Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
-
- Posty: 52
- Rejestracja: 07 kwie 2024, 22:53
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 2 times
Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Cześć, pytanie czysto z ciekawości, ile średnio marży mają sklepy planszowkowe? Jestem ciekaw ile z moich dwóch stów bierze sklep, a ile to był koszt zakupienia nakładku 
- Hardkor
- Posty: 5270
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1570 times
- Been thanked: 1144 times
- Kontakt:
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Z tego co kojarzę to sklepy mają max parę procent marży z produktu. Ogółem lecą na niskich stawkach.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
-
- Posty: 1348
- Rejestracja: 26 lut 2021, 11:00
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 33 times
- Been thanked: 32 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
To jaki obrót generuje taki sklep, skoro ma 5% marży?
Przy 1 mln zł obrotu zostanie im 50 tys. na wypłaty, opłacenie rachunków itd.
Jakie obroty generuje ta branża? Są gdzieś takie dane?
Przy 1 mln zł obrotu zostanie im 50 tys. na wypłaty, opłacenie rachunków itd.
Jakie obroty generuje ta branża? Są gdzieś takie dane?
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5840
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1707 times
- Been thanked: 1858 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
To by znaczyło, że np. taka planszostrefa dla stałych klientów jest instytucją charytatywną, bo maksymalnie można uzyskać 11% stałego rabatu. Do tego co 1500PLN możesz dobrać kod na 5%.
- Hardkor
- Posty: 5270
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1570 times
- Been thanked: 1144 times
- Kontakt:
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Hmm masz racje, patrzac na to, że są programy lojalnościowe to by było bez sensu. Ja przekazałem tylko coś co kiedyś usłyszałem (chyba od japanczyka, ale nie dam sobie nic uciac za to). Może po prostu planszostrefa ma większą marże? Bo patrząc na ich ceny oraz ceny innych rzeczy to widać duże różnice w cenach na niekorzyść planszo.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Neoptolemos
- Posty: 2095
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 1049 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Marże w sklepach są bardzo niskie, dlatego prawie nie ma u nas FLGS, a te które są w większości żyją dzięki bitewniakom i karciankom. Internetowe sklepy (zwłaszcza większe) mogą sobie pozwolić na marżę poniżej 10%. Często najtaniej da się kupić planszówki w różnych sklepach typu bonito.pl czy taniaksiazka.pl, gdzie nie ma fizycznego sklepu (tylko magazyn i punkty odbioru).
I do tego ciekawostka: ~8 lat temu pracowałem w sklepie (xjoy.pl, wbrew nazwie jest to sklep również stacjonarny na warszawskim Tarchominie). Znakomitą większość asortymentu (wszystkie eurosy i generalnie gry po 100+ zł) mieliśmy w jednej sztuce i domawialiśmy, jak ktoś z rzadka coś takiego kupił, żeby było na stanie. Zdecydowaną większość obrotów nakręcali lokalni gracze warhammerowi i karciankowcy + sezon przedświąteczny, kiedy schodziło kilkanaście-dziesiąt kartonów popularnych gier typu Catan, Carcassonne, Dixit etc.
Edit: a planszostrefa może sobie pozwolić na ciut wyższą marżę, bo ma od lat stałą klientelę i ogromny asortyment. Gdyby teraz startowała z podobnymi cenami, raczej szybciutko by się zawinęła.
I do tego ciekawostka: ~8 lat temu pracowałem w sklepie (xjoy.pl, wbrew nazwie jest to sklep również stacjonarny na warszawskim Tarchominie). Znakomitą większość asortymentu (wszystkie eurosy i generalnie gry po 100+ zł) mieliśmy w jednej sztuce i domawialiśmy, jak ktoś z rzadka coś takiego kupił, żeby było na stanie. Zdecydowaną większość obrotów nakręcali lokalni gracze warhammerowi i karciankowcy + sezon przedświąteczny, kiedy schodziło kilkanaście-dziesiąt kartonów popularnych gier typu Catan, Carcassonne, Dixit etc.
Edit: a planszostrefa może sobie pozwolić na ciut wyższą marżę, bo ma od lat stałą klientelę i ogromny asortyment. Gdyby teraz startowała z podobnymi cenami, raczej szybciutko by się zawinęła.
-
- Posty: 52
- Rejestracja: 07 kwie 2024, 22:53
- Has thanked: 8 times
- Been thanked: 2 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
W takim razie już chyba nigdy nie będę narzekał na ceny planszówek w tych największych sklepach
Myślałem, że chociażby 20% marży to standard 


- psia.kostka
- Posty: 4893
- Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
- Has thanked: 564 times
- Been thanked: 1310 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
w temacie marzy i rabatow, polecam sie z moim postem z kwietnia:dla przykładu Inventions w hurcie od wydawcy to 657 zl brutto.
viewtopic.php?t=48270&start=3600#p1642196
(choc wtedy cena hurtowa, w preorderze, mogla byc inna)
Sprzedam (importowane, nowe): Harmony, Courtisans, Sea Salt & Paper, Rivages, Solstis, Tikal, Furnace, Knarr, Eddie z Iron Maiden (zestaw PL pod konkretna gre) +inne
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
@up, Mozliwe ze wczesniej ceny były niższe albo duże sklepy maja jakieś dodatkowe % zniżki ale nie spodziewalbym sie ze to bylo wiecej jak 2-3%.
Sytuacja jest troche patologiczna na tym rynku bo sklepy planszówkowe... na planszówkach zarabiają najmniej. Większe marze mozna narzucic na koszulkach na karty, kosciach, pędzelkach. Dodatkowo, te "najbardziej znienawidzone" firmy typu Wizards czy Games Workshop są dla sklepów łaskawe często dając bonusy. Czy te bonusy sprawiają że handlowanie grami staje się opłacalne? Wszystko zalezy od skali.
Tak czy inaczej. Prowadzenie sklepu z planszówkami, a w szczególności z planszówkami dla prawdziwych graczy to ciężki kawałek chleba.
Sytuacja jest troche patologiczna na tym rynku bo sklepy planszówkowe... na planszówkach zarabiają najmniej. Większe marze mozna narzucic na koszulkach na karty, kosciach, pędzelkach. Dodatkowo, te "najbardziej znienawidzone" firmy typu Wizards czy Games Workshop są dla sklepów łaskawe często dając bonusy. Czy te bonusy sprawiają że handlowanie grami staje się opłacalne? Wszystko zalezy od skali.
Tak czy inaczej. Prowadzenie sklepu z planszówkami, a w szczególności z planszówkami dla prawdziwych graczy to ciężki kawałek chleba.
-
- Posty: 1270
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 564 times
- Been thanked: 669 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Czyli tak jak troll mówił w jednym ze swoich filmów. Rynek nie utrzymuje się z gier dla pasjonatów. 90% obrotu to gry dla dzieci i gatewaye w stylu monopoly, catan, wsiąść do pociągu itd.
Ostatnio zmieniony 10 lip 2024, 15:00 przez samuraj1369, łącznie zmieniany 1 raz.
- Neoptolemos
- Posty: 2095
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 201 times
- Been thanked: 1049 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Oczywiście, że nie. Tym bardziej, że to "pasjonaci" często są skarpetami i szukają największych obniżek, nie zawsze w sklepach hobbystycznych
kupowanie gier bezpośrednio ze wspieraczek też nie sprzyja sklepom.

- Curiosity
- Administrator
- Posty: 9205
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 3105 times
- Been thanked: 2704 times
- Kontakt:
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Taaak, a potem płacą żeby im tę grę pomalować, płacą za odpicowane elementy, płacą za dedykowane inserty, za koszulki... I w efekcie najmniej na grze zarabia sklep, który grę sprzedał.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5840
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1707 times
- Been thanked: 1858 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Różni ludzie mają różne podejście. Ja staram się jednak wspierać Swój Lokalny Sklep, nawet jak nie są najtańsi.
- walkingdead
- Posty: 2333
- Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
- Has thanked: 283 times
- Been thanked: 690 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Staram się kupować w lokalnym, stacjonarnym sklepie. Oczywiscie, ze czasami szukam tez najtanszje opcji w necie, ale jesli mogę wybrać to wybiorę lokalny sklep.
Szanuję ich za pasję, za to, że organizują różne inicjatywy. Lubię klimat dziupli zapchanej pudłami

Ku mojemu zaskoczeniu, coraz częściej mają niemal najtansza ofertę na rynku.
♀
- vnzk
- Posty: 606
- Rejestracja: 10 cze 2018, 11:39
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 338 times
- Been thanked: 538 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Dorzucę swój kamyczek, choć nie odpowiada on na pytanie w temacie. Ja również od jakiegoś czasu kupuję wyłącznie w lokalnym sklepie*, mimo posiadania najwyższego progu zniżek w AleP. Sklep współpracuje z miejscowymi knajpkami udostępniając im gry do ogrania przez klientów, organizuje wydarzenia planszówkowe, turnieje, więc i ja chcę go jakoś wesprzeć. Dzięki istnieniu takich inicjatyw, chęć zagrania w dany tytuł nie musi koniecznie wiązać się z jego zakupem.
A im więcej oni będą zamawiać w hurtowniach, tym większe rabaty będą w stanie uzyskać. Wiadomo, że wtedy mogą po prostu zwiększyć swoja marżę, choć z upływem czasu widzę, że ich ceny coraz mniej odbiegają od tych najtańszych w necie.
*nie liczę tytułów zagranicznych, których nie sprowadzają
A im więcej oni będą zamawiać w hurtowniach, tym większe rabaty będą w stanie uzyskać. Wiadomo, że wtedy mogą po prostu zwiększyć swoja marżę, choć z upływem czasu widzę, że ich ceny coraz mniej odbiegają od tych najtańszych w necie.
*nie liczę tytułów zagranicznych, których nie sprowadzają
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
To bylo wiele lat temu jak pracowalem w sklepie stacjonarnym z grami,sklep juz dawno nie istnieje
Co sie moglo zdezaktualizowac: to co sklep zarabial na grze to bylo duzo wiecej jak wspominane tu 5%. Na planszowkach jezeli klient placil standardowa cene bez rabatow to zostawalo w sklepie z tego powiedzmy 25% tego co zaplacil (reszta VAT,to co sklep zaplacil dystrybutorowi). Na plastikowych akcesoriach typu jakies akcesoria,dekoracje to bylo wiecej nawet 50% tego co zaplacil bylo dla sklepu. Dosc czesto byl jednak jakis rabat i wtedy bylo to odpowiednio mniej. Szczegolnie slabo bylo na boosterach i wtedy to moglo byc rzeczywiscie 5% dla sklepu tylko. Takze MtG to nie zyla zlota dla sklepu.
Co raczej jest wciaz aktualne: pozycja sklepu w lancuchu wydawca-dystrybutor-sklep jest najgorsza. Zawodowi gracze sa najgorszymi klientami, mialo sie wrazenie,ze ledwo wiaza koniec z koncem choc czesto byly to osoby juz pracujace a nawet dosyc zamozne. Bez klientow przypadkowych z ulicy sklep upadl by duzo szybciej.
Co sie moglo zdezaktualizowac: to co sklep zarabial na grze to bylo duzo wiecej jak wspominane tu 5%. Na planszowkach jezeli klient placil standardowa cene bez rabatow to zostawalo w sklepie z tego powiedzmy 25% tego co zaplacil (reszta VAT,to co sklep zaplacil dystrybutorowi). Na plastikowych akcesoriach typu jakies akcesoria,dekoracje to bylo wiecej nawet 50% tego co zaplacil bylo dla sklepu. Dosc czesto byl jednak jakis rabat i wtedy bylo to odpowiednio mniej. Szczegolnie slabo bylo na boosterach i wtedy to moglo byc rzeczywiscie 5% dla sklepu tylko. Takze MtG to nie zyla zlota dla sklepu.
Co raczej jest wciaz aktualne: pozycja sklepu w lancuchu wydawca-dystrybutor-sklep jest najgorsza. Zawodowi gracze sa najgorszymi klientami, mialo sie wrazenie,ze ledwo wiaza koniec z koncem choc czesto byly to osoby juz pracujace a nawet dosyc zamozne. Bez klientow przypadkowych z ulicy sklep upadl by duzo szybciej.
- MichalStajszczak
- Posty: 9798
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 556 times
- Been thanked: 1619 times
- Kontakt:
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Wprawdzie właścicielem ani pracownikiem sklepu z grami nigdy nie byłem ale jako wieloletni właściciel hurtowni mam dość dobrą orientację w temacie z racji rozmów z właścicielami sklepów jak i własnych obserwacji.
Za PRLu sprawa była prosta. Na każdej grze była wydrukowana cena, ustalona przez Państwową Komisje Cen. Kwestia rentowności sklepu nie miała znaczenia, wiec sklepy nie musiały ze sobą konkurować.
Sytuacja zmieniła się od wprowadzenia "ustawy Wilczka". Sklepy zostały sprywatyzowane i same mogły decydować o marżach. Oczywiście mam na myśli sklepy stacjonarne, bo internetowych wtedy nie było.
Jakie były wtedy marże? Z tego, co pamiętam, do ceny, którą sklep mi płacił, doliczał od 40 do 100%. Wydaje się, że to dużo. Trzeba jednak pamiętać, jakie były wtedy "uwarunkowania ekonomiczne".
Pamiętam zdziwienie na targach w Poznaniu przedstawicielki jakiegoś zagranicznego wydawnictwa, która nie mogła zrozumieć, dlaczego polscy producenci chcą albo sprzedawać tylko za gotówkę, albo dają 10% rabatu, jak ktoś gotówką płaci, a maksymalne terminy płatności nie przekraczają miesiąca, gdy w tym czasie w Niemczech standardowo sklep dostawał termin 120 a nawet 180 dni. Dopiero jak się dowiedziała, jakie są w Polsce koszty kredytu (tzn. były na początku lat 90-tych), dziwić się przestała.
Oprocentowanie kredytu wynikało oczywiście z poziomu inflacji, który trzeba było brać pod uwagę nawet wtedy, gdy ktoś kredytu nie brał. Bo zdarzało się, że między jedną a drugą dostawą cena gry rosła na tyle, że sklep kupował nową porcję w cenie powyżej swojej wcześniejszej ceny sprzedaży.
Oczywiście takie pojęcie jak Sugerowana Cena Detaliczna jeszcze wtedy nie było znane. Aczkolwiek zdarzało się, że właściciele sklepów pytali mnie, po ile inne sklepy daną grę sprzedają.
Sytuacja zmieniła się po wejściu na polski rynek hipermarketów. O ile wcześniej klient, żeby móc porównać ceny, musiał chodzić od jednego sklepu do drugiego (w dużych miastach było to teoretycznie możliwe), to pojawienie się hipermarketowych gazetek sprawę ułatwiało. Oczywiście klientom, bo właścicieli sklepów zaczęło to irytować. Przychodził do sklepu klient, przez kilkanaście minut wypytywał ekspedientkę o różne gry, po czym nic nie kupował, tylko szedł do hipermarketu, gdzie nikt by mu takich informacji nie udzielił. W rezultacie część sklepów brała do sprzedaży tylko takie gry, których w hipermarketach nie było.
To wszystko dotyczy oczywiście czasów na tyle dawnych, że sklepy były tylko stacjonarne.
Początkowo sklepy internetowe, których było w Polsce tylko kilka, dużej konkurencji dla stacjonarnych nie stanowiły. Gdy gry były stosunkowo tanie, koszt wysyłki powodował, że całkowita cena zakupu w sklepie stacjonarnym i internetowym niewiele się różniły.
Wróćmy do kwestii marży - po co ona jest? Dlaczego sklepy sprzedają drożej niż kupują? Oczywiście, żeby zarobić ale też by pokryć koszty działalności. Sklepy stacjonarne mają koszty stosunkowo duże, więc nie wyobrażam sobie, by pracowały na marży niższej niż 20%.
W przypadku sklepów internetowych koszty mogą być bardzo różne, bo to zależy od typu sklepu. Moim zdaniem można podzielić sklepy internetowe na trzy kategorie:
1. Sklepy z własnym magazynem - ich koszt to utrzymanie lokalu, koszty osobowe (pensje, ZUS, podatek od wynagrodzeń) i pieniądze zamrożone w zmagazynowanych grach. Marże muszą mieć porównywalne ze sklepami stacjonarnymi.
2. Sklepy bez magazynu, podpięte pod system magazynowy hurtowni - kosztów magazynu i zamrożenia pieniędzy nie ponoszą, jedyne koszty to osobowe (pracowników, zajmujących się wysyłką) i koszt utrzymania strony internetowej. Tu marża 5% wydaje się realna.
3. Sklepy działające na zasadzie dropshippingu - taki sklep może nie mieć żadnych kosztów, poza kosztem utrzymania strony, bo nawet właściciel ZUSu (poza składką zdrowotną) płacić nie musi, jak jest gdzieś zatrudniony na etacie albo jest np. studentem. I w takim (patologicznym) przypadku marża sklepu może być nawet na poziomie 1%.
Za PRLu sprawa była prosta. Na każdej grze była wydrukowana cena, ustalona przez Państwową Komisje Cen. Kwestia rentowności sklepu nie miała znaczenia, wiec sklepy nie musiały ze sobą konkurować.
Sytuacja zmieniła się od wprowadzenia "ustawy Wilczka". Sklepy zostały sprywatyzowane i same mogły decydować o marżach. Oczywiście mam na myśli sklepy stacjonarne, bo internetowych wtedy nie było.
Jakie były wtedy marże? Z tego, co pamiętam, do ceny, którą sklep mi płacił, doliczał od 40 do 100%. Wydaje się, że to dużo. Trzeba jednak pamiętać, jakie były wtedy "uwarunkowania ekonomiczne".
Pamiętam zdziwienie na targach w Poznaniu przedstawicielki jakiegoś zagranicznego wydawnictwa, która nie mogła zrozumieć, dlaczego polscy producenci chcą albo sprzedawać tylko za gotówkę, albo dają 10% rabatu, jak ktoś gotówką płaci, a maksymalne terminy płatności nie przekraczają miesiąca, gdy w tym czasie w Niemczech standardowo sklep dostawał termin 120 a nawet 180 dni. Dopiero jak się dowiedziała, jakie są w Polsce koszty kredytu (tzn. były na początku lat 90-tych), dziwić się przestała.
Oprocentowanie kredytu wynikało oczywiście z poziomu inflacji, który trzeba było brać pod uwagę nawet wtedy, gdy ktoś kredytu nie brał. Bo zdarzało się, że między jedną a drugą dostawą cena gry rosła na tyle, że sklep kupował nową porcję w cenie powyżej swojej wcześniejszej ceny sprzedaży.
Oczywiście takie pojęcie jak Sugerowana Cena Detaliczna jeszcze wtedy nie było znane. Aczkolwiek zdarzało się, że właściciele sklepów pytali mnie, po ile inne sklepy daną grę sprzedają.
Sytuacja zmieniła się po wejściu na polski rynek hipermarketów. O ile wcześniej klient, żeby móc porównać ceny, musiał chodzić od jednego sklepu do drugiego (w dużych miastach było to teoretycznie możliwe), to pojawienie się hipermarketowych gazetek sprawę ułatwiało. Oczywiście klientom, bo właścicieli sklepów zaczęło to irytować. Przychodził do sklepu klient, przez kilkanaście minut wypytywał ekspedientkę o różne gry, po czym nic nie kupował, tylko szedł do hipermarketu, gdzie nikt by mu takich informacji nie udzielił. W rezultacie część sklepów brała do sprzedaży tylko takie gry, których w hipermarketach nie było.
To wszystko dotyczy oczywiście czasów na tyle dawnych, że sklepy były tylko stacjonarne.
Początkowo sklepy internetowe, których było w Polsce tylko kilka, dużej konkurencji dla stacjonarnych nie stanowiły. Gdy gry były stosunkowo tanie, koszt wysyłki powodował, że całkowita cena zakupu w sklepie stacjonarnym i internetowym niewiele się różniły.
Wróćmy do kwestii marży - po co ona jest? Dlaczego sklepy sprzedają drożej niż kupują? Oczywiście, żeby zarobić ale też by pokryć koszty działalności. Sklepy stacjonarne mają koszty stosunkowo duże, więc nie wyobrażam sobie, by pracowały na marży niższej niż 20%.
W przypadku sklepów internetowych koszty mogą być bardzo różne, bo to zależy od typu sklepu. Moim zdaniem można podzielić sklepy internetowe na trzy kategorie:
1. Sklepy z własnym magazynem - ich koszt to utrzymanie lokalu, koszty osobowe (pensje, ZUS, podatek od wynagrodzeń) i pieniądze zamrożone w zmagazynowanych grach. Marże muszą mieć porównywalne ze sklepami stacjonarnymi.
2. Sklepy bez magazynu, podpięte pod system magazynowy hurtowni - kosztów magazynu i zamrożenia pieniędzy nie ponoszą, jedyne koszty to osobowe (pracowników, zajmujących się wysyłką) i koszt utrzymania strony internetowej. Tu marża 5% wydaje się realna.
3. Sklepy działające na zasadzie dropshippingu - taki sklep może nie mieć żadnych kosztów, poza kosztem utrzymania strony, bo nawet właściciel ZUSu (poza składką zdrowotną) płacić nie musi, jak jest gdzieś zatrudniony na etacie albo jest np. studentem. I w takim (patologicznym) przypadku marża sklepu może być nawet na poziomie 1%.
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Kiedyś jeszcze pamiętam że wlasciciel lokalnego sklepu opowiadał że oni w zasadzie zarabiają głównie na MTG, reszta gier miała raczej słabe marże ale od kilku lat mocno się to zmieniło. WOTC zrobili się dużo bardziej chciwi, i marże na boosterkach mocno zmalały + weszła konkurencja internetowa gdzie mogłeś oszczędzić kilka złotych na paczce i jeszcze więcej na boxie.
Teraz udało się im zmienić system i poszli mocno w sprzedaż internetową obcinając marże, sklep stacjonarny dalej jest istnieje ale nie jest już głównym źródłem dochodów. Wiele sklepów upadło właśnie dlatego że nie byli się w stanie dostosować no nowych realiów, jeśli gracz jest w stanie wydać kilka stów mniej na nową armię do warhammera, czy oszczędzić 2-3 złote na farbce to wiekszosci przypadków wybierze tą wlasnie opcje. Wiadomo, serce polaka składa się przede wszystkim z cebuli a z naturą nie wygrasz.
Wiadomo lokalny sklep jest ważny dla społeczności, ale brutalny rynek się tym całkowicie nie przejmuje, w naszych realiach muszą się one przystosować albo klepać biedę.
Planszowki zawsze były najmniej intratną częścią tego biznesu, przynajmniej te bardziej hobbystyczne - zajmują dużo miejsca, nie są zbyt płynne i często są dość drogie, zwłaszcza ostatnimi czasy. Nie da się dowalić dużych marzy bo w internecie konkurencja balansuje na granicy opłacalności, podcinając sugerowane ceny producenta do absolutnego minimum.
Teraz udało się im zmienić system i poszli mocno w sprzedaż internetową obcinając marże, sklep stacjonarny dalej jest istnieje ale nie jest już głównym źródłem dochodów. Wiele sklepów upadło właśnie dlatego że nie byli się w stanie dostosować no nowych realiów, jeśli gracz jest w stanie wydać kilka stów mniej na nową armię do warhammera, czy oszczędzić 2-3 złote na farbce to wiekszosci przypadków wybierze tą wlasnie opcje. Wiadomo, serce polaka składa się przede wszystkim z cebuli a z naturą nie wygrasz.
Wiadomo lokalny sklep jest ważny dla społeczności, ale brutalny rynek się tym całkowicie nie przejmuje, w naszych realiach muszą się one przystosować albo klepać biedę.
Planszowki zawsze były najmniej intratną częścią tego biznesu, przynajmniej te bardziej hobbystyczne - zajmują dużo miejsca, nie są zbyt płynne i często są dość drogie, zwłaszcza ostatnimi czasy. Nie da się dowalić dużych marzy bo w internecie konkurencja balansuje na granicy opłacalności, podcinając sugerowane ceny producenta do absolutnego minimum.
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Sklepy z grami dla większości rynku - catan, carcassonne, doble, dixit- nie są w stanie dodać na tyle atrakcyjnej wartości dodanej żeby „zwykły kowalski” chciał grę kupić u nich a nie w internecie.
Trend z kawiarnio-sklepo-klubami zdawał się być ciekawym modelem biznesowym ale chyba nadal zbyt niszowym.
Sklepy są w trudnej sytuacji: są ściskane z 2 stron: z jednej wydawcy/hurtownicy chcą sprzedawać im dużo towaru- rabaty są zazwyczaj skonstruowane w oparciu o liczbę zamawianych produktów- a klienci chcą kupować jak najtaniej po jednej sztuce, dostępnej natychmiast, z błyskawiczną obsługą oraz pancernie zapakowane przesyłki.
Skoro klient szuka jak najtaniej - trzeba znaleźć wyróżnik inny niż cena (bo ustaliliśmy, że ona musi być jak najniższa). Ale w tej skali uzyskanie odpowiedniej marży, żeby jakaś inna wartość zbudować i dodawać jest ekstremalnie trudne.
Trend z kawiarnio-sklepo-klubami zdawał się być ciekawym modelem biznesowym ale chyba nadal zbyt niszowym.
Sklepy są w trudnej sytuacji: są ściskane z 2 stron: z jednej wydawcy/hurtownicy chcą sprzedawać im dużo towaru- rabaty są zazwyczaj skonstruowane w oparciu o liczbę zamawianych produktów- a klienci chcą kupować jak najtaniej po jednej sztuce, dostępnej natychmiast, z błyskawiczną obsługą oraz pancernie zapakowane przesyłki.
Skoro klient szuka jak najtaniej - trzeba znaleźć wyróżnik inny niż cena (bo ustaliliśmy, że ona musi być jak najniższa). Ale w tej skali uzyskanie odpowiedniej marży, żeby jakaś inna wartość zbudować i dodawać jest ekstremalnie trudne.
- Ayaram
- Posty: 1804
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 911 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Ale co w tym złego/dziwnego, że pasjonaci się kierują ceną przy wyborze sklepu?
Zawsze wybieram sklepy internetowe, bo w sytuacji gdy a) kupuje często, b) znam się na grach i wiem co chce kupić, c) i tak w lokalnym nie ma ciepłych drożdżówek - są po prostu wygodniejszym narzędziem do kupowania gier. I to raczej działa odwrotnie - byłbym skłonny zapłacić więcej w internetowym niż w stacjonarnym za to, że zakupy w nim są wygodniejsze.
Do sklepów internetowych ciężko się przywiązać jako tako (no chyba, że dorzucają krówki do zamówienia
), więc siłą rzeczy człowiek się kieruje ceną... bo czym innym mam się kierować?
U mnie schemat wyboru wygląda w uproszczeniu tak:
1) asortyment - szczególnie takie kwestie jak koszulki, jak nie mogę kupić gry w miejscu gdzie od razu kupie dobre koszulki pod zamawiane to często pójdę do innego sklepu
2) nie podpadł/nie wkurzył mnie w przeszłości
3) cena
Tylko raczej nie czuje, że "robię wszystko, żeby zaoszczędzić 50 groszy", tylko odwrotnie "nie widzę w sensu w płaceniu 50 groszy więcej dla samej idei płacenia 50 groszy więcej".
Podsumowując: drogie sklepy dorzucajcie krówki do zamówień
Zawsze wybieram sklepy internetowe, bo w sytuacji gdy a) kupuje często, b) znam się na grach i wiem co chce kupić, c) i tak w lokalnym nie ma ciepłych drożdżówek - są po prostu wygodniejszym narzędziem do kupowania gier. I to raczej działa odwrotnie - byłbym skłonny zapłacić więcej w internetowym niż w stacjonarnym za to, że zakupy w nim są wygodniejsze.
Do sklepów internetowych ciężko się przywiązać jako tako (no chyba, że dorzucają krówki do zamówienia

U mnie schemat wyboru wygląda w uproszczeniu tak:
1) asortyment - szczególnie takie kwestie jak koszulki, jak nie mogę kupić gry w miejscu gdzie od razu kupie dobre koszulki pod zamawiane to często pójdę do innego sklepu
2) nie podpadł/nie wkurzył mnie w przeszłości
3) cena
Tylko raczej nie czuje, że "robię wszystko, żeby zaoszczędzić 50 groszy", tylko odwrotnie "nie widzę w sensu w płaceniu 50 groszy więcej dla samej idei płacenia 50 groszy więcej".
Podsumowując: drogie sklepy dorzucajcie krówki do zamówień

- japanczyk
- Moderator
- Posty: 12810
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3736 times
- Been thanked: 3944 times
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Planszostrefa ma wysokie ceny, przy max rabacie CZASEM z tego co kiedys Adam mowil, wychodzil na minus, ale to jednostkowe przypadki
Ogolnie 16% rabatu, ktore oferuje wciaz daje mu zysk
Nie wiem jak w Portalu, ale w Rebelu sa rabaty w zaleznosci od wyrobionych zakupow, wiec roznica na grach byla spora w zaleznosci od tego ile zamawiales (np. dop poziomu chyba 156 zl za Spirit Island przy 128 kopiach przy premierze)
Znam tylko pojedyncze przyklady, ale np. Kaskadie Kickstarter 3trolle sprzedawaly po rabatach z marza wysokosci 3 zl - cena retailowa to bylo chyba 103 zl, a 3trolle sprzedawaly za 106 zl - no po prostu nie oplacalo sie bawic we wspieranie Kickstartera
Sprzedam: (S) Redukcja kolekcji! 100+ tytulow: Pagan i inne
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
Moje Zbiórki na KS: tu
https://buycoffee.to/japanczyk
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 9205
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 3105 times
- Been thanked: 2704 times
- Kontakt:
Re: Jaką marżę nakładają sklepy z planszowkami?
Wbijasz z buta do tematu i od razu z grubej rury, chociaż absolutnie nikt nie pisał tu niczego krytycznego o marży sklepowej. Byłem bardzo blisko skasowania Ci tego wpisu jako całkowitego off-topu, ale ostatecznie tylko komentuję. Wstałeś z łóżka lewą nogą czy coś się takiego stało, że postanowiłeś od rana wrzucić gówno w wentylator? Trochę rozwagi...
Samo pytanie o marżę nie jest niczym negatywnym. Zwykła ludzka ciekawość, a może po prostu ktoś się zastanawia czy iść w ten biznes. Nie widziałem tu postów typu "złodzieje, okradają mnie", więc po jakie licho rozkręcasz aferę?
No właśnie zero w temacie, bo próbujesz po kręcić gównoburzę tam, gdzie jej nie ma.Tyle w temacie...
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego