Samo narzekanie
Gra mi się mega podoba, narzekam pewnie przez to przesadnie analizuję. Moja dziewczyna uważa, że na siłę chcę z tej gry robić grę mocno zaawansowaną i uważa, że jest dobra taka jaka jest, a ja jestem zbyt krytyczny wobec gier planszowych.
No, ale do rzeczy. Mam kilka obiekcji po 5 rozgrywkach, Mogą też wynikać z tego że grałem głównie z graczami którzy grali 1wszy raz.
5 razy grałem i grałem wszystkimi szkołami, każdym grało mi się tak samo dobrze. żmija to mój ulubieniec.
- Potwory są za łatwe i 2gi poziom nie oznacza że są trudniejsze. Ubiłem ekkime i wskoczył bies który miał 1 życie więcej.
Różnią się umiejętnościami, ale w podstawowej wersji gry są to głównie różnice w pierwszej rundzie. Bies ma umiejkę działającą całą walkę, ale składałem tak talię, że mi nie robiła różnicy.
- Talia potworów jest bardzo nieprzewidywalna, możesz wygrać walkę z 3 poziomowym bez wysiłku, a ktoś się trudzi z 1 lvl, bo po prostu grający potworem wylosuje więcej obrażeń.
Szarża czy ugryzienie, oto jest pytanie. Niekiedy dostaniesz 3 obrażeń za szarżę, a za ugryzienie są zależne od poziomu jakiegoś twojego atrybutu i jest to w miarę zbalansowane, są karty, gdzie potwór zadaje 5 obrażeń lub 3. Wynikają z tego sytuacje, gdzie dwójka się świetnie bawi i zdobywa trofea, a 3ci gracz 2 walki pod rząd otrzymuje 10 dmg w dwóch turach potwora. Nadal się da wygrać przy takich początkowych trudnościach, bo byłem świadkiem takiej rozgrywki. Jest to kwestia, która możliwe, że zniknie przy ogranym stole.
- Punkt zwycięstwa za medytacje wchodzi z automatu praktycznie. Granie do 4 pkt to nie dużo, a są tury gdzie zabijesz potwora, dostajesz kasę, idziesz na pole darmowej umiejki, później się szkolisz, w kolejnej rundzie medytujesz i w 3ciej już wygrywasz po zaatakowaniu potwora.
Medytacja to jest nobrainer w momencie kiedy wiesz jak się poruszać po planszy i umiejętnie zdobywać kolejne poziomy atrybutów, w późniejszej fazie gry już 3 tury przed końcem wiesz, że zwycięstwo masz w kieszeni i tylko pechowe dla ciebie karty potwora mogą to przeciągnąć o kolejną turę. To również może wypaść jeżeli gracze będą ograni i nie będzie wówczas na planszy potworów 2 poziomu.
- Trofea za potwora 3ciego poziomu są bezużyteczne, bo w każdej rozgrywce ten który walczył z 3cio poziomowym walczył o zwycięstwo.
- Gra nie zachęca do zdobywania tropu przez to że często trzeba przejść pół mapy w celu jego zdobycia, a umiejętne budowanie talii powoduje że nie jest Ci on specjalnie potrzebny bo i tak dasz radę, a jak nie dasz to spróbujesz w kolejnej turze bo po przegranej walce dostaniesz trop.
- Gra zachęca do bycia agresywnym wobec innych wiedzminów i dodałbym to że jak wygra obrońca to albo też dostaje trofeum albo ty musisz usunąć kartę z decku, bo praktycznie nie ma kar za atakowanie
można byłoby tutaj stworzyć jakiś mechanizm spowalniający wiedźmina, który atakuje wszystko bez przygotowania. Ewentualnie coś, że po przegranej walce z wiedźminem/potworem musisz odpocząć jedną turę zanim będziesz mógł znów walczyć lub jakiś żeton, który powoduje, że za każdy żeton w kolejnej turze walki zadajesz o X obrażeń mniej, odrzuć jeden na koniec tury walki.
Na szkołach wiedźmińskich nie można walczyć, nie wiem czy ograna ekipa nie będzie celowo kończyła ruchu na tych polach aby pozostać w bezpiecznej strefie.
- Pole pokera z wieśniakami jest super na 2-3 graczy. Na 5 staje się trochę niewykorzystanym polem, bo pola pokera masz na każdym miejscu gdzie jest inny wiedzmiń, a lepiej ogołocić współgracza.
Jest to oczywiście los i można tak samo przegrać w pokera z wieśnakami, ale same emocje związane z pokerem w walce z wiedźminem są większe i przyjemniej się wówczas rzuca kośćmi.
- Talia kart przygód jest za mała w retailu
Po 5 rozgrywkach już trzykrotnie natrafiłem na tę samą przygodę, jasne, dalej pojawiały się nowe, ale nie są one tak bardzo generyczne, żeby można było zapomnieć co się wydarzy. W runebound są 3 talie po 30 kart i jakoś nie powodują uczucia robienia tego samego tak bardzo jak talia wiedźmińska. 200 dodatkowych kart bezapelacyjnie załatwi sprawę.
Nadal jest to topka gier przygodowych.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.