mama sama prosiła o rozgrywki ;)

Rozczarowanie miesiąca: The Wolves jest słabe, ale tym razem byłem odporny na hype i nie miałem osobistych oczekiwań. Mocno rozczarował mnie prototyp, w który grałem, bo słyszałem o nim bardzo dobre rzeczy, ale z oczywistych względów nie będę o nim tu wspominał. Wyróżnienie trafia więc do Terakotowej Armii. Nie jest to kaliber rozczarowań, które zwykle goszczą w tej rubryce, niemniej nadal spodziewałem się po tej grze więcej.

Wydarzenie miesiąca: - Po urlopie miałem jeszcze trochę wolnego i z growego niebytu wybawił mnie kolega, który przyjechał w ciągu tygodnia na całodniowe granie. Bez niego rozgrywek miałbym w grudniu o połowę mniej ;)
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3351
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2000 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Ardel12 »

Probe9 pisze: 04 sty 2023, 18:02
Ardel12 pisze: 04 sty 2023, 17:10
Probe9 pisze: 04 sty 2023, 16:10
burncycle - póki co tylko 2 rozgrywki w tutorial (dlatego bez oceny). No i póki co mnie nie przekonuje. Do tego stopnia, że rozważam sprzedaż bez dalszych prób. Z drugiej strony, gra zbiera tak dobre recenzje, że wypada chyba się jeszcze przymusić i parę razy do niej przysiąść.
A co tak nie siada?
Tak na szybko to potwornie mozolny setup, ilość różnych typów komponentów jest powalająca. Uwielbiam gry od CTG, ale zarówno w TMB jak i moim ukochanym Cloudspire jest tego dużo mniej a przygotowanie rozgrywki trwa dużo krócej. Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę to będzie podobny zarzut - niepotrzebne skomplikowanie. Nie czułem, żeby ta gra stanowiła większe intelektualne wyzwanie niż Cloudspire, a stopień skomplikowania zasad i różnych mechanik jest o kilka poziomów wyższy. Ludzie narzekali na próg wejścia w Cloudspire, ale tam zasady gry są dość proste, a więcej nauki przychodzi wraz z lepszym poznaniem frakcji (ale masterowanie frakcji nie jest niezbędne do grania). Tu odnoszę wrażenie, że próg wejścia nie jest adekwatny do tego co gra oferuje, a conajmniej ten stosunek nie jest na takim poziomie jak w CS. Do tego mam wrażenie, że to całe poruszanie się po sieci zostało doklejone na siłę, skoro to miała być skradanka to spokojnie jestem w stanie sobie wyobrazić tę grę bez tego elementu. No ale tak jak pisałem - jestem po tutorialu dopiero, więc moje wypociny można pewnie póki co wrzucić do kosza :)
No to jedziemy:
1. Setup - nie jest moim zdaniem dluższy niż w Cloudspire(solo scenariuszy) jak już ogarniamy co gdzie idzie. Początki są trudne, bo elementów do rozstawienia niby trochę jest, ale wiele rozkłada się tak samo i potem tylko wystarczy nałożyć zmiany ze scenariusza. Mi zajmuje to obecnie z 20-30min(w ten czas wliczam zrozumienie celów i wybranie ekipy, która podoła).

2. Skomplikowanie - tak, to było jasno wskazane w porównaniach, że koszt wejścia w burna jest największy w porównaniu do TMB i Clouda, ale po ich ogarnięciu nic już nie dochodzi. Może te kilka keywordów. Nie musimy uczyć się nowych postaci jak w TMB albo sprawdzać kolejnych keywordów jak w Cloud, które się wysypują z każdej strony a ich interakcje nie zawsze są proste w ogarnięciu(a w solo działają inaczej).

3. Poruszanie się po sieci - też miałem takie wrażenie po materiałach i pierwszych partiach(i dlatego nie wsparłem w trakcie kampanii), ale to się klei z grą. Po pierwsze możemy ogarnąć w niej bonusy dla siebie za docieranie do hubów wroga, po drugie odpalić bonusy ze zdobytych kart(te są mega pomocne) oraz robić akcje wpływające na plansze(np. specjalnie dać się wykopać, by postawić nasz znacznik wykrycia). Finalnie łączy się z zagranymi chipami w burncyclu umożliwiając przeskoki do danych kolorów. Jakby ją usunąć to dla mnie gra traci 1/3 zawartości.

Moim zdaniem jak już przebiłeś się przez zasady, namęczyłeś się by pograć tutorial to na pewno warto odpalić zwykły scenariusz. Polecam dwupiętrowe, bo w nich można fajnie się już pobawić. W jednopiętrowe nie polecam, bo są cięższe i łatwo przegrać. Choć mi się bardzo podobało jak każda tura była walką o przetrwanie, bo szef ochrony deptał mi po piętach mając w nosie ściany :D
Awatar użytkownika
cboot
Posty: 323
Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 18 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: cboot »

Najczęściej grana: Grand Austria Hotel (2x)
Gra miesiąca: Cywilizacja: Poprzez Wieki
Awatar użytkownika
Sirius_Black
Posty: 134
Rejestracja: 17 sty 2016, 13:29
Has thanked: 219 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Sirius_Black »

W grudniu 17 partii w 13 gier. Mogło być trochę lepiej, ale po mocnym początku, w środku miesiąca przypałętała się choroba i zastopowała odrobinę licznik.

Nowości:
Imago - kalambury z układaniem haseł z podstawowych kształtów umieszczonych na przezroczystych kartach, gra z serii rodzinnych/imprezowych, w których komunikacja podczas rozgrywki jest ograniczona, więc pewnie nie każdemu podejdzie,
Ethnos - całkiem sprytne area control ze zbieraniem zestawów kart, aby zdobywać dominację w prowincjach, do tego każdy typ kart ma jakieś specjalne zdolności, które lekko modyfikują zasady, sporo nacji do ogrania, chętnie jeszcze usiądę do rozgrywki,
Gra o Tron: 2 edycja z dodatkiem Uczta dla Wron: tyle się nasłuchałem o epickości rozgrywki w planszową GoT, że chyba miałem zbyt duże oczekiwania względem tego tytułu, grałem w czteroosobowym składzie z dodatkiem, który miał ponoć sprawić, że gra w takiej konfiguracji jest sensowna, mechanicznie działało ale gra kompletnie mnie nie porwała, może to kwestia braku ogrania, może lepiej działa w większym składzie, a może po prostu jestem fanem euro i z góry zakładam, że nie ma co się z kimś umawiać na jakiekolwiek sojusze i umowy, bo i tak trzeba liczyć na siebie, w każdym razie mam wrażenie, że w grze nie można sobie pozwolić na jakikolwiek zbędny ruch, pilnować żeby nikt nie wysunął się na lidera, a jeśli lider się pojawia to natychmiast trzeba odłożyć inne konflikt i skierować na niego główne siły, czteroosobowa partia nie zabrała nam sporo czasu (głównie dlatego, że ograny w ten tytuł gracz szybko został liderem i odjechał), więc może jeszcze kiedyś spróbuję, ale dla mnie to kolejny po Spartakusie klasyk, o którym słyszałem sporo zachwytów, a który mnie nie porwał,
Mystic Vale: karcianka, gdzie nie budujemy talii, bo liczba karta gracza jest stała, tylko dokładamy nowe moduły do kart posiadanych od początku gry, bardzo ładne wykonanie, ciekawa rozgrywka, pierwsza partia miała tylko jedną dużą wadę - we trzech graliśmy chyba ponad 2 godziny, czyli zdecydowanie za długo jak na ten kaliber gry, w styczniu udało nam się już rozegrać w tym samym składzie kolejną partię w około godzinę, jednak to z kolei było przegięcie w drugą stronę, bo rozgrywane prawie równolegle tury i ogólny pośpiech odebrały przyjemność z gry.

Pozostałe:
1882 - online live - dwie partie jednego wieczoru, więc świetny czas jak na 18stkę, kontynuuję poznawanie tego segmentu gier i ten tytuł świetnie sprawdza się w tej roli,
Projekt Gaja - dwie partie w jedną z moich ulubionych gier, lubię grać zarówno w składzie dwuosobowym, bo wtedy rozgrywka jest bardzo szybka jak na ten kaliber gry, jak i w trzyosobowym, gdzie jest więcej możliwość skorzystania z sąsiedztwa i napędzania swojego silniczka,
Majestat - powrót po długim czasie, jako filer wypada ok,
Tyrants of the Underdark - świetny stosunek czasu do zawartości gry w grze, gra się nie dłuży i jest bardzo dynamiczna,
Pax Renaissance 2 ed. - jedna partia na zakończenie roku, nie udało się dobić do średniej jednej partii na miesiąc, ale mam nadzieję, że w tym roku również uda się trochę pograć, może w końcu na żywo,
Neuroshima Hex 3.0
Concordia
Barrage
Zamek

Nowość miesiąca: Ethnos - żadna z poznanych w grudniu nowości szczególnie mnie nie zachwyciła, zarówno Ethnos, jak i Mystic Vale to solidne gry, w które zagram, ale sam nie będę naciskał na rozgrywkę, Ethnos wyprzedza rywala z uwagi na szybkość partii, no i lepiej szło mi w ten tytuł ;)
Gra miesiąca: Projekt Gaja- tutaj mocna konkurencja, bo Tyranii, PaxRen, Barrage to gry z mojego topu, a 1882 również bardzo mi się spodobało.

Krótki podsumowanie roku:
W 2022 roku zagrałem 241 partii w równo 100 gier. H-index: 7, chociaż niewiele zabrakło do 8 :/
Najwięcej partii w Nova Luna (15), Spór o Bór (12), PaxRen 2 ed. (11), Palec Boży (8), Projekt Gaja (8), Brass:B (7), Dice Miner (7), Zamki Burgundi (7).

Rozczarowania:
Chyba nie ma tego dużo. Oczywiście, partii na liczniku mogłoby być więcej, ale planszówki to nie jedyne moje hobby i czasem trafiały się miesiące, gdzie na inne aktywności poświęcałem więcej czasu. Żałuję, że ani razu nie udało się zagrać w Rebelię, a takie tytuły jak np. Polis, FCM, Age of Steam, Tygrys i Eufrat albo Pax Pamir trafiały na stół nie tak często, jak bym chciał. Nie udało się też ograć wszystkich gier z kolekcji, a taki cel stawiałem sobie na 2022 rok.
Z nowo poznanych tytułów rozczarował mnie Spartacus i Gra o Tron. Z jednaj strony wiedziałem, że to nie mój typ gier, ale tytuły były na tyle chwalone, że liczyłem na więcej emocji. W tym roku powrót zaliczył Root, który kilka lat temu zrobił na mnie duże wrażenie, a w tym roku mocno wynudził. Tłumaczę to sobie tym, że to kwestia zmiany ekipy, bo jednak gra jest mocno interakcyjna i zależna od graczy.

Pozytywy:
Udało mi się sporo pograć w Pax Renaissance, co prawda tylko online, ale dla tej gry warto posiedzieć trochę przed ekranem. To samo tyczy się 18stek. W 2022 r. tylko raz udało mi się zagrać w grę z tej rodziny na stole, ale najważniejsze, że w końcu przekonałem się żeby spróbować wejść w ten system. Zasad do przyswojenia na początek nie ma tam więcej niż w cięższym euro, a gry z tej serii oferują dużo świetnej rozgrywki z masą interakcji.
Z nowo poznanych tytułów na wyróżnienie zasługują Trickerion oraz Carnegie. Poza tym cieszy, że udało się sporo pograć w takie tytuły jak Brass:B, Projekt Gaja czy Zamki Burgundii. Z kolei bardzo udany powrót zaliczyli Tyrani Underdarku. Gra jest na tyle dobra, że nawet jakość jej wykonania mi bardzo nie przeszkadza, chociaż czekam na możliwość zamówienia dodatków od Fulgrima.
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 85
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice LGT
Has thanked: 728 times
Been thanked: 208 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: emoprzemoc »

Nie spodziewałem się tego, ale ostatecznie wyszło na to, że grudzień w cyferkach był najlepszym miesiącem w 2022, lepszym od stycznia (85 partii), w który wchodziliśmy grając i kiedy grało się po kilka razy w tygodniu w moim bezrobotnym czasie. Ale średni ciężar gier grudniowych o wiele niższy, bardziej zbliżony do dotychczas najlepszego, urlopowego września (87). ;) Siadło 91 partii w 31 tytułów, z czego nowymi było 6 i 2x0,5 (czyli dwa dodatki). Ze dwa razy popykaliśmy na BGA, mieliśmy dwa weekendowe grania (drugie już grudniowo-styczniowe), sporo pograliśmy z teściową i z mamą w święta i w okolicach jej urodzin.


Topka, w miarę ułożona:
1. Wyprawa do El Dorado.
Spoiler:
2. Point Salad.
Spoiler:
3. Tawantinsuyu.
Spoiler:
4. Red7.
Spoiler:
5. Praga Caput Regni.
Spoiler:
Inne nowości:
- Jeszcze więcej szkła do Sagrady.
Spoiler:
- Leśne Stworzenia i Pradawne Drzewa do Bonfire.
Spoiler:
- Papayoo.
Spoiler:
- Qkaj i Dobble Zwierzaki.
Spoiler:
- Roll Pirates.
Spoiler:
Wielkie powroty:
Spoiler:
Pożegnalne partie:
- Terraformacja Marsa + Preludium + Elysium + Kolonie + Niepokoje.
Spoiler:
- Robinson Crusoe.
Spoiler:
Stali bywalcy:
Spoiler:
Honorowe wzmianki:
Tym razem brak, bo ewentualne załapały się w kategoriach WP i SB. ;)

Podsumowanie i oczekiwania co do stycznia:
Nie do końca wyszło nam podczas naszych dwóch weekendowych grań zagranie we wszystko, co chcieliśmy. Inne zajęcia nam trochę zabierały czas, a drugiego dnia rano bardzo mozolnie się do grania zbieraliśmy, tak że styczniowe spotkanie weekendowe jest już trochę ustalone: Brass: B, Roll Player, może pokażemy W. Tawantinsuyu. No i okazuje się, że już po paru miesiącach W. chyba wraca do Kato albo okolic - świetnie, przecież niedługo premiera Uśpionych Bogów. ;) W tym miesiącu chcemy jeszcze jakimś pozycjom urządzić pożegnalne granie (na pewno karciane Szczęść Boże), no i ruszyć półkę wstydu. Z niegranych wcześniej tytułów już wpadło i sporo partii złapały Papierowe Podziemia, ale to świąteczny prezent, a nie półkownik. Ogółem chcemy zacząć od najlżejszych pozycji, więc kolejny jest kościany Istanbul, zwłaszcza że w tym przypadku zasady już znamy, bo grane było w Ludi. Ogrywanie dodatków też by się przydało - w grudniu nie udało nam się usiąść do Łąki i jedynie otwarliśmy świąteczną kopertę, tak że wierzę w powodzenie Strumienia w styczniu, a ponadto włączenie do gry innych modułów w dodatkach do Viticulture lub Bonfire. Chcemy też wrócić - i wyjątkowo nie w każdym przypadku jestem stroną dominująco-chcącą - do paru tytułów: Brazil (już się udało), Merchants Cove, Arnak, Bliżej i Dalej. Ze stałych punktów programu: kontynuacja wyzwań w Kaskadii i nowy challenge w Neuroshimę Hex, na ten rok przypadają jakieś 124 partie, bo włączamy Stalową Policję, Sharrash, Nowy Jork i SMART-a.


I jeszcze jakieś podsumowanie roczne.
Rozliczenie z oczekiwaniami:
1. Będę bardziej logować rozgrywki. Chciałbym, by każda gra z dotychczasowej kolekcji była zagrana choć raz w 2022.
Spoiler:
2. Z premierowych gier kupię maksymalnie 15 pudełek.
Spoiler:
3. Będę trzymać półkę wstydu w rozsądnej objętości.
Spoiler:
4. Zmniejszę moje FOMO - niekoniecznie w temacie najświeższych premier.
Spoiler:
5. Spróbuję nowych gier na BGA.
Spoiler:
6. Będę wybierać tytuły oparte na kampaniach lub przynajmniej scenariuszach, żeby mieć większą motywację do ogrania danego tytułu.
Spoiler:
7. Tym razem już na pewno skończymy rozpoczęty w 2020 małżeński challenge w Neuroshimę Hex!
Spoiler:
8. Zagram w kampanię solo w Imperium: Classics/Legends!
Spoiler:
9. Pora podnieść poprzeczkę i przesunąć średnią wagę granych tytułów bliżej 4.00 niż 3.00!
Spoiler:
I ogółem podtrzymuję to, co już się pojawiało w moich podsumowaniach w ostatnich miesiącach - że w 2022 udało się odkryć, czego tak naprawdę szukam w grach planszowych. Owszem, dalej będę czasem próbować czegoś spoza mojej, naszej "strefy komfortu", bo FOMO i po prostu ciekawość nowości/inności we mnie jest spora, ale o wiele łatwiej jest nawigować, kiedy wie się, gdzie są te "bezpieczne porty". 2022 był dla mnie najważniejszym rokiem w hobby od 2019 (a zacząłem grać pod koniec 2018).

I jak już tu tak rozpisuję się z wszystkim totalnie, to nie będę produkować osobnego wpisu do wątku zachwytowo-zawodowego.
Zachwyty 2022:
Spoiler:
Zawody 2022:
Spoiler:
Ostatnio zmieniony 12 sty 2023, 09:23 przez emoprzemoc, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ozon
Posty: 258
Rejestracja: 13 gru 2016, 21:15
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 48 times
Been thanked: 22 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: ozon »

Grane w grudniu: Potion Explosion, Patchwork Express, Patchwork, Carcassonne: 20th Anniversary Edition, Paleo, Ticket to Ride: Europe

Nowości: Potion Explosion, Patchwork Express

Gra miesiąca: Patchwork Express

Potion Explosion (Wybuchowa mieszanka) - piękne wykonanie, ten cały podajnik, masa szklanych kulek, które muszą się zderzyć, wszystko ma swoje miejsce w pudełku, kartonowe eliksiry z wycięciami na kulki. Gra ładnie wygląda, rozgrywka bardzo przyjemna i akceptowalnie nie za długa. Wszystko ładne, dobrze działa, ale jakoś bez efektu łał - żona skomentowała, że w zasadzie każdy gra sam sobie i trochę tak jest. Po każdym ruchu układ kulek się zmienia i jest w zasadzie nowa zagadka dla nowej osoby, a reszta siedzi i czeka. Dzieci sporo bawiły się też samymi kulkami układając je w różne wzory.

Patchwork Express - w listopadzie odkurzyliśmy Patchworka, w końcu pograliśmy w niego z dziećmi. Mój 6-latek rzutem na taśmę zażyczył sobie więc pod choinkę Expressa i go tam znalazł :-) Pograliśmy w różnych konfiguracjach. Nawet mój 11-latek, który jest antyplanszówkowiczem dał się namówić i potem sam dopytywał czy zagramy. To co nam się spodobało to to, że gra wreszcie jest krótsza, zajmuje też mniej miejsca. Dzieciom udało się kilka razy zapełnić całą planszę. Póki co daje nam większą satysfakcję z rozgrywki niż duży Patchwork. Patchworki bardzo cenię za tor czasu - to, że zawsze rusza się ostatni gracz.
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: nimsarn »

Grudzień podbił stawkę pod względem ilości partii - i bardzo dobrze :D

Nowości:
Moje Skarby (+++) - właściwie gra o niczym - tzn. o układaniu skarbów na regale, ale bardzo przyjemna i szybka. Wiem że trąci Azulem ale i tak mi się podoba, jakoś ten wymuszony klimat zbieracza-chomika bardziej do mnie przemawia;
Dwergar (+++) - gra która padła ofiarą polskiego rynku gier: wpierw niebotyczne peany o tym "jaka ta gra jest dobra"; następnie wystąpiła całkiem już polska reakcja negatywna pt.: "wszystko to już było" i tak oto z czasem zakopano całkiem przyzwoitą grę, o średnim progu przystępności. Bawiliśmy się przywiej naprawdę bardzo dobrze i jak na razie (po drugiej partii) gra nie powoduje u nikogo z rodziny "odruchów zwrotnych";
Sid Meier's Civilization: Nowy Początek - Terra Incognita ((+)/--) - Cywilizacje jest dobrą grą a dodatek... Ogólnie nie podoba mi się działanie niektórych kart (szczególnie tej szóstej), działanie bonusów nowych cywilizacji, cudów które zaburzają działanie podstawowego rdzenia gry. Np. przy odpowiednim złożeniu nowych komponentów co poniektóre cywilizację całą grę mogą atakować/bronić się pełną mocą, albo niwelować jakąkolwiek obronę miast etc... Słowem choć grało się dobrze to jednak z przysłowiowym kamieniem w bucie - dobrze że sobie dodatku nie kupiłem;
Flamecraft (-/+) - wielka śnieżna kula, gra tytułem i oprawą graficzną obiecuje jakąś opowieść, ale tak na prawdę to tylko zbieranie (nawet nie kolekcjonowanie) punktów z tury na turę więcej. Sama gra nie jest zła ale obiecuje więcej;
Niezwykłe ogrody (+) - zaledwie po tzw. grze wstępnej - tzn. sam ze sobą - mogę ocenić że to takie mniejsze ale i trudniejsze Moje Skarby. Czyli raczej na plus ;)

Stali bywalcy i powroty:
Cytadela (++) - też tak macie że rodzina kupuje wam sobie prezent, bo tak miałem właśnie w tym przypadku ale tego nie sposób żałować - klasyk - po prostu dobra gra;
Esy Floresy (++) - krótko w formie i treści ale przyjemnie się mieści;
Potwory w Tokyo (++) - kolejny klasyk i wielkie emocje za sprawą okrutnych kości;
Monopoly Junior (0) - proszę nie oceniajcie mnie źle - mieliśmy najazd dzieciatej rodzinki nietkniętej jeszcze planszówkami..;
Artefakty Obcych (+++) - wszyscy zapomnieli jak grać i tak wygrałem, nie mniej brak w grze dodatków;
Domino (+) - Naprawdę nie chce mi się o tym pisać..;
Kemet (++) - Gra którą syn po otrzymaniu może zagrał raz w domu... 5 lat temu. Ponownie ściągnięta z szafy pokazała pazur ale że było mało czasu na grę (nie dokończyliśmy) i jeszcze mniej na tłumaczenie zasad to nie spotkała się z przyjęciem na jakie zasługuje;
Ulm (+++) - Co mogę powiedzieć. To jedna z moich ulubionych.

Gra miesiąca:

Jeśli miałbym wybierać tylko wg siebie (zupełnie nieobiektywnie), to było by to Ulm po prostu, ta gra ma tak wiele dosłownie miodnych mechanizmów, że nie da się jej nie kochać. Ale nie grywam sam ze sobą (na ogół), dlatego pod względem rozegranych partii laur gry miesiąca przypadnie Drewgarom.
Awatar użytkownika
JollyRoger90
Posty: 470
Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 839 times
Been thanked: 200 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: JollyRoger90 »

Moje zestawienie za Grudzień 2022:
1) Standardowe rozgrywki

Nowości:
Demeter (2) - super wykreslanka. Co prawda znikoma interakcja, ale poziom kombinowania i kombosów jest na idealnym, wyważonym poziomie :) Polecam
Duos (1) - Prezent swiateczny dla dzieciakow. Wytlumaczona i zagrana rozgrywka pokazowa. Skojarzeniowa gra z casualami zawsze spoko.
Władca Kości (1) - nie wiem czemu ale chciałem ten tytuł sprawdzić. Było promo w Auchan, kupielm, zagralem, sprzedalem. Za proste i miałkie. Typowo dla dzieci.

Powroty:
Mozaroller (1) - taka oto turlanka. Po kilku partiach poszła dalej.
Gra w zielone! (8) - nadal podbija nasze serca
Rzuć na tace (2) - jedna z tyc hpartii z tata. W koncu udalo sie namowić i nie żałował
Tajniacy (2) - zawsze chetnie zagram. Nie ma co wiecej pisac
7CŚ: Pojedynek + Agora + Panteon (1) - Miód i 10/10 z oboma dodatkami. Nie ma co więcej pisać. Do sprawdzenia z fanowskim dodatkiem Liderzy.
7CŚ: Pojedynek: Podstawka (1) - grajac w sama podstawke czuje sie jakbym gral bez reki i nogi. Jakos tak ubogo jest.
Brzdęk: Mokra Robota (1) - Ciekawa rozgrywka na 4 osoby. Przez 90% gry byłem na końcu wyścigu, dotarłem ostatni, a punktowo udało się byc drugim z niewielką stratą. Bardzo lubię smocza serie brzdęka. Do rozegrania pozostało Legacy
Fantastyczne światy: Przeklęte skarby (1) - szybki filler. Poki co gra tylko z modułe nowych zestawow. Jakos nie ma parcia na wprowadzenie przekletych skarbow.
Kaskadia (1) - świetny abstrakt, a w 2 osoby miesci sie w 25 minutach.
Palec Boży (1)

Łącznie rozgrywek - 26

2) Board Game Arena.
w większości turnieje.

Owce na wypasie: 18 gry
Zamki Burgundii: 15 gry
Martian Dice: 8 gry
7 Cudów Świata: Pojedynek: 7 gry
Seikatsu: 4 gry
Troyes Dice: 2 gry
Lucky Numbers: 2 gry
Architekci 7 Cudów Świata: 2 gry
Saint Petersburg: 1 gry
Królestwo w budowie: 1 gry

Łącznie rozgrywek - 60
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podsumowanie: rozgrywek wszelakich - 86
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gra miesiąca: Demeter jako tytuł, Mokra robota jako rozgrywka.
Rozczarowanie miesiąca: Władca kości. Strata czasu niestety.
Plany na kolejny miesiąc: Clasha nie udało się zdjąć z półki, nowości tez takie szybkie i fillerowate. Nic mięsistego. W styczniu sukcesywnie zdjąć 2 większe gry z półki wstydu oraz spróbować rozpocząć rozgrywkę kampanijną.


PODSUMOWANIE ROKU 2022:


1) Standardowe rozgrywki
Spoiler:
Łącznie rozgrywek - 238
ilość gier - 92
ilość graczy - 21
H-Index - 7
Najlepszy miesiąc - Październik - 32 rozgrywki
Najgorszy miesiąc - Marzec - 13 rozgrywek


2) Board Game Arena
Odkrycie tego roku. Rozpoczęcie grania w kwietniu i ogromny szał. Potem zapał opadł, ale nadal grywam, glownie w szybsze prostsze gry. Bardziej skomplikowane tytuły wole smakować na żywo :)
Spoiler:
Łącznie rozgrywek - 637
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podsumowanie rozgrywek wszelakich - 875
Wynik dobry, biorąc pod uwagę, że na BGA grałem od 13 kwietnia jakoś. Jakbym grał od stycznia to śmiało by wpadło ponad 1000 partii ogółem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Postanowienia noworoczne:
1) więcej grać
2) wyzerować półkę wstydu/nadziei/możliwości
3) odchudzić kolekcje
4) Zacząć grać kampanie, a jest kilka opcji na półce (Łowcy, Szczęki Lwa, Brzdęk Legacy, Maracaibo, ruiny Thandaru) :)
Ostatnio zmieniony 16 lut 2023, 11:11 przez JollyRoger90, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 999
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 49 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: charlie »

Grudzień 2022 roku: 43 partie w 16 tytułów, w tym 3 nowości. Online nic :(

Nowości: Serowa Uczta, Moje Skarby, Punto.
Powroty: Kemet, Choinka, Reef, Kroniki zamku Avel, King of Tokyo, Point Salad, Kiwi: Leć nielocie, leć, Blokus Trigon.
Stałe tytuły: Muza, Miodek, Small World, Polowanie na Robale Deluxe, Splendor.
Najwięcej Partii: Kiwi: Leć nielocie, leć(9).
Powrót miesiąca: Choinka.
Chwiler miesiąca: Moje Skarby.
Rozczarowanie miesiąca: Serowa Uczta.
Zaskoczenie miesiąca: Punto - malutkie i trwałe pudełko, minimum zasad, krótka rozgrywka, mało miejsca na stole - idealna gra w podróży.
Nowość miesiąca: Moje Skarby - krótki czas rozgrywki (10-15 min), prostota, elegancja, a jednocześnie ilość decyzji i frajdy z rozgrywki spora. Kolejny zamiennik dla Kingdomino, Draftozaur, Miodek, Splendor, Wsiąść do Pociągu: Nowy Jork, Patchwork Express, czyli coś, co u nas w domu ostatnio bardzo się docenia.
Gra miesiąca: Moje Skarby.
Awatar użytkownika
Gosiek
Posty: 440
Rejestracja: 15 gru 2017, 13:28
Lokalizacja: W-wa
Has thanked: 417 times
Been thanked: 87 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - grudzień 2022

Post autor: Gosiek »

Z liczbą 18 rozgrywek grudzień został najlepszym miesiącem 2022r., co pokazuje, jak słaba była reszta. Mam wrażenie, że więcej czytam/oglądam materiałów o planszówkach niż gram. I jakoś rośnie we mnie poczucie, że wypadałoby to zmienić.

Sporo nowości wpadło przy okazji wypadu na "Rzuć kostką" na początku miesiąca.

Nowe gry:
- Bonfire (++) - kawałek solidnego eurasa ze sporą dawką kombinowania, siadło nam na tyle, że koleżanka nabyła własny egzemplarz, chętnie będę do tej gry wracać
- Zamki szalonego króla Ludwika (+) - fajnie, przyjemne układanie kafelków, chętnie zagram, ale nie będzie to top moich gier kafelkowych
- Eter (-+) - chyba nie umiem znaleźć w tej grze głębi, która podobno tam jest :( grafiki urocze, rozgrywka nie porwała, jak przy kolejnym podejściu nie zaskoczy, to się pożegnamy
- Rallyman DIRT (++) - bdb wyścigówka, chętnie poznam dodatki i inne tryby niż podstawowy
- Sagrada (+) - w końcu miałam okazję sprawdzić o co chodzi w sporze "Sagrada czy Azul" ;) i zostaję przy Azulu, chociaż jak ktoś zaproponuje Sagradę, to nie odmówię
- Pośród Gwiazd (+) - chętnie zagram więcej, bo jedna rozgrywka to za mało żeby poznać wszystkie karty i możliwości, a budowanie własnego miasta/bazy, to coś, co lubię
- Pionierzy (Circle the Wagons) (+++) - kupiłam za grosze na "Rzuć kostką" i... jakie to jest dobre, dużo kombinowania na zaledwie kilkunastu kartach, wpada do czołówki moich dwuosobówek

Regularnie grane:
- Azul (++) jeden z moich ulubionych abstraktów

Powroty:
- Aqua Garden (+) - prosta, przyjemne i kompletnie niezbalansowana zabawa w zbieranie rybek i budowę oceanarium
- Takenoko (+) - lekka gra, którą chętnie wyciągamy na zakończenie spotkań planszówkowych

Gra miesiąca: zdecydowanie wygrywa Bonfire.
ODPOWIEDZ