Naj z serii T

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.

Wybierz dwie najlepsze gry z serii T

Tzolk'in: Kalendarz Majów
43
35%
Teotihuacan: Miasto Bogów
34
27%
Trismegistus: Ostateczna Formuła
4
3%
Tekhenu: Obelisk Słońca
6
5%
Tawantinsuyu: Imperium Inków
3
2%
Tabannusi: Budowniczowie Ur
1
1%
Tiletum
33
27%
 
Liczba głosów: 124

Awatar użytkownika
Beskid
Posty: 986
Rejestracja: 29 sie 2021, 21:52
Has thanked: 731 times
Been thanked: 221 times

Naj z serii T

Post autor: Beskid »

Nie wiem, może był już taki wątek ale odświeżam.

Jakie są według Was najlepsze gry z serii T i dlaczego akurat te?
Analogicznie jakie są najsłabsze Waszym zdaniem?

Ktoś pokusi się aby poukładać Te gry od najlepszej do najsłabszej?
  • Tzolk'in: Kalendarz Majów
  • Teotihuacan: Miasto Bogów
  • Trismegistus: Ostateczna Formuła
  • Tekhenu: Obelisk Słońca
  • Tawantinsuyu: Imperium Inków
  • Tabannusi: Budowniczowie Ur
  • Tiletum
Xyhoo
Posty: 184
Rejestracja: 13 lis 2021, 18:34
Has thanked: 312 times
Been thanked: 141 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Xyhoo »

Był taki temat, ale autor wątku w ogóle się nie rozpisał i ludzie zaczęli robić sobie jaja i pisać Terra Mystica i żadnej dyskusji nie było.

Grałem w cztery gry z tej serii.
Tzolkin zagrany 2 razy i nie porwał, jakoś nie rajcuje mnie postawienie pracownika i czekanie kilku tur żeby go zdjąć i dostać kilka jedzenia. Do tego słyszałem, że jest dość mocno rozwiązana i każdy na BGA gra tak samo. Mógłby ktoś sprostować?

Tekhenu grane raz, zmęczyła mnie, satysfakcji mało, ale to była moja pierwsza gra o ciężkości 4+, więc to może dlatego, teraz jestem bardziej ograny to może uda się czerpać z niej przyjemność

Tiletum grane 3 razy, jak na razie gra tego roku, świetny mechanizm kosci, bardzo lubię kontrakty i poruszanie sie po mapie, mało akcji ale jednak da się sporo zrobić. Jedynie ten tor króla nudny jak flaki, nie wiem czemu Luciani ładuje to do swoich gier

Teotihuacan grane wiele razy, świetna gra, również jest dość schematyczna, ale nie da się jej zaplanować tak jak Tzolkina.

Nie będę układał topki z dwóch gier i dwóch które grałem mało i dawno :)
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 831
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 288 times
Been thanked: 192 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Seraphic_Seal »

Xyhoo pisze: 10 lip 2023, 08:55
Spoiler:
Grałem co prawda tylko w Tekhenu i Teotihuacan, ale do obu mam bardzo podobne przemyślenia. Tekhenu wymęczyło mnie niemiłosiernie już po pierwszej grze, chociaż daliśmy temu jeszcze kilka szans. W życiu chyba nie chcę już do tego siadać, obsługa i wykorzystanie kości psuło mi tam jakąkolwiek przyjemność, a punktowanie w niektórych elementach było do samego końca słabo czytelne. Karty celów były zdecydowanie za mocne i zbyt losowe. Grałem w sporo innych, bardziej złożonych gier ale ta po prostu nie siadła.

A Teo od pierwszej partii przejrzysta, płynna, fajna, z różnymi ścieżkami do wyboru.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Awatar użytkownika
Dako
Posty: 873
Rejestracja: 13 paź 2021, 18:37
Has thanked: 272 times
Been thanked: 255 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Dako »

Zabrakło w ankiecie opcji głosowania na T jak Too Many Bones :lol:
Awatar użytkownika
karmazynowy
Posty: 1017
Rejestracja: 15 lut 2011, 18:26
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 184 times
Been thanked: 427 times

Re: Naj z serii T

Post autor: karmazynowy »

Grałem w 5 tytułów:

Tzolkin najbardziej elegancki mechanicznie, jednak dosyć schematyczny, jest kilka strategii na które trzeba grać aby wygrać.

Tabannusi grałem tylko na 2 osoby i wydaje mi się, że to nie jest optymalny skład, bo duża cecha tej gry to wspólne zabudowywanie mapy, musiałbym pograć więcej, sama reszta dosyć ciekawa.

Z Tekhenu miałem problem, ta gra jest zbyt ciasna, obsługa kości jest upierdliwa, faktycznie, można napisać, że sama rozgrywka to raczej cierpienie niż przyjemność i zgodzę się, że karty celów potrafią dać dużo punktów z przypadku (jak akurat podejdą). No i produkcja surowców jako jedna z 12 akcji boli, i ma sie wrażenie zmarnowania tury, dlatego bardzo doceniam mechanizm z Tiletum gdzie kość to akcja + surowce w różnych proporcjach.

Teotihuacan to przyjemny rondel, też dosyć elegancki, fajna różnorodność już w pudełku podstawki, dzięki nakładkom na plansze, dobry balans ciasnoty ale jeszcze przy zachowaniu przyjemności z gry.

Najnowsze Tiletum jak dla mnie najlżejsze, nie aż tak ciasne, daje dużo małych bonusików przez co bardzo przyjemnie się w to gra.

Sam zagłosowałem na Tiletum i Teotihuacan.
Na półce | Na stole | Na sprzedaż i zamianę (Gdynia) | Podzielę się rabatem: Grybezpradu.eu - 5% | Planszostrefa.pl - 11%
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 399
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 339 times
Been thanked: 309 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Chudej »

Nie grałem tylko w Tiletum i Tawantinsuyu.

Tzolk'in: Kalendarz Majów - genialny mechanizm z kołami, ale sama gra nie ciągnie mnie jakoś specjalnie. Problemem tu jest dla mnie powtarzalność rozgrywki, jakoś nie czuję tam różnorodności. Grałem z dodatkiem ze 2 czy 3 razy i nie zauważyłem wcale ogromnej poprawy, a ponoć bez dodatku ta gra jest zepsuta. Na 2 osoby praktycznie zupełnie inna gra (raczej na plus), ciężar i czas rozgrywki spadają o jakieś 60%. Lubię, ale nie na tyle żeby wciąż do tego wracać.

Teotihuacan: Miasto Bogów - niegdyś jedna z moich ulubionych gier, potem mocno spadła, a ostatnio znowu wróciła do łask. Mam w nią najwięcej zagranych partii w porównaniu do pozostałych. Levelowanie workerów na rondlu jest super, fanem układania piramidy nie jestem, ale grę dalej bardzo lubię. Dodatki są różnej jakości (od OK do świetnych), ale ostatni mi się bardzo podoba. Jedyne minusy w moim odczuciu to najgorsza obsługa gry w jakiejkolwiek grze euro w jaką grałem i downtime związany z budową piramidy.

Trismegistus: Ostateczna Formuła - świetny mechanizm transmutacji, ale czuć lekki brak oszlifowania w pozostałych obszarach. Mimo to jest to jedna z moich ulubionych gier z tej serii, combosy jakie można kręcić w tej grze potrafią być szalone do tego stopnia, że nie wiem czy autorzy to przewidzieli :P Jedyna wada to że nie usiądę do tego w więcej niż 3 osoby, bo downtime jest masakryczny. Cenowo jest to jednak najlepszy deal ze wszystkich.

Tekhenu: Obelisk Słońca
- moim zdaniem najgorsza gra z serii. Mam z dodatkiem, ale jeszcze go nie wypróbowałem. Większość odsłon serii, które mi się podobają nastawione jest bardziej na taktyczne podejście z niewielkim strategicznym elementem, tu jest raczej odwrotnie, czego szczerze mówiąc nie jestem fanem. Obsługa gry jest upierdliwa, obelisk jest niepraktyczny (gram zawsze bez niego, chyba że przez pierwsze 2 rundy komuś tylko pokażę jak to wygląda i czemu go nie używam), zasady są dla mnie nieintuicyjne, sama gra jest sucha nie tylko tematycznie, ale i pod względem zabawy płynącej z niej. Nie sprzedaję jeszcze tylko dlatego, że chcę sprawdzić jak się ma sprawa z dodatkiem, ale nie mogę się do niego zabrać, bo zmienia on zasady podstawki, których sobie do końca nie przyswoiłem.

Tabannusi: Budowniczowie Ur - grałem tylko raz, ale wydaje mi się to najbardziej niedoceniony tytuł z serii z racji jak mało się o nim mówi w porównaniu do tego jak fajnie mi się w to grało. Posiada zdecydowanie najciekawszą interakcję ze wszystkich tych tytułów, różnorodność w grze jest spora (no dobra, wszystko to budowanie ale różnych typów elementów), jedyne do czego się bym przyczepił to temat, który ledwie tam istnieje.

Ogólny ranking na ten moment wyglądałby tak: Teotihuacan > Tzolkin > Trismegistus > Tabannusi > Tekhenu
Zaś pod względem w który tytuł bym zagrał najchętniej to wyglądałoby to tak: Tabannusi > Teotihuacan > Trismegistus > Tekhenu > Tzolkin
Atk
Posty: 1394
Rejestracja: 01 kwie 2020, 16:33
Has thanked: 494 times
Been thanked: 284 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Atk »

Ja po pograniu w Teo stwiedzilem, że każda następna gra na T nie da mi większej przyjemności z gry i odpuściłem resztę.

Niestety pojawił się znów Luciani i muszę teraz sprawdzić Tiletum
Chonik2
Posty: 57
Rejestracja: 02 sty 2013, 11:37
Has thanked: 28 times
Been thanked: 5 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Chonik2 »

Miałem w kolekcji Tzolkina, Teotihuacan, Tekhenu, Tawantinsuyu i Tiletum. Ostał się ino z Tzolkin z dodatkiem i promkami i Tiletum.
Tzolkin z przepowiedniami świetny, jeden z niewielu "starszych gier w mojej kolekcji", ale ochoty siadać do niego specjalnie nie mam. Na plus czas rozgrywki na 2 osoby - 45-60min.
Tiletum zdecydowanie najlepsza gra z serii, stosunek funu z wybieranych akcji do przegrzania zwojów i "zmęczenia" instrukcji i zasad idealny. Aktualnie moja gra roku, obok Woodcrafta.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 968
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 667 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Bart Henry »

Tzolkin > Tiletum > Teotihuacan

Reszta nawet mnie nie zachęciła do spróbowania, ale może kiedyś, u kogoś zapewne, zagram.
Awatar użytkownika
Arachion
Posty: 413
Rejestracja: 18 wrz 2016, 15:33
Has thanked: 407 times
Been thanked: 204 times

Re: Naj z serii T

Post autor: Arachion »

Wszystkie zagrane, kupowane.

Pozostalo:
Tiletum idzie w top roku, 5 partii i o dziwo chce więcej.

Trismegistus - cena do gry, świetna. Niedoceniana perła.

Najgorsze:

Tawantinsuyu - napaćkane, bez ładu i składu, nie polecam.

Wyróżnienie:

Tzolk'in: Kalendarz Majów - to może nie trzeba ale wypada zagrać, uniwersalne dla różnych gustów. Może się spodobać. Innowacyjna mechanika.
Sucharzysta
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1675
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 876 times

Re: Naj z serii T

Post autor: XLR8 »

Najgorsze: tawantinsuyu, tabannusi i tekhenu. W tej kolejności.

Najlepsze teo<tris<Tiletum<tzolkin ale tak naprawdę ciężko wybrać
gogovsky
Posty: 2210
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 464 times
Been thanked: 511 times

Re: Naj z serii T

Post autor: gogovsky »

Too many bones Terraformacja Marsa potem Trickerion reszta nie relewantna :D
Ostatnio zmieniony 11 lip 2023, 14:04 przez gogovsky, łącznie zmieniany 1 raz.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1226 times
Kontakt:

Re: Naj z serii T

Post autor: mat_eyo »

Grałem we wszystkie, gdybym miał ustawiać w kolejności od najlepszej/dającej najwięcej frajdy:

- Tiletum - wydaje się być najlżejsza ze tych gier, ale daje mi najwięcej frajdy z kombinowania. System wyboru kości i akcji jest znakomity, bardzo duża regrywalność matematyczna ze względu na zmienność punktacji. Znakomity tytuł, ostatnio wrzuciłem go do mojego prywatnego top 10 wszechczasów.

- Teotihuacan: Miasto Bogów - mam i gram z dwoma pierwszymi dodatkami. W takiej konfiguracji gra jest bardzo szeroka, pozwala na wiele różnych strategii, dając całą masę kombinowania. Przez długi czas mój #1 od Board&Dice, do czasu pojawienia się Tiletum.

- Tekhenu: Obelisk Słońca - znów draft kości (bardzo lubię tę mechanikę), ale w zdecydowanie cięższej i ciaśniejszej postaci. Każdy ruch jest na wagę złota, trzeba sporo liczyć, planować i grać pod konkretne punktacje, nie ma tu czasu na nieoptymalne ruchy i zabawę mechanikami ;) Może dawać satysfakcję z ciężko zarobionych ruchów, może irytować brakiem swobody. Mnie bawi.

- Tabannusi: Budowniczowie Ur - tutaj zastanawiałem się i w zasadzie Tabannusi i Trismegistusa można zamieniać miejscami w zależności od nastroju. Tabannusi wyróżnia się wspólnym budowaniem na planszy i sporo dozą interakcji, większą niż w klasycznej grze euro. Akcjami znowu steruje draft kości, co w moim przypadku zawsze jest plusem.

- Trismegistus: Ostateczna Formuła - Znowu draft kości, wydaje mi się że pierwszy raz w grach B&D taki, w którym znaczenie miała nie tylko wartość (symbol) kości, ale też jej kolor i miejsce, z którego ją pobieraliśmy. Sama gra to cięższe euro, z fajnym systemem kontraktów (lubię), ale jednocześnie obarczona problemami z czytelnością i ikonografią. W kolekcji już nie mam, choć nadal chętnie zagram.

- Tzolk'in: Kalendarz Majów - ze wszystkich wymienionych tu gier, w Tzolkina grałem najdawniej i najgorzej go pamiętam. Być może przydałoby się zrewidować wrażenia, ale pamiętam, że nie byłem zachwycony. Całość była dla mnie dosyć nużąca, a koła i "jazda" pracowników na nich była tyle sprytna, co irytująca. W każdą z wymienionych wyżej gier zagram zdecydowanie chętniej - różnica między pierwszym Tiletum i piątym Tabannusi/Trismegistusem jest mniejsza, niż między miejscem piątym a następnym Tzolkinem.

- Tawantinsuyu: Imperium Inków - zdecydowanie najsłabsza. Jest tam kilka fajnych pomysłów, ale system wyboru akcji jest tak zagmatwany, nieczytelny i utrudniający rozgrywkę, że aż odpychający. Jest to jedna z najbardziej nielubianych przeze mnie rzeczy w planszówkach - sztuczne utrudnianie gry dla samego utrudnienia. W tę jedną już całej listy nie zagram, a przynajmniej nie zrobię tego z chęcią.
ODPOWIEDZ