Wasylus pisze: ↑02 cze 2023, 21:28
czy osoby kupujące używane planszówki są bardziej otwarte na język angielski niż ci, którzy kupują tylko "nówki". I wychodzi mi, że może i tak - ale w bardzo niewielkim stopniu.
Tu warto wspomniec, ze istnieje pewien paradoks, iz nowy anglik jest zwykle drozszy od pl, natomiast uzywany anglik rynek wycenia czesto taniej niz pl. Dlatego pasjonaci tanich uzywek moga sila rzeczy zerkac na angliki, jesli nie z uwielbienia dla mowy Szekspira, to ze sknerstwa
Innymi słowy, jak kupujesz gry, których nie masz zamiaru trzymać na stałe albo nie jesteś pewien (oraz nie planujesz sprzedawać poza kraj) to język polski jest dalej, jak się wydaje, bezpieczniejszym wyborem.
Pytanie pomocnicze: ile jestes gotow tracic na odsprzedazy uzywki. Jesli zalozymy, ze np polska gra to strata 20%, a anglika 30-40% i to akceptujesz, bo wolisz szybko sprzedac niz wycisnac max zwrot, to wybor jezyka nie jest az tak istotny. Prawie wszystko sie sprzeda, kwestia ceny.
Ja nigdy nie szukalem obcojezycznych kupujacych, ale oni sami do mnie trafiali (olx, allegro), bez mojego wysilku

albo kupowalem tanio jakiegos uzywanego anglika i okazywalo sie, ze sprzedaje Włoch z Krakowa itp historyjki.
To jest tez czesto wyjasnienie czemu taniej, bo te gry raczej nie sa w niczym gorsze, tylko czesto grono posiadaczy zazwyczaj chce sie ich szybko pozbyc. Rynek anglikow jest tez mniejszy i sprzedawcy akceptuja ten stan obnizajac cene i sami sobie psuja rynek

Sprzedam (importowane, nowe): Harmony, Courtisans, Sea Salt & Paper, Rivages, Solstis, Tikal, Furnace, Knarr, Eddie z Iron Maiden (zestaw PL pod konkretna gre) +inne