Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
WItam- znalazłem promocję na tę grę (229 zł)- czy warto kupować dla trybu solo? Jakie wrażenia z rozgrywki? Jeśli chodzi o uniwersum Glomhaven to nigdy nie miałem z nim styczności-wiem tyle ile przeczytałem w necie. Dzięki za porady!
Re: Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
Ja grałem pierwsze 5 scenariuszy na dwie osoby, a kilka następnych samemu. Gra wylądowała w szafce, a zaraz trafi na handel.
Na dwie osobo grało się przyjemnie - oględnie omawialiśmy plan działania, ale poszczególne karty u drugiej osoby zaskakiwały i plany często trzeba było rewidować. Była ta odrobina emocji, której później mi zabrakło w grze solo. Rozczarował mnie trochę rozwój postaci. Dodawanie kolejnych kart było bardzie męczące niż przyjemne. Sam świat słabo zarysowany i jak dla mnie nudny. Do stworów też się nie przekonałem. Fakt, ciekawsze to niż Terrinoth, ale nawet Wałbrzych to ciekawszy setting (bez urazy).
Tak że ja raczej odradzam do grania samemu. Na dwie osoby można rozważyć. Na solo wolę Mage Knighta, ale też ma wady.
PS. A, doszedłem chyba do 9tego scenariusza i nie otworzyłem jeszcze drugiego pudełka - może to ten element wszystko zmienia.
Na dwie osobo grało się przyjemnie - oględnie omawialiśmy plan działania, ale poszczególne karty u drugiej osoby zaskakiwały i plany często trzeba było rewidować. Była ta odrobina emocji, której później mi zabrakło w grze solo. Rozczarował mnie trochę rozwój postaci. Dodawanie kolejnych kart było bardzie męczące niż przyjemne. Sam świat słabo zarysowany i jak dla mnie nudny. Do stworów też się nie przekonałem. Fakt, ciekawsze to niż Terrinoth, ale nawet Wałbrzych to ciekawszy setting (bez urazy).
Tak że ja raczej odradzam do grania samemu. Na dwie osoby można rozważyć. Na solo wolę Mage Knighta, ale też ma wady.
PS. A, doszedłem chyba do 9tego scenariusza i nie otworzyłem jeszcze drugiego pudełka - może to ten element wszystko zmienia.
Re: Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
W sumie to może do samodzielnego grania warto zakupić zestaw Gloomhaven na PC?
Na Steam jest w cenie 155 pln za duży Gloomhaven (a wg Rysława tłumacza planszówki ma być PC wersja polska) oraz/ewentualnie dodatek Szczęki Lwa ANG za 80 pln .
PS
Zawsze można przetestować i przed upływem 2 godzin oddać.
Na Steam jest w cenie 155 pln za duży Gloomhaven (a wg Rysława tłumacza planszówki ma być PC wersja polska) oraz/ewentualnie dodatek Szczęki Lwa ANG za 80 pln .
PS
Zawsze można przetestować i przed upływem 2 godzin oddać.
Re: Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
Glomhaven był kiedyś za friko na Epicu w ramach rozdawnictwa-przygarnąłem ale jakoś się odbiłem...to nie ma akurat znaczenia-podobnie było z Terraformacją Marsa- gra na PC kompletnie niezjadliwa a planszówka-cud ,miód i orzeszki.
- psia.kostka
- Posty: 3373
- Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
- Has thanked: 435 times
- Been thanked: 1044 times
Re: Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
Jeden sie odbije od wersji na PC, drugi od solo w Szczeki Lwa, a trzeci, dajmy na to taki Tomasz Wasyl, cale zycie smial sie z graczy solo, a w duzego Glooma wpadl jak dzik w żołędzie. Gusta gusciki.
Aha, jeszcze moja rada najmojsza:
Kup w promo za 229, sprobuj. Podejdzie/niepodejdzie - potem uzywany sprzedasz za 250 jak naklad sie skonczy
#smiercspekulantom
#wyleszczycnajednymegzemplarzutoniewstyd
Aha, jeszcze moja rada najmojsza:
Kup w promo za 229, sprobuj. Podejdzie/niepodejdzie - potem uzywany sprzedasz za 250 jak naklad sie skonczy
#smiercspekulantom
#wyleszczycnajednymegzemplarzutoniewstyd
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Re: Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
Może i masz rację...tyle tylko że ostatnio wpadłem w jakiś zakupowy ciąg....co okazja-to mnie kusi i niestety tym pokusom najczęściej ulegam...do ogrania Goiem, Robinson, Wicehrabiowie, GWT Argentywa, Bot Factory .....matko i córko-ratujcie i otwórzcie tu jakiś odwyk !!
Re: Gloomhaven: Szczęki Lwa -warto dla solisty?
Myślę, że warto sprawdzić. Niektórzy uwielbiają tę grę. Ja mam stosunek raczej mieszany. Doceniam, jakiś czas grało się fajnie, ale ostatecznie gra zaczęła się trochę dłużyć. Rozwój postaci jest dość powolny, scenariusze podobne do siebie, z małymi wyjątkami, a fabuła gdzieś znika. Jak spodoba się mechanika, która jest całkiem sprytna, to przez jakiś czas można się fajnie bawić. Do tego w grze, w przeliczeniu na cenę, jest mnóstwo zawartości, sporo przeciwników, scenariuszy też jest dużo. Na plus mapy w księdze scenariuszy, które przyspieszają rozkładanie i działają bardzo fajnie (jeden z najbardziej klimatycznych elementów tej gry). A przy rozkładaniu gry samemu, to może mieć znaczenie.
Dla mnie problemem jest brak pozytywnych emocji w tej grze. Niby jest losowość, która powinna ją gwarantować, ale ostatecznie sterując dwiema postaciami odpada kombinowanie z kolejnością aktywacji graczy i zostaje tylko aktywacja przeciwników. Karty modyfikatorów też są na tyle płaskie, że częściej wkurzałem się, że jakiś atak nie trafił, niż że wpadło coś fajnego. Zdecydowanie najlepiej grało mi się na początku i już ostatnie scenariusze, gdzie postaci były już mocniej rozwinięte i rzeczywiście można było pobawić się ciekawszymi kartami. Nie pamiętam momentów, że czuje radość z wygranej, a raczej ulgę, że mam to już za sobą. Zupełnie inaczej niż w jakichś Podróżach przez Śródziemie, Arkham Horror LCG, czy Descencie, gdzie takich momentów pamiętnych akcji i kombinacji ataków miałem sporo. Tutaj to raczej taka łamigłówka, w której czasami dość szybko, z powodu działań przeciwników, wiesz, że zabraknie Ci czasu. Może grając w większej grupie jakoś lepiej to działa, gdy jest więcej niepewności i mniej misternego planowania.
No i w grę można grać wielokrotnie. Jak pisałem, fabułę można olać, scenariusze i tak są do siebie podobne, a postaci są cztery, wiec to przynajmniej dwie gry różnymi bohaterami. Można zagrać w innych składach, wybierając inne karty w czasie awansu, więc postać też można budować nieco inaczej. To na pewno NIE jest jednorazówka, gdzie jak już wiesz jak przebiega kampania, to nie ma sensu grac jeszcze raz. Chyba, że się nie spodoba, ale wtedy wiadomo. Ja w kolekcji zostawiłem. Raz, że gier raczej nie sprzedaję, a dwa, że być może kiedyś spróbuję dwóch bohaterów, których jeszcze nie widziałem w akcji. Ale to raczej po długiej przerwie.
Dla mnie problemem jest brak pozytywnych emocji w tej grze. Niby jest losowość, która powinna ją gwarantować, ale ostatecznie sterując dwiema postaciami odpada kombinowanie z kolejnością aktywacji graczy i zostaje tylko aktywacja przeciwników. Karty modyfikatorów też są na tyle płaskie, że częściej wkurzałem się, że jakiś atak nie trafił, niż że wpadło coś fajnego. Zdecydowanie najlepiej grało mi się na początku i już ostatnie scenariusze, gdzie postaci były już mocniej rozwinięte i rzeczywiście można było pobawić się ciekawszymi kartami. Nie pamiętam momentów, że czuje radość z wygranej, a raczej ulgę, że mam to już za sobą. Zupełnie inaczej niż w jakichś Podróżach przez Śródziemie, Arkham Horror LCG, czy Descencie, gdzie takich momentów pamiętnych akcji i kombinacji ataków miałem sporo. Tutaj to raczej taka łamigłówka, w której czasami dość szybko, z powodu działań przeciwników, wiesz, że zabraknie Ci czasu. Może grając w większej grupie jakoś lepiej to działa, gdy jest więcej niepewności i mniej misternego planowania.
No i w grę można grać wielokrotnie. Jak pisałem, fabułę można olać, scenariusze i tak są do siebie podobne, a postaci są cztery, wiec to przynajmniej dwie gry różnymi bohaterami. Można zagrać w innych składach, wybierając inne karty w czasie awansu, więc postać też można budować nieco inaczej. To na pewno NIE jest jednorazówka, gdzie jak już wiesz jak przebiega kampania, to nie ma sensu grac jeszcze raz. Chyba, że się nie spodoba, ale wtedy wiadomo. Ja w kolekcji zostawiłem. Raz, że gier raczej nie sprzedaję, a dwa, że być może kiedyś spróbuję dwóch bohaterów, których jeszcze nie widziałem w akcji. Ale to raczej po długiej przerwie.