bazik pisze:Micelius pisze:Doprawiam to jęczeniem nad beznadziejnością swej sytuacji przez całą grę i uzyskuję sprawdzalność sojuszy na poziomie jakichś 70%
kurcze, dawno nie gralem chyba w tego typu gre, bo dopiero to zdanie przypomnialo mi dlaczego nienawidze w takie gry grac
To nie znaczy, że jojczę non-stop. Wystarczą delikatne jęknięcia w kluczowych momentach
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Zresztą o tyle zasadne, że w takich grach z definicji wszyscy spiskują przeciw każdemu - sytuacja wszystkich graczy i każdego z osobna jest w zasadzie beznadziejna
dezerter pisze:co do nienawiści - nawet w grach dyplomatycznych sojuszy nie zawieram. Jeśli przypadkowo wyjdzie zbieżność interesów, to dobrze. Jeśli nie - to nie.
Hm... gwoli sprawiedliwości muszę przyznać, iż mam wrażenie, że nieraz mówiłeś coś, co w uszach mniej podejrzliwych niż moje brzmiało jak gwarancje pokoju... no może nadzieja na gwarancje. Choć częściej niż to stosujesz szczucie, pod hasłem: "o, patrzcie, jaki ten silny!"
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)