19 stycznia Jessie składa propozycję, że za 7,5k$ zapewnia coverage dla gry/kampanii.
3 lutego, ITU odpisuje, że są otwarci na propozycje. Wspominają m.in, że w związku z tym, że ma to być materiał sponsorowany to mają swoje wytyczne.
W niekoreślonym momencie, ale można zakładać, że minął dłuży czas od poprzednich wiadomości, Jessie pisze do ITU. Wskazuje, że wpadł do nich patron i nagrali materiał, podkreśla, że była to tygodniowa praca, która pochłoneła 50 roboczogodzin. Uznaję to za początek manewru
W kolejnym zdaniu przekazuje, że doświadczenia ich grupy z grą były frustrujące. No i to było naładowanie broni. Następnie bardzo zręcznie wspomina o potrzebie pomocy ze strony ITU, żeby zbudować fundament pod to, że zależy mu na rzetelności. No i czas na wymierzenie broni czyli napisanie wprost, że jak będziemy współpracować to tamten negatywny materiał zostałe usuniety, ale jeżeli nie to już więcej czasu nie poświęcimy (ergo - światło dzienne ujrzy materiał negatywny). No i to jest dramatyczne na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze, można to traktować jako szantaż, bo jasno zostały wypunktowane elementy, które się na taki podręcznikowy szantaż składają:
* przedmiot sznatażu czyli negatywny materiał,
* skutek ugięcia się czyli nagranie nowego materiału,
* skutek braku spełnienia żądań czyli opublikowanie negatywnego materiału. Oczywiście wszystko zostało zrobione w białych rękawiczkach, tak aby w razie czego można było zwalić na to, że zostało się źle zrozumianym. Ale to jest możliwe pod warunkiem, że Jessie jest idiotą, lub nie potrafi formułować swoich myśli. Tymczasem obie te rzeczy nie są prawdą. No i to jest ta pierwsza płaszczyzna, a pozostaje jeszcze ta druga - niewiele mniej oburzająca. Bo powstaje pytanie jaki jest jego stosunek do własnych "fanów" skoro w przypadku zapłaty, zdecydowałby się usunąć negatywny materiał. Skoro uważa grę za niegrywalną to powinien wszystkich o tym poinformować. To, że jemu niuanse wytłumaczylliby twórcy, w związku z czym stała by się dla niego grywalna niczego nie zmieni bo przecież jego odbiorcy nie będą mogli skorzystać z takiego wsparcia ze strony wydawcy.
Ja serio nie rozumiem, jak tu można go jeszcze bronić. W najlepszym razie okazał się nieprofesjonalny, nieetyczny i nielojalny w stosunku do własnych widzów. W najgorszym i imo najbardziej prawdopodobnym, oprócz powyższego, fakt - w sposób sprytnie zawoalowany, ale jednak dopuścił się szantażu.