Czy lubimy dostawać baty od gier?
Czy lubimy dostawać baty od gier?
Jak przegrywam to biorę to zazwyczaj na miękko. Czasem się lekko wkurzę (jak w EH za talię mitów, która dopiekała czasem), ale w zasadzie biorę to bez większych emocji. Jest tak praktycznie z każdą grą. Jedynie w Ghost Stories szlak mnie trafiał jak mnie duchy rozjeżdżały (ale teraz mam na nie sposób, bo leżą w pudełku, a gra jest do po oglądania tylko ). W CDMD mam natomiast odwrotnie. Jak ja lubię, jak ta gra kopie mnie po zadku. Nic a nic nie jestem na nią wkurzony. W zasadzie to mi jest obojętne jak partia się skończy. To jest faktycznie pulp cthulhu czyli radosna rozwałka z AO w tle jak pod koniec gry rzucasz chyba 12 kośćmi i zabijasz stadium na hita, albo uciekasz na koniec planszy się uleczyć, a potem dzieją się złe rzeczy na skutek kart, efektów itp i masz wszystkich kultystów u siebie. Druga gra to Zombicide w rożnych wersjach. W zasadzie to chcę, żeby tych zombiaków wychodziło więcej i więcej i najlepiej te najgorsze i wredne z dodatków.
-
- Posty: 1422
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 94 times
- Been thanked: 318 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Dobry koop to taki gdzie do ostatniego momentu nie wiadomo w którą stronę przechyli się szala zwycięstwa. Jak jest za łatwo to źle i jak za ciężko to też źle.
- JollyRoger90
- Posty: 473
- Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 842 times
- Been thanked: 200 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
też jestem tego zdania co kolega z cytatu
od siebie dodam, że im dłuższa rozgrywka tym większa frustracja z porażki. Np porażka w aeon's end jest akceptowalna przeze mnie, ale już porażka, w końcowa misję w descenta, gdzie trwała rozgrywka ok 4h, to już tak średnio bym powiedział - troszkę się zmarszczyłem :p
nie mniej bardzo lubię koopy
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Gra kooperacyjna musi kopać graczy i wywierać ciągłą presję. Jeśli tego nie ma, to nie ma sensu grać moim zdaniem.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
-
- Posty: 853
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 133 times
- Been thanked: 212 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Gra powinna wywierać stały nacisk a wygrana powinna być "wymęczona".
Natomiast jeśli ja tylko sobie siedzę i patrzę z rezygnacją jak gra mnie kopie po nerach a ja nie mogę absolutnie nic z tym zrobić i przegrywam 10 partię z rzędu bez jakichkolwiek szans na wygraną, no to już jest dla mnie przegięcie.
Natomiast jeśli ja tylko sobie siedzę i patrzę z rezygnacją jak gra mnie kopie po nerach a ja nie mogę absolutnie nic z tym zrobić i przegrywam 10 partię z rzędu bez jakichkolwiek szans na wygraną, no to już jest dla mnie przegięcie.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Owszem, poziom trudności nie może być frustrujący, zwłaszcza gdy wynika tylko z kwestii losowych, a nie dlatego że gracz słabo zagrał.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
- Ayaram
- Posty: 1535
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 185 times
- Been thanked: 566 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
U mnie ideałem jest jak win ratio waha się od 33 do 66%, ale jak się dodatkowo pojawia jeszcze jeden ostatni scenariusz/wariant/final boss który na koniec jest naprawdę wyzwaniem i tam mogę i 10x przegrać i jest super (pod warunkiem że wygoogluje gdzieś że wygrana jest jednak realna )
Muszę czuć że, przegrana jest realna, bym chciał się skupić na optymalnych zagraniach, bym czuł emocje rzucając kośćmi.
Muszę czuć że, przegrana jest realna, bym chciał się skupić na optymalnych zagraniach, bym czuł emocje rzucając kośćmi.
- mat_eyo
- Posty: 5599
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 784 times
- Been thanked: 1226 times
- Kontakt:
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Dokładnie to, co wyżej padło. Koop powinien być trudny, żeby był angażujący. W koopy gram wyłącznie solo i muszę czuć wyzwanie, żeby chciało mi się je rozkładać na stole.
Nawet najlepsza mechanika nie nadrobi zbyt niskiego poziomu trudności i braku zaangażowania. Świetnym przykładem jest tutaj dla mnie okołowojenna gra solo - The Mission: Early Christianity from the Crucifixion to the Crusades. W trakcie samej rozgrywki dzieje się naprawdę sporo, mamy dużo decyzji do podjęcia, często ciężkich i nieoczywistych. Przy czym wszystko to przestaje mieć znaczenie po podliczeniu końcowego wyniku. Coś poszło bardzo źle przy tworzeniu punktacji końcowej i grając pierwszy raz, na pewno nieoptymalnie, przebiłem najwyższy możliwy próg punktowy. Więcej gry nie chciało mi się rozkładać, bo i po co? Nie było motywacji to gry, skoro i tak najprawdopodobniej bym wygrał.
Grając solo z dwojga złego zawsze wybiorę grę zbyt trudną niż zbyt łatwą, choć oczywiście gry niesprawiedliwie trudne to również problem. Wolę perspektywę tego, że po 20 rozgrywkach może w końcu uda mi się wygrać niż to, że po dwudziestu gładziutkich zwycięstwach może teraz się gdzieś potknę i gra zmusi mnie do odrobiny wysiłku.
Wydaje mi się, że to nie jest cecha, której szukamy tylko w grach kooperacyjnych/solo. W rozgrywkach wieloosobowych zaangażowanie płynie oczywiście z chęci wygrania i pokonania przeciwników, ale wydaje mi się, że mało kto będzie dobrze się bawił siedząc przy teoretycznej grze euro, w której zasobów mamy od groma, a decyzje do podjęcia są oczywiste.
Nawet najlepsza mechanika nie nadrobi zbyt niskiego poziomu trudności i braku zaangażowania. Świetnym przykładem jest tutaj dla mnie okołowojenna gra solo - The Mission: Early Christianity from the Crucifixion to the Crusades. W trakcie samej rozgrywki dzieje się naprawdę sporo, mamy dużo decyzji do podjęcia, często ciężkich i nieoczywistych. Przy czym wszystko to przestaje mieć znaczenie po podliczeniu końcowego wyniku. Coś poszło bardzo źle przy tworzeniu punktacji końcowej i grając pierwszy raz, na pewno nieoptymalnie, przebiłem najwyższy możliwy próg punktowy. Więcej gry nie chciało mi się rozkładać, bo i po co? Nie było motywacji to gry, skoro i tak najprawdopodobniej bym wygrał.
Grając solo z dwojga złego zawsze wybiorę grę zbyt trudną niż zbyt łatwą, choć oczywiście gry niesprawiedliwie trudne to również problem. Wolę perspektywę tego, że po 20 rozgrywkach może w końcu uda mi się wygrać niż to, że po dwudziestu gładziutkich zwycięstwach może teraz się gdzieś potknę i gra zmusi mnie do odrobiny wysiłku.
Wydaje mi się, że to nie jest cecha, której szukamy tylko w grach kooperacyjnych/solo. W rozgrywkach wieloosobowych zaangażowanie płynie oczywiście z chęci wygrania i pokonania przeciwników, ale wydaje mi się, że mało kto będzie dobrze się bawił siedząc przy teoretycznej grze euro, w której zasobów mamy od groma, a decyzje do podjęcia są oczywiste.
- BOLLO
- Posty: 5217
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1075 times
- Been thanked: 1683 times
- Kontakt:
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
O prosze...całkiem ciekawa gra "wojenna" z niebagatelnym tematem przewodnim.
Co do batów w grach. Lubie jak gra jest angażująca i mam poczucie że zaczynam z pozycji równej a losowość nawet niekorzystna nie ma decydującego wpływu na to czy przegram. Zatem lubię mieć wpływ na to co robię i jak gram ale wolę być "za grą" i starać się ją gonić by na końcu prześcignąć.
Spoiler:
-
- Posty: 119
- Rejestracja: 06 lip 2006, 12:03
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 35 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Jedna z gier, która mnie osobiście skopała poziomem trudności to "Doom" ...... ALE cholera jak fajnie było kolejny raz spróbować.
Także sporo zależy od samej gry. Jeśli jest dobra to nawet poziom trudności nie będzie przeszkadzał i pojawi się syndrom kolejnej partyjki.
Także sporo zależy od samej gry. Jeśli jest dobra to nawet poziom trudności nie będzie przeszkadzał i pojawi się syndrom kolejnej partyjki.
> Kamiya <
"Jestem starszy niż Google"
"Jestem starszy niż Google"
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Dwie planszowe pozycje z mitologii Cthulhu czyli wspomniane wyżej CDMD oraz Horror w Arkham LCG są takimi grami które mimo porażki powodują nadal ma twarzy...
I w konsekwencji chęć dalszej zabawy.
I w konsekwencji chęć dalszej zabawy.
- BOLLO
- Posty: 5217
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1075 times
- Been thanked: 1683 times
- Kontakt:
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Podobnie mam w Nemesisie. Nie mam zapisanych ilości rozgrywek ale myślę że ok 10 i wygrałem 1x....JEDEN RAZ a i tak się bawię kapitalnie za każdym razem. Z Robinsonem mam podobnie aczkolwiek tam nieco frustracji mam że akurat mi brakuje jednego banana do czego tam albo rzut kością na pogodę było niekorzystne. A co do Dooma to zachęciłeś mnie by jednak odpalić to jeszcze w tym roku (tam można grać samemu na 3 ręce czy jednak jest tam gracz i mistrz gry więc min liczna graczy to 2?)kamiya pisze: ↑30 cze 2023, 10:44 Jedna z gier, która mnie osobiście skopała poziomem trudności to "Doom" ...... ALE cholera jak fajnie było kolejny raz spróbować.
Także sporo zależy od samej gry. Jeśli jest dobra to nawet poziom trudności nie będzie przeszkadzał i pojawi się syndrom kolejnej partyjki.
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
Ja z kolei nie lubię bardzo wymęczonych wygranych, bo takie partie pod koniec trochę mnie nudzą. Najbardziej lubię epickie wygrane i epickie porażki. W przypadku epickich wygranych chodzi o jakieś sprytne sytuacyjne wybory i zwykłe szczęście w kościach, czy w
dociągu żetonów. W przypadku porażek, to im gra mnie bardziej zniszczy i to w bardziej zaskakujący sposób, tym lepiej! Mam tak najpewniej dlatego, że u mnie na pierwszym miejscu jest narracyjna strona przychody, a nic tak nie robi dobrze narracji, jak przegięte wydarzenia.
dociągu żetonów. W przypadku porażek, to im gra mnie bardziej zniszczy i to w bardziej zaskakujący sposób, tym lepiej! Mam tak najpewniej dlatego, że u mnie na pierwszym miejscu jest narracyjna strona przychody, a nic tak nie robi dobrze narracji, jak przegięte wydarzenia.
- Gab
- Posty: 612
- Rejestracja: 15 maja 2013, 00:39
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 98 times
- Been thanked: 83 times
Re: Czy lubimy dostawać baty od gier?
U mnie są tytuły gdzie uwielbiam dostawać baty od gry i uczyć się nowych strategii/mechanik np. Nemesis, Machina Arcana, Martwa Zima czy Deep Madness. Są natomiast również gry, w których losowość mnie dosłownie niszczy np. Marvel United (talia łotra) czy Nowe Zombicide na dzikim zachodzi (talia namnażania ze wskazaniem na abominację - potrafi mieć po 2 dodatkowe aktywacje w trakcie swojej tury!). Ogólnie uwielbiam gry trudne i wymagające dużo dyskusji nad stołem, niestety czasami losowość niszczy fun z rozgrywki.