no, to jest bolesne... Jak kupowałem jedną z pierwszych gier, San Juan w wersji angielskiej, to się zastanawiałem, ile zniosą karty czy tekturowe elementy. Karty zakoszulkowałem od razu, tekturek oczywiście nie. Od tego czasu bywały zalewane różnymi rodzajami alkoholi i innych płynów, z różną intensywnością, czasem tak, że ciesz dostawała się do wnętrza koszulki i do karty. Za każdym razem nawet totalnie mokre po przetarciu i wyschnięciu wracały do idealnej kondycji. Wiem, za co jeszcze poza dużą talią kart zabuliłem prawie 100 złotych. Niemniej - od ostatniej przygody z rozlewającym się na coś browarem - wprowadziliśmy absolutny zakaz trzymania jakichkolwiek płynów na stole z rozłożoną grą: wokoło jest mnóstwo blatów, parapetów i stoliczków, na których mogą stać kubki czy szklanka.B pisze:Podczas dzisiejszej gry, nasz zaproszony znajomy zalał moją cywilizację PL wodą. Na początek tylko swoją planszę i karty na niej rezydujące (szybko wytarliśmy papierowymi ręcznikami i było jeszcze ok), po pół godzinie gry wylał drugą szklankę wody - tym razem na cały stół.
Co do Cywilizacji, już uzgodniliśmy z żoną, że nie będziemy grać z nikim innym jak we dwoje, dopóki karty nie znajdą się w koszulkach.