Czy Opowieści z Pryncypii nadają się na pierwsze kroki w temacie malowania figurek?

Własnoręczne działania twórcze: upiększanie, inserty, malowanie figurek, tworzenie prototypów, stoły do planszówek itp.
agt
Posty: 1568
Rejestracja: 17 sie 2020, 13:48
Has thanked: 917 times
Been thanked: 511 times

Re: Czy Opowieści z Pryncypii nadają się na pierwsze kroki w temacie malowania figurek?

Post autor: agt »

Jeszcze raz ja 🤭

Przeglądałam zdjęcia pomalowanych figurek z Opowieści z Pryncypii na stronie gry na BGG.

Są wykonane na bardzo różnym poziomie. Niektóre wyglądają jakby były ulepione z plasteliny. Na co uważać by uniknąć takiego efektu? I czy to kwestia uważania (żeby np. nie kłaść zbyt grubej warstwy farby), czy kwestia wykończenia (np. drybrush, wash, cieniowanie)?

I faktycznie niektóre wyglądają jakby były brudne. Szczególnie białe, żółte i pomarańczowe części. To pewnie ta wspomniana kwestia washa nie w kolorze farby, tylko czarnego/ciemnego.
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 944
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 314 times
Been thanked: 536 times

Re: Czy Opowieści z Pryncypii nadają się na pierwsze kroki w temacie malowania figurek?

Post autor: Otorek »

Jeśli wygląda jak gumolud to pewnie malowane nie rozcieńczoną farbą prosto z tubki. Pierwsza warstwa nie musi pokryć nawet dobrze podkładu, także nie warto przesadzać.

Polecam też youtube. Podstawowe techniki i jak się posługiwać sprzętem doskonale przedstawiał Duncan Rhodes, ja uczyłem się z jego filmików gdy pracował (pracuje nadal?) w Games Workshop. Pokazywał wszystko od zera, kolory bazowe, washe. drybrush i wiele innych rzeczy. Obecnie ma nawet własną linie farb Two Thin Coats.
shod
Posty: 579
Rejestracja: 01 sie 2017, 10:07
Lokalizacja: Wielkopolska
Has thanked: 271 times
Been thanked: 180 times

Re: Czy Opowieści z Pryncypii nadają się na pierwsze kroki w temacie malowania figurek?

Post autor: shod »

Kilka przemyśleń ode mnie. Mam obecnie dłuższą przerwę od malowania, ale może moje doświadczenia coś pomogą.
Myślę, że najważniejsze to zadać sobie pytanie jaki efekt chce się osiągnąć i jakim kosztem [zarówno finansowym jak i kosztem czasu i pracy]. Z dyskusji wnioskuję, że "płaski" efekt nie jest brany pod uwagę [i słusznie ;)]. Przy okazji powiem, że wygląd "plastelinowy" może być efektem zarówno nierozcieńczonej farby, nadmiernej jej ilości jak i zalaniem podkładem. Podkładowanie sprayem wymaga trochę wprawy.

Wydaje mi się, że łatwiejsze uzyskanie głębi na figurkach osiągnie się przez speedpainty z odpowiednim podkładem. Najprościej sam biały [pod speedpainty najoptymalniejszy by uzyskać czyste kolory]. Jak chce się większy kontrast i bardziej widoczne detale to ja ostatnio próbowałem dwie opcje podładowania [pierwsza - biały podkład i czarny rozcieńczony wash, druga - czarny podkład i biały drybrush], na to speedpaint i efekt baaardzo zbliżony. Nawet miałem problem w pewnym momencie żeby poznać, która figurka miała jaki podkład.

Poza tym zaczęcie od samych speedpaintów wcale nie zamyka drogi na bardziej zaawansowane malowanie. Jedyny minus to koszt, bo zwykłe akaryle są tańsze.
Nie chciałem przynudzać, wiec na razie tyle. Jakby co, to mogę coś więcej napisać :). Ja właśnie zaczynałem od speedpaintów a teraz to stosuję bardzo rózne techniki i kombinacje, w zależności jak szybko i jaki efekt chcę osiągnąć.
ODPOWIEDZ