(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Mnie nie było... ale grało się przyjemnie - w Kotłowni, w Sukcesorów, czyli walki o imperium po Aleksandrze Wielkim.
Gra historyczno-militarna, ma sporo płaszczyzn (różne sposoby zdobywania punktów, nianse taktyczne przy ruchach, konieczność reagowania na zmienną sytuację, elementy blefu).
Trzeba przyznać, że gra bardzo mnie pochłonęła (pomimo, iż wielka rola kart budziła me obawy przed nadmiarem chaosu). Losowość duża, ale chyba jednak nie nadmierna, miałem raczej wrażenie "chaosu kontrolowanego", dostosowywania planów na bieżąco.
Niestety pod koniec zdarzył się niemiły incydent. Atmosfera przez całą grę była miła, a docinki przyjacielskie. W pewnej chwili obrzucono mnie jednak epitetem, za który w znanych mi kręgach ma się gwarantowany darmowy remodeling twarzy. Starałem się hamować, ale też nie chciałem dać sobą pomiatać, więc też bardzo ostro odpowiedziałem. To zwarzyło atmosferę... Potem zresztą dowiedziałem się, że akurat wyzwisko, jakim mnie obdarzono, w środowisku strategów uchodzi za łagodne, niemal przyjacielskie... Przepraszam więc, jeśli kogoś uraziłem... Z drugiej strony - jak się gra z kimś nowym w danej grupie, to z grubymi żartami należy chyba trochę uważać... Mam nadzieję, że ten szczegół nie zepsuje nadmiernie wspomnień z tej skądinąd mocno sympatycznej rozgrywki.
W momencie przerwania partii prowadziłem na punkty, ale to podobno jeszcze niczego nie oznaczało i wszyscy mieli bardzo realne szanse na zwycięstwo. W grze trzeba wyczuwać moment, kiedy i gdzie iść do szturmu, a gdzie się okopać/wycofać. Jednak rodzina Aleksandra wymusza pewną dynamikę - dobrze jest ich ścigać po planszy, co utrudnia "bunkrowanie się".
Kiedyś chętnie jeszcze zagram... choć trzeba uważać na czas. Jestem wdzięczny za pomoc (byłem jedynym nowicjuszem) i świadom, że ona też sporo czasu zabrała. Z drugiej strony, w mniej niż 4 godziny zagraliśmy tylko z trzech na pięć etapów... Bezpiecznie na partię nawet weteranów trzeba chyba przeznaczać jakie 6 godzin - mimo, iż dzięki specjalnym warunkom zwycięstwa szybszy koniec jest jak najbardziej realny.
Dziękuję i pozdrawiam.
Gra historyczno-militarna, ma sporo płaszczyzn (różne sposoby zdobywania punktów, nianse taktyczne przy ruchach, konieczność reagowania na zmienną sytuację, elementy blefu).
Trzeba przyznać, że gra bardzo mnie pochłonęła (pomimo, iż wielka rola kart budziła me obawy przed nadmiarem chaosu). Losowość duża, ale chyba jednak nie nadmierna, miałem raczej wrażenie "chaosu kontrolowanego", dostosowywania planów na bieżąco.
Niestety pod koniec zdarzył się niemiły incydent. Atmosfera przez całą grę była miła, a docinki przyjacielskie. W pewnej chwili obrzucono mnie jednak epitetem, za który w znanych mi kręgach ma się gwarantowany darmowy remodeling twarzy. Starałem się hamować, ale też nie chciałem dać sobą pomiatać, więc też bardzo ostro odpowiedziałem. To zwarzyło atmosferę... Potem zresztą dowiedziałem się, że akurat wyzwisko, jakim mnie obdarzono, w środowisku strategów uchodzi za łagodne, niemal przyjacielskie... Przepraszam więc, jeśli kogoś uraziłem... Z drugiej strony - jak się gra z kimś nowym w danej grupie, to z grubymi żartami należy chyba trochę uważać... Mam nadzieję, że ten szczegół nie zepsuje nadmiernie wspomnień z tej skądinąd mocno sympatycznej rozgrywki.
W momencie przerwania partii prowadziłem na punkty, ale to podobno jeszcze niczego nie oznaczało i wszyscy mieli bardzo realne szanse na zwycięstwo. W grze trzeba wyczuwać moment, kiedy i gdzie iść do szturmu, a gdzie się okopać/wycofać. Jednak rodzina Aleksandra wymusza pewną dynamikę - dobrze jest ich ścigać po planszy, co utrudnia "bunkrowanie się".
Kiedyś chętnie jeszcze zagram... choć trzeba uważać na czas. Jestem wdzięczny za pomoc (byłem jedynym nowicjuszem) i świadom, że ona też sporo czasu zabrała. Z drugiej strony, w mniej niż 4 godziny zagraliśmy tylko z trzech na pięć etapów... Bezpiecznie na partię nawet weteranów trzeba chyba przeznaczać jakie 6 godzin - mimo, iż dzięki specjalnym warunkom zwycięstwa szybszy koniec jest jak najbardziej realny.
Dziękuję i pozdrawiam.
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- Sir-lothar
- Posty: 366
- Rejestracja: 25 cze 2008, 01:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Witam,
Wbrew zapowiedziom przybyłem wcześniej i od razu zostałem przygarnięty do Tikala, biedny garg musiał tłumaczyć zasady ponownie(zaczął już tłumaczyć przybyłej wcześniej Keleno). Następnie dołączył Przemekk i tłumaczenie zaczęło się na nowo. Było więc dużo okazji do wypytania o wszystkie kruczki i niuanse, które pozostały po jednej dawno zapomnianej partii. Niestety nie wszystko wyszło dobrze i okazało się już podczas gry, że jeden archeolog może wykopać tylko jeden artefakt (i max 2 na turę). Jednak postanowiliśmy dokończyć już grę z tym wariantem, co spowodowało znaczny ruch w "handlu"(podmianie) amazońskimi skarbami. Każdorazowe 10 akcji wymaga sporego zastanowienia się co niemiłosiernie wydłuża rozgrywkę, a efekt ruchu często niwelowany jest przez kolejnego gracza. Niestety spory element głupiego szczęścia w postaci wyciągnięcia odpowiedniej płytki w odpowiednim momencie jest bardzo nieprzyjemny i odbiera znaczną część satysfakcji z planowania i knucia, których w grze dużo. Z drugiej strony zwykła ludzka chciwość może pokrzyżować plany na zwycięstwo Gratulujemy zwycięstwa właścicielowi gry - gargowi
Solidna pozycja, jednak zabrakło w niej czegoś dającego dużo satysfakcji ... trzeba było nadrabiać klimatem
Następnie Blokus, rozbawieni Tikalem, zaczęliśmy wprowadzać urozmaicenia do tej pozycji np: "po położeniu elementu, za każde zakryty przez niego dostajemy do zjedzenia ciastko czekoladowe, gdy nie możemy zjeść już ciastek, które zebraliśmy odpadamy z gry " Wygrała Keleno, wciskając swoje klocuszki w każdą najmniejszą nawet przestrzeń. Dodatkowo, padła ciekawa propozycja wariantu duo, na planszy normalnej, gdzie wola, znajdzie się i sposób.
Tym sposobem doszliśmy do kolejnego dania w planszowej uczcie, tj ciężko strawnego głównego dania - Oasis, zwane również "mongołami". Miałem wielkie oczekiwania co do gry, jako intrygującego połączenia licytacji i strategii. Jednak dość szybko moje poglądy zostały zweryfikowane i w rankingu przyjemności,gra ląduje tuż ponad Scotland yardem (ale tylko trochę). Świadome przekazywanie pierwszeństwa ciekawe w teorii, jednak w praktyce dostawał je ten, kto wyciągnął najlepsze karty ze swojego stosu. I nie było by nic złego, gdyby nie to, że na wyciągane karty mamy tyle wpływu co na wielbłądzie odchody. A gdy w końcu moja oferta się komuś spodobała i została wzięta jako pierwsza w kolejnym rozdaniu pojawiły się na stole kafelki punktujące, których miałem już sporo, lecz nie miały co punktować i znów wróciłem do roli myśliwego (ostatni w hierarchii mongołów do brania kafelków). Dziwacznie nie byłem dużo z tyłu, wśród mongołów, którym nie poszczęściło się w handlu. Mongolskim guru został ogłoszony garg, a tuż za nim (1 punkt) Przemekk.
Na koniec wieczoru szereg słodkich dań:
2x Cash & Guns - nic tak nie rozładowuje emocji jak mierzenie do kogoś swoją czarną gangsterską giwerą. Z pierwszego napadu najwięcej zgarnęła Keleno, mózg całej operacji, podczas drugiego funkcjonariusz trutu dokonał skutecznej infiltracji szajki przestępców zakończonej schwytaniem groźnych przestępców.
2x Dixit(-ów) 2(-ów) - ponoć nowe karty tak samo ciekawe jak poprzednie. Niektóre trochę trudniejsze, inne bardziej oczywiste, jednak wymyślanie skojarzeń do obrazków nadal nieprzyzwoicie przyjemne. Przychylam się do wariantu trutu, o pełniejsze i bogatsze hasła, jednak "lokalizator" super pomysł, gratuluję. "Zwycięzcy Dixita ": 1x Keleno 1x Sir-lothar.
Pozostałym życzę smacznego pasztetu
Pozdrawiam.
Wbrew zapowiedziom przybyłem wcześniej i od razu zostałem przygarnięty do Tikala, biedny garg musiał tłumaczyć zasady ponownie(zaczął już tłumaczyć przybyłej wcześniej Keleno). Następnie dołączył Przemekk i tłumaczenie zaczęło się na nowo. Było więc dużo okazji do wypytania o wszystkie kruczki i niuanse, które pozostały po jednej dawno zapomnianej partii. Niestety nie wszystko wyszło dobrze i okazało się już podczas gry, że jeden archeolog może wykopać tylko jeden artefakt (i max 2 na turę). Jednak postanowiliśmy dokończyć już grę z tym wariantem, co spowodowało znaczny ruch w "handlu"(podmianie) amazońskimi skarbami. Każdorazowe 10 akcji wymaga sporego zastanowienia się co niemiłosiernie wydłuża rozgrywkę, a efekt ruchu często niwelowany jest przez kolejnego gracza. Niestety spory element głupiego szczęścia w postaci wyciągnięcia odpowiedniej płytki w odpowiednim momencie jest bardzo nieprzyjemny i odbiera znaczną część satysfakcji z planowania i knucia, których w grze dużo. Z drugiej strony zwykła ludzka chciwość może pokrzyżować plany na zwycięstwo Gratulujemy zwycięstwa właścicielowi gry - gargowi
Solidna pozycja, jednak zabrakło w niej czegoś dającego dużo satysfakcji ... trzeba było nadrabiać klimatem
Następnie Blokus, rozbawieni Tikalem, zaczęliśmy wprowadzać urozmaicenia do tej pozycji np: "po położeniu elementu, za każde zakryty przez niego dostajemy do zjedzenia ciastko czekoladowe, gdy nie możemy zjeść już ciastek, które zebraliśmy odpadamy z gry " Wygrała Keleno, wciskając swoje klocuszki w każdą najmniejszą nawet przestrzeń. Dodatkowo, padła ciekawa propozycja wariantu duo, na planszy normalnej, gdzie wola, znajdzie się i sposób.
Tym sposobem doszliśmy do kolejnego dania w planszowej uczcie, tj ciężko strawnego głównego dania - Oasis, zwane również "mongołami". Miałem wielkie oczekiwania co do gry, jako intrygującego połączenia licytacji i strategii. Jednak dość szybko moje poglądy zostały zweryfikowane i w rankingu przyjemności,gra ląduje tuż ponad Scotland yardem (ale tylko trochę). Świadome przekazywanie pierwszeństwa ciekawe w teorii, jednak w praktyce dostawał je ten, kto wyciągnął najlepsze karty ze swojego stosu. I nie było by nic złego, gdyby nie to, że na wyciągane karty mamy tyle wpływu co na wielbłądzie odchody. A gdy w końcu moja oferta się komuś spodobała i została wzięta jako pierwsza w kolejnym rozdaniu pojawiły się na stole kafelki punktujące, których miałem już sporo, lecz nie miały co punktować i znów wróciłem do roli myśliwego (ostatni w hierarchii mongołów do brania kafelków). Dziwacznie nie byłem dużo z tyłu, wśród mongołów, którym nie poszczęściło się w handlu. Mongolskim guru został ogłoszony garg, a tuż za nim (1 punkt) Przemekk.
Na koniec wieczoru szereg słodkich dań:
2x Cash & Guns - nic tak nie rozładowuje emocji jak mierzenie do kogoś swoją czarną gangsterską giwerą. Z pierwszego napadu najwięcej zgarnęła Keleno, mózg całej operacji, podczas drugiego funkcjonariusz trutu dokonał skutecznej infiltracji szajki przestępców zakończonej schwytaniem groźnych przestępców.
2x Dixit(-ów) 2(-ów) - ponoć nowe karty tak samo ciekawe jak poprzednie. Niektóre trochę trudniejsze, inne bardziej oczywiste, jednak wymyślanie skojarzeń do obrazków nadal nieprzyzwoicie przyjemne. Przychylam się do wariantu trutu, o pełniejsze i bogatsze hasła, jednak "lokalizator" super pomysł, gratuluję. "Zwycięzcy Dixita ": 1x Keleno 1x Sir-lothar.
Pozostałym życzę smacznego pasztetu
Pozdrawiam.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Również bardzo dziękuję. Zdecydowanie następnym razem (czyli za tydzień) jedziemy pełną gębą Nasza zaawansowana partia szła na tyle sprawnie, że i trzecią epokę rozegraliśmy. Wprawdzie bez wojen, straty populacji pomiędzy epokami i z pozostawieniem czterech początkowo wyłożonych wydarzeń. Ale i tak było świetnie. Cały czas coś się działo, były ciekawe zwroty akcji i zupełnie nie wiem kiedy te kilka godzin minęło. A wydanie gry jest całkiem w porządku, pisanie o jakości papieru toaletowego to czysta bzdura.Inermis pisze:Dziękuję Geko i e.Paku za TtA, bardzo miło się grało i szybko przyzwoliłem resztę zasad. Następnym razem pełną?
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Nom, mina Lothara bezcenna A mnie jakoś ta gra nie odrzuca, grałam tydzień temu, grałam dzisiaj i tak samo przyjemnie budowało się swoje mongolskie gospodarstwo Ale wolę grę w 3 osoby - w 5 daje się znać lekki chaos.garg pisze:Ale najciekawsze było obserwowanie reakcji Sir Lothara. Z jego miny wnioskowałem, że Oasis plasuje się nieco tylko wyżej od krowich odchodów. Ale na szczęście przyznał, że jednak gra nie jest taka koszmarna, jak Scotland Yard
Co do wcześniejszych gier: Tikal również trochę chaotyczny, ale kładę to na karb pierwszej rozgrywki, a co za tym idzie mało z mojej strony przemyślanej. Może za drugim razem pójdzie lepiej A Blokus w 4 osoby jak zwykle wyśmienity
Potem jak zwykle wesołe i śmiechowe Cash'n'Guns - nawet udało mi się policjanta zdemaskować i zabić
No i na koniec Dixit - bardzo miłe zaskoczenie, długo wzbraniałam się przed tą grą, bo bałam się że jest dużo bardziej skomplikowana niż jest w rzeczywistości i że trzeba jakieś historyjki układać jak w Once upon a time czy coś... A tu nie dość że było fajnie to się jeszcze setnie uśmiałam
Bardzo fajny, miło spędzony wieczór, dziękuję wszystkim współgraczom!
Ostatnio zmieniony 01 maja 2010, 00:17 przez Keleno, łącznie zmieniany 1 raz.
- Cin
- Posty: 822
- Rejestracja: 17 wrz 2007, 01:19
- Lokalizacja: Warszawa, czasem Kielce
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 31 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
przjarzałem na szybko FAQ i wątki z BGG dotyczące Opery
3 rzeczy na pewno graliśmy żle:
Q. The Critico visits a performance in a city and adjusts the fame of its composer. Does the composer have to be performing in my theatre in that city?
A. No. If an opera of this composer is performed anywhere in this city, no matter the player, the Critico can visit that show.
Q. I already put a black marker on my budget marker, to indicate my ‘end of performance’. Can I still profi t if somebody else plays the Esperto?
A. Yes. Scoring points with the Esperto costs no budget, so you can profit even if you already passed.
If you end up on the zero line of the budget track, you get a bonus of 1 ducat during the income phase.
3 rzeczy na pewno graliśmy żle:
Q. The Critico visits a performance in a city and adjusts the fame of its composer. Does the composer have to be performing in my theatre in that city?
A. No. If an opera of this composer is performed anywhere in this city, no matter the player, the Critico can visit that show.
Q. I already put a black marker on my budget marker, to indicate my ‘end of performance’. Can I still profi t if somebody else plays the Esperto?
A. Yes. Scoring points with the Esperto costs no budget, so you can profit even if you already passed.
If you end up on the zero line of the budget track, you get a bonus of 1 ducat during the income phase.
- Atamán
- Posty: 1348
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 565 times
- Been thanked: 284 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
A ja przybyłem z własnym egzemplarzem Dixita oraz z Wysokim napięciem, gdyż w obie te gry miałem ochotę zagrać, ale jak na stole zobaczyłem Stone Age to rzuciłem się do rozgrywki Grę mam na oku od jakiegoś czasu, bo nad zakupem się zastanawiam i muszę powiedzieć, że bardzo mi do gustu przypadła i chyba nie tylko mi, skoro zaraz po pierwszej partii zaczęliśmy następną.
Grałem żółtymi. W pierwszej rozgrywce postawiłem na rozmnażanie i narzędzia. Mimo dużej populacji i zerowego poziomu pola prawie cały czas ich żywiłem. Narzędzia okazały się do tego bardzo pomocne, choć i wyrzucane co chwila szóstki też nie przeszkadzały. Wygrałem. Większość moich punktów pochodziła z kart, które mnożyły mi poziom populacji i narzędzi. Moją strategię ułatwiało z pewnością to, że pozostali gracze nie interesowali się narzędziami i dość łatwo udało mi się rozwinąć w tej dziedzinie.
No i nie wiem co o losowości w tej grze myśleć. Bo losowo nie tylko pojawiają się karty i budynki, ale kostkami co chwila się rzuca przy wydobywaniu surowców... Nie powiem żeby nie dostarczało to emocji czy frajdy (zwłaszcza z nieudanych rzutów przeciwnika ), ale ciężko mi ocenić jaki jest wpływ losowości na ostateczny wynik. Możliwe, że jest na podobnym poziomie co w Wysokim napięciu.
Druga partia była o tyle ciekawa, że 2 graczy zdecydowało się nie zapewniać żywności swoim ludziom. Okazało się, że jest to dobra strategia i można tak wygrać gromadząc więcej surowców i budynków niż reszta. Acz okazało się też, że kolejność w jakiej się siedzi przy stole też ma znaczenie. W Stone Age dobrze jest unikać strategii stosowanych przez innych graczy, ale w szczególności trzeba unikać tego co robi gracz po prawej. Ja skończyłem na drugim miejscu z wynikiem niewiele słabszym od poprzedniego (a dochodząc do niego całkiem odwrotną strategią: tym razem pola + budynki).
Dziękuję wszystkim za grę i pokazanie Stone Age'a. Czytając instrukcję obawiałem się, że spora część decyzji w grze będzie raczej oczywista, tak jednak nie było (oczywiste wybory trafiały mi się tylko raz na kilka rund)! Gra jest ładnie wykonana i mimo swojej losowości ma bardzo sprawną mechanikę.
Grałem żółtymi. W pierwszej rozgrywce postawiłem na rozmnażanie i narzędzia. Mimo dużej populacji i zerowego poziomu pola prawie cały czas ich żywiłem. Narzędzia okazały się do tego bardzo pomocne, choć i wyrzucane co chwila szóstki też nie przeszkadzały. Wygrałem. Większość moich punktów pochodziła z kart, które mnożyły mi poziom populacji i narzędzi. Moją strategię ułatwiało z pewnością to, że pozostali gracze nie interesowali się narzędziami i dość łatwo udało mi się rozwinąć w tej dziedzinie.
No i nie wiem co o losowości w tej grze myśleć. Bo losowo nie tylko pojawiają się karty i budynki, ale kostkami co chwila się rzuca przy wydobywaniu surowców... Nie powiem żeby nie dostarczało to emocji czy frajdy (zwłaszcza z nieudanych rzutów przeciwnika ), ale ciężko mi ocenić jaki jest wpływ losowości na ostateczny wynik. Możliwe, że jest na podobnym poziomie co w Wysokim napięciu.
Druga partia była o tyle ciekawa, że 2 graczy zdecydowało się nie zapewniać żywności swoim ludziom. Okazało się, że jest to dobra strategia i można tak wygrać gromadząc więcej surowców i budynków niż reszta. Acz okazało się też, że kolejność w jakiej się siedzi przy stole też ma znaczenie. W Stone Age dobrze jest unikać strategii stosowanych przez innych graczy, ale w szczególności trzeba unikać tego co robi gracz po prawej. Ja skończyłem na drugim miejscu z wynikiem niewiele słabszym od poprzedniego (a dochodząc do niego całkiem odwrotną strategią: tym razem pola + budynki).
Dziękuję wszystkim za grę i pokazanie Stone Age'a. Czytając instrukcję obawiałem się, że spora część decyzji w grze będzie raczej oczywista, tak jednak nie było (oczywiste wybory trafiały mi się tylko raz na kilka rund)! Gra jest ładnie wykonana i mimo swojej losowości ma bardzo sprawną mechanikę.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Dziękuję ekipie (Cin, Mustafa i Zephyr), która dzielnie grała w Operę i League of Six (z dodatkiem Loyal Retinue).
Opera wreszcie zagrana i osobiście jestem w szoku jak bardzo mi się podobała (tak jak mówiłem przed rozgrywką - jakoś się nastawiałem na sprzedaż w ciemno ). Jak dla mnie świetne mechanizmy Wallace'owe (zarządzanie budżetem i jego wydawanie), różne sprzeczne strategie do realizacji (zarabianie kasy wymaga raczej mało, ale za to rozbudowanych oper, z kolei zarabianie VP wymaga wielu (nawet malych) oper), różne triki i świństwa ktore można robić innym graczom (podkupywanie kafelków, krytyk zjeżdżający kompozytora którego akurat wystawiają przeciwnicy), no i kolejny element interakcji: nieustanna, mordercza, pełna dylematów walka o jak najlepszą pozycję na torze kolejności. Można nawet sterować za pomocą niuansów - wstawienie/nie wstawienie 1 dzieła danego kompozytora do wlasnej opery może wpłynąc na jego (i innych) popularność i od razu wyniki punktowe graczy.
Z gry jestem nadzwyczaj zadowolony.
Bardzo wyraźne zwycięstwo Mustafy, niezłego, jak zauważam, w grach wymagających średnio- i długofalowego planowania. Dość powiedzieć że do ostatniej rundy przygotowywał się precyzyjnie 3 tury wcześniej. Gratulacje.
A League of Six z Royal Retinue, jak to League of Six. Z dodatkiem oczywiście lepsze, można nastawiać się na bardziej długoterminowe działania, bo zdobywamy kafelki nie z jednorazowymi korzyściami , ale (głównie) kafelki działające co turę. Jeśli ktoś lubi League of Six, to nie widzę specjalnie sensu grania bez dodatku. Ja lubię League of Six, ale jednak Operę postawiłbym obecnie pół oczka wyżej
Udało się wygrać mimo wściekłej szarży Zephyra przy końcowym podliczaniu punktów (zdominował zbierane postacie = 3x9 = 27VP. Dużo )
Tym niemniej nasz wariant był ciekawy, choć mniej realistyczny - w sumie jak opera jest grana w mieście, niewazne w którym budynku, krytyk powinien móc obejrzeć i pokrytykować
Ale warto wiedzieć - dzięki.
Opera wreszcie zagrana i osobiście jestem w szoku jak bardzo mi się podobała (tak jak mówiłem przed rozgrywką - jakoś się nastawiałem na sprzedaż w ciemno ). Jak dla mnie świetne mechanizmy Wallace'owe (zarządzanie budżetem i jego wydawanie), różne sprzeczne strategie do realizacji (zarabianie kasy wymaga raczej mało, ale za to rozbudowanych oper, z kolei zarabianie VP wymaga wielu (nawet malych) oper), różne triki i świństwa ktore można robić innym graczom (podkupywanie kafelków, krytyk zjeżdżający kompozytora którego akurat wystawiają przeciwnicy), no i kolejny element interakcji: nieustanna, mordercza, pełna dylematów walka o jak najlepszą pozycję na torze kolejności. Można nawet sterować za pomocą niuansów - wstawienie/nie wstawienie 1 dzieła danego kompozytora do wlasnej opery może wpłynąc na jego (i innych) popularność i od razu wyniki punktowe graczy.
Z gry jestem nadzwyczaj zadowolony.
Bardzo wyraźne zwycięstwo Mustafy, niezłego, jak zauważam, w grach wymagających średnio- i długofalowego planowania. Dość powiedzieć że do ostatniej rundy przygotowywał się precyzyjnie 3 tury wcześniej. Gratulacje.
A League of Six z Royal Retinue, jak to League of Six. Z dodatkiem oczywiście lepsze, można nastawiać się na bardziej długoterminowe działania, bo zdobywamy kafelki nie z jednorazowymi korzyściami , ale (głównie) kafelki działające co turę. Jeśli ktoś lubi League of Six, to nie widzę specjalnie sensu grania bez dodatku. Ja lubię League of Six, ale jednak Operę postawiłbym obecnie pół oczka wyżej
Udało się wygrać mimo wściekłej szarży Zephyra przy końcowym podliczaniu punktów (zdominował zbierane postacie = 3x9 = 27VP. Dużo )
Racja - utrudniliśmy sobie. To dotknęło bezpośrednio m.in. mnie, bo nie mogłem pokrytykować tam gdzie chciałemCin pisze:przjarzałem na szybko FAQ i wątki z BGG dotyczące Opery
3 rzeczy na pewno graliśmy żle:
Q. The Critico visits a performance in a city and adjusts the fame of its composer. Does the composer have to be performing in my theatre in that city?
A. No. If an opera of this composer is performed anywhere in this city, no matter the player, the Critico can visit that show.
Tym niemniej nasz wariant był ciekawy, choć mniej realistyczny - w sumie jak opera jest grana w mieście, niewazne w którym budynku, krytyk powinien móc obejrzeć i pokrytykować
Takiej akurat sytuacji nie mieliśmy. Gdyby się pojawiła, to byśmy debatowali.Cin pisze: Q. I already put a black marker on my budget marker, to indicate my ‘end of performance’. Can I still profi t if somebody else plays the Esperto?
A. Yes. Scoring points with the Esperto costs no budget, so you can profit even if you already passed.
Ale warto wiedzieć - dzięki.
Tak, czytałem o tym i zapomniałem wspomnieć. To raczej kosmetyka ale zdecydowanie warto wiedzieć - dzięki jeszcze raz.Cin pisze: If you end up on the zero line of the budget track, you get a bonus of 1 ducat during the income phase.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Piątek się zbliża, czas zacząć umawianie na ten tydzień.
Garg - może Yspahan?
Garg - może Yspahan?
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Z tym umawianiem to święte słowa A Yspahan bardzo chętnie - w końcu jako gra kostkowa jest to typowy przykład "głupiej losowej gry", a takie zwykle lubięAndreus pisze:Piątek się zbliża, czas zacząć umawianie na ten tydzień.
Garg - może Yspahan?
Jeśli możesz przyjść na 16.00 (czy nawet przed, bo ja zawsze jestem jakieś dziesięć minut wcześniej), to zaczęlibyśmy od Yspahana razem z dodatkiem. Sama rozgrywka, to jakaś godzina z ogonkiem (plus tłumaczenie, ale gra skomplikowana nie jest ). Oczywiście szukamy chętnych - jeszcze dwie osoby.
Poza tym biorę jak zwykle spory zestaw: Oasis, Chinatown, Mykerinos z dodatkiem, Tikal, Summoner Wars, może Finca (mam do niej dodatek wrzucany do ostatniego numeru Spielboxa - trochę urozmaica grę). Anyone?
Veljarek - czy chcesz się umówić na Age of Empires 3 na przyszły tydzień?
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
będę o 16. Z pozostałych zaproponowanych gier chętnie zagram w każdą z nich, choć znam tylko Mykerinosa i Tikala.
Ewentualnie mogę przynieść coś co mam z Twojej wishlisty np. Cuba, Brass albo Le Havre.
Ewentualnie mogę przynieść coś co mam z Twojej wishlisty np. Cuba, Brass albo Le Havre.
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
To jesteśmy umówieni. A ze swoich gier weź koniecznie Cubę - myślę, że znajdą się chętni
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Możecie mnie wliczać do graczy w Cubę.
Yspahan nie wygląda zachęcająco,ale skoro to
Oczywiście w Chinatown zawsze zagram,ale pewnie nie starczy czasu,bo jak zakładam Cuba + Yspahan zajmą pewnie cały twój czas Garg ?
Yspahan nie wygląda zachęcająco,ale skoro to
to na początek pasuje idealnie ,poza tym pewnie i tak od 16:00 nie będzie nic innego do wyboru.garg pisze:typowy przykład "głupiej losowej gry"
Oczywiście w Chinatown zawsze zagram,ale pewnie nie starczy czasu,bo jak zakładam Cuba + Yspahan zajmą pewnie cały twój czas Garg ?
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Chinatown na pewno przyniosę, więc kto wie - może zagramy Chociaż Yspahan i Cuba to faktycznie jakieś 2,5-3 godziny. Ale i tak wszystko zależy od głosowania na miejscu
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ja byłbym chętny do Cuby, znajdzie się jeszcze miejsce? I o której ew. byście zaczęli? Bo ja raczej na 16:00 się nie wyrobię, zwykle jestem koło 16:20-16:30.
Wishlist: Mission: Red Planet (2005), Steam (2009)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
Personal Fav: Dungeon Lords (2009), Once Upon a Time (1993)
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Zbieram chętnych na Rise of Empires. Zdecydowanie w top3 najlepszych gier zeszłego roku. Wallace w najwyższej formie. Start (tzn. tłumaczenie reguł) preferuję zacząć 16:30-17:00.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jeśli Andreus przyniesie Cubę (bo przecież jeszcze nie potwierdził ), to zaczęlibyśmy ją pewnie 17.00-17.20.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Potwierdzam, będę w piątek z Cubągarg pisze:Jeśli Andreus przyniesie Cubę (bo przecież jeszcze nie potwierdził ), to zaczęlibyśmy ją pewnie 17.00-17.20.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Fakt poczekajmy,może ktoś na forum zadeklaruje się na Chinatown ,w końcu do piątku jeszcze trochę czasu jest
W sumie Garg jak będziesz miał czas i chęci to możemy rozegrać 1 partię w San Ta Si,choć bardziej chciałbym w Mr. Jack,ale nie będzie czasu na niego pewnie.
W sumie Garg jak będziesz miał czas i chęci to możemy rozegrać 1 partię w San Ta Si,choć bardziej chciałbym w Mr. Jack,ale nie będzie czasu na niego pewnie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
z przyjemnością zgłosił bym się na Rise of Empire - był bym przewidywalnie na ok 16:30 może parę chwil póżniej.
no i nie znam zasad
ew. zagram w cokolwiek
no i nie znam zasad
ew. zagram w cokolwiek
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Po bardzo planszówkowym weekendzie nabrałem znowu ochoty na Wysokie Napięcie i szukam minimum 3 osób do rozgrywki.
Ewentualnie mógłbym zagrać w Brass'a albo Mykerinosa, tą drugą grę również mogę przynieść. Będę o 16, oczywiście poczekam jeśli potencjalni gracze będę później
Ewentualnie mógłbym zagrać w Brass'a albo Mykerinosa, tą drugą grę również mogę przynieść. Będę o 16, oczywiście poczekam jeśli potencjalni gracze będę później
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Czy do Cuby jest już komplet? Bo jeśli nie to ja się wstępnie dopisuję Yspahan też bardzo chętnie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Chętnie przyłączę się do Finci, Cuby (jeśli Andreus ma niemiecką, to niech nie bierze, bo mam angielską) oraz Rise of Empires. Mam nadzieje, że sztefan wyzdrowieje i przyniesie Thunderstone. Wezmę Dixit2 i Space Alert. Jax, Mustafa, macie na koniec ochotę spróbować przeżyć w kosmosie pełnym wrogów?
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jeśli dobrze liczę, to do Yspahana zgłosiłaś się czwarta, do Cuby piąta, więc w obu przypadkach zajmujesz ostatnie wolne miejsceKeleno pisze:Czy do Cuby jest już komplet? Bo jeśli nie to ja się wstępnie dopisuję Yspahan też bardzo chętnie.
Zgodnie z harmonogramem Yspahan zaczynamy o 16, Cubę o 17.
A Cubę mam oczywiście w jedynej słusznej wersji angielskiej.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Co prawda zakładałem, że dziś będę już w 100% formie, a tak jeszcze nie jest, ale ogólnie jest dobrze.draco pisze:Mam nadzieje, że sztefan wyzdrowieje i przyniesie Thunderstone.
EDIT: Skoro Ragnarock też bierze, to ja swojego nie będę targał.
Jeśli będziesz siedział do końca to jednego chętnego już masz. Tylko ja będę ok. 18:45-19...Przemekk pisze:Po bardzo planszówkowym weekendzie nabrałem znowu ochoty na Wysokie Napięcie i szukam minimum 3 osób do rozgrywki.
Ostatnio zmieniony 05 maja 2010, 20:42 przez Sztefan, łącznie zmieniany 1 raz.
- veljarek
- Posty: 1189
- Rejestracja: 07 sty 2009, 19:50
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 23 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Garg, Age of Empire III może n następny tydzień
_______________
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry