Którą/e gry zabieracie na wakacje?

[bajbaj]

...
Pax Porfiriana (nasz ulubiony pax)
...

Może trochę poza tematem wakacji, ale mógłbyś napisać czemu to Wasz ulubiony Pax? Próbuję się do niego przekonać i straszny mi stawia opór

Zacznę od rzeczy mniej istotnych, ale ważnych wakacyjne. Porfiriana jest relatywnie nieduża (w końcu to zasadzie karty i kosteczki) i nie pożera stołu. A z kwestii bardziej istotnych - bardzo lubimy, że centralną rolę w grze odgrywa rynek kart i każdy cały czas jest na nim skupiony. Można domyślać się, na co czekają rywale i kupować ich karty ew. "rezerwować je". Lubimy to, że mamy grę niby trochę uprzestrzennioną (w regionach), ale bez mapy. Lubimy to, że w grze może być tylko jeden, góra dwa momenty, gdy będziemy mogli zakończyć grę i wygrać, i trzeba je wykorzystać (co jest niezmiernie trudne). Lubimy też te przegięte nacjonalizację etc., gdy odpowiednia karta zagrana w odpowiednim momencie może zmieść połowę, a czasem i większość kart w tableaux graczy. Do tego lubimy też, że można grać na kryzys, jeśli jest się odpowiednio zabezpieczonym, szantażować rywali bojówkami, regularnym wojskiem etc. Podoba nam się też osadzenie historyczne gry i zaczęliśmy lubić design kart (gdy się oko przyzwyczai, to są w sumie czytelne, przede wszystkim fajnie nawiązują do wyglądu ówczesnych gazet i umieszczanych w nich ogłoszeń). Na koniec ostatni plus - gra w sumie ma dość proste zasady, a jak na paxa wręcz bardzo proste.

[tekknoboy]

U mnie (ja, żona i dzieciaki 8 i 6 lat) na spokojnie wpadła Jamajka. A że to pierwsze odpakowanie z folii, to cieszy się powodzeniem. Nie chcemy też przesytu ilością gier, bo jednak mamy co robić a gra wchodzi na stół raczej pod wieczór. No i pewnie jutro, bo pada...

[612]

...
Pax Porfiriana (nasz ulubiony pax)
...

Może trochę poza tematem wakacji, ale mógłbyś napisać czemu to Wasz ulubiony Pax? Próbuję się do niego przekonać i straszny mi stawia opór

Zacznę od rzeczy mniej istotnych, ale ważnych wakacyjne. Porfiriana jest relatywnie nieduża (w końcu to zasadzie karty i kosteczki) i nie pożera stołu. A z kwestii bardziej istotnych - bardzo lubimy, że centralną rolę w grze odgrywa rynek kart i każdy cały czas jest na nim skupiony. Można domyślać się, na co czekają rywale i kupować ich karty ew. "rezerwować je". Lubimy to, że mamy grę niby trochę uprzestrzennioną (w regionach), ale bez mapy. Lubimy to, że w grze może być tylko jeden, góra dwa momenty, gdy będziemy mogli zakończyć grę i wygrać, i trzeba je wykorzystać (co jest niezmiernie trudne). Lubimy też te przegięte nacjonalizację etc., gdy odpowiednia karta zagrana w odpowiednim momencie może zmieść połowę, a czasem i większość kart w tableaux graczy. Do tego lubimy też, że można grać na kryzys, jeśli jest się odpowiednio zabezpieczonym, szantażować rywali bojówkami, regularnym wojskiem etc. Podoba nam się też osadzenie historyczne gry i zaczęliśmy lubić design kart (gdy się oko przyzwyczai, to są w sumie czytelne, przede wszystkim fajnie nawiązują do wyglądu ówczesnych gazet i umieszczanych w nich ogłoszeń). Na koniec ostatni plus - gra w sumie ma dość proste zasady, a jak na paxa wręcz bardzo proste.

też myślałem o Porfirianie jako wyborze wakacyjnym ale raz wziąłem i nie zagraliśmy, do tego nie wystarczą niestety niedzielni gracze tylko prawdziwi zawodnicy;)
no i zgadzam się - to najlepszy pax. szachowa rozgrywka z minimum elementów i i informacji ale z mnóstwem opcji i totalnie gęstą atmosferą.
to co polecam bo sam zrobiłem od pierwszej gry - kupcie sobie do tego paczkę zabawkowych papierowych dolarów, gra zyska na klimacie kolosalnie i nigdy już nie wrócicie do tych pchełek. ja nie wyobrażam sobie już w to grać bez permanentnego liczenia przez graczy banknotów w dłoniach:)

[shahiye]

Standardowo na wyjazdy bierzemy gry z serii Tiny Epic. Na wakacje latamy samolotem, wiec rozmiar jest tu nieoceniony.
Dungeons, Dinosaurs i Vikings to w zasadzie pelnoprawne planszowki w wersji mini.
Do tego krotsze, lzejsze i bardziej losowe Galaxies, Quest oraz Pirates.
A po reka lotniskowy Palac Jabby i plazowy Hive.

[bourbon]

z uwagi na ograniczony bagaz i 7os grupe zabieramy:

cat in the box
list milosny
scout
zaloga
resistance
sabotarzysta

[Cyel]

Wakacyjny wyjazd to idealny czas a molochy, bo czas w zasadzie nieograniczony, nikt nie musi wcześniej wychodzić bo się gdzieś umówił albo pójść wcześniej spać bo następnego dnia wstaje do pracy. Descent 2ed, TI3 świetnie nam się sprawdzały a gdyby nie dwa wyjazdy wakacyjne pod znakiem Gloomhaven pewnie byśmy rozgrywali kampanię w tej grze 5 lat a nie rok

[K@mil]

U mnie (ja, żona i dzieciaki 8 i 6 lat) na spokojnie wpadła Jamajka. A że to pierwsze odpakowanie z folii, to cieszy się powodzeniem. Nie chcemy też przesytu ilością gier, bo jednak mamy co robić a gra wchodzi na stół raczej pod wieczór. No i pewnie jutro, bo pada...

Fakt, pogoda kiepska się zrobiła.
My tez bierzemy Jamajkę z Załogą. W trakcie pobytu dojedzie Brzdęk, do którego mam Wesołą Kompanię.

Co jest jeszcze "na rynku" na 6 osób w takim klimacie wyprawowym,.. morze, las, góry...?

[tekknoboy]

Co jest jeszcze "na rynku" na 6 osób w takim klimacie wyprawowym,.. morze, las, góry...?

Turbo/heat od rebela.

[pike]

6 osób z wyjątkiem żony nie grających, na łódce, czyli stół mały. W planach Secret Hitler, Tajniacy, Cytadela i 6 bierze!. Rozważam jeszcze jedną z dwóch posiadanych wykreślanek Kartografowie Herosi lub Welcome to Miasteczko Marzeń.

[andrzejstrzelba]

Ja na wyjazd dla 6 osób biorę Colt Express z dodatkami, Potwory w Tokyo i Tajniaków.

[miker]

Ja wypowiem się, które gry zabraliśmy. Podróż samolotem, więc nie mamy przepastnego bagażnika ze sobą

Na razie z tych, w które graliśmy z dziećmi lat 6 i 8:

1. Załoga: wyprawa w głębiny - małe pudełko.
2. Wirus z dwoma dodatkami - must have i ulubiona gra mojego 6-letniego syna

Z tych, w które nie graliśmy jeszcze, a wzięliśmy:
3. Pędzące żółwie, gra karciana
4. Splendor, który ze sporego pudła przełożyliśmy do 1-litrowego woreczka z Ikei. Karty i pudełka pospinane gumkami recepturkami.

Wszystkie gry w podręcznym plecaku.

[poooq]

Zestaw wyjazdowy: SushiGoParty!, Załoga, One Night Werewolf oraz coś do rzucania (Boule lub Kubb).

[Ardel12]

Ja już od wielu lat zabieram Patchworka, Czarne Historie, jakiegoś escape room(Unlock/Exit itp.), 7CŚ:P, Red7, List Miłosny i jedną większą gierę jeśli jest miejsce(tutaj różnie). W tym roku za dużą grę będzie robiło Biuro Śledcze na wieczory przy grillu.

[NeXuS AlphA]

Urlopy to zdecydowanie mniejsze tytuły oraz zwłaszcza królowanie karcianek.

Lata temu, jeśli wyjazd był w większej grupie to obowiązkowo szło Resistance, ja kupowałem dawno i z racji ze było to jeszcze w tym prostym małym pudełeczku to aż żal było nie wrzucić w torbe/walizkę/plecak; jak to ciut większe niż paczka papierosów...

Ostatnimi latami to przewijały się :
Star Realms
Star Wars Destiny
Keyforge
Ganz schön Clever

Na najbliższe to pewnie pójdzie:
Star Wars Deckbuilding
Trek12
50 Clues: Wahadło Umarłych
Rój Pocket

[BOLLO]

Wzialem



Zagralem
3x papierowe morze
3x karciane podziemia
2x crypt

[AnlAir]

Dla mnie wakacje to testowanie też ‚nowych’ tytułów

Zabrałem,

Shards of Infinity,(N)
Pagan Fate of Roanoke,(N)
Watergate,(N)
Eminent Domain z Eskalacja,
Avatar the Last Air Bender,(N)
Nidavellir

We wszystko udało mi się zagrać.
Najbardziej z 4rech nowości podszedł Pagan…wow…

[miker]

Wziąłem na wakacje 2-tygodniowe to:

1. Załoga: wyprawa w głębiny - małe pudełko.
2. Wirus z dwoma dodatkami - must have i ulubiona gra mojego 6-letniego syna
3. Pędzące żółwie, gra karciana
4. Splendor, który ze sporego pudła przełożyliśmy do 1-litrowego woreczka z Ikei. Karty i pudełka pospinane gumkami recepturkami.

A zagraliśmy:
1. Załoga 5 razy
2. Wirus 2 razy
3. Pędzące żółwie 1 raz
4. Splendor 1 raz

Podsumowanie:
Po kilku latach przewożenia gier z jednego miejsca w drugie i bardzo okazjonalnego grania, osobiście uważam, że zabieranie gier nie ma sensu. Jest tyle innych rzeczy, które można robić na wakacjach, że był to ostatni raz wożenia gier.

[karawanken]

1. Małe Epickie Podziemia
2. Botanik
3. Odjechane jednorożce
4. Zwierzęcy front

Zagrałem
Nic
Nic
Nic
I nic
Nie było czasu na granie. Chociaż zdążyło mi się po raz pierwszy bo do tej pory trochę zawsze się udawało.

[AnlAir]

Gdyby tak nie wziąć na wakacje urządzeń elektronicznych typu, tablet, telefon, czasu na gry planszowe byłoby zapewne o wiele więcej.
Ale jak tu walczyć z młodzieżą …

[K@mil]

Po kilku latach przewożenia gier z jednego miejsca w drugie i bardzo okazjonalnego grania, osobiście uważam, że zabieranie gier nie ma sensu. Jest tyle innych rzeczy, które można robić na wakacjach, że był to ostatni raz wożenia gier.

Zobaczysz, że jak nie weźmiesz żadnych gier, to wtedy każdemu będzie się chciało akurat w coś zagrać .

[zupa ogórkowa]

Nie zabieram żadnych gier na wakacje/urlopy itp. Szkoda mi czasu, jeżeli mam być szczery (no i miejsca w bagażu, zawsze przywożę mnóstwo książek).

[miker]

Zobaczysz, że jak nie weźmiesz żadnych gier, to wtedy każdemu będzie się chciało akurat w coś zagrać .

Fakt Zawsze tak jest

Nie zabieram żadnych gier na wakacje/urlopy itp. Szkoda mi czasu, jeżeli mam być szczery (no i miejsca w bagażu, zawsze przywożę mnóstwo książek).

Wzięliśmy też dwa Kindle i iPada. Przeczytałem 2 książki o Drizzt’cie Do’Urdenie i chyba lepiej się bawiłem niż grając na siłę w gry

[buhaj]

Dzisiaj spakowane:
Projekt Gaja, Kanban, CO2, GWT Argentyna, Kaskadia, Trickerion, Weather Machine, Vinhos, Cerebria, Terraformacja Marsa, Ulm, Bus

[garg]

Dzisiaj spakowane:
Projekt Gaja, Kanban, CO2, GWT Argentyna, Kaskadia, Trickerion, Weather Machine, Vinhos, Cerebria, Terraformacja Marsa, Ulm, Bus

Panie Kochany, a gdzie weszły zwykłe bagaże i reszta rodziny?

[Bruno]

Dzisiaj spakowane:
Projekt Gaja, Kanban, CO2, GWT Argentyna, Kaskadia, Trickerion, Weather Machine, Vinhos, Cerebria, Terraformacja Marsa, Ulm, Bus

Panie Kochany, a gdzie weszły zwykłe bagaże i reszta rodziny?

Dojadą pociągiem
Swoją drogą - niezły "letni zestaw" na wakacyjny relaks