Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
OSOBIŚCIE POLECAM na 2 GRACZY ( jeżeli chcecie pograc z żoną - sprawdzone ):
ABALONE - zona ta gierkę uwielbia gra się szybko bez problemu a do tego często wygrywa więc wszystko jasne.
Fajna jest też ZAGINIONE MIASTA - tak wieczorem do pogrania przy włączonym TV nie masz towarzystwa do pokera to mozna pograc jest OK. UDANEJ ZABAWY
Endriu pisze:Witam wszystkich! Jestem tu po raz pierwszy i w kwestii gier dwuosobowych : co myślicie o modyfikacji zasad w Mare Nostrum - dla dwojga? http://www.boardgamegeek.com/fileinfo.php?fileid=8889
Czy ktoś testował te reguły? Zamierzam ją kupic właśnie z myślą o grze we dwoje.
No, mógłby ktoś z posiadaczy MN się odezwać, bo to jedna z najbardziej nęcących mnie gier, ale nie moge jej kupić ze względu na ilość graczy konieczną do grania.
Jak dla mnie świetną dwuosobówką okazał się Minotaur Lords. Można grać szybkie potyczki, lub advanced game do 2 wygranych, z dociąganiem kart posiłkowych pomiędzy starciami.
A ja mam to szczęście, że chodzę jeszcze do szkoły i na brak graczy nie narzekam, wręcz przeciwnie, mam nadwyżkę graczy i czasami
mam problem kogo wybrać? kogo zaprosić? żeby ten drugi się nie wkurzył i nie miał mi tego za złe. Dlatego też w MN narazie grałem tylko w komplecie i nie mam pojęcia jak sprawa wygląda na 4, 3 a co dopiero na 2 graczy , żyć nie umierać (a raczej grać )
A jak się mają sprawy z Memoir? Mam młodszego brata z którym lubię sobie czasami pograć w różne planszówki, i nie wiem czy w Memoir sobie poradzi, bo niezna dość dobrze angielskiego.
Krionah pisze:Jasne, że w Dungeoneera nie gra się w dwie osoby tak dobrze jak w trzy czy cztery, ale nadal jest przyjemnie i nie uważam, żeby coś traciła z grywalności. Gra w dwie osoby ma trochę inny wymiar: jest bardziej dynamiczna i ciągle czujesz zagrożenie bo tylko ty możesz być celem przeciwnika a nie ktoś inny.
Traci na grywalności we dwójkę, nie jest już tak ciekawa i moim zdaniem jest szybsza, ale żeby dynamiczna (to za duże słowo dla Dungeoneera we dwójkę). Nie polecam tej gry dla 2 osób.
Witam Forumowiczów-Ojców. Sam ma 13-miesięcznego synka.
Do grania w 2 osoby mogę polecić "Wszyscy na pokład", której recenzję dodałem na Forumtutaj. Gra się naprawdę bardzo przyjemnie.
"Zaginione miasta" mnie nie zachwyciły. Chociaż ładnie wydane, to de facto można podobny efekt uzyskać grając ładną talią kart (2-10+asy jako karty zakładów). Jedna różnica, to brak piętego koloru. Przy 55zł mogę się bez tego obyć.[/url]
Ostatnio zmieniony 27 maja 2006, 12:59 przez Rademon, łącznie zmieniany 1 raz.
Co do grania zwykłą talią kart, to jedynym problemem jest brak piątego koloru. Poza tym można grać jak najbardziej - dama, król i walet to karty zakładów (bo są po trzy w każdym kolorze), asy to karty bazowe, 2-10 to karty ekspedycji. No i trzeba zmniejszyć liczbę kart na ręce do 7 lub 6 sześciu, jak kto woli (co zasugerowano na BGG), żeby zachować podobny stosunek kart na ręce do kart ogółem.
Moim zdaniem Zaginione Miasta są ciekawe (niby proste a mają w sobie coś), jednak zbyt drogie w stosunku do tego co oferują, odstrasza mnie także wielkość kart.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
hmm mnie sie zaginione miasta nie spodobaly wcale, ale mimo wszystko wychodzilo mi ze ten 5ty kolor jest dosc istotny, bo pozwala na jakakolwiek strategie/decyzje. ogolnie narzekam na losowosc w tej grze, ale na 4 kolory nie zostaje tam praktycznie nic wiecej.
co ciekawe sam gdzieś kiedyś słyszałem, że można grać zwykłą talią, ale jakoś o tym nie pomyślałem. I niedawno wziąłem talię do ręki i ze zdziwieniem stwierdziłem, że autor chyba wzorował się na zwykłej talli dodając tylko piąty kolor no i całą otoczkę o zaginionych miastach. Odrzucając jokery reszta pasuje jak ulał. Pokazałem żonie grę i jej się spodobała (nawet przegrałem dobre kilka razy ). W każdym razie można spróbować zwykłą talią i ewentualnie kupić grę, jak się uzna, że warto. Fajna zabawa dla dwóch osób, szczególnie jak się ma mało czasu.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
bazik pisze:hmm mnie sie zaginione miasta nie spodobaly wcale, ale mimo wszystko wychodzilo mi ze ten 5ty kolor jest dosc istotny, bo pozwala na jakakolwiek strategie/decyzje. ogolnie narzekam na losowosc w tej grze, ale na 4 kolory nie zostaje tam praktycznie nic wiecej.
Oczywiście, że w grze dużo zależy od losu. Niemniej jednak czasem lubię sobie w nią zagrać, ma coś w sobie, mimo dużej losowości. Co do piątego koloru, to ja nie odczułem jakoś zbytnio jego braku grając zwykłą talią (grałem na BSW w pełną wersję), ze zmniejszoną ilością kart na ręce. Jest to po prostu krótsza wersja ZM (jedna trasa mniej ale jednocześnie mniej kart ogółem, a więc także mniej możliwości zyskania/stracenia punktów).
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
moja pierwsza mysla po zagraniu, bylo wlasnie, ze mozna by zrobic ZM ze zwyklej talii kart. a raczej z dwoch talii o takich samych wzorkach na rewersie. z drugiej talii wyjac jeden kolor i porysowac cos tam, pobazgrac, ponaklejac itp.
tylko, ze kurcze jakos by to do mnie nie przemawialo. nie mowie, ze grajac w wersje 'sklepowa' czuje jakis niesamowity klimat wypraw w dalekie krainy ale odbior wrazen estetycznych przemawia zdecydowanie na jej korzysc. mysle, ze uzywajac zwyklej talii mialbym wrazenie, ze gram w mechanike, a nie w gre.
Jak najbardziej wrażenia estetyczne dodają grze dużego uroku. Jednak w przypadku ZM temat jest tak naprawdę takim umilaczem estetycznym, jest bardzo umowny. Ja nie miałem wrażenia, że właśnie rozpocząłem daną wyprawę, raczej, że zaczynam układać kolejny kolor. Dlatego granie zwykłą talią nie było dla mnie bardzo bolesne, choć wolałbym pograć oczywiście w oryginał.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Zgadzam się z Geko: wpierw zwykły pasjans, a jak mnie zabawa-układanka wciągnie od strony strategii gry to mogę się zastanowić nad ładniejszą wersją z 5-tym kolorem.
Jak oceniacie te gry?
Jaka jest wasza opinia o nich?
O obu mam jak najlepsze zdanie i obie z czystym sumieniem mogę polecić zainteresowanemu nimi początkującemu graczowi ( do Konfrontacji koniecznie ściągnij sobie FAQ z BGG, jest też wersja polskojęzyczna ).
I co polecilibyście początkującemu planszówkowiczowi?
Żeby się nie przejmował, jeżeli gra nie podejdzie mu za pierwszym razem. Każdy na sobie musi sprawdzić, co mu się podoba .
A ja wracajac jeszcze do Carcassonne sie spytam w ten sposob: czy zamek jest dodatkiem nie wymagajacym podstawki ? Czy jednak lepiej zainwestowac w Carcassonne 2: Łowcy i zbieracze ?? Ewentualnie, czy ktoras mozna wykorzystac do gry na wiecej osob... Co barzdiej byscie polecali rowniez na dwoje ?