Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
czyli jeśli w Osadnikach Narodziny Imperium zawsze wybieram babeczkę to jestem postępowy?
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
-
- Posty: 471
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 181 times
- Been thanked: 179 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Karciane Podziemia
Karciane Podziemia: Las Cieni
Wszystkie niezadowolone feministki zapraszam do turlania kostkami w tych grach. Macie tam idealny stosunek kobiet do mężczyzn - 10:0!
Był jakiś kałszkwał od brak mężczyzn w tych grach?
Serio... świat wariuje...
PS. Kampania z roku 2018, a nazwy postaci w normalnej wersji, nie w feminatywach. Co oni nam robią z tymi głowami, że już Paladyn brzmi dziwnie, że coś jest nie tak. Czemu Nie Paladynka, Druidka?
Karciane Podziemia: Las Cieni
Wszystkie niezadowolone feministki zapraszam do turlania kostkami w tych grach. Macie tam idealny stosunek kobiet do mężczyzn - 10:0!
Był jakiś kałszkwał od brak mężczyzn w tych grach?
Serio... świat wariuje...
PS. Kampania z roku 2018, a nazwy postaci w normalnej wersji, nie w feminatywach. Co oni nam robią z tymi głowami, że już Paladyn brzmi dziwnie, że coś jest nie tak. Czemu Nie Paladynka, Druidka?
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Jak Cię to nie ciekawi albo nieprzyjemnie emocjonuje, to już Twój problem. Nie dam się wpędzić w poczucie winy, że poruszyłam to, co mnie ciekawi - w odpowiednim wątku, na odpowiednim forum.antonio3333 pisze: ↑26 gru 2023, 14:55 Nie wiem po co się doszukiwać seksizmu w grach planszowych. Serio mnie to ani ziębi ani grzeje. Bardziej mnie denerwuje jak ktoś na siłę próbuje takie smaczki wyciągać i robić koło tego aferkę.
Za rozemocjonowane osoby, ktore generują dramki, nie odpowiadam - one się na tym forum trafiają chyba w każdym wątku, niestety...
Ja szukam tu normalnej odpowiedzi na swoje pytanie i spokojnej rozmowy.
Mnie to ciekawi z socjologicznego punktu widzenia - o co chodzi w tej przyszłości wykreowanej przez Suchego (albo rysownika za jego aprobatą). To przecież jakby krok w tył w rozwoju ludzkości.
Trudno mu chyba odmówić prawa do takiej wizji przyszłości, tylko skąd ona się bierze? Czy z szowinizmu, który zamyka oczy na świat dokoła, bo niektórym kobiety na "męskich" stanowiskach nie pasują do koncepcji? Różne ludzie mają ograniczenia.
A może jest jakieś inne wyjaśnienie. Chciałabym go znaleźć.
Na razie odpowiem na to, co jest konkretniejszego.
-------------------
Nie wiem, dlaczego nie wolno. W którą stronę te proporcje wg Ciebie będą?PytonZCatanu pisze: ↑26 gru 2023, 14:36Jeśli ludzkość kiedyś dojdzie do momentu budowy Podwodnych Miast, to proporcje na tych stanowiskach będą ok 8:2. .
Oczywiście nie wolno tego napisać
Dodaję tutaj.psia.kostka pisze: ↑26 gru 2023, 15:09 "Niezly dekolt, nagie ramiona i odsloniete nogi" to w sam raz motywacja, by odpalic bgg ze zdjeciami kart moze nawet tu potem wkleje dla ciekawskich leniuszkow. Mezczyzn i kobiet, ma sie rozumiec
Spoiler:
No właśnie. Nie dość, że jedna, to stereotypowa do bólu.Czy [Smerfetka] byla mila, to nie zapamietalem, ale piskliwy glosik dosc denerwujacy + emanacja seksapilem wsrod chlopakow np szpilki.
Co do Wiedźmina - kojarzę tutaj jakąś dramkę rzeczywiście. Na marginesie - wydaje mi się, że Sapkowski bardzo dobre postaci kobiece stworzył i jego się chyba nikt nie czepia.
Wolałabym się jednak skupić na tych Podwodnych miastach.
Jakieś są. Tak czy owak - skoncentrowałam się na jednej grupie, bo do niej mam najbliżej.
Nie rozumiem, czemu ze śmiechem. Stworzyła jeden z największych hitów ostatnich lat.Rozważyłbym czy po prostu to nie jest kwestia regionu - wydaje mi się że gry tworzone bardziej "na zachodzie" większą uwagę przykładają tej reprezentacji. Z kolei jeśli chodzi o nasz region to nie kojarzę ani jednej autorki gier planszowych (śmiechem żartem jedyna jaką kojarzę to Elizabeth Hargrave).
Jedną z dwojga autorów Zaginionej wyspy Arnak jest kobieta (też Czeszka, tak jak Suchý).
Nie wiem, czy da się powiązać reprezentację kobiet w grach z regionem albo z autorami. Spróbuj udowodnić swoją tezę.
Natomiast może jesteś blisko, jeśli chodzi o reakcje forumowiczów na tego typu tematy - w naszym regionie chyba spotyka się to z większą niechęcią i niezrozumieniem, niż gdzie indziej.
Które z podanych przeze mnie wcześniej przykładów to czarna robota?psia.kostka pisze: ↑26 gru 2023, 17:52 Przejrzalem troche kart z Podwodnych miast, wiekszosc to jednak "ludzie czynu", czyli faceci od czarnej roboty na miare tych od odwiertow ropy. Mysle, ze parytet bylby smieszniejszy, niz seksualizacja sekretarek.
Spoiler:
edit: uzupełnienie przykładów w spoilerze
Ostatnio zmieniony 26 gru 2023, 22:06 przez Irka, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Stawiam żołędzie przeciw orzechom, że Suchy miał zerowy wpływ na opracowanie graficzne.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Hm... to kto go miał? Tę grę wydał w swoim wydawnictwie, o ile się nie mylę.
Choć firma jest na żonę, więc może tak wiele wpływu nie miał
Dzięki za odpowiedzi. Argument z tym, że te miasta się dopiero budują, trochę wyjaśnia. Choć te proporcje (w stosunku do kart) nadal mi się coś nie zgadzają. To już nie te czasy, kiedy głównie łopatą się zasuwało, a prawo jazdy mieli tylko tatusiowie i postępowe mamusie
Teraz nie trzeba żadnej siły, żeby operować ciężkim sprzętem, podobnie jak tramwajem, kabiny są klimatyzowane, a ograniczenia są tylko jeszcze w niektórych głowach. Ale przyjrzę się proporcjom.
A na razie - poczekam aż przeleje się tu kolejna fala emocji
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8801
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2709 times
- Been thanked: 2396 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Fala emocji, właśnie się przelała i skończyła w koszu.
Przypominam, że offtopowania zabrania regulamin i nie będę się dłużej powstrzymywał przed ostrzeżeniami.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Myślę, że historia zatoczyła koło i znowu faceci zajmują się brudną robotą bo kobietom znudziło się równouprawnienie.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
To by może miało jakiś sens, gdyby tam była brudna robota.
Ponawiam pytanie, które zadałam psiej.kostce dwa moje posty wyżej:
Które z tych zajęć na kartach to robota niepopularna u współczesnych kobiet albo nieodpowiednia dla nich?
Spoiler:
- psia.kostka
- Posty: 3652
- Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
- Has thanked: 461 times
- Been thanked: 1075 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Moje pisanie zniklo <mild shock>
Kobiety z podwodnych miast woza dzieci inzynierow na basen, tzw soccer mom. Po co maja robic kariery, jesli jedna pensja wystarcza na utrzymanie podwodnej rodziny?
Ale ta mglawica o kobiecej twarzy, to jednak podpisana naukowiec. Wiec jak maja zyczenie, to moga sie realizowac zawodowo.
Pisalem rowniez, ze w wolnym, inkluzywnym swiecie rysownik moglby stworzyc wizje swiata z karykaturalnym przedstawieniem kobiet i ich fryzur. Im bardziej bedziemy otwarci na nowe, tym wiecej takich projektow. Precz z parytetem, niech kroluje dowolnosc ekspresji. Szczegolnie artystycznej
Kobiety z podwodnych miast woza dzieci inzynierow na basen, tzw soccer mom. Po co maja robic kariery, jesli jedna pensja wystarcza na utrzymanie podwodnej rodziny?
Ale ta mglawica o kobiecej twarzy, to jednak podpisana naukowiec. Wiec jak maja zyczenie, to moga sie realizowac zawodowo.
Pisalem rowniez, ze w wolnym, inkluzywnym swiecie rysownik moglby stworzyc wizje swiata z karykaturalnym przedstawieniem kobiet i ich fryzur. Im bardziej bedziemy otwarci na nowe, tym wiecej takich projektow. Precz z parytetem, niech kroluje dowolnosc ekspresji. Szczegolnie artystycznej
Szukam/Kupie: Chronicle X, Tide of Iron, HoN, Laboratorium (1ed PSz), Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Nie rozumiem pytania, masz taki sam dostęp do tych danych co psia.kostka.
Na podstawie: https://careersmart.org.uk/occupations/ ... own-gender
Inżynierowie - duży zakres, od 1.95% do 31.21% kobiet.
Architekci - 32.56%
Lobbyści - 37% (źródło: https://www.cambridge.org/core/journals ... 7AB6720E3F)
Sprzedawcy - mało precyzyjne pojęcie w kontekście powyższego źródła
Genetycy - "Biological scientists and biochemists" - 40.37%
Biznesmeni - jak sprzedawcy.
Najwyższe wyniki były o sprzedawcach i biznesmenach przy wyszukiwaniu słów kluczowych (business, vendor, sales) i to były jedyne wyniki przekraczające 50%.
Czy coś z tego wynika? Nie wiem, nie sądzę że ani Suchy, ani wydanwnictwo, ani ilustrator korzystali z jakichkolwiek źródeł tego typu przy decydowaniu o płci na kartach.
"Śmiechem żartem" był, może niefortunnie użytym, frazeologizmem.Irka pisze: ↑26 gru 2023, 19:36Nie rozumiem, czemu ze śmiechem. Stworzyła jeden z największych hitów ostatnich lat.Rozważyłbym czy po prostu to nie jest kwestia regionu - wydaje mi się że gry tworzone bardziej "na zachodzie" większą uwagę przykładają tej reprezentacji. Z kolei jeśli chodzi o nasz region to nie kojarzę ani jednej autorki gier planszowych (śmiechem żartem jedyna jaką kojarzę to Elizabeth Hargrave).
Jedną z dwojga autorów Zaginionej wyspy Arnak jest kobieta (też Czeszka, tak jak Suchý).
Nie wiem, czy da się powiązać reprezentację kobiet w grach z regionem albo z autorami. Spróbuj udowodnić swoją tezę.
Natomiast może jesteś blisko, jeśli chodzi o reakcje forumowiczów na tego typu tematy - w naszym regionie chyba spotyka się to z większą niechęcią i niezrozumieniem, niż gdzie indziej.
Tutaj mea culpa bo znam też Joannę Kijankę (albo inaczej - grałem w jej gry).
Co do tezy - to było odczucie, nie mam teraz żadnych dowodów na poparcie argumentacji innych niż podejście Stonemaier czy Isaaca Childresa (nie tyle stricke kobiet co inkluzywności ogólnie). Jak mówiłem, niezbyt zwracam uwagę na strefę wizualna i reprezentację w grach, raczej się skupiam na mechanicznych cechach danych postaci/kart/innych elementów.
Co do forumowiczów - aktualnie jest dość żywa dyskusja publiczna co do feminatywów i to chyba dobrze oddaje jak Polacy patrzą na ten temat.
"Real darkness have love for a face. The first death is in the heart, Harry."
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Z ciekawości pokazałem te karty swojej kobiecie i nie wiedziała o co mi chodzi jedyne co jej nie pasowało, to styl graficzny. W tej kwestii mamy dość podobne poglądy - nie szukamy drugiego dna, nas interesuje po prostu czy coś wygląda "fajnie" (oczywiście gra musi mechanicznie działać, tutaj skupiam się tylko na wizualnym aspekcie).
Pamiętam, że w wątku na BGG nowej wersji Fantastycznych Światów była potężna dyskusja, czy nowa szata graficzna będzie child friendly (czy coś takiego), ponieważ w starej wersji na paru kartach są zbyt uwidocznione piersi. I faktycznie, po przeczytaniu tego bólu tyłka sprawdziłem o które karty chodzi... wcześniej nie zwróciłem w ogóle na to uwagi od tego momentu, te konkretne karty wzbudzają śmiech jak się je odrzuca i mamy swoje określenie na nie, którego tutaj nie przytoczę żeby kogoś nie urazić ale dowcipkują sobie zarówno kobiety i mężczyźni.
Coś również było z okładka Tiny Epic Dungeons. Że niby damskie postaci za dużo pokazują - zostało to "poprawione" w jakiś tam iluzoryczny sposób. Ponownie - gdyby ktoś mi nie powiedział, w ogóle bym nie zwrócił na to uwagi. Chyba jestem ślepy.
Do czego zamierzam. Gry mają bawić. Nie rozumiem dlaczego ludzie szukają tam drugiego dna - za mało czarnych, za mało kobiet, za mało X. Może faktycznie są osoby które analizują każdą grafikę i są rzeczy które kogoś mogą urazić, ale naprawdę bez przesady. Teraz każdego coś uraża. Nie dziwię się autorom którzy idą w "zwierzątka" bo to jednak dość bezpieczny styl...
Pamiętam, że w wątku na BGG nowej wersji Fantastycznych Światów była potężna dyskusja, czy nowa szata graficzna będzie child friendly (czy coś takiego), ponieważ w starej wersji na paru kartach są zbyt uwidocznione piersi. I faktycznie, po przeczytaniu tego bólu tyłka sprawdziłem o które karty chodzi... wcześniej nie zwróciłem w ogóle na to uwagi od tego momentu, te konkretne karty wzbudzają śmiech jak się je odrzuca i mamy swoje określenie na nie, którego tutaj nie przytoczę żeby kogoś nie urazić ale dowcipkują sobie zarówno kobiety i mężczyźni.
Coś również było z okładka Tiny Epic Dungeons. Że niby damskie postaci za dużo pokazują - zostało to "poprawione" w jakiś tam iluzoryczny sposób. Ponownie - gdyby ktoś mi nie powiedział, w ogóle bym nie zwrócił na to uwagi. Chyba jestem ślepy.
Do czego zamierzam. Gry mają bawić. Nie rozumiem dlaczego ludzie szukają tam drugiego dna - za mało czarnych, za mało kobiet, za mało X. Może faktycznie są osoby które analizują każdą grafikę i są rzeczy które kogoś mogą urazić, ale naprawdę bez przesady. Teraz każdego coś uraża. Nie dziwię się autorom którzy idą w "zwierzątka" bo to jednak dość bezpieczny styl...
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Chyba musimy sobie coś wyjaśnić w kwestii formalnej.
Jeśli do mnie, to wykaż, w którym miejscu narzucam tu swój punkt widzenia - postaram się to zmienić na przyszłość.
Podkreślam, że chcę zrozumieć punkt widzenia pana Suchego. I dlaczego buduje wizję świata, w którym kobiet jest dużo mniej niż obecnie i praktycznie nie pracują już w normalnych zawodach.
Jeśli tak, to na jakiej podstawie tak uważasz? Może powinnam zmienić styl pisania - dodać więcej uśmiechniętych emotek, czy jak?
Ja odnoszę wrażenie, że w tej dyskusji urażają się inni.
Staram się pisać jak najostrożniej. Podkreślać, co jest moją intencją (jak wyżej), dodaję poczucie humoru. Ale to chyba nie pomaga...
Ludzie się doszukują nie wiadomo czego. To jest ciekawe samo w sobie. Może gdybym dokładniej przejrzała poprzednie dyskusje, tobym się dowiedziała, skąd ta trauma, czy cokolwiek to jest.
Jak dostrzegłam, to już trudno mi odzobaczyć Podzieliłam się tym z mężem, i on stwierdził tak jak ja - że to rzeczywiście dziwne. Nie umieliśmy sobie tego wyjaśnić, to pytam na forum.
Ciekawe jest też to, że - mimo różnych wniosków o parytety - ta popularna gra umknęła chyba wszystkim
Padła też gdzieś chyba sugestia, że mam coś przeciwko kobiecemu/stereotypowemu przedstawianiu kobiet.
Jest wprost przeciwnie - świadczyć może o tym np. moja obrona kobiecego stylu tutaj. Uważam, że wszystko jest dozwolone (co nie jest zabronione ) i ta róznorodność jest piękna (sama stosuję różne style). I pisałam też tutaj o tym z góry, że nie przeszkadzają mi dekolty, nogi i dziwne fryzury. Tylko dziwi mnie, że akurat to wybrano jako reprezentację kobiet. Oraz głównie sterotypowo kobiece zajęcia. Ja tam o parytety nie wnioskuję, ale jak jest ewidentnie ubogo i nienaturalnie, to się zaczynam zastanawiać, o co chodzi
Naukowczyni nie jest tu nawet kobietą, tylko jakimś kobiecopodobnym uśmiechniętym abstraktem, przypomina sztuczną inteligencję - Siri z kobiecym głosem, która jest zawsze miła i posłuszna. Znowu jak ta smerfetka...
Bez oceniania mnie z góry. Bez próby ucinania dyskusji. Bez docinków i nieuzasadnionego negowania tego, co dostrzegam.
Ta uwaga/prośba jest ogólna, do wszystkich.
Ta gra jest w moim TOP5, niezależnie od liczby kobiet
Dlatego proszę o kulturalną dyskusję, również ze względu na innych, którzy ją lubią i nie chcą kojarzyć z forumowym bagienkiem dramek.
To do mnie, czy tak Ci się tylko skojarzyło?
Jeśli do mnie, to wykaż, w którym miejscu narzucam tu swój punkt widzenia - postaram się to zmienić na przyszłość.
Podkreślam, że chcę zrozumieć punkt widzenia pana Suchego. I dlaczego buduje wizję świata, w którym kobiet jest dużo mniej niż obecnie i praktycznie nie pracują już w normalnych zawodach.
Czy to do mnie?
Jeśli tak, to na jakiej podstawie tak uważasz? Może powinnam zmienić styl pisania - dodać więcej uśmiechniętych emotek, czy jak?
Ja odnoszę wrażenie, że w tej dyskusji urażają się inni.
Staram się pisać jak najostrożniej. Podkreślać, co jest moją intencją (jak wyżej), dodaję poczucie humoru. Ale to chyba nie pomaga...
Ludzie się doszukują nie wiadomo czego. To jest ciekawe samo w sobie. Może gdybym dokładniej przejrzała poprzednie dyskusje, tobym się dowiedziała, skąd ta trauma, czy cokolwiek to jest.
Właśnie o tym pisałam, że ja też przez rok nic nie zauważyłam. I dalej nie zauważam różnych kwiatków i absurdów rzeczywistości.
Jak dostrzegłam, to już trudno mi odzobaczyć Podzieliłam się tym z mężem, i on stwierdził tak jak ja - że to rzeczywiście dziwne. Nie umieliśmy sobie tego wyjaśnić, to pytam na forum.
Ciekawe jest też to, że - mimo różnych wniosków o parytety - ta popularna gra umknęła chyba wszystkim
Padła też gdzieś chyba sugestia, że mam coś przeciwko kobiecemu/stereotypowemu przedstawianiu kobiet.
Jest wprost przeciwnie - świadczyć może o tym np. moja obrona kobiecego stylu tutaj. Uważam, że wszystko jest dozwolone (co nie jest zabronione ) i ta róznorodność jest piękna (sama stosuję różne style). I pisałam też tutaj o tym z góry, że nie przeszkadzają mi dekolty, nogi i dziwne fryzury. Tylko dziwi mnie, że akurat to wybrano jako reprezentację kobiet. Oraz głównie sterotypowo kobiece zajęcia. Ja tam o parytety nie wnioskuję, ale jak jest ewidentnie ubogo i nienaturalnie, to się zaczynam zastanawiać, o co chodzi
Naukowczyni nie jest tu nawet kobietą, tylko jakimś kobiecopodobnym uśmiechniętym abstraktem, przypomina sztuczną inteligencję - Siri z kobiecym głosem, która jest zawsze miła i posłuszna. Znowu jak ta smerfetka...
Gry mają bawić. A takie tematy, jak ten, mają służyć do dyskusji I tym samym np. bawić lub rozwijać (tak, to możliwe, jeśli zbiorą się kulturalni ludzie). Jeśli nie masz ochoty na wspólne analizowanie tego, to zostań przy samym graniu i pozwól mi dyskutować z tymi, którzy chcą mi pomóc coś zrozumiećDo czego zamierzam. Gry mają bawić. Nie rozumiem dlaczego ludzie szukają tam drugiego dna
Bez oceniania mnie z góry. Bez próby ucinania dyskusji. Bez docinków i nieuzasadnionego negowania tego, co dostrzegam.
Ta uwaga/prośba jest ogólna, do wszystkich.
Ta gra jest w moim TOP5, niezależnie od liczby kobiet
Dlatego proszę o kulturalną dyskusję, również ze względu na innych, którzy ją lubią i nie chcą kojarzyć z forumowym bagienkiem dramek.
- Bart Henry
- Posty: 976
- Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 134 times
- Been thanked: 688 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Problem leży w tym, że tutaj nikt nie zna punktu widzenia, jaki miał ten czeski projektant, i to w dodatku kilka lat temu, więc będzie toczyła się dyskusja o indywidualnych przekonaniach i domysłach w tym temacie. Jest za to jedna osoba, którą możesz o to zapytać.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Pewnie masz rację. Ten pierwszy post był właśnie przymiarką do tego listu
A indywidualne przekonania swoją drogą ciekawe (jak już odfiltrować tę emocjonalną warstwę u niektórych).
Ale dziękuję szczególnie za wszystkie spokojne interpretacje i uwagi.
A indywidualne przekonania swoją drogą ciekawe (jak już odfiltrować tę emocjonalną warstwę u niektórych).
Ale dziękuję szczególnie za wszystkie spokojne interpretacje i uwagi.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
A co utożsamiania się https://ibb.co/dfwQ1J2
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Nie do Ciebie, czemu miałoby być do Ciebie? Gdzieś mi Twój nick w tym wątku mignął, ale nawet nie pamiętam, co tam konkretnie pisałaś (pisałeś?) - bez urazy.
- raj
- Administrator
- Posty: 5226
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 287 times
- Been thanked: 901 times
- Kontakt:
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Po pierwsze, smerfy powstały w latach sześćdziesiątych, a animacja w latach osiemdziesiątych XXw.
Poza tym, każdy smerf w wyolbrzymiony sposób reprezentuje jakąś pojedynczą cechę. Ważniak, Maruda, Osiłek, Łasuch...
Smerfetka po prostu reprezentuje kobiecość w formie miłej, pięknej kobiety. Inne cechy są już obsadzone...
Rozumiem, że "gdzie indziej" nie obejmuje niektórych obszarów Niemiec, Francji, Szwecji i innych krajów, zamieszkanych przez tak zwane mniejszości etniczne oraz Afryki, Azji, Oceanii, Ameryki Południowej i Centralnej (z Meksykiem)?
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
- arturmarek
- Posty: 1488
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 725 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Dla mnie to zdjęcie z testów gry, gdzie wszyscy testerzy są mężczyznami też jest zaskakujące. Domyślam się, że nikt nie robił segregacji płciowo-rasowej i po prostu zgłosili się sami biali faceci. Jeśli tak jest, to wciąż jest to raczej martwiące, bo niebezpośrenio może sugerować hermetyczność środowiska planszówkowego.
Ja też nie podzielam zdania "nie chcesz grać w grę z samymi białymi facetami na grafikach, to są inne gry". Przede wszystkim mało kto przed zakupem będzie przeglądał wszystkie grafiki i decydował czy poziom dywersyfikacji jest na zadowalającym go poziomie. Po drugie takim argumentem, to można zbić każdą nieodpowiednią treść: gra w której niewolnicy są zasobem reprezentowanym przez czarne kostki (zboże przez żółte kostki) jest OK, bo jeśli Ci to przeszkadza możesz grać w coś innego.
Muszę przyznać, że też nie zwróciłem uwagi w Podwodnych Miastach na tę asymetrię. Moja żona również nie... Tylko mam zgoła odmienne wnioski płynące z tego faktu. Uważam, że problem jest z nami "niezauważającymi", bo gdyby asymetria występowała w drugą stronę, to boję się, że bym to zauważył. Jakoś "problem" w druga stronę jest często zauważany: czarnoskóry wiedźmin - skandal! Jezus blondyn - spoko.
Ja też nie podzielam zdania "nie chcesz grać w grę z samymi białymi facetami na grafikach, to są inne gry". Przede wszystkim mało kto przed zakupem będzie przeglądał wszystkie grafiki i decydował czy poziom dywersyfikacji jest na zadowalającym go poziomie. Po drugie takim argumentem, to można zbić każdą nieodpowiednią treść: gra w której niewolnicy są zasobem reprezentowanym przez czarne kostki (zboże przez żółte kostki) jest OK, bo jeśli Ci to przeszkadza możesz grać w coś innego.
Muszę przyznać, że też nie zwróciłem uwagi w Podwodnych Miastach na tę asymetrię. Moja żona również nie... Tylko mam zgoła odmienne wnioski płynące z tego faktu. Uważam, że problem jest z nami "niezauważającymi", bo gdyby asymetria występowała w drugą stronę, to boję się, że bym to zauważył. Jakoś "problem" w druga stronę jest często zauważany: czarnoskóry wiedźmin - skandal! Jezus blondyn - spoko.
- ave.crux
- Posty: 1624
- Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
- Has thanked: 747 times
- Been thanked: 1110 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Abstrahując od clue tematu, bo to takie przepychanki jak właśnie z kobietami w wiedźminie (a ostatecznie dodatek magowie jest najrzadziej polecanym dodatkiem w mojej bańce), konwistadorami w viticulture (to było imho niesamowicie na siłę) czy czarnymi kostkami kończą się na tym, że jedna strona chce wpoić swoje zdanie drugiej, to czarnoskóry wiedźmin, te nieszczęsne karty z LOTR'a są powodami niesnasek z tego powodu, że w materiale źródłowym mamy opisane cechy danej postaci w konkretny sposób, a im więcej fanów danego uniwersum tym więcej ludzi jest rozsierdzionych. Nie sądze by przy podwodnych miastach byłby ten sam problem.arturmarek pisze: ↑27 gru 2023, 10:10 Muszę przyznać, że też nie zwróciłem uwagi w Podwodnych Miastach na tę asymetrię. Moja żona również nie... Tylko mam zgoła odmienne wnioski płynące z tego faktu. Uważam, że problem jest z nami "niezauważającymi", bo gdyby asymetria występowała w drugą stronę, to boję się, że bym to zauważył. Jakoś "problem" w druga stronę jest często zauważany: czarnoskóry wiedźmin - skandal! Jezus blondyn - spoko.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
A ja mam problem z określeniem, ile to jest "właściwy" odsetek reprezentacji. Dlaczego?
Bo gry planszowe to nie Narodowy Spis Powszechny czy próba reprezentatywna w badaniu ilościowym. Zawsze ktoś będzie niedoreprezentowany albo nadreprezentowany. A nawet, jeśli nie będzie, to znajdzie się ktoś, kto będzie uważał, że jednak będzie.
Przykład (jest fikcyjny ): Jeśli mamy pokazanych na okładce jakiejś gry fantasy łowców mamutów. Ile powinno być tam mężczyzn? Ile powinno tam być Azjatów? Ile powinno tam być leworęcznych? SKĄD MAM TO WIEDZIEĆ? Muszę coś założyć. I moje założenie nie musi zgadzać się z założeniem dowolnej innej osoby.
Czy w takiej sytuacji ta inna osoba nie powinna pytać, dlaczego tak założyłem? Oczywiście że może pytać. I oczywiście, że mogę odpowiedzieć: bo tak. Bo nie czyniłem żadnego świadomego wysiłku. Po prostu tak założyłem. Albo po prostu tak mi się podobało. I jeśli tamta osoba oskarży mnie o uprzedzenia (w dowolną stronę), to co mam odpowiedzieć? Bo tu dochodzimy do elementu pojawiającego się często w dyskusjach na temat uprzedzeń: "unconsious bias", czyli nieświadome uprzedzenie.
Są z tego obszaru w różnych firmach i w różnych krajach (szczególnie anglojęzycznych) robione szkolenia, tzn. szkolą, żeby tego nie było . Problemem metodologicznym jest fakt, że:
1) Istnienie "unconsious bias" nie zostało jednoznacznie naukowo udowodnione.
2) Skuteczność szkoleń zwalczających coś, czego istnienia nie udowodniono, jest co najmniej wątpliwa.
I wiem, że część z nas uważa, że takie uprzedzenia istnieją. Co więcej, ja się z tym zgadzam. Tylko że póki co, nie wykazano, jak to wygląda i jak to działa na nasze zachowania. Są co prawda (liczne) badania cząstkowe nad różnymi stereotypami i uprzedzeniami, ale tych nieświadomych nie udało się na razie jednoznacznie zmierzyć i zdefiniować. Więc pozostaje nam mniemanologia stosowana i dzielenie się własnymi przemyśleniami, nie mającymi mocy dowodowej. Co też jest ciekawe poznawczo, choć jednak nie udowadnia niczego.
Bo gry planszowe to nie Narodowy Spis Powszechny czy próba reprezentatywna w badaniu ilościowym. Zawsze ktoś będzie niedoreprezentowany albo nadreprezentowany. A nawet, jeśli nie będzie, to znajdzie się ktoś, kto będzie uważał, że jednak będzie.
Przykład (jest fikcyjny ): Jeśli mamy pokazanych na okładce jakiejś gry fantasy łowców mamutów. Ile powinno być tam mężczyzn? Ile powinno tam być Azjatów? Ile powinno tam być leworęcznych? SKĄD MAM TO WIEDZIEĆ? Muszę coś założyć. I moje założenie nie musi zgadzać się z założeniem dowolnej innej osoby.
Czy w takiej sytuacji ta inna osoba nie powinna pytać, dlaczego tak założyłem? Oczywiście że może pytać. I oczywiście, że mogę odpowiedzieć: bo tak. Bo nie czyniłem żadnego świadomego wysiłku. Po prostu tak założyłem. Albo po prostu tak mi się podobało. I jeśli tamta osoba oskarży mnie o uprzedzenia (w dowolną stronę), to co mam odpowiedzieć? Bo tu dochodzimy do elementu pojawiającego się często w dyskusjach na temat uprzedzeń: "unconsious bias", czyli nieświadome uprzedzenie.
Są z tego obszaru w różnych firmach i w różnych krajach (szczególnie anglojęzycznych) robione szkolenia, tzn. szkolą, żeby tego nie było . Problemem metodologicznym jest fakt, że:
1) Istnienie "unconsious bias" nie zostało jednoznacznie naukowo udowodnione.
2) Skuteczność szkoleń zwalczających coś, czego istnienia nie udowodniono, jest co najmniej wątpliwa.
I wiem, że część z nas uważa, że takie uprzedzenia istnieją. Co więcej, ja się z tym zgadzam. Tylko że póki co, nie wykazano, jak to wygląda i jak to działa na nasze zachowania. Są co prawda (liczne) badania cząstkowe nad różnymi stereotypami i uprzedzeniami, ale tych nieświadomych nie udało się na razie jednoznacznie zmierzyć i zdefiniować. Więc pozostaje nam mniemanologia stosowana i dzielenie się własnymi przemyśleniami, nie mającymi mocy dowodowej. Co też jest ciekawe poznawczo, choć jednak nie udowadnia niczego.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 361 times
- Been thanked: 639 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Pod choinką nasza rodzina znalazła Wsiąść do Pociągu: Legendy Zachodu i na końcu instrukcji możemy przeczytać:
Idąc dalej, może powinna być jakaś uniwersalna notka, którą wszyscy wydawcy mogliby zamieszczać na końcu instrukcji, coś na wzór reklam lekarstw: "przed zażyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża życiu lub zdrowiu"? Tym sposobem, może nikt nie robiłby dymu o temat gry, kolor pionków, co jest a czego nie ma na kartach itd. itp. bo każda taka dyskusja wywołuje dużo niepotrzebnych emocji u każdej ze stron.
Wydawcą oryginalnym jest Days of Wonder, a oni pewno długo nie zapomną historii z kartami niewolników w "Pięciu klanach". Czy to dlatego umieścili tę notkę czy po prostu tak im podpowiadało sumienie? Nieważne. Ja to szanuję i cieszę się, że nie dali powodu do kolejnej afery.Historia amerykańskiej kolei przywołuje wątki, które nie tracą na aktualności:
ekspansjonizm, Dziki Zachód czy rozległe, nieodkryte tereny. Zainspirowały nas
one do opracowania gry, która opowiada o świecie stworzonym na wzór świata
europejskiego. Pamiętajmy jednak, że rozwój Ameryki był okupiony krwią.
Plemiona natywnych Amerykanów zostały wysiedlone ze swoich ziem
lub wymordowane. Pracownicy kolei byli wykorzystywani, gnębieni i brutalnie
traktowani. Nie byliśmy w stanie uwzględnić tych tragicznych wydarzeń
w grze, zachowując jej lekki ton.
To pominięcie nie ma na celu zatajania czy umniejszania znaczenia tych
faktów. Gorąco zachęcamy graczy, aby sięgnęli do książek i dowiedzieli się
więcej o prawdziwej historii amerykańskiej kolei.
Idąc dalej, może powinna być jakaś uniwersalna notka, którą wszyscy wydawcy mogliby zamieszczać na końcu instrukcji, coś na wzór reklam lekarstw: "przed zażyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża życiu lub zdrowiu"? Tym sposobem, może nikt nie robiłby dymu o temat gry, kolor pionków, co jest a czego nie ma na kartach itd. itp. bo każda taka dyskusja wywołuje dużo niepotrzebnych emocji u każdej ze stron.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Zgadzam się w zupełności. Dlatego nie widzę problemu aby postacie w grach były jak najbardziej różnorodne, nawet jak nie ma to sensu z uwagi na statystki. Ale gdy tylko biali mężczyźni nie stanowią dominującej (albo wręcz jedynej) grupy postaci w grach to zaraz zbiera się grupa [osób] krzyczących „woke”.
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Dla mnie to też trochę martwiące. Ale nie zaskakujące, zważywszy na proporcje na tym forum.arturmarek pisze: ↑27 gru 2023, 10:10 Dla mnie to zdjęcie z testów gry, gdzie wszyscy testerzy są mężczyznami też jest zaskakujące. Domyślam się, że nikt nie robił segregacji płciowo-rasowej i po prostu zgłosili się sami biali faceci. Jeśli tak jest, to wciąż jest to raczej martwiące, bo niebezpośrenio może sugerować hermetyczność środowiska planszówkowego.
Jeśli chcesz, to spróbuj odpowiedzieć, z czego to tutaj wynika wg Ciebie. (Pytanie oczywiście do wszystkich.)
edit: brak zmian
Ostatnio zmieniony 27 gru 2023, 13:03 przez Irka, łącznie zmieniany 2 razy.
- arturmarek
- Posty: 1488
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 257 times
- Been thanked: 725 times
Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
Co to znaczy "badania cząstkowe"? W tym artykule są opisane dowody wraz z odniesieniami do konkretnych przykładów badań opublikowanych w recenzowanych artykułach naukowych.garg pisze: ↑27 gru 2023, 11:02 A ja mam problem z określeniem, ile to jest "właściwy" odsetek reprezentacji. Dlaczego?
Bo gry planszowe to nie Narodowy Spis Powszechny czy próba reprezentatywna w badaniu ilościowym. Zawsze ktoś będzie niedoreprezentowany albo nadreprezentowany. A nawet, jeśli nie będzie, to znajdzie się ktoś, kto będzie uważał, że jednak będzie.
Przykład (jest fikcyjny ): Jeśli mamy pokazanych na okładce jakiejś gry fantasy łowców mamutów. Ile powinno być tam mężczyzn? Ile powinno tam być Azjatów? Ile powinno tam być leworęcznych? SKĄD MAM TO WIEDZIEĆ? Muszę coś założyć. I moje założenie nie musi zgadzać się z założeniem dowolnej innej osoby.
Czy w takiej sytuacji ta inna osoba nie powinna pytać, dlaczego tak założyłem? Oczywiście że może pytać. I oczywiście, że mogę odpowiedzieć: bo tak. Bo nie czyniłem żadnego świadomego wysiłku. Po prostu tak założyłem. Albo po prostu tak mi się podobało. I jeśli tamta osoba oskarży mnie o uprzedzenia (w dowolną stronę), to co mam odpowiedzieć? Bo tu dochodzimy do elementu pojawiającego się często w dyskusjach na temat uprzedzeń: "unconsious bias", czyli nieświadome uprzedzenie.
Są z tego obszaru w różnych firmach i w różnych krajach (szczególnie anglojęzycznych) robione szkolenia, tzn. szkolą, żeby tego nie było . Problemem metodologicznym jest fakt, że:
1) Istnienie "unconsious bias" nie zostało jednoznacznie naukowo udowodnione.
2) Skuteczność szkoleń zwalczających coś, czego istnienia nie udowodniono, jest co najmniej wątpliwa.
I wiem, że część z nas uważa, że takie uprzedzenia istnieją. Co więcej, ja się z tym zgadzam. Tylko że póki co, nie wykazano, jak to wygląda i jak to działa na nasze zachowania. Są co prawda (liczne) badania cząstkowe nad różnymi stereotypami i uprzedzeniami, ale tych nieświadomych nie udało się na razie jednoznacznie zmierzyć i zdefiniować. Więc pozostaje nam mniemanologia stosowana i dzielenie się własnymi przemyśleniami, nie mającymi mocy dowodowej. Co też jest ciekawe poznawczo, choć jednak nie udowadnia niczego.
Fajnie, że wspomniałeś o leworęcznych. Gdyby jakaś praworęczna postać z przykładowego Władcy Pierścieni była grana przez leworęcznego aktora to czy byłby to podobny problem do tego gdyby postać męską przerobili na damską albo białego na czarnego? Przecież to by absolutnie nic nie zmieniło w fabule gdyby Gandalf był(a) kobietą.