Nie bardzo rozumiem jak mieli to zrobić bo to co odpisujesz jest w Argentynie tylko tam +X/+X się nie zmienia wraz z ilością graczy a w 2ed tak. W 2ed nie ma dziur bo tam gdzie są dziury muszą być nadruki z +1/+2 zależne od liczby graczy. Zrobienie górnej warstwy w planszetce i podmiana dolnej z dziurami też odpada bo wtedy nie dałoby się podmieniać informacji o opłatach i zasięgu ruchu początkowym. Możnaby teoretycznie zrobić znacznie więcej okienek żeby wszystkie informacje były z żetonu wsowanego od dołu ale wtedy byłby ser szwajcarski i to okienko by pękało.Gosterq pisze: ↑13 lut 2023, 18:56 Oj tam się nie da... Mogli zrobić w tym miejscu na planszetce gracza jedna warstwę i dać po prostu dwa jednowarstwowe żetony z dziurami. Np. jeden dla 2 graczy a drugi dwustronny dla 3 i 4. Byłby jeden żeton więcej w pudełku, a ile szczęścia dla graczy
No ale po spójności wydania Argentyny, różnicy między pierwszym, a drugim drukiem 2ed i wyprasce, widać jak do tego podchodzą
Great Western Trail: Argentina (Alexander Pfister)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- brazylianwisnia
- Posty: 4137
- Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
- Has thanked: 272 times
- Been thanked: 942 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Mój błąd, zapomniałem, że w miejscu krążka też jest to +x/+x. Zapamiętałem że nad krążkiem jest nagroda, a pod nim bonus do zasięgu, który się dostaje za wykupienie krążka.
W takim razie można było zrobić tak jak kiedyś wspominałem, dziurę w planszetce i trzy osobne żetony
Pozostając w temacie... Nie miałem okazji grać z kolejami na północ. Zanim nabyłem dodatek, to zapowiedzieli drugą edycję, a teraz wyszła ta Argentyna. W planach było pominięcie Argentyny i dołożenie dodatku do 2ed. No ale cóż, jak to z planami bywa... Teraz chyba lepiej zaopatrzyć się w nowe duże pudełko jednak?
W takim razie można było zrobić tak jak kiedyś wspominałem, dziurę w planszetce i trzy osobne żetony
Pozostając w temacie... Nie miałem okazji grać z kolejami na północ. Zanim nabyłem dodatek, to zapowiedzieli drugą edycję, a teraz wyszła ta Argentyna. W planach było pominięcie Argentyny i dołożenie dodatku do 2ed. No ale cóż, jak to z planami bywa... Teraz chyba lepiej zaopatrzyć się w nowe duże pudełko jednak?
- cichywiatr
- Posty: 101
- Rejestracja: 26 wrz 2019, 10:52
- Has thanked: 33 times
- Been thanked: 44 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Gra mechanicznie podoba mi się bardzo. Jest o wiele lepsza niż w GWT i bardziej złożona (po paru grach GWT jest dla mnie za prosta).
Z plusów widzę:
+ wreszcie pociąg służy nie tylko do punktowania (po przejechaniu 1/3 trasy), ale również posiada dodatkowo funkcjonalność. Tym dalej jesteśmy na torze, tym szybciej możemy zakończyć okrążenie. Pod koniec gry jest to bardzo przydatne.
+ Indianie i zagrożenia zostały zastąpione jednym rodzajem żetonu - rolnikiem. Niby jest w 4 kolorach, ale ma zawsze to samo zastosowanie.
+ dodanie nowego atrybutu: "siły" do gry (planszetka gracza, pracownicy i szczególnie krowy). Teraz w kolekcjonowaniu krów nie tylko idziemy w PZ lub wartość unikalną naszego stada. Będziemy kupować słabe krowy, ale posiadające bardzo dużo siły, aby pomóc rolnikom.
+ budynki są lepiej przemyślane, np. w GWT były złoto za budynki na lesie bodajże, które za wiele z grą nie miały wspólnego. W GWT: A zbieramy zboże (nowy surowiec) za budynki położone na polach zboża.
+ miasta na planszy, do których dostarczaliśmy krowy w GWT zostały zastąpione kaflami statków. Niektóre statki odpływają podczas gry i przypływają nowe z innymi wymaganiami. Dodatkowo krowy trzeba wykarmić zbożem, gdy są na statku (kolejna rzecz związana fabuło gry).
+ karty celów się nie powtarzają, tak jak w GWT i są bardziej zróżnicowane.
Co do rzeczy, które mi średnio podeszły to na pewno miasta, do których płyną statki. Jak wcześniej pisałem, bardzo dużo miejsca zajmują na stole (3 oddzielne planszetki) i bym powiedział, że zajmują ponad 1/4 obszaru gry. Również mechanika za mną nie przemawia. W skrócie, jeżeli statek odpłynie z naszymi żetonami, to są one umieszczane 1 z 3 miast. Na końcu następnego okrążenia planszy możemy wysłać nasz żeton z nabrzeża miasta do 1 z 4 dzielnic w celu sprzedaży zboża za monety/PZ. Niby spina się fabularne, ale wolałbym robić tam coś prostszego i mniej zajmującego miejsca. Sprzedaż zboża dodaje dodatkowy downtime na końcu rundy danego gracza. Liczę na jakiś fanowski dodatek zastępujący ten obszar gry
Warto też zaznaczyć, że GWT: A już nie jest grą do wprowadzenia graczy w świat bardziej skomplikowanych planszówek. Nie miałem okazji zagrać w nią z osobami, które nigdy nie grały w GWT, ale to już nie jest prosta planszówka i wytłumaczenie jej może zająć więcej czasu (z względu na statki i miasta na końcu).
Z plusów widzę:
+ wreszcie pociąg służy nie tylko do punktowania (po przejechaniu 1/3 trasy), ale również posiada dodatkowo funkcjonalność. Tym dalej jesteśmy na torze, tym szybciej możemy zakończyć okrążenie. Pod koniec gry jest to bardzo przydatne.
+ Indianie i zagrożenia zostały zastąpione jednym rodzajem żetonu - rolnikiem. Niby jest w 4 kolorach, ale ma zawsze to samo zastosowanie.
+ dodanie nowego atrybutu: "siły" do gry (planszetka gracza, pracownicy i szczególnie krowy). Teraz w kolekcjonowaniu krów nie tylko idziemy w PZ lub wartość unikalną naszego stada. Będziemy kupować słabe krowy, ale posiadające bardzo dużo siły, aby pomóc rolnikom.
+ budynki są lepiej przemyślane, np. w GWT były złoto za budynki na lesie bodajże, które za wiele z grą nie miały wspólnego. W GWT: A zbieramy zboże (nowy surowiec) za budynki położone na polach zboża.
+ miasta na planszy, do których dostarczaliśmy krowy w GWT zostały zastąpione kaflami statków. Niektóre statki odpływają podczas gry i przypływają nowe z innymi wymaganiami. Dodatkowo krowy trzeba wykarmić zbożem, gdy są na statku (kolejna rzecz związana fabuło gry).
+ karty celów się nie powtarzają, tak jak w GWT i są bardziej zróżnicowane.
Co do rzeczy, które mi średnio podeszły to na pewno miasta, do których płyną statki. Jak wcześniej pisałem, bardzo dużo miejsca zajmują na stole (3 oddzielne planszetki) i bym powiedział, że zajmują ponad 1/4 obszaru gry. Również mechanika za mną nie przemawia. W skrócie, jeżeli statek odpłynie z naszymi żetonami, to są one umieszczane 1 z 3 miast. Na końcu następnego okrążenia planszy możemy wysłać nasz żeton z nabrzeża miasta do 1 z 4 dzielnic w celu sprzedaży zboża za monety/PZ. Niby spina się fabularne, ale wolałbym robić tam coś prostszego i mniej zajmującego miejsca. Sprzedaż zboża dodaje dodatkowy downtime na końcu rundy danego gracza. Liczę na jakiś fanowski dodatek zastępujący ten obszar gry
Warto też zaznaczyć, że GWT: A już nie jest grą do wprowadzenia graczy w świat bardziej skomplikowanych planszówek. Nie miałem okazji zagrać w nią z osobami, które nigdy nie grały w GWT, ale to już nie jest prosta planszówka i wytłumaczenie jej może zająć więcej czasu (z względu na statki i miasta na końcu).
- siepu
- Posty: 1198
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 270 times
- Been thanked: 296 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Statki i miasta są wynikiem wprowadzenia zboża, te planszetki (pełna zgoda, że za duże) to główne źródło punktów strategii rolniczo-zbożowej.
- ave.crux
- Posty: 1624
- Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
- Has thanked: 747 times
- Been thanked: 1110 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Jak z czasem rozgrywki w porównaniu do 2ed, którą można bez problemu zamknąć w 90 minutach przy 3 graczach?
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
- Apos
- Posty: 996
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 813 times
- Kontakt:
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Hej,
wczoraj zagraliśmy pierwszy raz w Argentynę. Pełny skład: 2 doświadczonych, 2 świeżaków w świecie GWT. Pełne tłumaczenie zasad od "zera" zajęło mi 40 minut. Główny "rdzeń" rozgrywki jest taki sam i zapewne wytłumaczenie samych różnic dla weteranów GWT, zajęłoby połowę tego czasu. Pomimo ogromu informacji, gracze już po kilku rundach śmigali po preriach Argentyny, a w czasie gry dopytywali tylko o szczegóły oraz mniejsze niejasności.
W tym miejscu muszę pochwalić ikonografię - gracze, którzy grali w pierwszą część, bez problemu rozczytali symbole, a nowi gracze szybko łapali ich znaczenie. Jak już jesteśmy przy wyglądzie, to w praktyce połyskujący finish planszy nie przeszkadza. Mapa jest zatłoczona (i bardziej rozbudowana od poprzedniej edycji) i chwilę zajmuje odnalezienie się jak biegnie szlak, ale już po paru rundach gracze nie mieli problemów z podążaniem po nim. Od współgraczy oraz obserwatorów, którzy grali w poprzednie edycje, usłyszałem pochlebne komentarze na temat wyglądu i prezentacji gry. Na żywo, z przyjemnością patrzy się na planszę oraz komponenty. Jak jeden z graczy podsumował "wcześniej było szaro, buro i ponuro". Tu zmiana designu, w porównaniu do 1 edycji, a szczególnie grafiki na pudełku, bardzo na plus. Z czytelnością nie mieliśmy problemów oprócz jednego elementu - wstążki na statkach, określające do którego portu zmierzają. Na początku nie było to oczywiste. Niefortunny jest kolor oraz rozmiar - te mogły się bardziej różnić od siebie i być większe na płytce statku.
Rozgrywka. Jako wielki fan GWT miałem ogromne oczekiwania co do Argentyny. Wprowadzone zmiany z jednej strony sprawiają, że gra się płynniej, a z drugiej jest więcej planowania strategicznego.
Przypadło mi do gustu:
+ zmiana działania pociągu. Był to dla mnie zawsze najsłabszy element GWT i nawet Kolej na Północ tylko łatała dziurę. Tutaj mamy opcję na strategię i możliwość trzepania punktów z zawiadowców oraz ostatnich pól na torowisku, ale tworzymy synergie z dostawami do Buenos Aires. Nie ma przeliczania "zasięgu" i płacenia za "semafory" - mechaniki, których fanem nie byłem...
+ ...a zastąpił je załadunek stada na statek, wysyłka tych do Europy oraz potrzeba wykarmiania do zbożem - nowym surowcem. Nie tylko otrzymujemy ciekawy surowiec do manipulowania, to ten jeszcze współgra z farmerami...
+ ... którzy są kolejną "dobrą zmianą". Bandyci/Indianie, pełnili wcześniej formę przeszkody na drodze oraz elementu do realizacji celu. Często dochodziło do zasypywania planszy nimi i mapa stawała się statyczna. W Argentynie, pełną oni dodatkową funkcję i nowych pracownika: producentów ziarna dla krów. Przy użyciu akcji ściągnięcia do trzech takich z planszy i opłacie w "kosach", mapa się zmienia cały czas. Jest dynamiczniej i ciekawiej. Zdobyci i niezatrudnieni farmerzy nadal mogą pełnić rolę w celach, ale nawet jak tych nie mamy, to dają nam po 2pkt na koniec gry. Fajna mała zmiana, a może pomysł na nową strategię?
+ Statki są kolejnym mocnym punktem. Będąc na szlaku, kalkulujemy kiedy, z jakim stadem będziemy w Buenos Aires oraz kiedy te będą odpływać. Do tego bierzemy pod uwagę miasta docelowe, znajdujące się tam bonusy oraz zboże, które potrafi uderzyć po kieszeni jeżeli nie mamy go wystarczająco dużo.
+ Mimo tych wszystkich ciekawych decyzji, gracze mają właśnie ten problem - jaka strategia i decyzje będą najlepsze, a nie jak działa ta czy inna mechanika.
Elementy, które mogły być lepsze:
- Insert. Zakoszulkowane karty mieszczą się, ale mają tendencję do przemieszczania się po pudełku, gdy bierzemy pudło na wydarzenie planszówkowe. Wywalenie zbędnych elementów gracza solo pomogło i wszystko co potrzebne mieści się, a pudełko domyka. Nadal - mogło być lepiej;
- Wspomniane ikonki na statkach czytelniejsze.
Podsumowując, jak to wszystko tematycznie i mechanicznie współgra! Pfister ponownie pokazał, że potrafi i może stworzyć wciągające euro. Gra w moim odczuciu jest bardziej elegancka mechanicznie od GWT, a zarazem oferuje więcej strategicznych decyzji. Argentyna jest zarazem mniej przyjazna dla casualowego gracza. Trzeba będzie rozegrać wiele partyjek, aby spróbować różnych rzeczy, wyrobić i opracować swoje ulubione strategie. Grając pierwszy raz, liźniemy tylko możliwości gry i dostępne opcje. Dodatkowo dochodzi element czasu rozgrywki - nowym graczom rozgrywka zajmie więcej czasu. My potrzebowaliśmy 4h na rozegranie pierwszej rozgrywki w pełnym składzie, z dwoma nowymi graczami GWT. Uważam, że wraz z doświadczeniem, czas ten spadnie do około 2,5-3h. Na stole Argentyna prezentuje się świetnie i przykuwa wzrok. Argentyna jest jedną z tych nielicznych gier, w którą zagrałbym raz za razem - czekam na kolejną partyjkę
edit: typos
edit2: statki
wczoraj zagraliśmy pierwszy raz w Argentynę. Pełny skład: 2 doświadczonych, 2 świeżaków w świecie GWT. Pełne tłumaczenie zasad od "zera" zajęło mi 40 minut. Główny "rdzeń" rozgrywki jest taki sam i zapewne wytłumaczenie samych różnic dla weteranów GWT, zajęłoby połowę tego czasu. Pomimo ogromu informacji, gracze już po kilku rundach śmigali po preriach Argentyny, a w czasie gry dopytywali tylko o szczegóły oraz mniejsze niejasności.
W tym miejscu muszę pochwalić ikonografię - gracze, którzy grali w pierwszą część, bez problemu rozczytali symbole, a nowi gracze szybko łapali ich znaczenie. Jak już jesteśmy przy wyglądzie, to w praktyce połyskujący finish planszy nie przeszkadza. Mapa jest zatłoczona (i bardziej rozbudowana od poprzedniej edycji) i chwilę zajmuje odnalezienie się jak biegnie szlak, ale już po paru rundach gracze nie mieli problemów z podążaniem po nim. Od współgraczy oraz obserwatorów, którzy grali w poprzednie edycje, usłyszałem pochlebne komentarze na temat wyglądu i prezentacji gry. Na żywo, z przyjemnością patrzy się na planszę oraz komponenty. Jak jeden z graczy podsumował "wcześniej było szaro, buro i ponuro". Tu zmiana designu, w porównaniu do 1 edycji, a szczególnie grafiki na pudełku, bardzo na plus. Z czytelnością nie mieliśmy problemów oprócz jednego elementu - wstążki na statkach, określające do którego portu zmierzają. Na początku nie było to oczywiste. Niefortunny jest kolor oraz rozmiar - te mogły się bardziej różnić od siebie i być większe na płytce statku.
Rozgrywka. Jako wielki fan GWT miałem ogromne oczekiwania co do Argentyny. Wprowadzone zmiany z jednej strony sprawiają, że gra się płynniej, a z drugiej jest więcej planowania strategicznego.
Przypadło mi do gustu:
+ zmiana działania pociągu. Był to dla mnie zawsze najsłabszy element GWT i nawet Kolej na Północ tylko łatała dziurę. Tutaj mamy opcję na strategię i możliwość trzepania punktów z zawiadowców oraz ostatnich pól na torowisku, ale tworzymy synergie z dostawami do Buenos Aires. Nie ma przeliczania "zasięgu" i płacenia za "semafory" - mechaniki, których fanem nie byłem...
+ ...a zastąpił je załadunek stada na statek, wysyłka tych do Europy oraz potrzeba wykarmiania do zbożem - nowym surowcem. Nie tylko otrzymujemy ciekawy surowiec do manipulowania, to ten jeszcze współgra z farmerami...
+ ... którzy są kolejną "dobrą zmianą". Bandyci/Indianie, pełnili wcześniej formę przeszkody na drodze oraz elementu do realizacji celu. Często dochodziło do zasypywania planszy nimi i mapa stawała się statyczna. W Argentynie, pełną oni dodatkową funkcję i nowych pracownika: producentów ziarna dla krów. Przy użyciu akcji ściągnięcia do trzech takich z planszy i opłacie w "kosach", mapa się zmienia cały czas. Jest dynamiczniej i ciekawiej. Zdobyci i niezatrudnieni farmerzy nadal mogą pełnić rolę w celach, ale nawet jak tych nie mamy, to dają nam po 2pkt na koniec gry. Fajna mała zmiana, a może pomysł na nową strategię?
+ Statki są kolejnym mocnym punktem. Będąc na szlaku, kalkulujemy kiedy, z jakim stadem będziemy w Buenos Aires oraz kiedy te będą odpływać. Do tego bierzemy pod uwagę miasta docelowe, znajdujące się tam bonusy oraz zboże, które potrafi uderzyć po kieszeni jeżeli nie mamy go wystarczająco dużo.
+ Mimo tych wszystkich ciekawych decyzji, gracze mają właśnie ten problem - jaka strategia i decyzje będą najlepsze, a nie jak działa ta czy inna mechanika.
Elementy, które mogły być lepsze:
- Insert. Zakoszulkowane karty mieszczą się, ale mają tendencję do przemieszczania się po pudełku, gdy bierzemy pudło na wydarzenie planszówkowe. Wywalenie zbędnych elementów gracza solo pomogło i wszystko co potrzebne mieści się, a pudełko domyka. Nadal - mogło być lepiej;
- Wspomniane ikonki na statkach czytelniejsze.
Podsumowując, jak to wszystko tematycznie i mechanicznie współgra! Pfister ponownie pokazał, że potrafi i może stworzyć wciągające euro. Gra w moim odczuciu jest bardziej elegancka mechanicznie od GWT, a zarazem oferuje więcej strategicznych decyzji. Argentyna jest zarazem mniej przyjazna dla casualowego gracza. Trzeba będzie rozegrać wiele partyjek, aby spróbować różnych rzeczy, wyrobić i opracować swoje ulubione strategie. Grając pierwszy raz, liźniemy tylko możliwości gry i dostępne opcje. Dodatkowo dochodzi element czasu rozgrywki - nowym graczom rozgrywka zajmie więcej czasu. My potrzebowaliśmy 4h na rozegranie pierwszej rozgrywki w pełnym składzie, z dwoma nowymi graczami GWT. Uważam, że wraz z doświadczeniem, czas ten spadnie do około 2,5-3h. Na stole Argentyna prezentuje się świetnie i przykuwa wzrok. Argentyna jest jedną z tych nielicznych gier, w którą zagrałbym raz za razem - czekam na kolejną partyjkę
edit: typos
edit2: statki
Ostatnio zmieniony 16 lut 2023, 11:48 przez Apos, łącznie zmieniany 4 razy.
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Przykro nam. Trzeba jasno powiedzieć, że zupełnie zasłużenie. Bo to naprawdę dobre euro.
sprzedam / bgg contribs / “an’ it harm none, do what ye will”
- Dr. Nikczemniuk
- Posty: 2821
- Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
- Has thanked: 447 times
- Been thanked: 318 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Potwierdzam, ikony na statkach są mało czytelne, a wystarczyłoby napisać na żetonach Le Havre, Rotterdam czy Liverpool i było by git
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
- bardopondo
- Posty: 726
- Rejestracja: 27 kwie 2015, 21:18
- Has thanked: 184 times
- Been thanked: 228 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Nieprawda, kilku graczy może mieć swoje dyski na statkach, jak w starym GWT. Nie można mieć kilku swoich na jednym statku, poza 0 i 18, oczwiście.
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Wczoraj druga partia i podtrzymujemy zdanie, że nowa edycja jest doskonała mechanicznie, ale obrzydliwa pod względem UI. Niestety ma to też wpływ na downtime, bo czytelność spada i często bardziej walczy się z grą niż przeciwnikiem.
Szkoda, bo mimo ogólnego zachwytu po każdej partii pozostaje gorzki posmak w ustach.
Szkoda, bo mimo ogólnego zachwytu po każdej partii pozostaje gorzki posmak w ustach.
- Dr. Nikczemniuk
- Posty: 2821
- Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
- Has thanked: 447 times
- Been thanked: 318 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Ej no bez przesady, jaka czytelność spada? Jak dla mnie nieco bardziej trzeba ogarnąć ikonki na statkach i trochę bardziej się wślepić w kolorystykę rolników (trzeba się do niej przyzwyczaić), ale reszta buczy i śmiga. Za to wiele, rzeczy jest bardziej klarownych niż w podstawowym gwt. Np. ostatnie pole na kolei gdzie trafiasz do parowozowni. W gwt było to dla mnie jakoś takie przekombinowane. Fajny motyw z akcją pomóż rolnikom i to, że zbierają kasę, którą można potem zgarnąć. Skróty. Statki, które odpływają. A nawet budynki mają bardziej prostsze do przyswojenia zasady działania niż te w gwt.
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
- ekwilibrystyczny
- Posty: 125
- Rejestracja: 19 cze 2020, 17:04
- Has thanked: 27 times
- Been thanked: 35 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Również nie rozumiem problemów z czytelnością, z wyjątkiem kotwic na statkach oczywiście. Baliśmy się przesiadki z 1 edycji do której grafik jesteśmy przyzwyczajeni, ale nie było żadnych problemów w czasie gry, nawet zmienione kolory pracowników o dziwo nam nie przeszkadzaly. Kolorystyka może nie odpowiadać, ale ikonografia jest jak dla mnie bardzo intuicyjna
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Ja po pierwszej partii też nie bardzo rozumiem zarzuty dotyczące czytelności gry. Nawet z ikonkami portów na statkach nie było problemów - może dlatego, że każdy gracz był na nich skupiony jako nowości mechanicznej, bo obiektywnie patrząc zgadzam się, że można było to lepiej oznaczyć.
Osobiście jedyny problem miałem z żółtymi i pomarańczowymi robotnikami, położyłem tych drugich na slotach przeznaczonych dla tych pierwszych. Tu jednak też bardziej przyczyny bym szukał w moim gałgaństwie niż w czytelności gry
Osobiście jedyny problem miałem z żółtymi i pomarańczowymi robotnikami, położyłem tych drugich na slotach przeznaczonych dla tych pierwszych. Tu jednak też bardziej przyczyny bym szukał w moim gałgaństwie niż w czytelności gry
- ekwilibrystyczny
- Posty: 125
- Rejestracja: 19 cze 2020, 17:04
- Has thanked: 27 times
- Been thanked: 35 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Też miałem z tym problem przy rozkładaniu kiedy wylosowalem tylko żółtych, ale z tego co pamiętam jeden kolor, chyba pomarańczowy jest tylko w worku C a reszta w A, więc wiadomo gdzie kłaśćceerha pisze: ↑16 lut 2023, 09:44 Ja po pierwszej partii też nie bardzo rozumiem zarzuty dotyczące czytelności gry. Nawet z ikonkami portów na statkach nie było problemów - może dlatego, że każdy gracz był na nich skupiony jako nowości mechanicznej, bo obiektywnie patrząc zgadzam się, że można było to lepiej oznaczyć.
Osobiście jedyny problem miałem z żółtymi i pomarańczowymi robotnikami, położyłem tych drugich na slotach przeznaczonych dla tych pierwszych. Tu jednak też bardziej przyczyny bym szukał w moim gałgaństwie niż w czytelności gry
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Dokładnie tak, po wylosowaniu pierwszego rolnika z puli C wszystko się wyklarowało.
Po pierwszej rozgrywce trzyosobowej z samymi koneserami GWT, wszyscy gracze ocenili zmiany względem pierwowzoru na plus. Dla ogranych osób zmiany są bardzo szybkie do przyswojenia, ale ich wpływ na cały feeling rozgrywki zdecydowanie odświeżył nieco już zapomniane uczucia do GWT. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej partii i eksplorowania nowych możliwości jakie przyszły z nowymi rozwiązaniami.
Po pierwszej rozgrywce trzyosobowej z samymi koneserami GWT, wszyscy gracze ocenili zmiany względem pierwowzoru na plus. Dla ogranych osób zmiany są bardzo szybkie do przyswojenia, ale ich wpływ na cały feeling rozgrywki zdecydowanie odświeżył nieco już zapomniane uczucia do GWT. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej partii i eksplorowania nowych możliwości jakie przyszły z nowymi rozwiązaniami.
- Apos
- Posty: 996
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 813 times
- Kontakt:
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Hej,bardopondo pisze: ↑16 lut 2023, 01:02
Nieprawda, kilku graczy może mieć swoje dyski na statkach, jak w starym GWT. Nie można mieć kilku swoich na jednym statku, poza 0 i 18, oczwiście.
punkt za spostrzegawczość . Tu miałem zagwozdkę czy tak to ma działać, a instrukcja nie sprecyzowała tego (widać to poniekąd w przykładzie). Założyliśmy, że blokowanie jest i wprowadza ciekawy element rywalizacyjny. Teraz nam będzie tego brakować
W naszej rozgrywce nie mieliśmy problemów z czytelnością, a graliśmy w nieidealnych warunkach oświetleniowych (pub) z lekko ciepłym oświetleniem. Raczej pojawiały się pytania nowych co robi ten budynek albo za co odpowiada ten symbol. Wspomniane wstążki mogły być czytelniejsze. Przy setupie popełniłem tylko błąd z żółtym farmerem, który wylądował w strefie pomarańczowej, bo zapomniałem o tych drugich. Ten błąd został szybko naprawiony, gdy pojawił się pomarańczowy gość - od razu było klarowne jakie są kolory i gdzie umieszczać konkretne płytki farmerów.
Największy downtime u nas pochodził z zastanawiania się świeżaków GWT "co robić" albo "jak grać, aby wygrać", a ogranych na czym ugrać najwięcej punktów. Zrodziły się jednak pierwsze strategie, które zawędrowały po różnych ścieżkach rozwoju .
Wspomniane przez Ciebie budynki i ich działanie jest bardziej intuicyjne. To samo mogę powiedzieć o parowozowni. Wiele elementów GWT:A bardziej do mnie przemawia, ze względu na usprawnienia działania mechanik i to dla mnie ogromna zaleta Argentyny.Dr. Nikczemniuk pisze: ↑16 lut 2023, 08:07 Ej no bez przesady, jaka czytelność spada? Jak dla mnie nieco bardziej trzeba ogarnąć ikonki na statkach i trochę bardziej się wślepić w kolorystykę rolników (trzeba się do niej przyzwyczaić), ale reszta buczy i śmiga. Za to wiele, rzeczy jest bardziej klarownych niż w podstawowym gwt. Np. ostatnie pole na kolei gdzie trafiasz do parowozowni. W gwt było to dla mnie jakoś takie przekombinowane. Fajny motyw z akcją pomóż rolnikom i to, że zbierają kasę, którą można potem zgarnąć. Skróty. Statki, które odpływają. A nawet budynki mają bardziej prostsze do przyswojenia zasady działania niż te w gwt.
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Przy naszych dwóch partiach obie grupy stwierdziły, że Argentyna jest szybsza. Co ciekawe czas rozgrywki był dłuższy.
Jak dla mnie to po prostu subiektywne odczucie wywołane przez większą presję czasu i nacisk na optymalizację tu i teraz, a nie długofalowe planowanie.
Grasz dłużej, ale masz odczucie, że zrobiłeś mniej.
Jak dla mnie to po prostu subiektywne odczucie wywołane przez większą presję czasu i nacisk na optymalizację tu i teraz, a nie długofalowe planowanie.
Grasz dłużej, ale masz odczucie, że zrobiłeś mniej.
- siepu
- Posty: 1198
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 270 times
- Been thanked: 296 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
W Argentynie robisz średnio jeden obieg mniej niż w oryginale (mniej akcji wykonanych podczas gry). Tury są bardziej złożone, więc pomimo tego czas trwania gry jest dłuższy.
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 361 times
- Been thanked: 639 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Złoto
Powinni to na pudełkach pisać. „Szybka gra z długim czasem rozgrywki.”
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Niektóre mają lekko inny odcień, ale trzeba się przyglądać mocno - za bardzo mi to nie przeszkadza
Innych wad nie zauważyłem na ten moment
- Ardel12
- Posty: 3389
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1055 times
- Been thanked: 2064 times
Re: Great Western Trail: Argentina (A. Pfister)
Zagrałem i ja. 2 osoby grały pierwszy raz, 2 miały już styczność z GWT 1/2ED. Dla mnie gra na pewno nie wypchnie oryginału ani nie wpadnie do kolekcji przez oryginał. Nie dlatego, że jest gorsza. Ot jest bardzo podobna, a liczba zmian mi akurat roboty nie zrobiła. A wręcz przez dodanie kilku zasad(rolnicy, obrót zbożem, statki oraz porty) dodała skomplikowania, którego w ogóle w GWT nie potrzebuję.
Nie odczułem jednak, wspomnianej przez wielu, krótkiej kołderki(krótsza a dłuższa). Spokojnie zrobiłem silniczek z krowami + bonus do ruchu i w 3 ruchy robiłem dostawę. Pomimo mojego szaleńczego tempa gra swoje trwała i w sumie robiłem powtarzalne i nudne do bólu okrążenia łupiąc przy każdym 18+ za krowy. Nikt nie poszedł w budynki, więc nie było problemu by po prawie pustej mapie robić taki rush. Rolników żałuję, że nie olałem od samego początku, tylko wymyśliłem sobie, że pójdę w te durne kosy...walić to, płacę szmalem za zboże i biegnę dalej Na plus był pociąg, który nie tylko daje dostęp do stacji, ale też możliwość odpalenia skrótu. To moim zdaniem najciekawsza zmiana umożliwiająca na omijanie sporej części planszy i przy kolejnej partii z chęcią sprawdzę tą odnogę. Na duży plus żetony wymiany kart z ręki, które pojawiają się dopiero w dodatku do 1ED. Jeszcze łatwiej o dobrą rękę i większa możliwość na mielenie grubej talii. Kolejnym elementem jaki mi się spodobał było ułożenie żetonu, który już jest w jakimś regionie by zyskać kasę i/lub pkt za zboże. W oryginale zawsze początek to taka męka z kasą, a tutaj można w niej pływać i szybciej odpalić silniczki(łatwiej zakupić 2 postacie, wybudować większy budynek itd.).
Podsumowując, dla mnie jest to GWT z paroma dodatkami/zmianami. Jakbym nie miał oryginału i dostał tą wersję to pewnie bym nie wymienił i pędził krowy w ładnym wydaniu po Argentynie. A tak nie widzę sensu w wymianie, a tym bardziej trzymania obu gier na półce(nie zbieram żadnej serii gier, bo zmiany zwykle do mnie nie trafiają).
Nie odczułem jednak, wspomnianej przez wielu, krótkiej kołderki(krótsza a dłuższa). Spokojnie zrobiłem silniczek z krowami + bonus do ruchu i w 3 ruchy robiłem dostawę. Pomimo mojego szaleńczego tempa gra swoje trwała i w sumie robiłem powtarzalne i nudne do bólu okrążenia łupiąc przy każdym 18+ za krowy. Nikt nie poszedł w budynki, więc nie było problemu by po prawie pustej mapie robić taki rush. Rolników żałuję, że nie olałem od samego początku, tylko wymyśliłem sobie, że pójdę w te durne kosy...walić to, płacę szmalem za zboże i biegnę dalej Na plus był pociąg, który nie tylko daje dostęp do stacji, ale też możliwość odpalenia skrótu. To moim zdaniem najciekawsza zmiana umożliwiająca na omijanie sporej części planszy i przy kolejnej partii z chęcią sprawdzę tą odnogę. Na duży plus żetony wymiany kart z ręki, które pojawiają się dopiero w dodatku do 1ED. Jeszcze łatwiej o dobrą rękę i większa możliwość na mielenie grubej talii. Kolejnym elementem jaki mi się spodobał było ułożenie żetonu, który już jest w jakimś regionie by zyskać kasę i/lub pkt za zboże. W oryginale zawsze początek to taka męka z kasą, a tutaj można w niej pływać i szybciej odpalić silniczki(łatwiej zakupić 2 postacie, wybudować większy budynek itd.).
Podsumowując, dla mnie jest to GWT z paroma dodatkami/zmianami. Jakbym nie miał oryginału i dostał tą wersję to pewnie bym nie wymienił i pędził krowy w ładnym wydaniu po Argentynie. A tak nie widzę sensu w wymianie, a tym bardziej trzymania obu gier na półce(nie zbieram żadnej serii gier, bo zmiany zwykle do mnie nie trafiają).