Używał katapulty. Wiem, shit happens. Pech, ale z powodu pecha przegraliśmy i to trochę boli.trzewik pisze:1. Po pierwsze wspominasz, że Obrońcom szło bardzo dobrze i zaczął się sajgon dopiero, gdy Najeźdźca złamał statystykę i przywalił wam 5 razy z katapulty z kamieniami krwi (mam nadzieje, że z katapulty, bo na balistę kamieni nie wolno rzucić). Tak więc tu mam czyste sumienie, oczywiście czasem pech może zachwiać balansem.
Masz rację, dlatego będziemy grać jeszcze wiele razy. Wierz mitrzewik pisze:2. Po drugie może być tak, że - nie mając jeszcze przed nosem gotowej instrukcji - gracie źle. Vide jedna partia, w której pomyliliście kostki goblinów i orków mocno wypaczając partię. Tak więc trudną takie partie liczyć poważnie do statystyki zwycięst/przegranych.
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Uspokoiłeś mnie i o to chodziło. Zdanie:trzewik pisze:3. Po trzecie - tu generalnie odpowiadając na pytania o balans - chyba nie wyobrażacie sobie, że po wielu tygodniach gier, po rozegraniu tych 'przysłowiowych' 80 partii Strongholda, w których 74 razy wygrali Najeźdźcy uznałem, że wszystko jest OK i skierowałem grę do drukuLudzie, na Boga, to jest przecież absolutnie oczywiste, że graliśmy tak długo, aż liczba zwycięstw Obrońców i Najeźdźców była taka sama/zbliżona
czytam jakograliśmy tak długo, aż liczba zwycięstw Obrońców i Najeźdźców była taka sama/zbliżona
zmienialiśmy zasady tak długo, aż liczba zwycięstw Obrońców i Najeźdźców była taka sama/zbliżona
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jeśli jest tak, jak mówisz (ja Ci wierzę
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)