Galatolol pisze: ↑29 mar 2024, 15:42
W ogóle zaskakująco źle znoszę "długie" gry Roota, nie wiem czemu.
Mam takie spostrzeżenie, aczkolwiek niepoparte jeszcze wnikliwą analizą, że w zbyt kontrolowanej grze, gdzie gracze skupiają się raczej na hamowaniu się nawzajem zamiast inwestować we własne silniki, zdarzyć się może, że wszystkie frakcje naraz wejdą w ostatnią fazę gry - bez silników i bez potencjału do przełamania impasu.
Np. przekute wszystkie przedmioty, zapchana wojskami plansza bez wolnych pól na budynki, plansza napchana do granic wojskiem tkwiącym w wojnie okopowej.
Cóż, historia uczy, że wojna nigdy się nie zmienia, a w przeciągającym się konflikcie nie ma żadnych zwycięzców.
Niemniej mnie najbardziej jarają takie sytuacje. Lubię to napięcie i brawurowe akcje, które mogą z niego się narodzić.
Efekt domino po naruszeniu kruchego balansu.