Tym razem spotkanie odbyło się pod znakiem nowości. Załoga G właśnie sprowadziła 30kg gier i trzeba było je rozczaić.
Podzieliliśmy się na 3 grupy, przy czym przy niektórych grach były przetasowania uczestników.
Ja, wraz z Alicją (my wife), ja_nem i Pauliną rozpoczęliśmy od szybkiej karcianki For Sale. Prosta gra licytacyjna utrzymana w klimacie handlu nieruchomościami. Udało nam się rozegrać dwie partie, jedną wygrała Paulina, drugą ja, choć śladową przewagą nad Alicją. Jak to w For Sale, było szybko i wesoło. Dobre na rozpoczęcie długiego wieczoru planszówkowego.
Następnie ja_n wyciągnął wysoko ocenianą na BGG Amun-Re, autorstwa Reinera Knizii. W skład uczestników wchodzili: ja, Alicja, ja_n, Paulina i Don Simon. Ja_n rozpoczął tłumaczenie reguł. Przenieśliśmy się do starożytnego Egiptu, konkurując o jak najlepsze ziemie nad Nilem, jak najwięcej piramid i największe plony ze żniw. Początkowo wydawało się, że reguł jest sporo, ale jak to zwykle bywa po jednej całej turze wszystko już było w miarę jasne. Większość reguł intuicyjna i logiczna. Generalnie gra mnie zachwyciła. Może nie widać tego było po mnie, ale byłem pod sporym wrażeniem. Rewelacyjny system licytacyjny. Po prostu number one. Ciężko coś nowego w tak oklepanej mechanice wymyślić, a jednak Knizia stworzył. Geniusz. Podoba mi się zależność pomiędzy zwiększaniem liczby farmerów, a płaceniem datków na bogów, aby zwiększyć plony. Mnóstwo dróg zdobywania punktów, każda ciekawa, a najlepiej lawirować pomiędzy różnymi. Co prawda będę musiał jeszcze parę razy w nią pograć, aby stwierdzić czy to miłość od pierwszego spojrzenia czy przelotne zauroczenie. Ale coś mi się widzi tytuł na skalę Sankt Petersburga (choć zupełnie inny, ale w moim systemie ocen, jeden z najwyższych możliwych). Jedno mnie tylko martwi. Idealnie dla Amun-Re jest gdy gra się w 5 osób i tak właśnie było. Podobno przy mniejszej liczbie rozgrywka zaczyna tracić na jakości. A ja nie za często gram w 5 osób, przeważnie właśnie w góra cztery. Generalnie niesamowicie ciekawy tytuł. Całą rozgrywkę wygrał Don Simon jakąś minimalną przewagą nad Ja_nem, później byłem ja, Paulina i ostatnia Alicja.
Kolejna gra to był nowy nabytek - Hacienda. Tym razem zagraliśmy w składzie: ja, Alicja, ja_n, Paulina i Dasilwa. Wytłumaczyłem szybko zasady, choć przez pewien czas trzeba było jeszcze uściślać niektóre reguły. Nie mniej nie można powiedzieć, żeby zasady były trudne. Umiarkowane, nawet zbiegające od łatwych. To była moja druga rozgrywka w ogóle i zacząłem ją już nieco czuć i wiedzieć co robić (po pierwszej rozgrywce dwa dni temu miałem takie wrażenia jak dzisiaj gracze. Niepewność w co najlepiej inwestować, trudność w stwierdzeniu czy gra jest bardzo dobra czy wprost przeciwnie). Graficznie wykonana jest świetnie, natomiast mechanika pomimo, że dość często nawiązuje do wprowadzonego klimatu, jest jednak dość abstrakcyjna. Tak, więc przenieśliśmy się na pampasy argentyńskie. Hodowaliśmy konie, krowy, świnie i owce. Sprzedawaliśmy je na targowiskach, blokowaliśmy się wzajemnie terenami, przeprowadzaliśmy żniwa i zakładaliśmy nowe zbiorniki wodne oraz haciendy. Mnie osobiście grało się bardzo miło. Szybko, dynamicznie, bez zbędnych przestojów. Generalnie grę wygrał ja_n z niewielką przewagą nade mną, później Alicja, Paulina i Dasilwa (sorry miałem o tym nie pisać publicznie
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
). Ja_n jednak z Alicją nieco przekroczyli reguły, a my to zauważyliśmy jak już było za późno. Stąd ta kolejność przy uczciwej rozgrywce mogła by być inna
Na koniec wieczoru, w czwórkę: ja, Alicja, ja_n i Paulina zagraliśmy w szybką karciankę Turn The Tide. Początkowo nic nie zakumałem. Pierwszą rundę przegrałem z kretesem. Na szczęście były jeszcze trzy. I wtedy zacząłem łapać o co chodzi i skończyło się ostatecznie moim zwycięstwem. Bardzo zabawna gra z interesującym, oryginalnym pomysłem. Szczególnie spodobała się Alicji, która orzekła, że to najlepsza z rozegranych na spotkaniu gier
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Nie zgadzam się, ale nie zmienia to faktu, że Turn The Tide fajny jest
Inne stoły w tym czasie grały w Goa, Caylusa, Tygrys i Eufrat, Keythedral oraz Puerto Rico. A o szczegółach rozgrywek pewnie napiszą ich uczestnicy. Pozdrawiam i zapraszam za tydzień na kolejne spotkanie na Smolnej.