Ostatni level naszego hobby
Re: Ostatni level naszego hobby
@BOLLO
Całkowicie nie wychodzę, spokojnie. Zostaje mini kolekcja gier w które gram i które lubię. Tym sposobem pozbyłem się praktycznie 95% półkowników. Potrzeba mi 5, 6 gier. 3 już mam. EH, Zona, GoW. Do sprawdzenia nowy Nemesis, SoB. Może kiedyś Fortune of Glory jak SoB siądzie. Może zostanie jeden Zombicide. Zobaczę. Więcej mi nie potrzeba.
Całkowicie nie wychodzę, spokojnie. Zostaje mini kolekcja gier w które gram i które lubię. Tym sposobem pozbyłem się praktycznie 95% półkowników. Potrzeba mi 5, 6 gier. 3 już mam. EH, Zona, GoW. Do sprawdzenia nowy Nemesis, SoB. Może kiedyś Fortune of Glory jak SoB siądzie. Może zostanie jeden Zombicide. Zobaczę. Więcej mi nie potrzeba.
- walkingdead
- Posty: 2321
- Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
- Has thanked: 270 times
- Been thanked: 671 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Myślę, że to może się zmienić za jakis czas,jesli bedziesz gral regularnie. Ja sama mocno ograniczyłam kolekcję jakiś czas temu (wyprzedając większość kolekcji i zostającz raptem 12 czy 13 tytulami). Ogrywalam wszystko intensywnie. I mimo,że niemal wszystkie gry mam z dodatkami to po jakimś czasie potrzebowałam urozmaicenia. Dorzucam różne tytuły, inne sprzedaję. Mam więcej niż na początku procesu "wyzbywania sie", ale trzymam się dwudziestu kilku tytułów. Nie liczby same w sobie są dla mnie najważniejsze tylko calkowita zmiana mojego podejscia. Bez presji. Nie muszę gonić za nowościami, ale jeśli jakąś zapragnę to kupuję. Nic nie muszę. Robię co chcę i jak chcę. Gram bardzo często i na własnych zasadach, bo to ma mi sprawiać przyjemność.
Co ciekawe, mam sporo pasji i poza 3 sportami to jest jedyne hobby, w którym potrafię się całkowicie odciac myślami i nie stresować. Inne pasje nie dają mi takiego chillu w głowie, więc dla mnie planszowki mają zdecydowanie aspekt terapeutyczny w walce ze stresem
Co ciekawe, mam sporo pasji i poza 3 sportami to jest jedyne hobby, w którym potrafię się całkowicie odciac myślami i nie stresować. Inne pasje nie dają mi takiego chillu w głowie, więc dla mnie planszowki mają zdecydowanie aspekt terapeutyczny w walce ze stresem

♀
Re: Ostatni level naszego hobby
To forum to skarbnica wiedzy odnośnie nieznanych mi tytułów. Problem pojawia się jak piszecie skrótami które nic nie mówiąKOSHI pisze: ↑22 kwie 2025, 21:54 @BOLLO
Całkowicie nie wychodzę, spokojnie. Zostaje mini kolekcja gier w które gram i które lubię. Tym sposobem pozbyłem się praktycznie 95% półkowników. Potrzeba mi 5, 6 gier. 3 już mam. EH, Zona, GoW. Do sprawdzenia nowy Nemesis, SoB. Może kiedyś Fortune of Glory jak SoB siądzie. Może zostanie jeden Zombicide. Zobaczę. Więcej mi nie potrzeba.

- KurikDeVolay
- Posty: 1083
- Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
- Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
- Has thanked: 1100 times
- Been thanked: 502 times
Re: Ostatni level naszego hobby
SoB - Shadows of Brimstone
GoW - Gears of War
GoW - Gears of War
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2025, 10:31 przez KurikDeVolay, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yuri
- Posty: 3019
- Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
- Has thanked: 376 times
- Been thanked: 1398 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
-
- Posty: 1220
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 539 times
- Been thanked: 643 times
Re: Ostatni level naszego hobby
W świadomości starszych graczy komputerowych może to być Gears of War.
W świadomości młodszych może to być God of War, bo Gears of War zmieniło nazwę w 5 części na Gears 5 (wydanie 2019).
- Gizmoo
- Posty: 4404
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 3132 times
- Been thanked: 3060 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Ostatni level, to przestanie czytania tego forum. Po raz kolejny robię robię sobie zdrowotną przerwę. Szkoda marnować czasu. 

- arturmarek
- Posty: 1678
- Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
- Has thanked: 302 times
- Been thanked: 842 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Przeczytałem pobieżnie wątek i dziwię się, że mało wśród nas graczy wywądzących się z "prawdziwej klasyki". Ja za dzieciaka grałem z dziadkami w remika, 66, tysiąca, szachy, warcaby...
Na przełomie lat 80' i 90' ojciec kilka gier przywiózł z RFN (Stratego, Mastermind, jakieś małe niemieckie karcianki z logime SdJ...)
Gdzieś w liceum/studiach grałem też w Catana, ale w sumie jakoś mnie nie porwał. Potem, po dłuższej "profesjonalnej" przygodzie z brydżem wróciłem do planszówek, żeby zapełnić lukę. To było jakoś w czasach kiedy Agricola była TOP1 BGG, bo pamiętam, że tak na nią trafiłem
Miałem etap rotacji kolekcji, chęci ograniczeń do X tytułów, sprzedaży, mathandli etc. Aktualnie nie kupuję dużo, ale jak kupuję, to od razu odpakowuję, czytam instrukcję i raczej udaje się zagrać w ciągu tygodnia od otrzymania przesyłki. Mam tę komfortową sytuację, że syn mieszka z nami i z chęcią gra w każdą nowość. Na ten moment też nie sprzedaję/wymieniam gier - brakuje mi motywacji.
Raczej nie śledzę nowości, gram sporo, w zdecydowanej większości rodzinnie. Jak mam ochotę zagrać w coś nowego to się zastanawiam nad typem gry w jaką bym zagrał i zaczynam wątek rekomendacyjny tutaj lub na BGG. Nie szukam perełek ani świetych graali
Na przełomie lat 80' i 90' ojciec kilka gier przywiózł z RFN (Stratego, Mastermind, jakieś małe niemieckie karcianki z logime SdJ...)
Gdzieś w liceum/studiach grałem też w Catana, ale w sumie jakoś mnie nie porwał. Potem, po dłuższej "profesjonalnej" przygodzie z brydżem wróciłem do planszówek, żeby zapełnić lukę. To było jakoś w czasach kiedy Agricola była TOP1 BGG, bo pamiętam, że tak na nią trafiłem

Miałem etap rotacji kolekcji, chęci ograniczeń do X tytułów, sprzedaży, mathandli etc. Aktualnie nie kupuję dużo, ale jak kupuję, to od razu odpakowuję, czytam instrukcję i raczej udaje się zagrać w ciągu tygodnia od otrzymania przesyłki. Mam tę komfortową sytuację, że syn mieszka z nami i z chęcią gra w każdą nowość. Na ten moment też nie sprzedaję/wymieniam gier - brakuje mi motywacji.
Raczej nie śledzę nowości, gram sporo, w zdecydowanej większości rodzinnie. Jak mam ochotę zagrać w coś nowego to się zastanawiam nad typem gry w jaką bym zagrał i zaczynam wątek rekomendacyjny tutaj lub na BGG. Nie szukam perełek ani świetych graali

- Irr3versible
- Posty: 1101
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 728 times
- Been thanked: 704 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Pociągnę offtop.VonBarnaky pisze: ↑22 kwie 2025, 20:26
... wróciłem po pracy a tam "kochanie" z psiapsi z 4 latkiem który darł mi (że niby czytał) bardzo drogą i niedostępną książkę już z Forge Worlda.
I z tego morał - kobiety i dzieci to przeszkoda dla hobby, a szafki muszą być na klucz.
Nah, nie ma takiej potrzeby.
Moje najmłodsze dzieci mają swoje dwa okienka w kallaxie - wszytskie inne gry są uznane jako nie zabawki. To jest zresztą nasz dedykowany pokój gier i zabaw (z jedynym tv na parterze, stołem do gier planszowych oraz oczywiście same gry). Mam 3 synów, 13, 5 i 3. Każdy z nich przechodził to samo wychowanie szacunku do zabawek oraz przedmiotów. Jak widać poniżeniej nic nie jest pod kluczem, wszystko w stanie nienagannym - oprócz wspomnianych gier jako zabawki, które choć raczej kompletne to widać, że przechodzą przez malutkie rączki

Zdjęcie jako dowód

Spoiler:

Tak, lubię duże gry i nie przeszkadza mi oczekiwanie na wspieraczki. Lubię grać na bogatej wersji, fizyczność komponentów ma dla mnie znaczenie. To czego nie toleruję to impulsywnego zakupu, nie kupuję I nie śledzę promocji. Black Friday w planszowymi wydaniu dla mnie nie istnieje.
Reasumując, to jest hobby relaksujące (malowanie), lekko powiązane z kolekcjonerstwem na który przeznaczam swój dyspozycyjny przychód - a jeśli kiedyś będę chciał wyjść, pociesza że cześć pieniędzy odzyskam.
Fakt, że gra spokojnie czeka w kolejce nie spędza mi snu z powiek. Nie odczuwam negatywnych emocji, że coś mnie omija (nowości) lub że nie uczestniczę w żywej wymianie poglądów o świeżynce. Na wszystko przyjdzie czas.
Kiedyś odczuwałem większą presję, chciałem sprawdzić każdą grę, śledziłem rankingi konsumowałem yt planszowego. Teraz wybiórczo, na bogato - trochę celebrując moment kiedy mam czas ma granie. Gra ma mi sprawiać przyjemność, intelektualną (wyzwanie), emocjonalną (przygoda/rywalizacja oraz jako czas rodzinny) ale też wizualną.
- Ayaram
- Posty: 1777
- Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 268 times
- Been thanked: 886 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Mi się tymczasem włączył etap odwrotu. Który już miałem raz, czy dwa w swojej "karierze".
Miałem przerwę z planszówkami jakoś po studiach, a przed pandemią. Wtedy to trochę gier się pozbyłem, mało grałem. Przy pandemii wróciłem, chociaż dużo mocniej w wersji solo. Do tego momentu nadrabianie, wishlista, testowanie, oglądanie videogamplayi w necie. Aż dobrnąłem do momentu kiedy wishlista mi się zamknęła. Siłą rzeczy się nie kupuje (prócz dodatków), od razu się z automatu chce mniej oglądać i szukać nowości, mniej czasu spędza na forum, mniej nakręca i znowu się mniej kupuje.
Grać mi się dalej chce jak chciało, ale coraz więcej widzę zbędnych gier, niepotrzebne zakupy, myślenie "a po co to w sumie brałem". Gry kupione w kampaniach które przed sekundą nie mogłem się doczekać, zaczynam się zastanawiać czy nie odsprzedać pladgy. Trochę mnie korci nawet żeby wywalić wszystko prócz LCG-ów, Spirit Island, Slay The Spire i Robinsona. Śmiesznie trochę jak "otoczka hobby" ma wpływ na samo "główne hobby".
Miałem przerwę z planszówkami jakoś po studiach, a przed pandemią. Wtedy to trochę gier się pozbyłem, mało grałem. Przy pandemii wróciłem, chociaż dużo mocniej w wersji solo. Do tego momentu nadrabianie, wishlista, testowanie, oglądanie videogamplayi w necie. Aż dobrnąłem do momentu kiedy wishlista mi się zamknęła. Siłą rzeczy się nie kupuje (prócz dodatków), od razu się z automatu chce mniej oglądać i szukać nowości, mniej czasu spędza na forum, mniej nakręca i znowu się mniej kupuje.
Grać mi się dalej chce jak chciało, ale coraz więcej widzę zbędnych gier, niepotrzebne zakupy, myślenie "a po co to w sumie brałem". Gry kupione w kampaniach które przed sekundą nie mogłem się doczekać, zaczynam się zastanawiać czy nie odsprzedać pladgy. Trochę mnie korci nawet żeby wywalić wszystko prócz LCG-ów, Spirit Island, Slay The Spire i Robinsona. Śmiesznie trochę jak "otoczka hobby" ma wpływ na samo "główne hobby".
- BOLLO
- Posty: 6420
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: YT
- Has thanked: 1324 times
- Been thanked: 2014 times
- Kontakt:
Re: Ostatni level naszego hobby
Faktycznie coś z tym jest, w każdej dziedzinie jeżeli w czymś uczestniczymy do siłą rzeczy dochodzimy to pewnego poziomu który sami w pewnym sensie podnosimy. Czy to w biegach kiedy pokonujemy większy dystans albo skracamy jego czas, w kulturystyce zwiększając ciężar, w kolarstwie dystans, w wierze zgłębiając prawdy i prawo zapisane w różnych opracowaniach....itd
Tak samo w grach planszowych i w tym hobby zaczynam dostrzegać u siebie nowy level, który widzę że we mnie kiełkuje od pewnego czasu. Zaczynam czuć mocną chęć grania w gry ameri/przygodowe/kampanijne, aby zanurzyć się w fabułę i płynąć z przygodą.
Od dziecka odkąd pamiętam uwielbiałem głównie 3 gatunki gier na PC : cRPG, RTS, FPS. Od 6 lat niezmiennie u mnie w domu czy w klubie przewijają się gry Euro i abstrakty. Oczywiście bardzo lubię ten gatunek gier, ale zaczynam mieć nieodpartą chęć spróbowania czegoś całkowicie innego, czegoś czego wcześniej nie dotykałem. Pamiętam za dziecka swoje rozgrywki w Magie i Miecz, która to przecież nie jest jakąś rozbudowaną grą przygodową a mimo to w tamtym czasie ta przygoda dla mnie się tam wręcz wylewała z gry. Emocje płynące z rozgrywki sięgały zenitu. Teraz kiedy mamy tak wiele gier mocno nastawionych na klimat, immersję i fabułę, oraz są naprawdę pieczołowicie dopracowane, jestem mocno zaciekawiony tym gatunkiem gier. Nie mam tutaj żadnego doświadczenia i będę zaczynał z zerowym progiem wejścia, więc zapewne będzie to coś ekscytującego dla mnie i całkowicie nowego.
Planuję wejść w ten świat przygody na jesień tego roku, kiedy nie będzie już takiej aktywności na dworze, działki, wycieczek itd. Generalnie w okresie jesienno-zimowym w teorii mam więcej czasu na taką aktywność, więc liczę że to będzie ten czas. Mam nadzieję, że to się uda i zacznę poznawać nowe pozycje z tego gatunku gier. Problemem może być miejsce do grania oraz moja grupa która nie do końca lubi takie gry. Nie wiem co na to moja żona ale obawiam się że to nie jest jej gatunek gier a i wieczorne spotkania mogą być pod tym względem trudne do zrealizowania przez zmęczenia po całym dniu obowiązków. Marcin mój współgracz zadeklarował chęć uczestniczenia w takich spotkaniach więc może wytrwa w postanowieniu i będzie wiernym towarzyszem miecza. W najgorszym wypadku, a może i wcale niekoniecznie najgorszym patrząc na Makra z Tryb Solo rozegram te gry właśnie solo, spędzając miłe chwile tak jak sam tego chcę i kiedy chcę.
Tytułów pod ręką kilka gotowych mam, ale chętnie posłucham waszych rad od czego warto zacząć przygodę z tą grupą gier, aby nie przytłoczyły zasady, długość rozgrywki oraz skomplikowalność obsługi samego tytułu. Powoli chciałbym poznawać nowe mechaniki i inne rzeczy które w grach euro nie występowały. Tak więc zaczynam powoli odhaczać kolejny punkt w tym pięknym hobby...

Tak samo w grach planszowych i w tym hobby zaczynam dostrzegać u siebie nowy level, który widzę że we mnie kiełkuje od pewnego czasu. Zaczynam czuć mocną chęć grania w gry ameri/przygodowe/kampanijne, aby zanurzyć się w fabułę i płynąć z przygodą.
Od dziecka odkąd pamiętam uwielbiałem głównie 3 gatunki gier na PC : cRPG, RTS, FPS. Od 6 lat niezmiennie u mnie w domu czy w klubie przewijają się gry Euro i abstrakty. Oczywiście bardzo lubię ten gatunek gier, ale zaczynam mieć nieodpartą chęć spróbowania czegoś całkowicie innego, czegoś czego wcześniej nie dotykałem. Pamiętam za dziecka swoje rozgrywki w Magie i Miecz, która to przecież nie jest jakąś rozbudowaną grą przygodową a mimo to w tamtym czasie ta przygoda dla mnie się tam wręcz wylewała z gry. Emocje płynące z rozgrywki sięgały zenitu. Teraz kiedy mamy tak wiele gier mocno nastawionych na klimat, immersję i fabułę, oraz są naprawdę pieczołowicie dopracowane, jestem mocno zaciekawiony tym gatunkiem gier. Nie mam tutaj żadnego doświadczenia i będę zaczynał z zerowym progiem wejścia, więc zapewne będzie to coś ekscytującego dla mnie i całkowicie nowego.
Planuję wejść w ten świat przygody na jesień tego roku, kiedy nie będzie już takiej aktywności na dworze, działki, wycieczek itd. Generalnie w okresie jesienno-zimowym w teorii mam więcej czasu na taką aktywność, więc liczę że to będzie ten czas. Mam nadzieję, że to się uda i zacznę poznawać nowe pozycje z tego gatunku gier. Problemem może być miejsce do grania oraz moja grupa która nie do końca lubi takie gry. Nie wiem co na to moja żona ale obawiam się że to nie jest jej gatunek gier a i wieczorne spotkania mogą być pod tym względem trudne do zrealizowania przez zmęczenia po całym dniu obowiązków. Marcin mój współgracz zadeklarował chęć uczestniczenia w takich spotkaniach więc może wytrwa w postanowieniu i będzie wiernym towarzyszem miecza. W najgorszym wypadku, a może i wcale niekoniecznie najgorszym patrząc na Makra z Tryb Solo rozegram te gry właśnie solo, spędzając miłe chwile tak jak sam tego chcę i kiedy chcę.
Tytułów pod ręką kilka gotowych mam, ale chętnie posłucham waszych rad od czego warto zacząć przygodę z tą grupą gier, aby nie przytłoczyły zasady, długość rozgrywki oraz skomplikowalność obsługi samego tytułu. Powoli chciałbym poznawać nowe mechaniki i inne rzeczy które w grach euro nie występowały. Tak więc zaczynam powoli odhaczać kolejny punkt w tym pięknym hobby...

-
- Posty: 898
- Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
- Has thanked: 525 times
- Been thanked: 289 times
Re: Ostatni level naszego hobby
Pamiętam, że nawet nie czytałem tych tekstów. Ważne było, że tam jest +1 do siły.

Re: Ostatni level naszego hobby
Ja to z kolegami tyle w to za dzieciaka graliśmy, że znaliśmy karty na pamięć. Przy losowaniu karty tylko się ją pokazywało inn graczom i każdy widział o co w niej chodźi. xDBarbarzyńca pisze: ↑27 maja 2025, 10:08Pamiętam, że nawet nie czytałem tych tekstów. Ważne było, że tam jest +1 do siły.![]()