Spoiler:
Jakby sytuacja wyglądała tak: Kontakt i propozycja współpracy, ItU odpisują że nie są zainteresowani. Quackalope mówi spoko, robimy film na własną rękę. Wychodzi rzeczony film o takiej samej treści. Wtedy nie byłoby żadnych głosów sprzeciwu, a przecież w tym wypadku sekwencja jest praktycznie taka sama. Różnica jest tylko taka, że materiał został nagrany, a ItU odezwało się, że jednak chcą współpracować, więc Q chce zrobić materiały na nowo, już ze wsparciem firmy.
Ostatecznie, gdyby Q zależało na kasie, to do końca ciągnąłby konwersacje i próbował namówić ItU do współpracy, a z maili wynika, że to oni zakończyli rozmowy, bo za długo to wszystko trwało.
Poza tym info o pozytywnym filmie wychodzi od ItU, a nie od Q.
I piszę to jako osoba która po przeczytaniu "nagłówków" od razu pomyślała "dobre miałem przeczucie X miesięcy temu kiedy pierwszy raz oglądałem typa i mi nie podpasował". Nie nazwałbym się jego antyfanem, po prostu był mi obojętny bo obejrzałem może ze dwa filmy, zupełnie mi nie podszedł, i na tym skończyło się moje zainteresowanie jego kanałem.
W kolejnym zdaniu przekazuje, że doświadczenia ich grupy z grą były frustrujące. No i to było naładowanie broni. Następnie bardzo zręcznie wspomina o potrzebie pomocy ze strony ITU, żeby zbudować fundament pod to, że zależy mu na rzetelności. No i czas na wymierzenie broni czyli napisanie wprost, że jak będziemy współpracować to tamten negatywny materiał zostałe usuniety, ale jeżeli nie to już więcej czasu nie poświęcimy (ergo - światło dzienne ujrzy materiał negatywny). No i to jest dramatyczne na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, można to traktować jako szantaż, bo jasno zostały wypunktowane elementy, które się na taki podręcznikowy szantaż składają:
