Gra miesiąca - Maj 2025

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Barbarzyńca
Posty: 936
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 535 times
Been thanked: 342 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: Barbarzyńca »

Wygląda jakbyś unikał gier [+++]
Awatar użytkownika
JollyRoger90
Posty: 719
Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1364 times
Been thanked: 331 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: JollyRoger90 »

Barbarzyńca pisze: 05 cze 2025, 16:19 Wygląda jakbyś unikał gier [+++]
masz na myśli granie w nie, czy dawanie takiej oceny?

Jeśli pierwsze to po prostu lubię grać w różne gry, a jeśli drugie, to staram się być ostrożny z oceną na topke. Nie tak łatwo się dostać tam u mnie 😃
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 1125
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 155 times
Been thanked: 948 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: Bart Henry »

Poprzednie zestawienia: ---------- MAJ ----------

Powrót do rozsądnej liczby rozgrywek po ultra słabym kwietniu. Pewnie efekt tego, że w tym miesiącu było już mniej grane na PC. Polecam Mindblown - co-op rougelite w stylu Hadesa od twórców Dead Cells. Porównanie do Hadesa pod względem gameplayu, jednak kreacja świata przypomina mi bardziej inną grę twórców Hadesa - Bastion. Midblown jest co prawda w Early access, ale już da się nieźle pograć i zapowiada się bardzo dobrze na przyszłość.
Dość tego PC, lećmy do gierek analogowych.

Graficzne podsumowanie bieżącego miesiąca w spoilerze
Spoiler:
Gry, które trafiły na stół w tym miesiącu (gwiazdki w nawiasie to ocena frajdy z rozgrywek):
  • Mythic Mischief (★★★★★)
    Spoiler:
  • Szybka kawka (Coffee Rush) (★★★★☆)
    Spoiler:
  • Prasa w druku (★★☆☆☆)
    Spoiler:
  • Galactic Cruise (★★★☆☆)
    Spoiler:
  • Wielka Draka w Małym Mieście (☆☆☆☆)
    Spoiler:
  • Cyklady: Edycja Legendarna (★★★★☆)
    Spoiler:
  • Jednym słowem (★★★★★)
    Spoiler:
  • Deep Regrets (★★★★☆)
    Spoiler:
  • Fromage (★★★★★)
    Spoiler:
---------- PODSUMOWANIE ----------

👎 Rozczarowanie miesiąca dla gry Wielka Draka w Małym Mieście, bo nie dość, że kampania pozostawiła po sobie niesmak, to gra jest miałka, momentami mocno losowa i niezbalansowana pod granie w dwie osoby.

💥 Nowość miesiąca dla gry Mythic Mischief, bo zapewniła fajną rozkminę i różnorodność gry różnymi frakcjami, dzięki czemu spędziła trochę czasu na naszym stole.

🏆 Gra miesiąca dla gry Jednym słowem, bo mając być fillerkiem za każdym razem przyćmiła główne gwiazdy wieczoru. Nieco wpływają też na to gry rozegrane już w czerwcu, ale trudno przy ocenie pozbyć się wrażeń z gier pełnych śmiechu i nieoczywistych haseł, które pewnie zostaną z nami na dłużej.

---------- PLANY NA CZERWIEC ----------

To co, może w czerwcu w końcu ten Pax Renaissance lub Trickerion? Mam nadzieję, że jak te gry pojawią się wystarczająco wiele razy w tej sekcji, to w końcu pojawią się też na stole. :D Poza tym, na pewno chciałbym lepiej ograć Deep Regrets.
Barbarzyńca
Posty: 936
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 535 times
Been thanked: 342 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: Barbarzyńca »

JollyRoger90 pisze: 05 cze 2025, 23:23 masz na myśli granie w nie, czy dawanie takiej oceny?
że nie grasz w nie zbyt często
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 515
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 901 times
Been thanked: 590 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: kuleczka91 »

Szczury z Wistar - zagrane w majówkę 4 rozgrywki. Człowiek się łudził, że po poprzednich przegranych się uda w końcu nadrobić straty. Nic bardziej mylnego xD Siostra wygrała 3:1. Z racji, że to było tak dawno to już szczegółów nie pamiętam za bardzo poza tym, że coś nam opornie szło zwalnianie pomieszczeń i odblokowywanie myszek jak i dotarcie do końca domu xD.

Woodcraft - gra która u nas jest bardzo lubiana. Z racji bardzo dużego odstępu od poprzedniej rozgrywki (dosłownie rok temu, bo w maju 2024) zachciało nam się znowu w to zagrać. Szybkie odświeżenie zasad i można było grać. Miała być 1 rozgrywka, a finalnie rozegraliśmy 4 gry za jednym strzałem xD. Jak zwykle bardzo dobrze się przy tym tytule bawiłam. Gra nadal ma u mnie pewne miejsce w kolekcji.

Mędrcy znad Południowego Tygrysu - w maju udało się zagrać dwie rozgrywki. Pierwsza żeby się zapoznać z tytułem, a druga jak już człowiek wiedział co z czym. Pierwsza rozgrywka mi się wlokła niesamowicie, bo było jeszcze jakieś zerkanie do instrukcji. Druga rozgrywka była ciekawsza, bo już z większą świadomością. Po tych rozgrywkach nadal uważam, że wolę Wędrowców, bo sprawiają mi więcej radochy z rozgrywki. W Mędrcach nie rajcuje mnie te całe kolorowanie kości. Ogólnie zagrać zagram, ale bez większego entuzjazmu. Jeśli miałabym wybór to bez wahania bym wybrała rozgrywkę w Wędrowców.

Brzdęk: Świątynia małpich królów - już tak dawno nie graliśmy z siostrą w Brzdęka, że zachciało nam się do tego powrócić. Zabrałyśmy się z siostrą za rozegranie Kampanii. W pierwszej części udało mi się wygrać, a w drugiej było ciężej i finalnie obie skończyłyśmy drugą rozgrywkę z okrągłym zerem haha. Mi do szczęścia zabrakło 1 buta, a siostrze przeszkodziło dobijające ją losowanie kostek z wora xD. Ogólnie jedna z drugą się cieszyła, że finalnie obie zginęłyśmy xD.

Endeavor Deep Sea - gra dla której polowałam na paczkę z Poczty Planszówkowej. Gra w zasadach jest bardzo prosta i zrozumiała, raczej ciężko będzie zapomnieć do niej zasady po czasie. Insert choć eko to bardzo funkcjonalny, na wszystko jest fajnie wyżłobione miejsce. Wykonanie gry całkiem fajne, dwuwarstwowe planszetki, drewniane znaczniki, grube kafle, grube karty. Udało nam się rozegrać dwie rozgrywki. Pierwszą na scenariuszu wprowadzającym, drugą na 6. W każdy z nich grało się zupełnie inaczej i to było spoko. Gra wydaje się regrywalna, bo nawet jeśli wybierzemy ten sam scenariusz to nigdy nie wiemy jakie kafle się trafią w rozgrywce. Siostrze gra się na tyle spodobała, że postanowiła grę zakupić do swojej kolekcji. Na pewno nada się do jakichś szybszych rozgrywek gdzie nie trzeba sobie przypominać na szybko zasad. Ogólnie dla mnie gra całkiem okej, ale niczego mi nie wyrwała.

Maracaibo - drugi tytuł, który był w paczce z Poczty Planszówkowej. Uznałam, że skoro już jest w paczce to fajnie by było chociaż raz w to zagrać i móc sobie porównać z krowami. Zagrałyśmy z siostrą raz, wybrałyśmy rozgrywkę z tą kampanią. Znając wszystkie 3 części GWT i karcianych Piratów z Maracaibo nie sposób pomyśleć o tej grze, że to nic innego jak przebudowane krowy tylko w pirackim klimacie. Z rzeczy, które mi się w tej grze nie podobały to zbyt mało opcji na rzekome walki, druga sprawa to losowość w kartach. W sumie te karty najbardziej mnie uwierały, bo nie miałam takiego szczęścia jak siostra żeby trafić na karty, które nie dość że były w miarę tanie to można było dzięki nim ustawić sobie Marynarza na mapie i mieć z niego profit jeśli do niego zawitamy. Ja bardzo późno mogłam skorzystać z tego dobrodziejstwa. Szczerze mówiąc nie urzekła mnie ta gra niczym, osobiście wolę zagrać w krowy, które wg mnie są zdecydowanie lepszą grą. Karciani Piraci z Maracaibo również byli dla mnie ciekawsi niż oryginalne Maracaibo. Fajnie, że mogłam grę poznać, ale wiem że do kolekcji nie będę jej szukać.

Rzuć na tace Deluxe - siostra rzuciła pomysłem, że może zagramy z mamą w rzuć na tacę, ja zarzuciłam pomysłem, że w tą odsłonę deluxe, bo tam jest miks z różnych części połączony w całość. Jakie było nasze zdziwienie z siostrą, że przez to, że tak dawno w to nie graliśmy to mama nas pilnowała z zasadami, a nie odwrotnie xD Ogólnie fajnie było znowu do tego wrócić.

Granie online:

Barrage - z racji premiery odsłony tej gry na steama, kupiliśmy sobie wszyscy w 3kę dostęp do tej gry. W końcu możliwość zagrania w to nie będzie uzależniona od tego czy ma ktoś premium na BGA czy nie żeby grać tylko w swoim gronie. Odsłona całkiem spoko, aczkolwiek gra ma dla mnie jeszcze bolączki np. to że ile kropel na całą grę wpadnie do jakiego źródła widać tylko po najechaniu myszką, a tak to widać tylko na obecną rundę. No i drugi najważniejszy minus, że niektórych akcji nie można cofnąć, a inne tak. W tej kwestii zdecydowanie wolę granie na BGA, bo tam można cofnąć cały ruch. Niby pierdoła, ale czasami chce się cofnąć całą akcję, bo się czegoś na czas nie zauważyło.

Everdell - w końcu po zmianie lapka można było zagrać bez zacięć w Everdella. Co jest śmieszne to, że przez steama lepiej mi w tą grę idzie niż na żywo, może dlatego, że gra mi podświetla opcje na ruch haha xD Całkiem fajnie czasem do tej gry wrócić i nie musieć sobie przypominać zasad.

Coffee Rush - w planie było zagranie w ten tytuł dopiero na Spodku, ale że trafiła na bga to stwierdziłam, że w sumie można przetestować. Jako filler całkiem okej, zagrać na bga w to mogę, ale na żywo nie muszę mieć tej gry w kolekcji, bo wiem że zagralibyśmy w to kilka razy i gra zbierałaby kurz, bo wolimy grać w jakieś większe tytuły.

Leśne rozdanie - klasycznie, jedna z moich ulubionych gier. Co udało się ugrać to za chwilę straciłam w punktach xD.

Jurassic Snack - szukałam na bga szybkich gier i okładka z tej gry mnie zaciekawiła. Gra na 8+, a kilka rozgrywek mi zajęło zanim udało mi się wygrać rozgrywkę ze swoim, bo sporo razy udało mu się zeżreć moje Diplodoki T-Rexem xD. Gra banalna w zasadach, żeby wygrać trzeba zeżreć jak najwięcej zielonych liści od przeciwnika, kafle z gry są zakryte więc nie wiemy co znajdziemy pod nim odkrywając je. Czasami można znaleźć liście, czasami opcję na narodziny nowego Diplodoka, jeśli jakieś zostały wcześniej zeżarte, czasem można się przenieść gdzieś na mapie, czasem coś usunąć komuś co jest w pobliżu przeciwnika no i można trafić na 2 T-Rexy, którymi można poruszyć żeby przeciwnikowi zeżreć Diplodoka, albo jak się machniemy kolorem to zeżreć swojego (co rozgrywkę zmieniały nam się kolory i można się było pomylić xD).

Patrząc na te zestawienie rozgrywek w maju nic odkrywczego się nie pojawiło z gier co by mnie wyrwało z butów, dlatego trofeum na grę miesiąca trafia do Brzdęka nie drażnij smoka, bo ta rozrywka sprawiła najwięcej frajdy w całym miesiącu :) Nic bardziej nie cieszy jak śmierć współgracza, który również otrzyma okrągłe 0 punktów za swoje łupy xD.
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2461
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 682 times
Been thanked: 1104 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: Galatolol »

Gra miesiąca:
Tak jak i poprzednio Guards of Atlantis II. Nie chcę się powtarzać, więc powtórzę tylko, że obecnie mógłbym grać tylko w to. Największy minus to konieczność 4 albo 6 graczy, więc jak ktoś w ostatniej chwili się wykruszy, to po ptokach - co nam się zdarzyło w tym tygodniu i przerwało passę grania tydzień w tydzień przez półtora miesiąca :evil:

Powrót:
Nowa Era z dodatkiem Zima. Jedna z moich ulubionych gier w przetwarzanie surowców, jedna z paru, jakie mi się ostały. Co ciekawe o ile kiedyś Zima wywindowała tę grę do mojej topki, to teraz uważam ją za bardziej szkodzącą niż pomagającą (nie przepadam za liderami i zauważalnie wydłuża rozgrywkę). Kart promo z któregoś Essen i dodatku Ruiny w sumie też mógłbym nie mieć, nie czuję by poprawiały grę przy sporadycznym graniu.

Nowość:
Doom Pilgrim - bardzo pomysłowa mechanika, gra się spoko. Planuję zagrać jeszcze parę razy i puścić samoróbkę dalej.

Prototypy:
- Pax osadzony w Polsce, połączenie Pamira i Renesansu, prototyp jednej osoby z discorda Dżentelmenów przy stole. Rdzeń pamirowy, za którym nie przepadam, ale jakiś potencjał na pewno jest.
- 18FR - prototyp z Seattle bazujący na 1817. Partia na 3 osoby, która z jednej strony najbardziej mi przypominała 1817 z moich czterech dotychczasowych rozgrywek (bo głównie walczyłem o utrzymanie się na powierzchni), z drugiej raczej udowodniła, że lepiej co innego wybrać w takim składzie. Następnym razem do sprawdzenia na 4 osoby.
- Prototyp o wojnie 30-letniej na 5 graczy, bazujący na Here I Stand, mój i kumpla. Cieszy że mamy współgraczy, którzy sami z siebie chcą to ogrywać. Próbowaliśmy wydarzeń dyplomatycznych inspirowanych mechaniką z Marii i nawet nieźle się sprawdzają.
Dhel
Posty: 933
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 631 times
Been thanked: 574 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: Dhel »

U mnie łącznie 53 rozgrywki:

Ark Nova x8 - ciągle bardzo dobra
the lord of the rings LCG x8- pisałem w odpowiednim temacie, questy w sadze to jest cud ,miód
baseball highlights 2045 x7 - chodzi to świetnie. Pokazałem znajomemu, który w trakcie partii stwierdził, że to przecież losowy dociag ( euro fan czasem za bardzo) i to przypadek kto wygra. Więc sobie po nim pojechałem i ‘przypadkowo’ wygrałem. Do tego zagrałem z córką lat 9, która świetnie to opanowała i wygrała ze mną 4-3.
Arydia x4 - gram tylko z córką/córkami więc wolno to idzie, ale dzieciakom się strasznie podoba
fallen land 2nd editionx4 - ostatecznie sprzedałem, pierwsze rozgrywki mnie zauroczyły, ale potem zaczęły wychodzić babole - turbo losowość, na którą nie ma jak odpowiedzieć, co jest mocno zniechęcające
Too Many Bones x4 - uwielbiam
Aeon’s End x2 - ostatecznie sprzedałem Astro Knights i wróciłem do tego tytułu, który jest jednak lepszy.
Cthulhu death may diex2 - też wróciłem, zobaczymy ile gra zostanie w kolekcji. Nie jest zła, ale jak mam być szczery też nic mi aż tak strasznie nie urywa
Hexplore it the valley of death kingx2 - a ta seria z kolei pokazuje jak powinnno się gry przygodowe/rpg projektować. Jest losowość, jest możliwość wpływania na nią. Kapitalny tytuł.
Hoplomachus Victoriax2 - dawno nie grałem. Zagrałem tryb Mercury Boots i dodałem zróżnicowane areny. Ale ta gra nabrała kolorów, nie ma się wrażenia powtarzalności jak poprzednio, świetny tytuł.
Zaginiona Wyspa Arnak x2 - uwielbiam, świetnie się gra, solo chodzi rewelacyjnie
Obsessionx2 - picie English tea with milk z milordami, czego tu nie lubić
Eldritch Horrorx1 - co tu mówić, świetny tytuł
Wyspa kotówx1- wersja familijna z dziećmi, przyjemny tytuł
Marvel champions x1- powrót w końcu do kolekcji. Nie wiedziałem jak strasznie się za tym stęskniłem, więcej kolekcji nie opuszcza, to jest top gier u mnie
Monkey Palacex1 przyjemne układanie klocków, gra o dziwo działa i nie jest wydmuszka do Lego
wsiąść do pociągu Europax1 granie w 4 osoby, super płynnie szło, lubię tą serię
Na skrzydłach x1 z 6 latka, dawała sobie radę i nawet się podobało


Rozczarowanie miesiąca - jednak Fallen Land 2nd edition, gra ostatecznie dobiła mnie losowością, tworzy historię, ale dla mnie jest to pudrowanie raczej do średniej i mocno męczącej w obsłudze mechaniki

Gra miesiąca - Hexplore It - o grze myślałem długo po skończeniu rozgrywki. Moja Divine One stała się tak potężna, że death king nie potrafił jej w ogóle zranić, świetna seria!
feniks_ciapek
Posty: 2422
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1740 times
Been thanked: 1061 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: feniks_ciapek »

Dla mnie grą miesiąca byli Mali Alchemicy (++). Na wyjeździe przeszliśmy całą "kampanię", która wprowadza od podstaw do coraz bardziej złożonych elementów, żeby skończyć z grubsza w miejscu, w którym zaczynają się ci "właściwi" Alchemicy. Polecam, nie tylko z dziećmi, zwłaszcza osobom które były dużą grą zainteresowane, ale się od niej odbiły ze względu na poziom złożoności, ale też tym, które preferują się skupić właśnie na elemencie dedukcyjnym rozgrywki.

Graliśmy jeszcze w Azula z Kryształową Mozaiką (+/++) oraz w Wyprawę do El Dorado: Złote Świątynie (+/-).
Atk
Posty: 1580
Rejestracja: 01 kwie 2020, 16:33
Has thanked: 561 times
Been thanked: 349 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: Atk »

Spoiler:
Wzywaj ekipę i msg do mnie, nigdy więcej nie musisz sie martwić o zagranie w Barrage na bga. Premium będzie czekało na wysłanie zaproszenia do gry 😉
krecony1
Posty: 385
Rejestracja: 29 sie 2014, 00:05
Lokalizacja: Siedlce
Has thanked: 51 times
Been thanked: 90 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: krecony1 »

Może i nic nie wyrwało mnie w maju z butów, ale grzechem byłoby twierdzić, że nie był to udany planszówkowo miesiąc. Sporo mile spędzonych godzin (nawet przy grach, które niespecjalnie podeszły). A i kilka nowości wpadło.

GRĄ MIESIĄCA i jednocześnie tegoż MIESIĄCA NOWOŚCIĄ (sic!) zostaje:

GODFATHER: Imperium Corleone (++)
Kiedy gra pokazała się na rynku niespecjalnie się do niej rwałem. Jakoś tak mam, że gdy grę reklamuje się zdobytym IP, mam w tyle głowy, że mechanika może wtedy być drugorzędna („bo i tak się sprzeda”). Kiedy okazało się, że Ojca Chrzestnego tam właściwie nie ma, a gra jest całkiem udana i w sumie chętnie bym ją poznał, to… zniknęła z rynku. Nie płakałem specjalnie, ale skoro już Portal ją wznowił, to czemu nie spróbować?
No i dostałem prostą, wypraną z niepotrzebnych zasad grę, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że familijną. Grę, którą można wciągać ludzi w świat planszówek. Do dyspozycji mamy 4 akcje. 1. Zagranie karty sojusznika (których to korumpujemy, czyt. możemy wylicytować). 2. Wykonanie zlecenia (czyt. zrealizuj zadanie z karty, czyli wydaj odpowiednie surowce), które dają nam słabszy lub mocniejszy bonus. No i 3 i 4 - wysłanie gangstera lub członka rodziny w miasto, by zebrać haracz z legalnych lub nielegalnych działalności przedsiębiorstw (czyt. figurkę z kwadratową podstawką stawiamy na kwadratowym symbolu przedsiębiorstwa i dostajemy rzeczy wskazane w jego dolnej części, a figurki z okrągłymi podstawkami stawiamy na okrągłych symbolach narysowanych na granicach między dzielnicami i dostajemy rzeczy wskazane w górnych częściach wszystkich przedsiębiorstw w tych dzielnicach). Świetne jest to, że służą nam oni nie tylko jako pomocnicy (worker placement), ale na koniec tzw aktu uczestniczą w ustalaniu kontroli w dzielnicach i wracają do nas. No i znowu - mechanika kontroli okazuje się całkiem sprytna – uzyskanie kontroli na koniec aktu może nam dać drobny bonus w danej dzielnicy. Ale prawdziwe konfitury z tego są na koniec gry – każdą z dzielnic sprawdzamy i kasę (która jest punktami) dostaje ten, kto kontrolował daną dzielnicę najczęściej (czyt. ma najwięcej znaczników). A no właśnie kasa – samo zdobycie kasy to połowa sukcesu, żeby się nią cieszyć na koniec gry, trzeba ją wyprać (czyt. schować do pudełeczka w kształcie walizki) i dopiero tam jest (zasadniczo) bezpieczna. Wszystko bowiem – kasa, zlecenia, sojusznicy – to karty, a tych na następny akt można zachować określoną liczbę. Możemy więc nie zdążyć z wypraniem naszej forsy. Do tego mamy jeszcze myk, że kasy nie można wymieniać, więc sami rozumiecie: mieć 5 dolców na jednej karcie, a mieć 5 kart po 1 dolcu, to doprawdy całkiem różne 5 dolców :) Reasumując prosta, płynna gra, wywołująca emocje. Nie spodziewałem się aż tak dużo, dostałem więcej. A, i nawet na dwie osoby daje radę, chociaż mamy tu kontrolę terenu.

INNE NOWOŚCI:

AZUL POJEDYNEK (++) Owszem, bardzo lubię tę serię, a w szczególności jej pierwszą odsłonę, w którą gra mi się najlepiej… w dwie osoby. Czy pojedynek był potrzebny? Pewnie nie, ale obronił się. Gra mi się bardzo dobrze. Wprowadzone zmiany nie wywracają rozgrywki do góry nogami. Wprowadzenie kafelków wskazujących za co punktujemy na koniec gry z pewnością zwiększa regrywalność. Gra stała się luźniejsza i żetony, z których możemy „stworzyć” jokera potrafią pomóc. Draftowanie kafli, z których budujemy naszą planszę, daje jakieś decyzje i można się tym pobawić, ale czy faktycznie wpływa mocno na samą grę jest dyskusyjnę. Generalnie – bardzo dobra odsłona serii i myślę, że spokojnie może koegzystować na półce z pierwszą iteracją.

ART SOCIETY (+/-) Kolejne kafelki do układania. Kilka twistów, ale nie takich, że warto by się nad nimi specjalnie rozwodzić. Pewnie jeszcze nie raz siądę, bo krótkie to, proste to, przyjemne to.

NA DNIE MORZA (-/+) Najsłabsza i chyba najprostsza, moim zdaniem, „skrzydlata” odsłona. Nie odstaje jednak specjalnie od koleżanek.

ZAKAZANA PUSTYNIA (-) Co prawda wydaje mi się, że jest lepsza (szczebelek wyższy poziom) niż Zakazana wyspa, ale nie – nie przekonała mnie do kooperacji.

PARKI (+/-) Swojego czasu, mam wrażenie, że zrobiły szum wśród graczy, ale czy słusznie? Przyjemna gra, w którą mogę jeszcze zagrać, ale nie muszę.

ROZBRYKANE JEDNOROŻCE (-) Ja rozumiem, że to imprezówka o wyścigach i zdaję sobie sprawę, że nie jestem odbiorcą tego typu gier, ale co mam powiedzieć o grze, w której: zdobywamy niewiele kart, które podrzucamy na ścigające się jednorożce (mają na nie negatywny lub pozytywny wpływ), by na tej podstawie starać się obstawić poprawnie zwycięstwo. Rzucamy je zakryte, więc (cha, cha) nie wiadomo, kto którego jednorożca wspiera, a któremu rzuca kłody pod nogi. Tylko, że te karty – nie dość, że sytuacyjne, to jeszcze mają nie aż taki wielki wpływ. Dodajcie do tego sporo obsługi. No i możecie też zdobyć karty, które wspierają was jako graczy i nie próbujcie doszukiwać się balansu. No i wisienką na torcie niech będzie, że instrukcja w tej banalnie prostej grze potrafi pozostawić niedopowiedzenia. Przerost formy nad treścią.

VALLEY OF THE KINGS (-/+) Draftujemy karty z piramidy. Karty te pomagają nam zdobywać inne, lepsze karty, przeszkadzać innym graczom, bądź chronić się przed ich atakami. Z tak tworzonego decku staramy się usuwać karty do naszego grobowca, bo tylko te przyniosą nam punkty (za zestawy etc). Pierwsze podejście raczej nie zachwyciło, ale zobaczymy jak będzie po powtórce.

WĘDRUJĄCE WIEŻE (+/-) Kiesling i Kramer i ich banalnie prosta gra rodzinna. Dobrze wygląda, wymaga trochę pamięci, co – jak wiadomo – daje fory dzieciakom. Po okrągłym torze wędrują nasze meple, które mogą zostać uwięziene w tytułowych wieżach. O tym czym i o ile ruszamy decydują karty (wybieramy z trzech). Możemy zatem ruszyć naszym meplem, albo wieżą (najlepiej tak, by uwolnić nasze meple, albo uwięzić przeciwników). Wygrywa ten, kto doprowadzi wszystkie swoje meple do wieży kruków (która też się porusza). Proste, szybkie, wystarczająco losowe, by być dobrą grą rodzinną.

ZNANE WCZEŚNIEJ:
Poznana w kwietniu i kontynuowana w maju jasna gwiazdka na ciemnym niebie kooperacji Halo wieża! (+). Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa (+) - w kwietniu solo, w maju już z kolegami (oby znów nie trafiło na lata na półkę). Park Niedźwiedzi (+/-) i Kakao (++) króla gier rodzinnych Phila Walker-Hardinga. Cały czas chętnie wyciągam Rauhę (++), by pokazać kolejnym osobom. Hero Realms (+). Nawiedzone Krainy (+/-). No i Bora Bora (++) - dawno nie grane, a to przecie jeden z lepszych feldów.

O co chodzi z plusami i minusami
++ Zawsze chętnie
+ Są lepsze gry, ale i w tę chętnie zagram
+/- i -/+ Gra jakich wiele, ale zagram bez bólu (raczej na tak i raczej na nie)
- Wolałbym nie, ale skoro ci zależy…
- - Zabierzcie to ode mnie
kasztan4321k
Posty: 184
Rejestracja: 08 sty 2021, 23:46
Has thanked: 27 times
Been thanked: 111 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: kasztan4321k »

Gra miesiąca:
1. Jakby to nie brzmiało - Gay Sauna: The Board Game - pomijając tematykę (chociaż kto nie lubi półnagich albo kompletnie nagich panów z dodatku?) to ta gra mnie po prostu urzekła swoją mechaniką. Mechanika parowania twoich kart do kart dostępnych na markecie bardzo mi się spodobało. Ta gra mogłaby być tematycznie o parowaniu piesków, kosmitów, kóz i byłaby tak samo dobrze grywalna - no, ale tematyka weszła jaka weszła ale powodowała ona tylko dość dużo żartów - raczej niskiej jakości. Do gry jest wymagany alkohol, a przynajmniej nie wyobrażam sobie granie w to na trzeźwo.
Ale z powodu mechaniki oraz ogromnej ilości negatywnej interakcji bawiłem się przy tym wybitnie dobrze. Można sobie poplanować, można iść na żywioł, karty akcji które skutecznie mogą zniszczyć cały twój plan, ty możesz komuś zniszczyć plan. Dla mnie ta gra dostarczyła dużo pozytywnych emocji i jest to coś co jednak szukam w imprezówkach.
Tak, gra raczej jest imprezówką i to z tych co raczej przy dzieciach nie wyciągniemy.
Mechanika jest dziecinnie prosta - wygrywasz parując swoją postać z jak największą liczbą panów dostępnych w saunie. Aby sparować swoją postać z inną postacią twój archetyp postaci musi pasować do jej archetypu (np jesteś typem A i lubisz typy G,H,F, postać w saunie lubi typy A,B,C a sama jest typem F) więc możesz spróbować się z nią sparować poprzez rzucenie kością. Mechanika mnie urzekła.

Ale prawie przegrało z portalową pra-neo-pramierą czyli
2. Arcs - Jak ja nienawidzę tej gry. Jak ta gra jest mega wkurzająca. Jak wszystko może pójść nie tak bo dostaniesz złą rękę czy przeciwnicy uznają, że więcej zyskają eliminując Ciebie niż lidera. Jak bardzo chcę w tą grę grać, grać i grać. Normalnie jest ryzyko, że wejdzie w moje TOP3 (Root, Twilight Imperium, Paladyni) - czekam niecierpliwie na kampanie, na kolejną grę. Coś czuję, że nowa obsesja nadchodzi :D

Inne gry miesiąca (ex aequo):
3a. Stare Cyklady All-in vs Cyklady Monumentalna Edycja - nadal nie rozumiem ludzi którzy uważają że CME są lepsze niż stare cyklady. No ale nie rozumiem też chińskiego więc to nie mój problem - natomiast każda rozgrywka w stare cyklady i w nowe tylko mnie utwierdza, że zrobiłem dobrą decyzję zostawiając stare cyklady i nie kupując nowych. Jedynie czego mi brakuje z nowych to monetki i mapka :(

3b. BRW:Rebirth - ah, czemu ja tego nie kupiłem i czemu nie kupuje. Ta gra ma wszystko co lubię, podoba mi się, zawsze chętnie w nią zagrać. Jest po prostu przepiękna w swojej prostocie, wykonaniu, mechanice - a zarazem niesamowicie wkurza wertowanie po raz 500 instrukcji, bgg, erraty, postów na forum i facebooku by znaleźć podobny przypadek czegoś i czy to legalne czy nie.
Piękna gra, każda kolejna partia sprawia, że coraz przychylniejszym okiem patrzę na kolejnego gamefounda z BRW.

3c. Jak ocalić świat - jak ja się dobrze bawiłem w tej grze. To samo co Arcs i BRW - grałbym i grałbym ale niestety nie mam kiedy :(
Gra banalna, bez skomplikowanych zasad, z przepięknie budowalnym silniczkiem i mechaniką wyciągania kosteczek z woreczka. Prosty worker placement który dostarczył mi dużo radości z gry - i emocji gdy okazało się, że jednak laser i tarcza nie dały rady ochronić przed asteroidą :(
Cudowna gra w którą na pewno nigdy nie zagram z kostkaczami*.
Spoiler:
Rozczarowanie miesiąca, roku i mojego gustu:
Anachrony - Czytałem instrukcje, oglądałem filmy recenzenckiego, znam lore - miałem wrażenie że to gra dla mnie. Prosta gra gdzie chcesz coś osiągnąć w niesamowitych klimacie - zwłaszcza że uwielbiam motyw podróży w czasie.
BLAH.
Klimatu nie czułem żadnego, nie wiedziałem przez pół gry co chce osiągnąć, nie widzę w tej grze nic co robi dla mnie efekt wow.
Uważam że moduł /dodatek do gry co wprowadza możliwość pójścia na przygodę jest skandaliczny - możesz znikąd zdobyć X pkt zwycięstwa bo tak gdzie inni by zdobyć te punkty muszą harować w pocie czoła. Serio, poświęciłem 3 tury by zdobyć 2 pkt za niszczenie anomali - współgracz w jednej turze poszedł na przygodę i przesunął się na punktach o 2 miejsca zdobywając ich 5.
Obrzydlistwo.
O ile początek był nawet ciekawy bo człowiek kombinował co i jak zrobić tak od połowy gry czułem, że się nudzę. Próbowałem maksymalizować punkty ale nie poczułem tej gry. Była na mojej wishliście a w chwili obecnej, za każdym razem jak do niej wracam pamięcią i zadaje sobie pytanie czy chce w to zagrać to mam takie: "hell no".


Nowości:
Ślimaki - "Mamo możemy mieć w domu adrenaline? Ależ synku mamy w domu adrenaline". Spoko gierka, całkiem fajnie się w to grało. Jak dla mnie gra jest ok - może jakbym lubił taki typ gier to byłaby grą miesiąca albo chociaż znalazła się w topce. Nie oczekiwałem nic wybitnego w tej grze i nie rozczarowałem się. Nie oczekiwałem niczego a dostałem dobrą zabawę.

Mędrcy znad Południowego Tygrysu - nie rozumiem jak ludzie mogą twierdzić że lepsi niż Wędrowcy (których uważam za potencjalnie lepszych niż Paladynów). Dla mnie gra jest spoko, na pewno będzie rzadziej na stole niż Wędrowcy ale przynajmniej będzie. Gra jest fajna, chociaż mój kolega twierdzi że nie czuje w niej tego cudownego klimatu jaki jest w Paladynach.
Na plus na pewno to, że jest więcej interakcji z graczami niż w Paladynach/Wędrowcach.
Na minus, że nie ma żadnej porządnej ściągawki jakie kości daje kolory i kości - okazuje się że mam problem z zapamiętaniem jaki kolor otrzymujemy po połączeniu żółtego i niebieskiego itd :lol:
pawelkaczorowski87
Posty: 14
Rejestracja: 15 maja 2020, 10:25
Has thanked: 1 time
Been thanked: 41 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: pawelkaczorowski87 »

W maju 30 rozgrywki w 16 gier.

------------------------------------------------------------------

Nowości (dla mnie):

- Viticulture + Toskania (4 rozgrywki) 5/10 - gra pożyczona w poczcie planszowej. Gra poprawna, ale bez rewelacji, zagrałem 4 razy i więcej nie mam potrzeby.
Nie widzę tu za dużo opcji na wybieranie różnych strategii, losowość w kartach jest kosmiczna. Cieszę się, że ją pożyczyłem tylko, a nie kupiłem

------------------------------------------------------------------

Gry wcześniej już grane:

- Leśne rozdanie + Alpy + Wyprawy (4 rozgrywki) 9/10 - kolejne rozgrywki na koncie w tę rewelacyjną grę. Dołożyłem z dodatku w sumie sam tryb solo, który działa bardzo dobrze. Nie widzę tu wcale tego problemu z jedną dominującą taktyką, ponieważ najlepszy mój wynik osiągnąłem bez użycia wilka + jeleni

- Zhanguo: First empire (3 rozgrywki) 8/10 - gra mi się nadal bardzo podoba, ale chyba mimo to sprzedam tę grę. Regrywalność mogłaby być jednak nieco lepsza, ponieważ mimo wszystko aż tak dużo rozgrywki nie różnią się od siebie, a tego nie lubię w grach. Chociaż doceniam tę grę i pomysł na nią

- Sabika (2 rozgrywki) 10/10 - uwielbiam tę grę, mam na koncie około 20 rozgrywek i nadal mi się nie znudziła mechanika tej gry, szkoda że jest tak cicho o tej grze i ląduje na wyprzedażach

------------------------------------------------------------------

Gry, których się pozbyłem (nie wymienione powyżej):

Brak

------------------------------------------------------------------

Nowość miesiąca: Niestety nic, Viticulture nie zasługuje na to

Gra miesiąca: Leśne rozdanie kolejny raz
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 122
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice PTR
Has thanked: 1195 times
Been thanked: 359 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: emoprzemoc »

Maj? Co to był za miesiąc, nie zapomnę go nigdy (może do końca roku)!
Spoiler:
Tl;dr:
- zagrałem w 44 tytuły;
- łącznie rozegrałem 115 partii, w tym 6 solo;
- poznałem 16 nowych planszówek i sprawdziłem 2 nowe dodatki;
- zagrałem w coś w 30/31 dni maja;
- stan realizacji planu na 2025: zagrałem w 109/150 różnych gier.

Topka maja:
1. Scout.
Spoiler:
2. Imperium: Horizons.
Spoiler:
3. Crokinole.
Spoiler:
4. Zamek Kombo.
Spoiler:
5. Moja wyspa.
Spoiler:
Nietopkowe nowości:
A. Sekcja Ludiversum:
- Park Niedźwiedzi.
Spoiler:
- Kōhaku.
Spoiler:
- Pola kwiatów.
Spoiler:
- Wsiąść do pociągu: Londyn.
Spoiler:
- Trio.
Spoiler:
- Złap kadr.
Spoiler:
B. Sekcja Board Game Arena:
- Firefly do Solstis.
Spoiler:
- Mlem: Agencja kosmiczna.
Spoiler:
- My Shelfie: The Dice Game.
Spoiler:
- Mandala.
Spoiler:
C. Sekcja domowa:
- Biotope.
Spoiler:
- All-Star Bonus Tracks do Draft & Write Records.
Spoiler:
- Klub Utracjuszy.
Spoiler:
- Innovation: Ultimate.
Spoiler:
D. Sekcja warszawska:
- Splendor: Pokémon.
Spoiler:
bip, bip, przerywamy transmisję, bo przy wysyłaniu wyszedł alercik o przekroczonej liczbie znaków i trzeba pościk pociąć. ;)
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 122
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice PTR
Has thanked: 1195 times
Been thanked: 359 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: emoprzemoc »

...i wracamy po przerwie!

Powroty majowe:
Spoiler:
Stali bywalcy i cała reszta:
Spoiler:
Wielcy nieobecni:
Spoiler:
Plany czerwcowe:
Spoiler:
Miłego grańska, a jak kto woli w tym wiosenno-letnim okresie jednak skorzystać z aktywności na świeżym powietrzu... to chyba życzę przyjemnego moknięcia. :lol:
buhaj
Posty: 1138
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 1054 times
Been thanked: 676 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: buhaj »

Maj okazał się świetnym planszówkowo miesiącem. Jeśli chodzi o same nowości to ostatni raz zagrałem w tyle nowych tytułów w jednym miesiącu, jeszcze przed pandemią, gdy grało się 4 razy w tygodniu. Na szczęście mocno się odradza "klubowe" granie. W okolicy mojego miasta czyli Chrzanowa, ruszyły spotkania u nas w bibliotece a także w restauracji, której właściciel zaprasza na granie. Jeszcze w bibliotece w Trzebini oraz w Olkuszu. Czasami człowiek się zastanawia gdzie zagrać. Dodatkowo wzięliśmy z żoną udział w Planszówkach w Opactwie podczas weekendu majowego. To wszystko zaowocowało dziesięcioma nowo poznanymi grami i aż 92 rozgrywkami w 35 tytułów. No to lecimy:

Nowości:
1. Biały Zamek (8 rozgrywek, ++) Gra poznana w Opactwie w Jarosławiu, wytłumaczona przez pewną parę z Krakowa. Dużo już o tej grze napisano i w zasadzie potwierdzam pozytywne opinie. Trzeba rzeźbić z małej ilości zasobów ale po rozkręceniu silniczka można wiele zdziałać. Oczywiście najważniejsze jest dostrzeżenie każde kombosu, każdego połączenia, które da nam nową akcję lub zasoby. Tu jest klucz do zwycięstwa bo sytuacja na planszy głównej oraz planszy gracza zmienia się dynamicznie. Na dwie osoby rozgrywka zamyka się w 50 minut co też robi wrażenie.

2. Szczury z Wistar (4 rozgrywki, ++). Kolejne euro, które miałem od dawna na liście do sprawdzenia. Kolega zakupił to zagraliśmy. Jest dobrze! Podoba mi się mechanizm rozgrywki, jest sporo do zrobienia z małej ilości akcji. Znowu nakręcamy silniczek a to kartami a to żetonami. I choć gra ma wygląd takiego łatwego euro to jest stosunkowo trudna. Z chęcią zagram od czasu do czasu.

3.Mycelia (3 rozgrywki, +) Gra o grzybkach poznana w wyżej wymienionym Opactwie. Sporo negatywnej interakcji jest w tym skromnie wyglądającym eurasku. Blokujemy, spychamy przeciwnika, przerywamy mu linię dostaw, zabieramy zasoby. Praktycznie wojenna gra :). Dobrze się gra ale na dłuższą metę może się znudzić. Zaletą jest krótki czas gry i ładne wykonanie, zwłaszcza karty z grzybami.

4.Hitster (4 rozgrywki, ++). Imprezowa gra muzyczna. Prosty przepis, odtwarzamy w aplikacji spotify muzykę i odgadujemy kto śpiewa, tytuł piosenki i najważniejsze (aby zachować kartę) odgadujemy poprawny czas premiery utworu, umieszczając go na naszej liście z innymi piosenkami. Takie muzyczne timeline. Bawię się znakomicie. Dla mnie gra jest przezajebista

5.Nexus Ops (2 rozgrywki, ++) Planszowa rozpierducha na 4 osoby w 1,5 h. Brakowało mi takiego tytułu w kolekcji. Serio bawię się znakomicie. Oczywiście gra ma swoje problemy ale kto by się nimi przejmował :). Polecam wariant gry z jawnymi celami misji wyłożonymi na stół do publicznego pobierania.

6.Slavika (1 rozgrywka, ---) Chcę zapomnieć. Nie dam się już namówić. Nawet mi się nie chce pisać co mi się nie podoba

7.Wikingowie na pokład (1, -/+) Kolejna z gier, która nie przypadła mi do gustu. Niby nawet fajnie się grało ale powtarzać nie zamierzam. Rozgrywka jest chaotyczna i słabo można ją kontrolować. Za mało zależy od gracza a za dużo od przypadku, kolejności, itd.

8.Tiletum (1 rozgrywka, ++) Gra poznana w Opactwie, wytłumaczona przez dobre duszyczki. Typowa włoska robota. Kilka akcji na krzyż odpalanych na kawałkach pizzy, za pomocą kości. Wystarczyło raz zagrać i żona już sobie kupiła. A ja się cieszę bo to kawał porządnego, średniej ciężkości euro, zamykającego się w rozsądnym czasie gry

9.Project L Abstrakt poznany w Opactwie. Lubię takie gierki, zwłaszcza z elementami Tetrisa. Nawet może sobie kupię

10.Szybka kawka Gra poznana w Opactwie. Jest śliczna ale prosta jak konstrukcja cepa. Mogę zagrać relaksacyjnie ale ciężko mi sobie wyobrazić, że wybrałbym ją sam i zaproponował do grania. Dodatkowo cos mnie w mechanice denerwowało ale nie pamiętam co ;)

Powroty:

1. Chromosome (7 lat przerwy) Grzebiąc w szafie, na samym dnie znalazłem pudełko Chromosome, całe pogięte bo większość jego środka stanowiło powietrze. Niemniej jednak przypomniałem sobie, że na 2 osoby ta gra o mikrobach, które uciekły z laboratorium i sobie chadzają po stacji badawczej , nawet mi się podobała . Sam tytuł miał raczej negatywny pijar , za cenę , za śladową zawartość oraz za niezbalansowanie frakcji.
No dobra zagrałem i dobrze się bawiłem . Zarządzanie genami, rozrost swojej siatki mikrobów , walki , przejmowanie pomieszczeń, ładowanie energii całkiem dobrze hulało. Czas gry też znamienity bo około godziny . Widziałem gdzieś tę grę za 35 złotych i w tej cenie bym śmiało brał.

2. Petrichor/Aura (3 lata przerwy) (2 rozgrywki, ++) Śliczna gra o umownym zarządzaniu pogodą. Masa negatywnej interakcji. Przejmowanie kontroli nad polami z roślinami. Walka o przewagi na obszarach z akcjami pogody. Łączenie się chmur, burze, deszcz, wzrost i kiełkowanie roślin. Mnie się podoba choć ilość punktów za tor przewag trochę zgrzyta.

3. 1841: Railways in northern Italy (2 letnia przerwa) (2 rozgrywki, ++). Specyficzna osiemnastka, trochę jedyna w swoim rodzaju. Firmy mogą zakładać firmy, które też mogą zakładać firmy. Babka, matka, córka, itd. Zmienne granice, firmy historyczne. Ciekawa mapa. To były moje rozgrywki nr 5 i 6 w ten tytuł. Za każdym razem cos mi zgrzyta podczas grania, coś mi się nie podoba i za każdym razem po jakimś czasie mam ochotę znowu zagrać. Największy problem mam z pewną liniowością rozgrywki. Po prostu musimy firmami otwierać podfirmy. Pieniądze prywatne nie wystarczą aby to zrobić. Denerwuje mnie to.

Stali bywalcy:

1. Civolution (3 rozgrywki, +) Z każdą rozgrywką spada w rankingu. Może jest za długa na to co oferuje, może kości potrafią za bardzo dojechać zawodnika, może nie warto robić połowy akcji? A może nie tego oczekuję od Felda? Zagram jeszcze kilka razy (choć coraz mniej mam ochotę) i pewnie gra poleci na sprzedaż.

2. Pax Renesans (3 rozgrywki, +++) Gra jest zjawiskowa. To niebywałe jak udanie udało się połączyć planszę z kartami. I wszystko pięknie osadzone w historii. Zawsze z chęcią zagram

3. Clinic (1, ++) Sporo osób nie przepada za tym tytułem. Podstawowy zarzut to budowanie przychodni. Takie 3d w 2 d. Specyficzne ale mnie się podoba. Dodatkowo nie zawsze opłaca się od razu leczyć pacjenta. Czasami lepiej dla przyszłych punktów "hodować" go w jego chorobie. Klimatyczny tytuł

Stress Botics
(1,+++) Jedna, dwuosobowa rozgrywka z dodatkiem Odyssey. Znakomita. Długa, męcząca fizycznie ale kapitalna. Ten tytuł tylko z dodatkiem. Ewidentnie widać, że tylko wtedy gra stanowi domkniętą całość. Jak mi się ta gra podoba! Warunek: najlepiej zacząć grać rano i dobrze wypoczętym. I chyba najlepiej na dwie osoby.

Trickerion (1,+++) W sumie to ta gra mogła być w "powrotach" bo ostatni raz grałem z rok temu co przy moich 54 rozgrywkach w ten tytuł i biorąc pod uwagę, że zagrywałem się w niego w zasadzie co tydzień, to rok to wieczność. Niemniej mniej jednak grało się jak zwykle znakomicie. Dla mnie to jedna z epokowych gier, mająca stałe miejsce w czołowej dziesiątce.

Brass L i B Dawno już nie zagrałem w oba Brassy w jednym miesiącu i w tak niewielkim odstępie czasu. Mam trochę przemyśleń na ich temat. Na 4 osoby wolę zagrać w Birmingham: duża, ciekawa mapa, punktowanie połączeń nie jest tak mocne jak na mniej osób, można pobawić się strategiami. Lancashire jest lepszy na 3 osoby a na 2 to nigdy nie wybiorę młodszego brata. Strategiczna, szachowa rozgrywka.

Wielki Mur (2 rozgrywki, ++) Dwie partie (2 os/4os) i każda bardzo ciekawa. Nie jest to gra, która mogłaby wkroczyć do mojego topu ale zawsze z przyjemnością zagram i nigdy nie odmówię. Trochę brakuje mi więcej artefaktów
Projekt Gaja (2 rozgrywki, +++) Najlepsza gra świata? Nie bójmy się słów :)

Scythe Rozgrywka pięcioosobowa w bibliotece. Moja, jubileuszowa, 150 partia. Ja po prostu kocham tę grę.

Tzolkin Niby stary tytuł a w dalszym ciągu unikatowy. Koła zębate rządzą! :)

1838 Królestwo Polskie (prototyp). Prosta osiemnastka, oparta na 1830. Wtórna ale lubię w nią zagrać jak ktoś gra pierwszy raz albo jest mało czasu, bowiem rozgrywka zamyka się w 2,5 h.

Inne:: Ostoja, Szachy, Pszczółki, Splendor, Crokinole, Rzeka złota, Park Niedźwiedzi, Colt express, Fauna, Qwirkle

Nowość miesiąca: Biały Zamek

Rozgrywka miesiąca: Stress Botics

Gra miesiąca: Pax Renaissance: 2nd Edition 3 pasjonujące rozgrywki przeważyły szalę
Awatar użytkownika
kurdzio
Posty: 976
Rejestracja: 26 paź 2019, 13:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 178 times
Been thanked: 492 times

Re: Gra miesiąca - Maj 2025

Post autor: kurdzio »

Ode mnie kilkumiesięczne podsumowanie poznanych nowości - konkretnie to od grudnia 2024 do maja 2025 :)

Pergola - raczej nie jestem wielkim fanem takich sałatek punktowych, ale tutaj bawiłem się całkiem dobrze. Gra zachwyca wykonaniem, a grafiki Karoliny Kijak to już marka sama w sobie. Partię 2 osobową zamknęliśmy w 35 min, więc przy pełnym składzie spokojnie 1h wystarczy. Punkty sypią się zewsząd, każda akcja daje nam jakąś korzyść, a wyzwanie jakie stawia gra to dostrzeżenie gdzie znajdziemy tych punktów najwięcej. Moja żona bardzo grę polubiła więc na razie zostaje w kolekcji. Ode mnie 8/10 z szansą na spadek.

Zaginiony kod - gra dedukcyjna od Galakty. Nasze zadanie to odgadnięcie 5 albo 6 cyfrowego kodu (w zależności od wybranego poziomu trudności). W naszej turze obstawiamy przedział w jakim znajduje się suma 3 wylosowanych przez kości cyfr. Nasz przeciwnik musi poinformować nas czy przedział jest poprawny, a w przypadku pomyłki dać znać czy jest mniejszy czy większy. Fajnym twistem jest wymiana jednej cyfry (gdy obstawimy zły przedział) co dodatkowo stwarza ciekawe pole do nowych wniosków przy naszej dedukcji. Gra wcale nie jest taka prosta, na 10 rund w grze 2 osobowej nie byłem 100% pewny swojego kodu, ale tutaj można na pewno popracować nad efektywnością wniosków. Dla fanów dedukcji pozycja warta sprawdzenia, ode mnie 8/10.

Nova Luna - abstrakt od Uwego z mechaniką czasu jak w Patchworku + wyścig w spełnianie mini kontraktów. Fajne, na razie dwa razy przegrałem więc jest przestrzeń do poprawy :)

Destinies - przeszliśmy podstawkę i bawiliśmy się dobrze, ale nie na tyle żeby inwestować w dodatki. Realizacja celu naszego przeznaczenia może być oczywista, a czasami nie jest to aż tak intuicyjne. Gdy ktoś ma ochotę na dosyć lekką przygodówkę to polecam, najlepiej jakąś używkę po taniości.

Awkward Guests 2 - czyli Niepożądani Goście w wersji duel na 2 osoby. Wrażenia w wątku z grą i w spoilerze:
Spoiler:
Azul Pojedynek - czyli dla wielu gra kompletnie niepotrzebna, bo przecież każdy Azul dobrze działa na 2 osoby. Ja doceniam tę wersję za fajne urozmaicenia które przy grze 2 osobowej mają sens oraz za mniejsze pudełko (pomijając wkurzającą wieże na kafelki która nie mieści się w nim). Na razie w kolekcji zostaje bo pozbyłem się innych Azuli, ale nie wiem czy bym tęsknił gdyby wyleciał.

Hitster - imprezowy hicior! Nawet moja mama 70+ która nigdy nie siada z nami do planszówek wkręciła się w rywalizację w zgadywaniu utworów. Myślę że gra dla każdego kto lubi muzykę.

Mędrcy znad Południowego Tygrysu - w spoilerze moje wrażenia z wątku gry:
Spoiler:
Art Society - piękny abstrakt z ciekawym mechanizmem licytacji. Myślę że rozgrywka na więcej osób dałaby więcej emocji, bo w naszych grach dwuosobowych raczej zabieraliśmy te obrazy które mieliśmy upatrzone. Obawiam się o regrywalność tytułu, jednak po 4 partiach jeszcze bym pograł. Polecam sprawdzić (szczególnie w pełnym składzie), mimo wszystko wyżej stawiam Calico, Doniczki i Kaskadię.

Jedziemy do Japonii - prosty set collection z draftem. Na plus piękne karty i fajne ciekawostki. Sama rozgrywka jest przyjemna, ale ciekawsza jest dla mnie w Architektach Stonespine. Więcej:
Spoiler:
Spectacular - miał być ciekawym abstraktem, niestety wynudziłem się strasznie. Decyzje jakie stawia gra są raczej proste - na papierze widziałem tam więcej głębi. Nie pykło.

Lone Wolves - jedyny trick-taking w kolekcji. Szybki pojedynek gdzie nie zawsze chcemy wygrać lewę, bo czasami lepiej jest zgarnąć żeton i zapunktować w inny sposób. Trochę taki Schotten Totten gdzie nie zbieramy setów, a właśnie lewy. 

Agent Avenue - kolejna mała gra 2-osobowa. Wrażenia z wątku gry:
Spoiler:
Prasa w druku - granie z czasem rzeczywistym nie jest doświadczeniem jakiego szukam w grach planszowych. Tutaj chciałem to sprawdzić bo lubię gry od Flatout Games, no i graficznie bardzo zachęca (w końcu to Ian). Mechanicznie jest okeej, ale no w kolekcji nie miałaby szans się utrzymać - dlatego polecam pocztę planszówkową.

Biały Zamek - przyjemna gra do 1h przy partii na 2 osoby. Sprzedałem go tylko dlatego bo siadając do euro zwykle mam chęć na coś trochę dłuższego, wiem że nie wychodziłby na stół tak często jak bym chciał.

Carpe Diem - kolejna poznana pozycja od Stefana Felda. Tym razem draft i układanie kafelków na swojej planszetce. To o czym warto wspomnieć to ciekawy wybór punktacji na koniec każdej rundy. Gra ma wszystko co mi się zwykle podoba, ale wyleciała z kolekcji bo nie czułem potrzeby jej posiadania. Mimo wszystko zawsze chętnie zagram.

Micro Moonshine - lubię klimat prohibicji i szczerze powiedziawszy tylko to skłoniło mnie do zakupu gry. Mechanika to spełnianie kontraktów, mielenie zasobów i draft kart. Wszystko to już było, przez 2 partie bawiłem się dobrze, jednak gra cieszy już kogoś innego. Za to wsparłem Micro Pirates :mrgreen:
Gramy głównie w 2 osoby, służę radą :)
ODPOWIEDZ