Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
Kilka postów wcześniej ktoś opisywał te poziomy. Poziom 2 (dwa odwrócone kafle nieba) jest już dość trudny. 3 a zwłaszcza 4 to już ekstremalne wyzwanie.
Re: Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
Ja grałem chyba na standardowym/łatwym i było w sam raz. Ale ja w to sobie turlałem na luzie, bez specjalnego analizowania. Za to pamiętam, że miałem problem z tą połową gwiazdki i liczeniem punktów. Zawsze mi wychodziły jakieś połówki nie wiadomo czemu.
-
- Posty: 1154
- Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Has thanked: 243 times
- Been thanked: 137 times
Re: Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
Co do trudności to się nie wypowiem. Kampanii nie ruszyłem jeszcze, po prostu otwieram pudełko, młody wybiera miasto i układa plansze i sobie robimy piu piu piu
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Re: Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
To chyba że mną... Dalej leży i czeka by pograć z kimś ogarniętym
Re: Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
To tez zależy które kafle odwrócisz. Bo np ja za cholerę nie mogłem wygrać z odwróconym tym na samym dole tuż nad miastem.
- Ayaram
- Posty: 1577
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 207 times
- Been thanked: 605 times
Re: Under Falling Skies / Pod wrogim niebem (Tomáš Uhlíř)
Skończyłem kampanie, łącznie z tym co przed kampanią jakieś ~15 rozgrywek na koncie, więc coś już można podsumować. Jakbym miał podsumować jednym zdaniem - Świetna gra, w którą nie do końca chcę się grać.
Sprytnie zrobiona, oryginalna, już nawet za sam wygląd planszy, zapewnia mimo wszystko zdrową dawkę kombinowania - po prostu fajne puzzelki. W dodatku ilość miast, scenariuszy (i w to jak sprytnie wykorzystali głupie 6 żetonów z cyferkami), poziomy trudności i łącznie mamy tyle kombinacje, że do końca życia starczy. Pytanie tylko na ile te wszystkie kombinacje w praktyce zmieniają rozgrywkę, no i tu gorzej.
Cały problem, że tak właściwie ciężko tu mówić o jakieś strategii, bo ona jest mocno wymuszona przez grę. Koniec końców zawsze mamy dwa pola: zielone potrzebne do wygrania gry i czerwone potrzebne do nie przegrania gry. Cała reszta to pola które pozwalają nam używać/lepiej używać tych pierwszych. I przez to koniec końców mamy właściwie dwie strategie:
albo grać mocno kontrolnie czyszcząc jak najwięcej statków obcych, dbając o HPki i w "wolnych chwilach" pchać do przodu technologię
albo mocno agresywnie pchając ostro technologię, przyjmując celowo kilka hitów w bazę.
No i tu właśnie czegoś brakuje, jakiegoś alternatywnego sposobu na wygranie gry, może map gdzie w ogóle nie ma technologi a nie wiem np. wysyła się rakiety z bazy, które lecą w kierunku statku-matki i muszą unikać przeszkód - cokolwiek.
Przechodząc do kampanii, no... jest. Widać, że stworzona na siłę, to po prostu seria rozgrywek, gdzie z każdą grą (a raczej co dwie gry) skaczą nam możliwość i poziom trudności, gdzie dodano zalążek fabuły pomiędzy misjami. Problem jest z tym co wyżej - gra nie oferuje, aż tyle różnorodności, więc te 7-10 gier z kampanii potrafią już być nużące. I tu znowu się zastanawiam.. Gra mocno przypina Dome Keepera - nie można było coś w tą stronę iść? Zaczynamy z słabą bazą z małą liczbą pól, mamy jakąś walutę, kafelki z dodatkowymi miejscami do bazy do dokupienia, wzmocnienie zdolności pól, dodatkowe przerzuty itp. Wydaje się, że można było to zrobić jakoś atrakcyjnej.
Podsumowując - dużo marudziłem, ale dalej uważam, że to świetna gra. Jest tam mimo wszystko masa gry, wypełnione po brzegi pudło jest dalej malutkie, więc pewnie zostanie u mnie na długo i pewnie przeżyje na mojej półce więcej niż nie jedna w teorii lepsza i większa gra. A, że pewnie będę grał w nią raz na 3 miechy to już inna sprawa.
Sprytnie zrobiona, oryginalna, już nawet za sam wygląd planszy, zapewnia mimo wszystko zdrową dawkę kombinowania - po prostu fajne puzzelki. W dodatku ilość miast, scenariuszy (i w to jak sprytnie wykorzystali głupie 6 żetonów z cyferkami), poziomy trudności i łącznie mamy tyle kombinacje, że do końca życia starczy. Pytanie tylko na ile te wszystkie kombinacje w praktyce zmieniają rozgrywkę, no i tu gorzej.
Cały problem, że tak właściwie ciężko tu mówić o jakieś strategii, bo ona jest mocno wymuszona przez grę. Koniec końców zawsze mamy dwa pola: zielone potrzebne do wygrania gry i czerwone potrzebne do nie przegrania gry. Cała reszta to pola które pozwalają nam używać/lepiej używać tych pierwszych. I przez to koniec końców mamy właściwie dwie strategie:
albo grać mocno kontrolnie czyszcząc jak najwięcej statków obcych, dbając o HPki i w "wolnych chwilach" pchać do przodu technologię
albo mocno agresywnie pchając ostro technologię, przyjmując celowo kilka hitów w bazę.
No i tu właśnie czegoś brakuje, jakiegoś alternatywnego sposobu na wygranie gry, może map gdzie w ogóle nie ma technologi a nie wiem np. wysyła się rakiety z bazy, które lecą w kierunku statku-matki i muszą unikać przeszkód - cokolwiek.
Przechodząc do kampanii, no... jest. Widać, że stworzona na siłę, to po prostu seria rozgrywek, gdzie z każdą grą (a raczej co dwie gry) skaczą nam możliwość i poziom trudności, gdzie dodano zalążek fabuły pomiędzy misjami. Problem jest z tym co wyżej - gra nie oferuje, aż tyle różnorodności, więc te 7-10 gier z kampanii potrafią już być nużące. I tu znowu się zastanawiam.. Gra mocno przypina Dome Keepera - nie można było coś w tą stronę iść? Zaczynamy z słabą bazą z małą liczbą pól, mamy jakąś walutę, kafelki z dodatkowymi miejscami do bazy do dokupienia, wzmocnienie zdolności pól, dodatkowe przerzuty itp. Wydaje się, że można było to zrobić jakoś atrakcyjnej.
Podsumowując - dużo marudziłem, ale dalej uważam, że to świetna gra. Jest tam mimo wszystko masa gry, wypełnione po brzegi pudło jest dalej malutkie, więc pewnie zostanie u mnie na długo i pewnie przeżyje na mojej półce więcej niż nie jedna w teorii lepsza i większa gra. A, że pewnie będę grał w nią raz na 3 miechy to już inna sprawa.