The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1097
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 646 times
Been thanked: 522 times

The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: Harun »

The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

https://boardgamegeek.com/boardgame/358 ... st-species

Ci z Was, którym podoba się gra The search for planet X, mogą już śledzić konkretne postępowy w drugiej grze autora opartej na podobnej mechanice.

Tym razem poszukujemy przedstawicieli zagrożonych gatunków, aby podjąć próbę ich ratowania. Pierwsze informacje o grze, to prezentacja prototypu na targach (od około 7.40) https://www.youtube.com/watch?v=YeB9JZWvrNY&t=457s Wygląda to bardzo zachęcająco i u mnie jest już na radarze.
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 489
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 250 times
Been thanked: 441 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: vnzk »

Harun pisze: 07 paź 2022, 20:59 Pierwsze informacje o grze, to prezentacja prototypu na targach (od około 7.40) https://www.youtube.com/watch?v=YeB9JZWvrNY&t=457s Wygląda to bardzo zachęcająco i u mnie jest już na radarze.
Również trafiłem na ten materiał i byłem zaskoczony, jak podobna jest plansza gracza do tej z Planety X. Według pierwszych informacji (i rzutów oka) główną zmianą jest to, że zamiast układu kołowego mamy planszę z heksów, zaginiony gatunek ma zmienną logikę (sześć możliwości, Planeta X miała jedną) i będziemy mieli do pomocy karty z umiejkami. Sama łamigłówka ma być "głębsza".
Search for Planet X to jedna z moich ulubionych gier, więc SFLS trafił na radar już po pierwszych wzmiankach. Szkoda jedynie, że przenieśli premierę na przyszły rok. Co może mnie trzymać w lekkim dystansie, to że podobnie nakręcony byłem na sequel Cryptida, a wyszło jakieś dziwadełko. No ale ten rzut oka na filmiku daje nadzieję, że nie odjechali za daleko od pierwowzoru. :)
agt
Posty: 1180
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 628 times
Been thanked: 320 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: agt »

Na umilenie czekania - Design Diary :)
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 489
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 250 times
Been thanked: 441 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: vnzk »

A tu przedstawienie gry w formie ruchomych obrazków:
https://youtu.be/8G5YDbbYEh8

Plusem jest to, że logika poszczególnych zwierząt i akcje wydają się bardzo tożsame z SFPX, więc przyswojenie nowej wersji będzie łatwiejsze dla już zaznajomionych z pierwowzorem. Do tego temat wydaje się bardziej przyjazny do zachęcenia nowych graczy (choć w sumie w SFPX nie zdarzyło mi się, żeby kogoś odrzucił).

Ciekawostką jest to, że zwierzęta przedstawione w grze faktycznie są zaginionymi gatunkami. Czyli odkrytymi kiedyś ale niewidzianymi od dziesięcioleci.

Plus SFLS wygląda nieco jak połączenie Planety X i Cryptida - wśród heksów przedstawiających różne typy terenu szukamy jednego, na którym ukryło się tajemnicze stworzenie :wink:
agt
Posty: 1180
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 628 times
Been thanked: 320 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: agt »

agt
Posty: 1180
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 628 times
Been thanked: 320 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: agt »

Też uważacie że to trochę niesprawiedliwe, że oni już sobie mogą w to grać, a my nie? :wink:
Awatar użytkownika
Zet
Posty: 1352
Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 159 times
Been thanked: 159 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: Zet »

agt pisze: 19 sty 2023, 13:46 Też uważacie że to trochę niesprawiedliwe, że oni już sobie mogą w to grać, a my nie? :wink:
Tak samo, jak w dawnych czasach niesprawiedliwe było, że w miastach była kanalizacja i prąd, a na prowincji nie.
agt
Posty: 1180
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 628 times
Been thanked: 320 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: agt »

Zet pisze: 19 sty 2023, 14:04
agt pisze: 19 sty 2023, 13:46 Też uważacie że to trochę niesprawiedliwe, że oni już sobie mogą w to grać, a my nie? :wink:
Tak samo, jak w dawnych czasach niesprawiedliwe było, że w miastach była kanalizacja i prąd, a na prowincji nie.
Ale mi pojechał.. :wink:
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 489
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 250 times
Been thanked: 441 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: vnzk »

Wystartował kickstarter. Niestety mało zachęcający z dwóch powodów:
- cena, jeśli dobrze liczę: 45$ za grę, 15$ za przesyłkę + VAT = 74$
- nie są planowane żadne stretch goale czy KS exclusive, właściwie jedynym plusem wsparcia jest otrzymanie gry wcześniej (planowo w maju, oficjalna premiera w sierpniu)

Trzymam kciuki, żeby Kaczki zdecydowały się ją wydać, choć pewnie to dopiero 2024. Aczkolwiek KS kończy się 2 marca, ogłoszenia wydawnicze Kaczek są dzień później, więc nie obraziłbym się na niespodziankę :wink:

Link: Klik
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 489
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 250 times
Been thanked: 441 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: vnzk »

Wybaczcie post pod postem. Jeśli ktoś jest ciekawy, Dice Tower wrzucił swoją recenzję:



Werdykt w spojlerze:
Spoiler:
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 489
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 250 times
Been thanked: 441 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: vnzk »

Z kronikarskiej powinności, Michał Herman na lajwie Planszowych Newsów powiedział, że Renegaci rzucili zaporową cenę za Lost Species (dwukrotnie wyższą niż za Planetę X), dlatego Kaczki póki co nie zdecydowały się na wydanie. Z racji, że więcej wydawców poszło tym śladem, Renegade stwierdziło, że cena może być do negocjacji :wink: Kaczki negocjacje podjęły, tytułu nie skreślają, może wyjdzie, może nie.

Ja w takim razie zaopatrzyłem się w angielski egzemplarz, żeby dowiedzieć się, czy jest na co czekać :wink: Planetę X też ogrywałem po angielsku i później wymieniłem na wersję od LDG.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: anitroche »

Jako że właśnie zagrałam pierwszy raz, to na szybko wrzucam tutaj też moje pierwsze wrażenie. Spojler alert - moim zdaniem nie jest dobrze:

Po pierwszej rozgrywce solo jestem zawiedziona. Gra dodaje meeple, którymi poruszamy się po wyspie i w ten sposób wyznaczamy, jakie pola przeszukujemy (czyli te, po których właśnie przeszliśmy), więc obszar poszukiwań nie jest odgórnie ograniczony przez grę, a zależy od naszych decyzji, dodatkowo zamiast planety X szukamy zwierząt i mamy kilka kart z różnymi gatunkami, które dają wybór wśród 6 różnych zasad znajdowania się tego tajemniczego zwierzęcia i co najfajniejsze mamy też karty miasteczka, które zdobywamy przy akcji sprawdzania podpowiedzi (research) i dają nam one dodatkowy sposób punktowania lub stałe/jednorazowe akcje.

Choć gra przepięknie prezentuje się na stole, to te nowe zasady związane z poruszaniem się pionkami po mapie wymusiły na projektantach zmienienie m.in. oznaczania ogłaszanych teorii na mniej intuicyjne (trzeba dodawać do stosu żetonów jeszcze żeton rundy, kiedy zostało to ogłoszone, a przy sprawdzaniu pamiętać, że żetony zwierząt zostają na planszy, a żetony rundy odrzucamy i dodatkowo musimy jeszcze zaznaczyć na swoim arkuszu, że coś odkryliśmy jako pierwsi - w Planecie X samo ułożenie żetonu już o tym świadczyło i nie trzeba było nic więcej zaznaczać), również zasady dotyczące położenia zwierząt są trudniejsze do ogarnięcia przez dołożenie obszarów gór, które odcinają sąsiadowanie pól (przy czym ptaki mogą latać nad górami, więc mamy dodatkowo wyjątek od tej reguł, o czym trzeba pamiętać podczas gry). Dodatkowo poza regułami rozmieszczenia zwierząt dochodzą reguły dotyczące trzech rodzajów terenu na wyspie oraz kierunki świata (dodatkowe zmienne do uwzględniania tego, jak brzmią podpowiedzi w akcji Research i stąd mamy np. podpowiedź typu "Papugi nie znajdują się na tej samej linii w kierunku S z żabami", co jest naprawdę bardzo mało intuicyjne do ogarnięcia i trzeba najpierw przysiąść i zastanowić się czy dobrze zrozumieliśmy podpowiedź,a nie tylko co ona implikuje). Samo sprawdzanie, czy znajduje się jakiś gatunek w danym miejscu jest też bardziej skomplikowane, bo każde pole, przez które przejdziemy meeplem, jest sprawdzane, ale możemy chodzić w tę i spowrotem, ale musimy pamiętać, że choć np. ruch mamy o maksymalnie 6 pól, to podczas tego ruchu musimy wejść na co najmniej 4 różne pola, a nie tylko biegać między 3 tymi samymi w kółko. Ogólnie gra jest w zasadach mniej intuicyjna, bym z angielskiego to nazwała, że jest bardziej fiddly.

Wszystko na pierwszy rzut oka wygląda fajnie, ale... w wariancie solo jest też bardzo łatwa. Te bardziej skomplikowane zasady by mi nie przeszkadzały, gdyby za tym szło też podwyższenie poziomu trudności rozkminki, a tak nie jest. Grałam pierwszy raz, na najłatwiejszych "ustawieniach" i wygrałam z botem 52! do 17! W Planecie X ani ja nigdy nie osiągnęłam tak wysokiego wyniku, ani bot tak niskiego :/. Ja odkryłam położenie wszystkich zwierząt i pustych obszarów, a bot ogłosił jedynie 3 teorie przez całą grę i w ogóle nie był blisko znalezienia zaginionego gatunku. Na BGG czytam, że na wyższych poziomach trudności nie jest wcale lepiej. Jestem zawiedziona obniżeniem poziomu i tymi nieintuicyjnymi dodanymi zasadami. Jeszcze parę razy zagram, ale nie wróżę pozostania na półce. Zdecydowanie wolę Planetę X, daje fajniejszą rozkminkę przy bardziej intuicyjnych zasadach i czytelniejszej planszy głównej. To co na pewno na plus dla Lost Species, to że gra wygląda dużo ładniej na stole, no i dodane karty wioski są naprawdę fajnym urozmaiceniem (chyba dodam je do Planety X, bo myślę, że łatwo można by je zaimplementować też tam :)).
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
vnzk
Posty: 489
Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 250 times
Been thanked: 441 times

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: vnzk »

Jestem po dwóch partiach dwuosobowych, wypunktuję parę luźnych myśli:
  • Zgadzam się z opinią Ani, że gra w porównaniu do Planety X jest bardziej "fiddly", jeśli chodzi o zgłaszanie teorii, jednak nie powiedziałbym, żeby było to mocno upierdliwe (choć takie się wydawało podczas czytania instrukcji). W Planecie musimy pamiętać, żeby po każdej fazie teorii przesunąć wszystkie żetony o jedno pole, tutaj w momencie zgłaszania musimy na żetonie (lub kupce żetonów) położyć znacznik z numerem danej fazy i już potem nic nie przesuwamy. Fakt, że musimy dodatkowo oznaczyć na kartce pierwszeństwo w danym sektorze, ale nie zdarzyło nam się zapomnieć.
  • Przez aspekt przestrzenny gra jest nieco trudniejsza w ogarnięciu. Na pewno wolałbym ją tłumaczyć osobom, które już mają za sobą przynajmniej jedną rozgrywkę w Planetę, bo większość założeń jest identycznych i można skupić się jedynie na różnicach.
  • Obawiałem się, że karty miast zaburzą elegancję gry, ale w nieskomplikowany sposób dodają jeden poziom decyzji. Ikonki na nich są czytelne, więc nie trzeba za każdym razem wertować instrukcji. Gdyby jednak tych kart nie było, raczej nie czułbym, że grze czegoś brakuje.
  • Zmienna (między partiami) logika dla zaginionego gatunku jak najbardziej na plus.
  • Czytałem wcześniej o trudnościach z pamiętaniem o pasmach górskich, ale w dwóch partiach ten problem nie wystąpił ani razu. Na planszy głównej są one oznaczone dużymi drewnianymi elementami, na planszetkach graczy grubymi liniami. Co do wyjątku, jeśli chodzi o ptaki (o którym wspomina Ania), szczerze mówiąc nie patrzyłem na to, jak na wyjątek, bo ptaki po prostu zajmują określony kształt terenu (cztery heksy sklejone ze sobą), który, gdyby był dodatkowo ograniczony górami, mocno zawężałby możliwą obecność tychże. Przyznaję jednak, że góry są dodatkową rzeczą do zwrócenia uwagi, kiedy mamy zasady mówiące o sąsiedztwie.
  • Co do nowych wskazówek, te z kierunkami świata nie wydawały się kłopotliwe (każdy na swojej planszetce ma odpowiednio zorientowaną różę wiatrów) i często były istotnym pchnięciem, ale już te mówiące o rodzaju terenu wrzucały mi piasek w trybiki. W stylu "Pyton jest na typie terenu, na którym są maksymalnie dwa inne zwierzęta". Dziękuję, poproszę następną wskazówkę. ;)
  • Do samego wykonania gry nie mogę się przyczepić, jakość Planety X. Jednak tekturowa łódeczka jest moim zdaniem zupełnie bezsensownym bajerem. Wyobrażam sobie, że może nawet spowalniać wyjmowanie odpowiednich znaczników faz, które u nas leżały w jednym stosie na stole a sama łódka - w pudełku.
  • Aplikacja działa bez zarzutu, jest intuicyjna, wygodna, czytelna. Miodzio.
  • Rozgrywka wygląda na dłuższą niż w przypadku Planety. Tam średni czas moich dwuosobowych partii to 53 minuty, tu pierwsza zajęła nam 1,5h, druga 2h. Wydaje mi się, że moment "informacyjnego domina" przychodzi tu później, ale może to kwestia naszego nieogrania. Dla informacji, obie partie zagraliśmy na podstawowej stronie planszy.
  • Przez dłuższy czas rozgrywki mam poczucie, że jest jeszcze bardziej dwuosobowa niż Planeta (tam nawet czteroosobowe partię ledwo przekraczały godzinkę).

Podsumowując, Search for Lost Species mi się podoba (żonie nawet bardziej niż Planeta X) i bardzo chętnie usiądę do kolejnych partii. Czytając wcześniej instrukcję, bałem się przekombinowania (zgłaszanie teorii, karty, góry), ale nie odczuliśmy tego podczas rozgrywki. Gry są też na tyle inne, że widzę miejsce w kolekcji na obie (acz zaznaczę, że dedukcja to jedna z moich ulubionych mechanik, Planeta X i Cryptid są w moim topie).

Gdybym miał rzucić analogią, powiedziałbym, że Planeta X to Azul, Lost Species to Azul: Letni Pawilon. Obie mają ten sam rdzeń, ta druga ma dodatkowe możliwości, ale przez to też więcej zasad, które dla niektórych mogą odbierać nieco elegancji i lekkości pierwowzoru. Jeśli ktoś polubił Planetę X i będzie miał okazję, polecam spróbować Zaginionych Gatunków. To wciąż kawał przyjemnej łamigłówki :)
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: The search for lost species ( Matthew O'Malley, Ben Rosset)

Post autor: anitroche »

Szybki update. Właśnie zagrałam solo na prawie najwyższej możliwej do wybrania trudności (trudna mapa, trudna do pokonania automa, ale liczbę podpowiedzi na początek wzięłam nie zero, a cztery, bo ja nie lubię zaczynać z pustą kartką ;)). No i kolejny zawód. Znowu odkryłam wszystko, co się dało, i na koniec, jak już znałam odpowiedź, to zamiast wskazać zaginiony gatunek, to sobie na luzaku poszłam do miasta po jeszcze jedną kartę punktującą, co by jeszcze 4 pkt zdobyć dodatkowych, a automa dalej nie znalazła zaginionego gatunku, więc ja to zrobiłam w kolejnej swojej turze. Co prawda zaraz po mnie ona też znalazła, ale i tak ostatecznie wygrałam 55 do 38. Gra, przynajmniej solo, nie jest tu dla mnie wyzwaniem :/. Doszłam do wniosku, że te karty różnych gatunków do znalezienia nie tyle są urozmaiceniem (że w każdej grze wybieramy sobie zwierzę z daną zasadą występowania), a ułatwieniem, bo to tak jakby wszyscy gracze startowali już z jedną odkrytą konferencją i później w czasie gry bez względu na to czy gramy na łatwej czy trudnej mapie i tak dostaniemy jeszcze dwie podpowiedzi do poszukiwań zaginionego gatunku w formie konferencji. To, że sami sterując swoim meeplem podczas poruszania się po wyspie, też jest ułatwieniem, podobnie jak te fajne karty miasta, które dostajemy przy każdej akcji Research. Ogólnie do gry dodali więcej różnego rodzaju podpowiedzi, co niby lekko skomplikowało zagadkę, ale jednocześnie dali tyle ułatwień w sdobywaniu tych podpowiedzi, że ostatecznie gra jest łatwiejsza.

Podsumowując, niby - ponieważ gra jest ładniejsza i z fajniejszym tematem - powinna się ona sprawdzić w gronie casuali lepiej niż Planeta X, ale sama nie wiem, czy tak by było, bo jak mówiłam dodali więcej zasad więc nie wiem, czy casual by się nie pogubił w tym wszystkim i nie zniechęcił. Dalej podtrzymuję zdanie, że Planeta X jest grą lepszą.

EDIT: ja to tylko na razie grałam solo i po tych rozgrywkach nie widzę potrzeby grać w więcej graczy. Zapewne z żywym graczem bardziej bym czuła wyścig o odkrycie wszystkiego, ale szczerze mówiąc to wszystko zapewnia mi Planeta X, plus ma lepszy tryb solo. Odnosząc się do wpisu vnzk powyżej, dla mnie jednak choć są dodane zasady, to pod kątem dedukcji i możliwych ruchów w grze jest to na tyle podobne, że ja za to nie czuję potrzeby zatrzymania obu pudeł na półce, ale widać każdy musi sprawdzić to odczucie na własnej skórze ;).
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
ODPOWIEDZ