Wsiąść do Pociągu Legacy: Legendy Zachodu / Ticket to Ride Legacy: Legends of the West (M. Leacock, A. Moon, R. Daviau)

[trance-atlantic]

Czy musiało do tego dojść?
Widocznie musiało skoro doszło.

BGG - https://boardgamegeek.com/boardgame/390 ... gends-west

A tu więcej szczegółów
https://www.daysofwonder.com/tickettoride/en/legacy/

[Hardkor]

Byłem zainteresowany, aż poznałem SCD czyli 500 zł i infor, że 12 rozgrywek. Chyba poczekam, aż spadnie z ceną jak wersja na 15 lecie

[Miszon]

Przyznam, że gdybym to przeczytał rok temu 1 kwietnia, to uznałbym że to prima aprilis (notabene: tak było z Potworami w Tokio Mroczną Edycją - przeczytałem 1 kwietnia i uznałem za żart ) .

[shuji]

Byłem zainteresowany, aż poznałem SCD czyli 500 zł i infor, że 12 rozgrywek. Chyba poczekam, aż spadnie z ceną jak wersja na 15 lecie

A jak wyglądało z 15-leciem ? Nie śledzę jakoś szczególnie tytułu a mnie zaciekawiłes

[kozz84]

Auto buy. Idealny prezent dla rodziny.

[eveni]

A jak wyglądało z 15-leciem ? Nie śledzę jakoś szczególnie tytułu a mnie zaciekawiłes

Gra po premierze była sprzedawana w sklepach za jakieś 330-350 zł (dokładnie nie pamiętam). Kilka miesięcy temu w Empiku rozpoczęła się promocja i można ją kupić za 217 zł.

[garg]

Zobaczyłem autorów i na pewno kupię . Tylko także na pewno nie za 500 złotych

[ozon]

I pewnie będzie z tego jeszcze trylogia.

[Seraphic_Seal]

Po rozgrywce młotkiem rozwala się wagoniki? Jak nie to nie kupuję

[yrq]

Po rozgrywce młotkiem rozwala się wagoniki? Jak nie to nie kupuję

Nikt Ci nie zabroni wprowadzić takiego house rule'a

SCD 500 zł to może gdzieś będzie do kupienia za 400 - nadal mnóstwo, ale podejrzewam, że warto. TTR samo w sobie mnie nie przekonuje (mam ale niechętnie gram w Europę) ale kolejne Pandemiki w formie legacy były dla mnie coraz lepsze i liczę, że tu autorzy pójdą na całość.

Fajnie jakby w połowie gry okazało się, że rozwój linii kolejowych sprzyja szybkiemu rozprzestrzenianiu się jakiegoś dziwnego wirusa... :>

[kurdzio]

Brzdęk Legacy miał podobne SCD i zdecydowanie nie było mocnego przyjęcia na rynku, gdzieniegdzie pojawiają się wyprzedaże a cena rynkowa już mocno spadła. Tutaj wróżę podobny scenariusz a przecież Brzdęk i Pociągi to evergreeny w świecie planszówkowym. Mocno się zdziwię jeśli będzie inaczej.
Poza tym gry Rebela lubią być przeceniane w Empiku czy Amazonie, jeśli ktoś jest zainteresowany to warto poczekać

Co do samej gry - przeglądając zdjęcia na BGG nawet i miałbym ochotę w to zagrać, gdyby tak zrzucić się powiedzmy na 4 osoby w dobrej cenie to można się pobawić

[wrojka]

Co dalej?
Azul Legacy, gdzie zjada się płytki, ale wracają do gry po jakimś czasie?
Brass: Legnica?

[mementomoris]

Co dalej?
Azul Legacy, gdzie zjada się płytki, ale wracają do gry po jakimś czasie?

Skoro ma być Sagrada w wersji legacy, to czemu nie Azul?

[japanczyk]

Co dalej?
Azul Legacy, gdzie zjada się płytki, ale wracają do gry po jakimś czasie?
Brass: Legnica?

Gry Legacy sa bardzo fajne mechanicznie - akurat w przypadku TTR rozwoj kolei pasuje do mechaniki gry i moze byc nosny
Pandemic zadzialal, Brzdek zadziala - dlaczego TTR nie?
Duzo wiecej watpliwosci mam co do Sagrady (a na pewno jej ceny w wersji Legacy)

[Dako]

Po rozgrywce młotkiem rozwala się wagoniki? Jak nie to nie kupuję

Gry Legacy sa bardzo fajne mechanicznie - akurat w przypadku TTR rozwoj kolei pasuje do mechaniki gry i moze byc nosny
Pandemic zadzialal, Brzdek zadziala - dlaczego TTR nie?
Duzo wiecej watpliwosci mam co do Sagrady (a na pewno jej ceny w wersji Legacy)

Trochę żartobliwie pisząc to kto zdecyduje się na ryzyko kontuzji kolana i zniszczenie "przysłowiowego młotka który zniszczy te wagoniki" Gdzie jest granica?
Historycznie rzecz biorąc to w grach PC wydania cyfrowe też miałby powodować przyjazne ceny dla klientów (bo ograniczenie kosztów produkcji nośników i łatwość dystrybucji...) a dziś nowe pudełkowe gry w marketach na konsole są tańsze niż te dla cyfrowe PC-towców (pomijam tych smutnych którzy chcieliby mieć swoje pudełko)
Tak w ramach wracając do meritum i smutna refleksja :
Wydawcy aktualnie zaczynają testować na klientach gier planszowych opcję zakupu wersji "legacy" ze wszystkimi ich konsekwencjami aka sezony, dlc, sprzedanie tego samego kilka razy oraz jakaś fabuła/gra/odcinanie kuponów a w konsekwencji klient "marketingowy idiota" ma podobno mieć coś "ekskluzywnego/indywidualnego" ...

[garg]

Po rozgrywce młotkiem rozwala się wagoniki? Jak nie to nie kupuję

Gry Legacy sa bardzo fajne mechanicznie - akurat w przypadku TTR rozwoj kolei pasuje do mechaniki gry i moze byc nosny
Pandemic zadzialal, Brzdek zadziala - dlaczego TTR nie?
Duzo wiecej watpliwosci mam co do Sagrady (a na pewno jej ceny w wersji Legacy)

Trochę żartobliwie pisząc to kto zdecyduje się na ryzyko kontuzji kolana i zniszczenie "przysłowiowego młotka który zniszczy te wagoniki" Gdzie jest granica?
Historycznie rzecz biorąc to w grach PC wydania cyfrowe też miałby powodować przyjazne ceny dla klientów (bo ograniczenie kosztów produkcji nośników i łatwość dystrybucji...) a dziś nowe pudełkowe gry w marketach na konsole są tańsze niż te dla PC-towców (pomijam tych smutnych którzy chcieliby mieć swoje pudełko)
Tak w ramach wracając do meritum i smutna refleksja :
Wydawcy aktualnie zaczynają testować na klientach "legacy" ze wszystkimi ich konsekwencjami aka sezony, dlc, sprzedanie tego samego kilka razy oraz jakaś fabuła/gra/odcinanie kuponów a w konsekwencji klient "marketingowy idiota" ma podobno mieć coś "ekskluzywnego/indywidualnego" ...

Nie byłbym aż tak ostry w krytykowaniu wydawców. Masz rację, że rachunek ekonomiczny i kalkulacja stoją im gdzieś z tyłu głowy. Tylko że wydawcy rozumieją także prostą zależność: wyższa cena ---> niższa sprzedaż.

A z mojej perspektywy gry legacy są fajną odmianą od zwyczajnych wersji. Na pewno nie zagrywam się w takie tytuły nie wiadomo jak dużo, ale lubię, kiedy kolejne partie wprowadzają jakieś urozmaicenia i gra daje mi poczucie indywidualizacji doświadczenia. Czyli grane z umiarem są fajne

[yrq]

To już któryś raz, przy okazji premiery gry legacy pojawia się wątek: "gry legacy żerują na graczach, wypierają zwykłe planszówki, wydawcy testują rozwiązanie i kiedyś przerzucą się na gry jednorazowe aby zwiększyć zyski" itd. w podobnym tonie.

Aspekty legacy pojawia się coraz częściej w okrojonej formie, np. śledzenia kampanii i rozwoju postaci w dużych grach scenariuszowych. Ale gier w pełni legacy wychodzi rocznie ile, 1-3? Na tysiąc innych.

Jest to fajna ciekawostka, case study projektowania gry. Co i jak zrobić, żeby opowiedzieć unikalną historię i spiąć to mechaniką.

[Dako]

Nie byłbym aż tak ostry w krytykowaniu wydawców. Masz rację, że rachunek ekonomiczny i kalkulacja stoją im gdzieś z tyłu głowy. Tylko że wydawcy rozumieją także prostą zależność: wyższa cena ---> niższa sprzedaż.

A z mojej perspektywy gry legacy są fajną odmianą od zwyczajnych wersji. Na pewno nie zagrywam się w takie tytuły nie wiadomo jak dużo, ale lubię, kiedy kolejne partie wprowadzają jakieś urozmaicenia i gra daje mi poczucie indywidualizacji doświadczenia. Czyli grane z umiarem są fajne

Humorystycznie rzecz biorąc to ramach PC-towego DLC też była to na początku tylko przysłowiowa zbroja dla konia...
Ale czy też koncern Asmodee nie stać na to aby prowadząc swoje analizy, zlecając badanie rynku w konsekwencji przygotować odpowiednią kampanię która ma docelowo zapewnić zmaksymalizowanie zysków/pokrycie dochodów z ich inwestycji?

[garg]

Nie byłbym aż tak ostry w krytykowaniu wydawców. Masz rację, że rachunek ekonomiczny i kalkulacja stoją im gdzieś z tyłu głowy. Tylko że wydawcy rozumieją także prostą zależność: wyższa cena ---> niższa sprzedaż.

A z mojej perspektywy gry legacy są fajną odmianą od zwyczajnych wersji. Na pewno nie zagrywam się w takie tytuły nie wiadomo jak dużo, ale lubię, kiedy kolejne partie wprowadzają jakieś urozmaicenia i gra daje mi poczucie indywidualizacji doświadczenia. Czyli grane z umiarem są fajne

Humorystycznie rzecz biorąc to ramach PC-towego DLC też była to na początku tylko przysłowiowa zbroja dla konia...
Ale czy też koncern Asmodee nie stać na to aby prowadząc swoje analizy, zlecając badanie rynku w konsekwencji przygotować odpowiednią kampanię która ma docelowo zapewnić zmaksymalizowanie zysków/pokrycie dochodów z ich inwestycji?

Zdecydowanie masz rację. Dlatego wierzę, że gier legacy nie będzie zbyt dużo na rynku. Ich zaprojektowanie jest droższe, kosztują więcej w produkcji i mają mniejszą sprzedaż.

A jeśli firma dobrze oszacuje, jaka cena da im maksymalny zysk, to tylko pogratulować dobrego wyczucia rynku

[Dako]

Nie byłbym aż tak ostry w krytykowaniu wydawców. Masz rację, że rachunek ekonomiczny i kalkulacja stoją im gdzieś z tyłu głowy. Tylko że wydawcy rozumieją także prostą zależność: wyższa cena ---> niższa sprzedaż.

A z mojej perspektywy gry legacy są fajną odmianą od zwyczajnych wersji. Na pewno nie zagrywam się w takie tytuły nie wiadomo jak dużo, ale lubię, kiedy kolejne partie wprowadzają jakieś urozmaicenia i gra daje mi poczucie indywidualizacji doświadczenia. Czyli grane z umiarem są fajne

Humorystycznie rzecz biorąc to ramach PC-towego DLC też była to na początku tylko przysłowiowa zbroja dla konia...
Ale czy też koncern Asmodee nie stać na to aby prowadząc swoje analizy, zlecając badanie rynku w konsekwencji przygotować odpowiednią kampanię która ma docelowo zapewnić zmaksymalizowanie zysków/pokrycie dochodów z ich inwestycji?

Zdecydowanie masz rację. Dlatego wierzę, że gier legacy nie będzie zbyt dużo na rynku. Ich zaprojektowanie jest droższe, kosztują więcej w produkcji i mają mniejszą sprzedaż.

A jeśli firma dobrze oszacuje, jaka cena da im maksymalny zysk, to tylko pogratulować dobrego wyczucia rynku

Na PC też taki pisali o "ciekawostce" o zbroi dla konia (a okazało się jaki to ma potencjał)
Wydawcy kochają w stylu "gotowania żaby" (a żadna wg badań nie jest aż tak głupia) takich klientów...
PS
Przepraszam ale odnoszę się i piszę tutaj tylko o potencjalnej polityce wydawnictwa.

[garg]

Akurat zbroja dla konie (pamiętam, jak ją wydali - taki jestem stary ) jest tylko częściowo trafną analogią, bo dystrybucja cyfrowa jest dużo tańsza od tradycyjnej i dlatego podobny model w planszówkach ma ograniczone zastosowanie.

Inną historią są apki w grach, ale te z kolei aktywnie omijam, bo nie po to siedzę przy stole z rodziną czy znajomymi, żeby wgapiać się w ekran tabletu.

[tomg]

Gry Legacy to nisza w niszy ale swoją grupę fanów mają (sam do niej należę).
Ich zaprojektowanie, rozwój i przetestowanie trwa cholernie długo, wręcz lata a efekt komercyjny nie jest taki pewien patrz np. przypadek Seafall albo Terraformacji Legacy (nigdy nie doszło do jej wydania). Wg mnie trudno mieć pretensje o cenę ( tym bardziej że rzeczywista będzie niższa) szczególnie że brand TTR ma teoretycznie ogromny potencjał marketingowy trudno żeby wydawca nie próbował tego wykorzystać.

Do gry zabrali się najlepsi ludzie w branży ale mimo to mam obawy czy to będzie dobra gra Legacy, przynajmniej wg kryteriów ważnych dla mnie (np. ewolucji zasad gry, elementu zaskoczenia, fabuły etc.). Obawiam się zbytniej przewidywalnosci. Być może jestem uprzedzony bo pomimo sentymentu do TTR nie cenię tej gry zbyt wysoko.

Takie My Island kupię w ciemno tutaj będę się wahał i czekał na recenzje.

[Gizmoo]

Po rozgrywce młotkiem rozwala się wagoniki? Jak nie to nie kupuję

Akurat TTR to jest gra, którą rozwaliłbym nie po, a przed rozgrywką.

[rastula]

Po rozgrywce młotkiem rozwala się wagoniki? Jak nie to nie kupuję

Akurat TTR to jest gra, którą rozwaliłbym nie po, a przed rozgrywką.

uff - to mogę sobie kupić Tiny Epic Quest, bo gusta mamy rożne ...

[wrojka]

Gry Legacy sa bardzo fajne mechanicznie - akurat w przypadku TTR rozwoj kolei pasuje do mechaniki gry i moze byc nosny
Pandemic zadzialal, Brzdek zadziala - dlaczego TTR nie?
Duzo wiecej watpliwosci mam co do Sagrady (a na pewno jej ceny w wersji Legacy)

Podpisuję się obiema dłońmi pod tym, że legacy to świetna mechanika, ale wymaga odpowiedniej podstawki (jak właśnie Pandemic i Brzdęk), czy gier które są tworzone z myślą o legacy (Gloomhaveny, Dylemat Króla). Pandemic potrzebował 7 lat (+ paru dodatków po drodze) by wypuścić Pandemic Legacy S1 i tym wielkim sukcesem utorował drogę. Brzdęk podjął wyzwanie Legacy w 3 lata od wyjścia podstawki. Nagle wpada TTR z 2004, które przez prawie 20 lat wypuszczało jedynie nieinnowacyjne wariacje i ono teraz też będzie legacy. Wygląda to jak skok na kasę zbliżony do Twilight Inscryption