Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Luko_b
Posty: 209
Rejestracja: 19 sty 2020, 10:14
Has thanked: 151 times
Been thanked: 63 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Luko_b »

Ja sie z Toba nie zgodze :) i nie dlatego, ze nie masz racji (bo w duzej mierze masz) ale dlatego, ze ja odbieram
OS zupelnie inaczej. Te „wady” moim zdaniem nie sa wcale wadami (ale to moze wynikac z tego, ze roznych rzeczy od OS oczekiwalismy).
Swietnie sie przy nim bawie (odpoczywajac od KDM czy Middary). Jest prosty jak cep ale dziala. Nie jest niepotrzebnie przekombinowany (jak np pozal sie boze Chronicles of Drunagor), nie ma miliona statusow (jak np Sword and Sorcery), AI przeciwnikow jest bardzo fajne i jak narazie (7 albo 8 misja) bardzo zroznicowane.
Story sie fajnie sklaleja imo, czy wybory maja diametralny wplyw na fabule? Nie ale nie sa bez znaczenia i tam sie caly czas cos dzieje (przynajmiej jak narazie).
Instant mode to strzal w 10. Nie teraz, nie podczas grania kampanii ale smialo widze siebie + ludzi ktorzy wczesniej nie grali w OS jak siadamy, odpalamy losowa misje i po 1 stronie tekstu zaczynamy kulac bossa :)
Przeszkadzalo mi na poczatku, ze faktycznie to nie ja rozwijam postac tylko gra mi daje itemy konkretego levelu przed walka. Teraz uwazam to za swietny zabieg dzieki ktoremu nigdy przed walka nie jestes zboostowany bardziej, niz powinienes (ja tak zepsulem sobie Folklore the Affliction).

Dla jasnosci, nie uwazam OS za najlepsza gre ever, na pewno nie zasluguje na gre z najwyzsza ocena na BGG (zreszta ATO juz jest chyba wyzej) ale uwazam, ze to swietna gra ktora dziala. Dodatkowo genialnie prezentuje sie na stole. Plastik z enviro robi niesamowita robote.

Dam znac jak bede w okolicy 14 misji czy cos sie u mnie zmienilo ale narazie OS zostaje w kolekcji.
tommyray
Posty: 1304
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: tommyray »

Jedyny ratunek dla OS dla mnie osobiscie to:
1. Utajnienie decku AI.
2. Rezygnacja z losowania unikalnych przedmiotow a po prostu ich wybór.
3. Wprowadzenie semi permadeath.
4. Zmiana dotyczaca kiedy postać jest nokautowana.

Bez głębokiego homerulowania nie mam pojecia jak czerpac dalej fun z tej gry. Całe szczęście ekipa współgraczy jest zacna i ratują coś co niebezpiecznie zbliża się u mnie do 5/10... I żeby nie było - to mój egzemplarz gry :D
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10920
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3356 times
Been thanked: 3217 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: japanczyk »

tommyray pisze: 18 sty 2023, 09:41 3. Wprowadzenie semi permadeath.
tzn? XD
Jak gra ci nie sprawia przyjemnosci to pusc ja dalej :)
majac te x rozgrywek na koncie i tak sie nagrales
Ja zmieniam jedna postac co misje i samo to daje mi sporo frajdy
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 534
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 119 times
Been thanked: 387 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Gribbler »

tommyray pisze: 18 sty 2023, 09:41 Jedyny ratunek dla OS dla mnie osobiscie to:
1. Utajnienie decku AI.
2. Rezygnacja z losowania unikalnych przedmiotow a po prostu ich wybór.
3. Wprowadzenie semi permadeath.
4. Zmiana dotyczaca kiedy postać jest nokautowana.

Bez głębokiego homerulowania nie mam pojecia jak czerpac dalej fun z tej gry. Całe szczęście ekipa współgraczy jest zacna i ratują coś co niebezpiecznie zbliża się u mnie do 5/10... I żeby nie było - to mój egzemplarz gry :D
Dla mnie akurat żadna z rzeczy, które wymieniłeś (również w pierwszym poście) nie jest wadą i nie przeszkadza w odbiorze gry (z częścią się nie zgadzam, części nie rozumiem). Masz jednak prawo do swojej opinii. Do nielubienia zasad gry. Może miałeś inną wizję, inaczej ją sobie wyobrażałeś. Gra jest twoja, możesz ją sobie homerulować jak tylko chcesz. Wszystkie powyższe podpunkty możesz sobie przecież wprowadzić wedle własnego uznania.

A jak czerpać fun z tej gry? Ja podszedłem do niej niemal jak do książki, w którą gram. Fabuła biegnie do ustalonego celu, ale mogę do niego dotrzeć na różne sposoby (trochę jak w Arkham LCG). Dokonane wybory i testy w trybie Story wpływają na to, jaki żeton mi się trafi (potem pomoże w walce) lub że przystąpię do starcia bardziej poobijaną drużyną. Nie grałem jeszcze w planszówkę, która w fabułę ma wplecione zagadki w postaci rymowanych wierszyków. Dla mnie to coś oryginalnego, klimaciarskiego. Ponadto gra ma niesamowitą prezencję na stole (malowany All-in). Sama gra całkowicie spełnia moje oczekiwania i właśnie czegoś takiego chciałem, nie czekałem np. na "pogromcę Gloomhaven", jak niektórzy o tej grze mówili. To coś zupełnie innego.

Jeszcze jedno - i żeby nie było - nie "ulepszam" sobie gry w głowie, bo była droga. Etherfields All-in też był drogi, ale jakoś poszedł szybko w odstawkę, a w Oathsworn gram regularnie od wakacji. Wszystko solo.
tommyray
Posty: 1304
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: tommyray »

japanczyk pisze: 18 sty 2023, 10:16
tommyray pisze: 18 sty 2023, 09:41 3. Wprowadzenie semi permadeath.
tzn? XD
Jak gra ci nie sprawia przyjemnosci to pusc ja dalej :)
majac te x rozgrywek na koncie i tak sie nagrales
Ja zmieniam jedna postac co misje i samo to daje mi sporo frajdy
Ja się szybko nie poddaję. Co więcej nie po to figurki pomalowane i grane ze znajomymi aby sprzedawać.

Semi permadeath to tryb gdzie po knockdown uzyskujesz dwie karty injuries. A dopiero otrzymanie trzeciej karty obrażeń zabija postać.
Awatar użytkownika
Emil_1
Posty: 1381
Rejestracja: 31 maja 2016, 13:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 47 times
Been thanked: 172 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Emil_1 »

A jaka jest orzydatność terenów?
Miłego dnia! :)
feniks_ciapek
Posty: 2289
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1595 times
Been thanked: 931 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: feniks_ciapek »

Emil_1 pisze: 21 sty 2023, 19:15 A jaka jest orzydatność terenów?
Dobrze wyglądają. Szkoda, że pudło z nimi zajmuje tyle miejsca, ale to ich jedyna wada.
IrasArgor
Posty: 372
Rejestracja: 26 kwie 2016, 19:05
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 121 times
Been thanked: 69 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: IrasArgor »

feniks_ciapek pisze: 21 sty 2023, 23:10
Emil_1 pisze: 21 sty 2023, 19:15 A jaka jest orzydatność terenów?
Dobrze wyglądają. Szkoda, że pudło z nimi zajmuje tyle miejsca, ale to ich jedyna wada.
Dokładnie, dodam jeszcze, że dobrze wyglądają na starcie nomen omen starcia z bossem ;). Przeciwnicy mają dziwną manierę robienia łubudu na planszy, dzięki czemu tereny często gęsto są z niej usuwane chwilę później 8).
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 534
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 119 times
Been thanked: 387 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Gribbler »

Emil_1 pisze: 21 sty 2023, 19:15 A jaka jest orzydatność terenów?
Kiedy masz wyłożone domy, murki, drzewa, bohaterów, NPC-ów i potwory to plasiku jest tyle, że bywają problemy z liczeniem heksów (np. odległości) Trzeba stać nad stołem, podnosić czasem elementy itd. Na szczęście wszystkie elementy terenu są solidne i masywne, nie przewracają się, jak zahaczysz podczas manipulacji figurkami, ledwo drgną. Gra wygląda ślicznie, niemal jak diorama, ale coś za coś.
Awatar użytkownika
Emil_1
Posty: 1381
Rejestracja: 31 maja 2016, 13:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 47 times
Been thanked: 172 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Emil_1 »

Zagrałem wczoraj pierwszy raz...
I mnie zmiotło.
Mechanika, że można łączyć karty i kości, liczyć prawdopodobieństwo - no coś pięknego.
Aktualnie myślę, by przenieść tę mechanikę na minimum 2 gry by zmniejszyć ich największą wadę czyli losowość.
Klimat? Miód.
Wygląd? Miód.
Rozgrywka troszkę długawa, ale zakładam, że to kwestia pierwszej gry.
Jedyna upierdliwa rzecz to przemieszczanie dużych potworów.
Miłego dnia! :)
tommyray
Posty: 1304
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: tommyray »

Emil_1
Początkowe wrażenia, zwlaszcza solo, są mocne. Później widać strukturalne ograniczenia całego projektu. U mnie zmiana percepcji nastąpiła po 4 rozdziałach, zwlaszcza przy przejsciu z opcji solo do rozgrywki 3-4 osobowej.
Powodzenia na szlaku!
Wojo19
Posty: 38
Rejestracja: 24 cze 2017, 00:21
Has thanked: 8 times
Been thanked: 2 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Wojo19 »

Jestem z kumplem na 15 chapterze i gra dalej (jak nie bardziej) zachwyca jak przy pierwszej partii. Historie dla mnie są super (nawiazania, smaczki, zagadki logiczne), a walki to taktyczny kozak z dużą ilością kości (lubimy kości i czasami nam sprzyjają :D) Warto przeczytać opinię innych ale np ja podobnie mogę się wypowiedzieć o gloomhaven który mi nie przypadł do gustu w ogóle.
Awatar użytkownika
Jiloo
Posty: 2424
Rejestracja: 19 sie 2011, 14:11
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 525 times
Been thanked: 456 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Jiloo »

Wojo19 pisze: 23 sty 2023, 11:01 (…) ja podobnie mogę się wypowiedzieć o gloomhaven który mi nie przypadł do gustu w ogóle.
I’m on the same boat. Na tyle na ile jestem w stanie wyciągnąć wiedzę z obejrzanych materiałów i przeczytanych tekstów na temat Oathsworn też mam wrażenie, że w naszej grupie się sprawdzi, a nawet jeśli nie to pogram solo :)
Moja przygoda z Gloomhaven skończyła się po 21 rozgrywkach, więc Twoja opinia dokłada kolejną cegiełkę na „tak”.
| keep-disco-evil |
mam | szukam | oddam
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 534
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 119 times
Been thanked: 387 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Gribbler »

Przygotowałem polską wersję rozdziału 1. Zainteresowanych odsyłam do "Zrób to sam".
tommyray
Posty: 1304
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: tommyray »

19 sesji, 12 rozdział skończony... Komedia.
Gra w trzech. Wiedźma, Niedźwiedź, Pan Ostrzałka i Pokutnik.

Wczorajsza przygoda naszej radosnej kompanii przypomniała mi ten prosty fakt, że bardzo często słaby autor jest najgorszym recenzentem swojego dzieła, z zerową świadomością co się w tym dziele odpierdziela. I tu mamy ten przypadek gdzie designer nie kuma ani materiału narracyjnego ani tego jak należałoby zaprojektować walki. Rozmowa z nim na BGG mija się z celem, pełen teflon.

Część fabularna:
Jamie z Shadowborne Games: to gra gdzie rodzic może pograć z dziećmi i wprowadzić w świat rpg.
Ja grając ze znajomkami: Mordujemy dzieci, morduje kobiety, mordujemy psy.

Część bitewna:
Wszystkie wady jakie podałem w którymś z powyższych postów nadal w pełni aktualne, no bo jak miałyby nie być....

Dla moich kolegów tu zachwalających taktyczność walk, czy cuda z planowaniem działań, mam taki rodzynek dla was: walka z 5 czy 6 wrogami, runda pierwsza: ubijamy pierwszego, w trzeciej ubijamy ostatniego, wszyscy żyjemy. 12 rozdział. Połowa kampanii. Jeden Oathsworn nawet nie zdążył podejść i wykonać ataku. Jeden wykonał dosłownie jeden. Dwóch wyczyściło planszę w rytmie raz dwa trzy.

To, że część fabularna jest nudnym flakiem, który słuchasz półtorej godziny i robisz w nim 6 nic nie wnoszących testów to jedno, ale model walki... Po tylu walkach, mając porównanie do ATO, to być może solo ratuje ten tytuł. We dwie osoby mooooże? Ale w 3 lub 4 osoby? Komedia. Niebywałe, takiej wydmuszki dawno nie widziałem.

A i jeszcze stosy wręcz talii sprzymierzeńców oraz talie wydarzeń deepwood i city. W każdej mamy wydarzeń pod sufit. Ogrywa się jedno wydarzenie na jeden lub na dwa scenariusze. Talie puchną a nic z nich jako gracz tak naprawdę nie masz. Mamy tylu sprzymierzeńców, że wystarczyłoby na legion. Nawet próba kastracji tej talii przez grę w rozdziale 11 na nic się nie zdała - wszyscy przeżyli.

Weterani ATO czy KDM - nie macie czego tu szukać. Po kilku pierwszych rozdziałach cały hype wyparuje a walki staną się komedią. Brońcie koledzy, dajcie argumenty, może póżniej jest lepiej bo tytuł na ten moment ląduje u mnie już na 4/10. Z tendencją zniżkową.
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 534
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 119 times
Been thanked: 387 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Gribbler »

tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 Część fabularna:
Jamie z Shadowborne Games: to gra gdzie rodzic może pograć z dziećmi i wprowadzić w świat rpg.
Ja grając ze znajomkami: Mordujemy dzieci, morduje kobiety, mordujemy psy.
Zgadzam się całkowicie. Ta gra absolutnie nie jest do grania z dziećmi. Z moją 10-letnią córką grywam w Nemezisa, Eldritcha lub Posiadłość Szaleństwa, ale w to bym nie zagrał.
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 Dla moich kolegów tu zachwalających taktyczność walk, czy cuda z planowaniem działań, mam taki rodzynek dla was: walka z 5 czy 6 wrogami, runda pierwsza: ubijamy pierwszego, w trzeciej ubijamy ostatniego, wszyscy żyjemy. 12 rozdział. Połowa kampanii. Jeden Oathsworn nawet nie zdążył podejść i wykonać ataku. Jeden wykonał dosłownie jeden. Dwóch wyczyściło planszę w rytmie raz dwa trzy.
Rozwiązania są cztery: źle graliście, mieliście farta, jesteście wymiataczami w takie gry, ta walka jest źle zaprojektowana. Nie mogę ocenić, jeszcze jej nie miałem. Trzecie można próbować rozwiązać graniem w trybie hardcore.
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 część fabularna jest nudnym flakiem, który słuchasz półtorej godziny i robisz w nim 6 nic nie wnoszących testów
To rzecz gustu. Jak dla mnie część fabularna jest motorem napędowym tej gry. Historie są bardzo klimatyczne, takie trochę filmowe wręcz. I mroczne, bo to w końcu dark fantasy. Scenariusze zazwyczaj mają dwie ścieżki prowadzące do bossa i są one zupełnie inne: choćby w pierwszym rozdziale
Spoiler:
Testy mają znaczenie, można w ich wyniku stracić punkty życia lub zyskać żetony - pierwsze może zaważyć o wyniku późniejszej walki (leczenia prawie nie ma), drugie w niej pomóc. Dają też fajny feeling, jaka jest wasza Wolna Kompania. Możesz wyciągnąć informacje od ojca 5-osobowej rodziny, któremu zmarło dziecko na dwa sposoby: zagrozić mu i jego patrzącej przez okno przerażonej rodzinie lub zapłacić mu i jeszcze dorzucić dodatkowe monety, żeby kupił pozostałym dzieciom jedzenie. Jeden i drugi wybór da ci tylko żetony (różne), w zależności od wyniku testów podczas tej rozmowy możesz jeszcze stracić pieniądze, ale wg mnie fajnie to buduje narrację. I nawet twórcy zdają sobie sprawę, że wybory (z wyjątkiem tych rozwidlających ścieżkę fabularną) to tylko żetony: w jednym rozdziale można uratować kobietę przed śmiercią i gra pyta, dlaczego to zrobiłeś:
1. Bo chcę wyciągnąć od niej informacje
2. Bo nie mogę bezczynnie patrzeć jak umiera
3. Bo chcę dostać żeton :)
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 talie wydarzeń deepwood i city. W każdej mamy wydarzeń pod sufit. Ogrywa się jedno wydarzenie na jeden lub na dwa scenariusze.
Nie rozumiem. Chciałbyś, żeby wszystkie były wykorzystywane? Niektóre są związane z konkretnymi towarzyszami. Mogą się trafić lub nie. Przypomina mi to zarzut, który ktoś miał, że po walce z bossem on chce sobie wybrać przedmioty, które po nim dostanie. No bo przecież może się wylosować coś, co mu się nie przyda? Dwa słowa: adaptacja i regrywalność.
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 Mamy tylu sprzymierzeńców, że wystarczyłoby na legion. Nawet próba kastracji tej talii przez grę w rozdziale 11 na nic się nie zdała - wszyscy przeżyli.
U mnie giną. Np. ostatnio Venerator fajną łuczniczkę położył dwoma uderzeniami. Jedyną postacią, która może czuć się bezpiecznie jest rycerz Lucky. Nie wiem czy go masz.
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 Po tylu walkach, mając porównanie do ATO, to być może solo ratuje ten tytuł. We dwie osoby mooooże? Ale w 3 lub 4 osoby? Komedia. Niebywałe, takiej wydmuszki dawno nie widziałem. Weterani ATO czy KDM - nie macie czego tu szukać. Po kilku pierwszych rozdziałach cały hype wyparuje a walki staną się komedią.
Haha, ja gram właśnie solo :) Ale i tak nie bardzo rozumiem, dlaczego granie w większym gronie miałoby być wadą? Bo za długo by trwała? Na trudność to wpływu nie ma, zawsze gra się czterema postaciami.

Często widzę porównywanie do ATO i KDM. Niby wszystkie te gry są boss battlerami, ale jednak znacznie się różnią. Interesowałem się ATO i KDM, naoglądałem się wielu youtubowych gameplayów, recenzji, opinii, i nie potrafię zrozumieć ich fenomenu. Plansze do bólu umowne i puste. Stoją na przeciwko siebie dwie figurki a ty sobie dobierasz karty. Nudny flak, cytując Ciebie. :D
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 Brońcie koledzy, dajcie argumenty, może póżniej jest lepiej bo tytuł na ten moment ląduje u mnie już na 4/10. Z tendencją zniżkową.
Ale czego tu bronić? Po prostu gra nie przypadła ci do gustu i tyle. Jeżeli po tylu rozdziałach masz takie odczucia, to już raczej nic twojej opinii nie zmieni. Po to właśnie tyle gier wychodzi, żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. To tak jakbyś chciał kogoś zmusić do jedzenia jarmużu. Można dawać argumenty: zdrowy, wzmacnia odporność, ma dużo witamin, potas, wapń. Zdrowie! No jedz! Tylko że już sam zapach powoduje odruch wymiotny :) Oathsworn nie jest grą dla Ciebie. Powinieneś napisać swoją opinię na BGG, żeby uprzedzić fanów ATO i KDM, którzy zakupili tę grę w na fali hype'u w dodruku. Czeka ich kubeł zimnych flaków :lol:
Ostatnio zmieniony 02 mar 2023, 12:28 przez Gribbler, łącznie zmieniany 2 razy.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Fojtu »

Ja na razie jestem po 2,5 grach (2 pełne + 1 story) i jak na razie jestem częściowo zachwycony a częściowo rozczarowany.

Zachwycony głównie jestem historią i samym story mode. Kilka czynników
1. Tekst jest po prostu dobry. Tego się słucha jak po prostu dobrą książkę. Są bardzo wyraziste opisy, są niezłe dowcipy, są barwne postaci. Porównuję to trochę z GH i jest tak kosmiczna różnica, że masakra.
2. Apka z lektorem robi swoje - nie ma co, zawsze profesjonalny lektor będzie lepszy od kogoś przy stole. Mogliby tylko jakoś lepiej wytłumaczyć co dokładnie liczy apka i co trzeba pilnować samemu, bo nie jest to specjalnie jasne.
3. Sama historia jak na razie jest dość ciekawa i angażująca. W ogóle coś z niej pamiętam, a nie skakanie po historyjce jak w GH, gdzie wracam do jakiegoś wątku i w sumie nie pamiętam o co chodzi, bo historia była tak miałka.

Częściowo rozczarowany jestem walką, bo jest dość krótka, zazwyczaj jest do jakieś 4-5 rund walki? (na razie grałem tylko 2 walki, więc może się mylę) No ale z drugiej strony system battleflow jest bardzo spoko, do tego design bossów jest na razie satysfakcjonujący. Trochę można odczuć powtarzalność walk i komb które się gra, ale zmienne przedmioty trochę mieszają w stylu walki, więc to na plus. Sam pomysł z zużywalnymi przedmiotami jest super.

Jedna rzecz, która mnie niezmiernie frustruje, to zasady. Karty są napisane niechlujnie, czasem jest flavour text w treści karty, czasem ewidentnie coś nie do końca jest dopowiedziane i trzeba się domyślać albo szukać na BGG, gdzie co prawda autor jest aktywny, ale czasem jego odpowiedzi są średnio jasne. Czasem karty mają po prostu błędy. I nie jest tego mało, co chwilę mamy jakieś wątpliwości co do zasad, mam nadzieję, że już większość rzeczy przerobiliśmy, bo trochę to wybija z rytmu rozgrywki.
Gribbler pisze: 02 mar 2023, 11:17
Spoiler:

Ale to byś mógł wrzucić w spoiler.
tommyray
Posty: 1304
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: tommyray »

Gribbler pisze: 02 mar 2023, 11:17
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 część fabularna jest nudnym flakiem, który słuchasz półtorej godziny i robisz w nim 6 nic nie wnoszących testów
To rzecz gustu. Jak dla mnie część fabularna jest motorem napędowym tej gry. Historie są bardzo klimatyczne, takie trochę filmowe wręcz. I mroczne, bo to w końcu dark fantasy. Scenariusze zazwyczaj mają dwie ścieżki prowadzące do bossa i są one zupełnie inne: choćby w pierwszym rozdziale
Ten pierwszy i drugi rozdział sa bardzo na świeczniku, więc najbardziej dopieszczone.
Początkowo wydaje się że wszystko super, prawie mini Sherlock Holmes, póżniej gorzej i coraz bardziej razi, że to tylko rozbuchany randomizer tokenów. No ale ok, to nie jakiś wielki problem, fabularnie jest rzeczywiście nienajgorzej, apka swoje robi. Pierwsze scenariusze na plus, ale właśnie - pierwsze, a zjazd następuje w dalszych. Jak się podoba to tylko trzymać się tego :)
Gribbler pisze: 02 mar 2023, 11:17
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 talie wydarzeń deepwood i city. W każdej mamy wydarzeń pod sufit. Ogrywa się jedno wydarzenie na jeden lub na dwa scenariusze.
Nie rozumiem. Chciałbyś, żeby wszystkie były wykorzystywane? Niektóre są związane z konkretnymi towarzyszami. Mogą się trafić lub nie. Przypomina mi to zarzut, który ktoś miał, że po walce z bossem on chce sobie wybrać przedmioty, które po nim dostanie. No bo przecież może się wylosować coś, co mu się nie przyda? Dwa słowa: adaptacja i regrywalność.
Chodzi o to że mam ich kilkadziesiąt już w każdej talii ale podczas scenariusza nie ruszamy w ogóle tych decków :D! jedno zdarzenie na scenariusz? Spoko, to masz tu dorzuć 3 karty do decku bo nowe postacie dołączają. Ekstra. Deck puchnie i puchnie, tylko po co? Jako że nie ma tu żadnego replayability, to nie ma co się łudzić że karty wejdą w następnym runie. Karty z tych decków powinny iść w użycie co i rusz bo wprowadzają nieprzewidywalne i może ciekawe (hmm) elementy. Ale nie - tylko dokładasz i dokładasz do obu decków karty, ale żeby zobaczyć je w akcji hmmm, powodzenia. Niespożytkowany fajny pomysł.
Gribbler pisze: 02 mar 2023, 11:17
tommyray pisze: 01 mar 2023, 12:28 Mamy tylu sprzymierzeńców, że wystarczyłoby na legion. Nawet próba kastracji tej talii przez grę w rozdziale 11 na nic się nie zdała - wszyscy przeżyli.
U mnie giną. Np. ostatnio Venerator fajną łuczniczkę położył dwoma uderzeniami. Jedyną postacią, która może czuć się bezpiecznie jest rycerz Lucky. Nie wiem czy go masz.
Postaci mam już kilkadziesiąt. Nie znajdują użycia w walkach, nie znajdują użycia w fabule (pojedyncze skrypty to nie jest żaden użytek). Na co mi ten legion? Postacie nam nie giną więc sojusznicy nie wbijają na pole walki. Na jak wbiją to nie zdążą zaatakować bo po chwili brak wrogów. Element słabo zaprojektowany bo na co mi ci żołnierze jak czwórka graczy czyści planszę masakrycznie szybko.
Znaczy się wiem po co w kontekście fabuły - użycie znajdą później, nie będę spoilował. Ale mechanicznie to tylko taki dupochron, żeby gracz którego postać zaliczyła glebę nie płakał. W teorii dobre. W praktyce im dalej tym mniej mają użycie.
Gribbler pisze: 02 mar 2023, 11:17 Haha, ja gram właśnie solo :) Ale i tak nie bardzo rozumiem, dlaczego granie w większym gronie miałoby być wadą? Bo za długo by trwała? Na trudność to wpływu nie ma, zawsze gra się czterema postaciami.
Czterech graczy - oznacza zbyt małą liczbę znaczących akcji per gracz. Solo - nie ma tego problemu, na 4 graczy jeden z graczy rozgląda się pytająco "po co tu z wami siedzę", drugi robi dobrą minę i próbuje coś tam zrobić, a pozostała dwójka idzie jak przez masło bo ma Range albo AoE.
Fojtu pisze: Jedna rzecz, która mnie niezmiernie frustruje, to zasady. Karty są napisane niechlujnie, czasem jest flavour text w treści karty, czasem ewidentnie coś nie do końca jest dopowiedziane i trzeba się domyślać albo szukać na BGG, gdzie co prawda autor jest aktywny, ale czasem jego odpowiedzi są średnio jasne. Czasem karty mają po prostu błędy. I nie jest tego mało, co chwilę mamy jakieś wątpliwości co do zasad, mam nadzieję, że już większość rzeczy przerobiliśmy, bo trochę to wybija z rytmu rozgrywki.
Co do zasad - niechlujność jest trafnym określeniem. No i krótkość walk - jest to zdecydowanie dziwny element gry. Przy większej liczbie graczy odczuwany zdecydowanie negatywnie.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Fojtu »

Uff, udało się przejść całość w niecałe 5 miesięcy, to mogę wreszcie napisać jakąś większą opinię.

Zacznę może od tego w jakim składzie graliśmy, bo to jest w sumie bardzo ważne. Zaczęliśmy grać w czwórkę, po paru scenariuszach jeden kolega się wykruszył, po kolejnych drugi i zostaliśmy w dwójkę. Z perspektywy czasu uważam, że w dwójkę grało się zdecydowanie najlepiej (bez urazy do kolegów co się wykruszyli :wink: ). W czwórkę jest za duże zamieszanie podczas walki, a za mało do robienia per osoba. Do tego niektóre postaci są po prostu potwornie nudne, bo na przykład głównie stoisz i strzelasz, więc to idealne postaci na te uproszczone wersje bez gracza. Jakbym miał dać jakąś rekomendację - w dwójkę walka jest zdecydowanie najlepsza.

To teraz przejdźmy do konkretów, najpierw trochę o warstwie fabularnej. Nie wyobrażam sobie grać w tę grę bez apki. Każde story to masa tekstu ze świetnym lektorem, czytanie tego samemu to byłby bezsensowny masochizm. Jakość tekstu i samej historii jest na niezłym poziomie, jedynie co trochę mnie zastanawia, to na ile byłoby to wszystko zrozumiałe dla osoby znającej trochę słabiej angielski. Słownictwo i zwroty bywają dość wyrafinowane, osobie znającej angielski tylko konwersacyjno-planszówkowo może sporo uciec.
Same historyjki są bardzo zróżnicowane, niektóre mają wyraźnie zrobione dwie ścieżki, więc są pewne wybory. Koniec końców jednak wszystko prowadzone jest liniowo i nasze przechodzenie historii ma głównie wpływ na to jak wystartujemy walkę. Ile będziemy mieć życia, ile tokenów itd. Część osób na to narzeka, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało - wolę zdecydowanie dobrą historię na szynach, niż jakiś głupi, niezrozumiały misz masz jaki wyszedł w Gloomhaven. Sam poziom rodziałów jest powiedziałbym w miarę równy, nie było chyba historii, która jakoś bardzo by kłuła w oczy - jasne, są lepsze i gorsze, ale żadne nie zasługuje na miano kasztana. Jest za to kilka perełek, które są naprawdę fajnie poprowadzone i emocji porzy nich bywa więcej niż podczas walki. Oczywiście nie będę spoilerować, ale powiem tylko pseudominispoiler (nic konkretnego, bardziej o charakterze scenariuszy):
Spoiler:
Drugim wielkim elementem jest walka. No i tutaj bym powiedział, że jest lekko inaczej niż się spodziewałem. Przede wszystkim wchodzi ten chaos grania w czterech graczy. Walki są o tyle dziwne, że mimo że jest struktura rund my/potwór, to jednak potwór ma reakcje, więc podczas naszej tury potrafi się sporo namieszać. I tu wychodzi największy babol gry - karta reakcji potwora jest jawna zanim tę reakcję wykona. Efekt jest taki, że gracze analizują dokładnie co zrobi potwór na reakcji i tak de facto ją neutralizują. Nie dość, że sprawia to, że walka jest za prosta, to jeszcze dodaję masę kminienia i marnowania czasu na to. My jakoś od 5-6 scenariusza zaczęliśmy grać z niejawnymi kartami i grało się o niebo lepiej. Jeżeli ktoś ma zamiar grać w OS w przyszłości i spojrzy na ten tekst - błagam, spróbujcie grać z zakrytą talią potwora. Po tej zmianie walki mocno zmieniły charakter - więcej i szybciej się działo, potwory wreszcie stały się groźne.
Niestety muszę powiedzieć, że niektóre walki są bardzo słabo zbalansowane. Jest kilka trudniejszych, co w sumie w ogóle mi nie przeszkadzało, ale jest kilka (2-3), które były takim spacerkiem, że aż było mi żal zmarnowanego czasu. Nie wiem czego to kwestia, ale to było aż śmieszne, w jednym scenariuszu skończyliśmy w 2 rundy walki.

Kolejna kwestia to postaci i przedmioty. Postaci są bardzo fajnie zróżnicowane - widać, że mają różny styl gry i jak się przesiadamy z jednej na drugą, to trochę trzeba się nauczyć co robić. Kilka postaci jest niestety po prostu nudnych, nie mają ciekawszych mechanik i jest to proste stój i strzelaj, albo idź i bij pałką. Ale pewnie takie też są potrzebne po prostu dla trochę mniej ogranych osób i tyle. Dla mnie to była mini wada, dla innych pewnie będzie to zaleta. Z najciekawszych IMO: Ursus, Blade, Avi, Cur. Ursus jest super uniwersalny i jest po prostu bardzo silnym tankiem. Blade ma świetną mechanikę, która opiera się bardzo mocno o sprytne żonglowanie kartami. Avi i Cur mogą robić takie czary z zagrywaniem kart i bardzo szybkim krążeniem kartami, że aż strach. Avi na 15 poziomie ma niemal nieskończone combo, trochę to było już śmieszne jak grałem w tej samej turze przedmiot na 3 slot czwarty raz.
Przedmioty to chyba jedno z większych rozczarowań. Common items to w zasadzie prawie wszystko to samo, tylko trochę lepsze wersje. Z perspektywy czasu trochę to rozumiem, bo gra skupia się gdzie indziej, ale trochę to rozczarowujące, kiedy szukasz w przedmiotach coś użytecznego a znajdujesz identyczny przedmiot z lekko lepszą kostką. Nic ciekawego.

Sam nie wiem jak to wszystko podsumować. Na pewno podobała mi się warstwa fabularna, po prostu trzymała niezły poziom i te 21 części faktycznie spina się fajnie w całość. Walki były trochę nierówne, ale ostatecznie poza 2-3 scenariuszami dostarczały sporo frajdy. Sumarycznie dałbym tak 8,5-9/10 i trochę żałuję, że to już koniec. Czekam na Oathsworn 2: into the Deeperwood :D
Ostatnio zmieniony 30 cze 2023, 12:06 przez Fojtu, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Emil_1
Posty: 1381
Rejestracja: 31 maja 2016, 13:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 47 times
Been thanked: 172 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Emil_1 »

Ja sobie nie spoiluję akcji potwora, wtedy jest idealnie. Tak grając utopiliśmy jak na razie 2 walki.
A ma być 2?;) To chyba za 10 lat;)
Miłego dnia! :)
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: XLR8 »

Dziękuję Fojtu za utwierdzenie mnie w kilku miejscach. Tak samo gramy, że nie odkrywamy karty potwora i kilka razy dostaliśmy już srogie becki.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Fojtu »

Emil_1 pisze: 30 cze 2023, 09:34 Ja sobie nie spoiluję akcji potwora, wtedy jest idealnie. Tak grając utopiliśmy jak na razie 2 walki.
Dla mnie ta zasada z odkrytą kartą z topa to największe nieporozumienie game designu ever.
Emil_1 pisze: 30 cze 2023, 09:34 A ma być 2?;) To chyba za 10 lat;)
To bardziej miał być żarcik, nie mam pojęcia czy coś zapowiadali, ale nie zdziwiłbym się, jakby było w przygotowaniu.
Awatar użytkownika
Emil_1
Posty: 1381
Rejestracja: 31 maja 2016, 13:34
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 47 times
Been thanked: 172 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: Emil_1 »

Nawet nie wiesz jak się ucieszyłem na wieść o 2 :D Natychmiast zacząłem googlać :)
Miłego dnia! :)
tommyray
Posty: 1304
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: tommyray »

OS ukończony. Nie będę sie znęcał. To jest bardzo słabo zaprojektowana gra. 3/10 za całość. Story i jakość tego tekstu im dalej tym mierniej: 2/10. Wszystkim tym, którzy czerpią autentyczną radochę z tej gry mogę tylko pozazdrościć.
Awatar użytkownika
13thSON
Posty: 647
Rejestracja: 26 mar 2015, 10:19
Has thanked: 82 times
Been thanked: 194 times

Re: Oathsworn: Into the Deepwood (Jamie Jolly)

Post autor: 13thSON »

tommyray pisze: 25 lip 2023, 19:50 OS ukończony. Nie będę sie znęcał. To jest bardzo słabo zaprojektowana gra. 3/10 za całość. Story i jakość tego tekstu im dalej tym mierniej: 2/10. Wszystkim tym, którzy czerpią autentyczną radochę z tej gry mogę tylko pozazdrościć.
Czemu w takim razie grałeś całość ?
Chcesz podziękować za wykonaną pracę? Postaw kawkę :) https://buycoffee.to/13thson
ODPOWIEDZ