Kilka przemyśleń ode mnie. Mam obecnie dłuższą przerwę od malowania, ale może moje doświadczenia coś pomogą.
Myślę, że najważniejsze to zadać sobie pytanie jaki efekt chce się osiągnąć i jakim kosztem [zarówno finansowym jak i kosztem czasu i pracy]. Z dyskusji wnioskuję, że "płaski" efekt nie jest brany pod uwagę [i słusznie

]. Przy okazji powiem, że wygląd "plastelinowy" może być efektem zarówno nierozcieńczonej farby, nadmiernej jej ilości jak i zalaniem podkładem. Podkładowanie sprayem wymaga trochę wprawy.
Wydaje mi się, że łatwiejsze uzyskanie głębi na figurkach osiągnie się przez speedpainty z odpowiednim podkładem. Najprościej sam biały [pod speedpainty najoptymalniejszy by uzyskać czyste kolory]. Jak chce się większy kontrast i bardziej widoczne detale to ja ostatnio próbowałem dwie opcje podładowania [pierwsza - biały podkład i czarny rozcieńczony wash, druga - czarny podkład i biały drybrush], na to speedpaint i efekt baaardzo zbliżony. Nawet miałem problem w pewnym momencie żeby poznać, która figurka miała jaki podkład.
Poza tym zaczęcie od samych speedpaintów wcale nie zamyka drogi na bardziej zaawansowane malowanie. Jedyny minus to koszt, bo zwykłe akaryle są tańsze.
Nie chciałem przynudzać, wiec na razie tyle. Jakby co, to mogę coś więcej napisać

. Ja właśnie zaczynałem od speedpaintów a teraz to stosuję bardzo rózne techniki i kombinacje, w zależności jak szybko i jaki efekt chcę osiągnąć.