Space Hulk: Death Angel – The Card Game (Corey Konieczka)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Space Hulk: Death Angel
Do mnie wlasnie dotarla moja kopia! Wyglada sympatycznie, ale nie mam czasu zbytnio sie przygladac bo jestem w pracy...
Re: Space Hulk: Death Angel
Do mnie też dotarła. Ale zobaczyłem pierwszą kartę i zwątpiłem w tłumaczenie (albo w swoje możliwości dedukcyjne). Innymi słowy, czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić co to jest "Komin Spór"?
- Olgierdd
- Posty: 1836
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 92 times
Re: Space Hulk: Death Angel
Komin Spór czyli Spore Chimney
http://wh40k.lexicanum.com/wiki/Spore_Chimney
http://wh40k.lexicanum.com/wiki/Spore_Chimney
Re: Space Hulk: Death Angel
Prace kończę o 16, a od 20 minut mi leży moja paczuszka na biurku. Te ostatnie 20 minut trwa już parę ładnych godzin, tak się czas dłuży.
Re: Space Hulk: Death Angel
Tyle tylko, że to powinien być "Komin zarodników" a nie "spór".Olgierdd pisze:Komin Spór czyli Spore Chimney
http://wh40k.lexicanum.com/wiki/Spore_Chimney
- Tycjan
- Posty: 3200
- Rejestracja: 23 sty 2008, 22:14
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 44 times
- Been thanked: 32 times
- Kontakt:
Re: Space Hulk: Death Angel
To jest hit! Tego mi brakowało po całym smutnym dniuOlgierdd pisze:Komin Spór czyli Spore Chimney
http://wh40k.lexicanum.com/wiki/Spore_Chimney
# ZnadPlanszy.pl - tutaj piszę: http://miroslawgucwa.znadplanszy.pl | NAJWIĘKSZA baza premier i zapowiedzi gier wydanych po polsku: http://Premiery.ZnadPlanszy.pl
Re: Space Hulk: Death Angel
"Zarodnik" czyli inaczej "spora". Po prostu przekombinowali niepotrzebnie używając tej rzadko używanej formy i zamiast "naukowo" brzmi to teraz komicznie
Re: Space Hulk: Death Angel
"Spora" to forma występująca chyba tylko w podręcznikach do biologii. Ale skoro już się na nią uparli to już chyba lepiej (choć i tak kiepsko) byłoby "Sporowy komin"
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Space Hulk: Death Angel
"Sporny komin"?
Pytanie do osob, ktore zamowily gre w targowo istore - dostaliscie jakiegos maila z informacja o wyslaniu gry, czy po prostu wyslali "znienacka" jak dostali kase?
Pytanie do osob, ktore zamowily gre w targowo istore - dostaliscie jakiegos maila z informacja o wyslaniu gry, czy po prostu wyslali "znienacka" jak dostali kase?
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
-
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 gru 2008, 11:53
- Lokalizacja: Gliwice/Sośnica
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 1 time
Re: Space Hulk: Death Angel
Do mnie przyszedł mail o realizacji zamówienia i kolejnego dnia paczka była już u mnie...costi pisze: Pytanie do osob, ktore zamowily gre w targowo istore - dostaliscie jakiegos maila z informacja o wyslaniu gry, czy po prostu wyslali "znienacka" jak dostali kase?
Re: Space Hulk: Death Angel
Czy ktoś porównywał może ang. wydanie z pl? W oryginale te karty też są takie dziwne w dotyku? To jakaś norma obecnie?
Jestem po pierwszej partii solo i super. Szkoda trochę, że tak mało terenu pewnie jak będzie dodatek to będzie pierwsze co w nim znajdziemy. Gra się trochę jak w łamigłówkę: ok ci się ruszą, ten atakuje, ten ciągnie za wajchę. Ale raczej nie jest to gra w którą się będzie grało często gęsto.
Co do partii to przeżyło 3 marines, ale po drodze trochę pooszukiwałem 2 razy rzut obronny przerzuciłem bez żetonu wsparcia i zawsze zapominałem i przy ruchu zamieniałem dwóch dowolnych terminatorów, zamiast sąsiednich.
Zróżnicowanie w oddziałach masakryczne.
Pytanie już po pierwszej partii:
jest karta wydarzeń za poległych braci, która powoduje że jeśli mogę to muszę wybrać żołnierza z tokenem wsparcia, odrzucić go i zabić jednego genokrada
Jak wy to rozumiecie:
A - marine bez tokena a z genokradem
B- marine z tokenem ale bez genokrada
C- marine z tokenem i z genokradem
Rozumie, że muszę wybrać marinesa C przed A by zagrać wydarzenie. Ale jeżeli są tylko A i B to czy mogę wybrać żołnierza A i nie odrzucać tokena z B? Czy można tym zabić Przywódce Szczepu (dziwne, że w innych miejscach używają Rój).
Jestem po pierwszej partii solo i super. Szkoda trochę, że tak mało terenu pewnie jak będzie dodatek to będzie pierwsze co w nim znajdziemy. Gra się trochę jak w łamigłówkę: ok ci się ruszą, ten atakuje, ten ciągnie za wajchę. Ale raczej nie jest to gra w którą się będzie grało często gęsto.
Co do partii to przeżyło 3 marines, ale po drodze trochę pooszukiwałem 2 razy rzut obronny przerzuciłem bez żetonu wsparcia i zawsze zapominałem i przy ruchu zamieniałem dwóch dowolnych terminatorów, zamiast sąsiednich.
Zróżnicowanie w oddziałach masakryczne.
Pytanie już po pierwszej partii:
jest karta wydarzeń za poległych braci, która powoduje że jeśli mogę to muszę wybrać żołnierza z tokenem wsparcia, odrzucić go i zabić jednego genokrada
Jak wy to rozumiecie:
A - marine bez tokena a z genokradem
B- marine z tokenem ale bez genokrada
C- marine z tokenem i z genokradem
Rozumie, że muszę wybrać marinesa C przed A by zagrać wydarzenie. Ale jeżeli są tylko A i B to czy mogę wybrać żołnierza A i nie odrzucać tokena z B? Czy można tym zabić Przywódce Szczepu (dziwne, że w innych miejscach używają Rój).
Re: Space Hulk: Death Angel
Po przeczytaniu instrukcji tego się właśnie spodziewałem, takiego ciekawszego i bardziej klimatycznego Ghost Stories. Jeśli tak będzie istotnie, to u mnie na pewno ta gra nie rzadko będzie trafiać na stół, bo GS bardzo przypadło do gustu moim znajomym i nadal bardzo chętnie sięgamy po ten tytuł.muker pisze:Jestem po pierwszej partii solo i super. Szkoda trochę, że tak mało terenu pewnie jak będzie dodatek to będzie pierwsze co w nim znajdziemy. Gra się trochę jak w łamigłówkę: ok ci się ruszą, ten atakuje, ten ciągnie za wajchę. Ale raczej nie jest to gra w którą się będzie grało często gęsto.
To pytanie wielokrotnie padało na forum producenta i odpowiedź jest zawsze taka sama "Polskie wersje drukowane są razem z innymi wydaniami językowymi, na tych samych materiałach i nie różnią się niczym poza tekstem w języku polskim."muker pisze:Czy ktoś porównywał może ang. wydanie z pl? W oryginale te karty też są takie dziwne w dotyku? To jakaś norma obecnie?
Pisząc "dziwne w dotyku", masz na myśli takie? -> *link*
Re: Space Hulk: Death Angel
Dostalem maila o wyslaniu, ale gra jeszcze nie doszla, ciagle czekamcosti pisze:Pytanie do osob, ktore zamowily gre w targowo istore - dostaliscie jakiegos maila z informacja o wyslaniu gry, czy po prostu wyslali "znienacka" jak dostali kase?
Re: Space Hulk: Death Angel
Dokładnie takie karty. Dziwnie uczucie w dłoni.
Zagrałem dwie kolejne partie 1 wygrana i 1 przegrana (ostał się jeden marine vs 11 genokradów nie przeżył).
Hmm chyba niektóre drużyny są lepsze dużo od innych. Ale potem zdarzała się jakaś sytuacja, że drużyna teoretycznie najsłabsza dzięki jakiemuś skillowi ratowała sytuację.
Ktoś kto grał, to karta Unik gracie tak, że aktywny gracz tylko może użyć jednej postaci do walki. Czy wszystkie drużyny?
Zagrałem dwie kolejne partie 1 wygrana i 1 przegrana (ostał się jeden marine vs 11 genokradów nie przeżył).
Hmm chyba niektóre drużyny są lepsze dużo od innych. Ale potem zdarzała się jakaś sytuacja, że drużyna teoretycznie najsłabsza dzięki jakiemuś skillowi ratowała sytuację.
Ktoś kto grał, to karta Unik gracie tak, że aktywny gracz tylko może użyć jednej postaci do walki. Czy wszystkie drużyny?
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lip 2010, 09:40
Re: Space Hulk: Death Angel
Już mam od targowo.
Pierwsze krytyczne wrażenia : część rysunków cukierkowa, ale to niestety norma w XXI wiecznych planszówkach, instrukcja wydaje mi się trochę skomplikowana chyba przez to, że jest krótką równocześnie. Z większych minusów bardzo mało kart terenu do gry solo - widać dodatek już wisi w powietrzu, same karty są cieńsze/wykonane są nieco gorzej niż w innych grach. Brak jakiś unikatowych zdolności już zapisanych na karcie marines - jeden współczynnik na karcie[sic]. Grę kupiłem co prawda w przedsprzedaży za 5 dych i jest to cena myślę bardzo odpowiednia za ten produkt, ale jeżeli normalna cena to osiemdziesiąt[nie wiem jak to wygląda w praktyce, może cigle są gdzieś po piędziesiąt] to jest ona przesadzona w stosunku co do zawartości - w pudełku jest mało co - a lwa część kart to genokrady nie różniące się nawet za bardzo ilustracjami [cztery wzory]. Od tego samego wydawcy mieliśmy parę lat temu dungeoneera, w którym za znacznie niższą cenę dostawaliśmy znacznie więcej
Ogółem po całej krytyce przychodzącej i do głowy, gra mi się wstepnie podoba Więcej napisze po rozgrywce.
PS anegdota - czekałem na dwie przesyłki, bitsy do figurek i death angela. Jak zobaczyłem jak poczciarka daje mi małą kopertę, pomyślałem, że to bitsy tylko jakoś porządnie zapakowane - po rozpakowaniu okazało się, że to space hulk - tak malutka jest ta gra.
Pierwsze krytyczne wrażenia : część rysunków cukierkowa, ale to niestety norma w XXI wiecznych planszówkach, instrukcja wydaje mi się trochę skomplikowana chyba przez to, że jest krótką równocześnie. Z większych minusów bardzo mało kart terenu do gry solo - widać dodatek już wisi w powietrzu, same karty są cieńsze/wykonane są nieco gorzej niż w innych grach. Brak jakiś unikatowych zdolności już zapisanych na karcie marines - jeden współczynnik na karcie[sic]. Grę kupiłem co prawda w przedsprzedaży za 5 dych i jest to cena myślę bardzo odpowiednia za ten produkt, ale jeżeli normalna cena to osiemdziesiąt[nie wiem jak to wygląda w praktyce, może cigle są gdzieś po piędziesiąt] to jest ona przesadzona w stosunku co do zawartości - w pudełku jest mało co - a lwa część kart to genokrady nie różniące się nawet za bardzo ilustracjami [cztery wzory]. Od tego samego wydawcy mieliśmy parę lat temu dungeoneera, w którym za znacznie niższą cenę dostawaliśmy znacznie więcej
Ogółem po całej krytyce przychodzącej i do głowy, gra mi się wstepnie podoba Więcej napisze po rozgrywce.
PS anegdota - czekałem na dwie przesyłki, bitsy do figurek i death angela. Jak zobaczyłem jak poczciarka daje mi małą kopertę, pomyślałem, że to bitsy tylko jakoś porządnie zapakowane - po rozpakowaniu okazało się, że to space hulk - tak malutka jest ta gra.
Re: Space Hulk: Death Angel
Gra jest faktycznie malutka, ale tylko pozornie, po rozlozeniu okazuje sie, ze zajmuje calkiem sporo miejsca (cos jak karciani Osadnicy ). Niby wyglada fajnie, komponenty sa dobrej jakosci, ale, faktycznie, jak na to, co zawiera, moglaby byc troche tansza...
Po pierwszej rozgrywce (wygralismy) wrazenia sa mieszane - mnie sie podobalo, Michalowi - niezbyt. Oboje zgadzamy sie, ze ta gra nie jest nawet w polowie tak trudna jak Ghost Stories. Nie wiem dlaczego tak latwo nam poszlo - moze wzielismy latwe druzyny Marines (czerwoni, szarzy, niebiesy i fioletowi -> prawie wszyscy zasieg 2 lub 3 + kolezka z miotaczem ognia), moze nam sie szczesliwie ulozyli w szyku, moze mielismy szczescie w rzutach, a moze... zle gralismy. Zweryfikowalismy te ostatnia mozliwosc ponownym przejrzeniem instrukcji, ale wydaje sie nam, ze wszystko bylo OK. Najlepiej byloby zagrac jeszcze raz, ale Michal na razie nie chce. Mowi, ze Death Angel jest praktycznie taki sam, jak SH, a SH mu sie nie podobal (albo moze: nie zrobil na nim wrazenia).
Tak czy inaczej nie zaluje zakupu, bo na wyjazdach moze byc hitem. O ile gdziekolwiek jeszcze w najblizszym czasie wyjedziemy.
Po pierwszej rozgrywce (wygralismy) wrazenia sa mieszane - mnie sie podobalo, Michalowi - niezbyt. Oboje zgadzamy sie, ze ta gra nie jest nawet w polowie tak trudna jak Ghost Stories. Nie wiem dlaczego tak latwo nam poszlo - moze wzielismy latwe druzyny Marines (czerwoni, szarzy, niebiesy i fioletowi -> prawie wszyscy zasieg 2 lub 3 + kolezka z miotaczem ognia), moze nam sie szczesliwie ulozyli w szyku, moze mielismy szczescie w rzutach, a moze... zle gralismy. Zweryfikowalismy te ostatnia mozliwosc ponownym przejrzeniem instrukcji, ale wydaje sie nam, ze wszystko bylo OK. Najlepiej byloby zagrac jeszcze raz, ale Michal na razie nie chce. Mowi, ze Death Angel jest praktycznie taki sam, jak SH, a SH mu sie nie podobal (albo moze: nie zrobil na nim wrazenia).
Tak czy inaczej nie zaluje zakupu, bo na wyjazdach moze byc hitem. O ile gdziekolwiek jeszcze w najblizszym czasie wyjedziemy.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lip 2010, 09:40
Re: Space Hulk: Death Angel
Pierwsze wrażenia po grze solo : gra jest taktyczna i mózgożerna - trzeba planować co najmniej turę do przodu. Grałem dwukrotnie w planszowego space hulka[+kilkunastokrotnie na komputerze] i kilkukrotnie w bitewną czterdziestkę i Death Angel po pierwszej grze jednoosobowej wydał mi się z czterdziestkowej rodziny najbardziej taktyczny. Przy czym grając w death angel miałem jakoś bliższe skojarzenia do planszówki Obcy(1995?) niż space hulka. W każdym razie czułem klimat.
Co do wspomnianego wyżej poziomu trudności to gra nie jest jakoś bardzo trudna ale zdaje się, że w grze solo częściej będzie się przegrywać niż wygrywać. Genokradom nie udaję się zebrać większych ilości w roju i tym samym nie są jacyś śmiercionośni w ataku. Przy czym rzuty w obronie, w których miałem 50% szans na przeżycie się parokrotnie zdarzyły. Zginąłem na początku 4, czyli ostatniego pomieszczenia. Bardzo fajny jest motyw z panelami kontrolnymi, które po włączeniu uruchamiają jakiś system z reguły bardzo korzystny(większe szanse %) lub bardzo niekorzystny dla marines w zależności od rzutu - właśnie przez to przegrałem.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne, choć wydaję mi się, że chyba wolę w to grać sam niż z kimś. Z dodatkowych uwag raczej nie jest to gra, w którą można grać specjalnie często; poza tym dla części widowni gra może wydać się nudna - ale to mają do siebie chyba wszystkie gry kooperacyjne, że bywają nudniejsze niż gry rywalizacyjne. Czas gry 30-60minut podany na pudełku jest zaniżony, 90 minut trzeba zarezerwować na spokojną partię z rozstawieniem. Ponadto zgadzam się z przedmówczynią, liczba elementów jest niewielka a zajmują one całkiem sporą powierzchnię.
Była to pierwsza gra, w dodatku jednoosobowa więc odczucia co do gry mogą mi się jeszcze zmienić. Ale to dobra gra z odczuwalnym i odpowiadającym chyba wszystkim panom w wieku 10-40 klimatem(a jeżeli jacyś 50latkowie też kochają Obcego to przepraszam;) )
Co do wspomnianego wyżej poziomu trudności to gra nie jest jakoś bardzo trudna ale zdaje się, że w grze solo częściej będzie się przegrywać niż wygrywać. Genokradom nie udaję się zebrać większych ilości w roju i tym samym nie są jacyś śmiercionośni w ataku. Przy czym rzuty w obronie, w których miałem 50% szans na przeżycie się parokrotnie zdarzyły. Zginąłem na początku 4, czyli ostatniego pomieszczenia. Bardzo fajny jest motyw z panelami kontrolnymi, które po włączeniu uruchamiają jakiś system z reguły bardzo korzystny(większe szanse %) lub bardzo niekorzystny dla marines w zależności od rzutu - właśnie przez to przegrałem.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne, choć wydaję mi się, że chyba wolę w to grać sam niż z kimś. Z dodatkowych uwag raczej nie jest to gra, w którą można grać specjalnie często; poza tym dla części widowni gra może wydać się nudna - ale to mają do siebie chyba wszystkie gry kooperacyjne, że bywają nudniejsze niż gry rywalizacyjne. Czas gry 30-60minut podany na pudełku jest zaniżony, 90 minut trzeba zarezerwować na spokojną partię z rozstawieniem. Ponadto zgadzam się z przedmówczynią, liczba elementów jest niewielka a zajmują one całkiem sporą powierzchnię.
Była to pierwsza gra, w dodatku jednoosobowa więc odczucia co do gry mogą mi się jeszcze zmienić. Ale to dobra gra z odczuwalnym i odpowiadającym chyba wszystkim panom w wieku 10-40 klimatem(a jeżeli jacyś 50latkowie też kochają Obcego to przepraszam;) )
Re: Space Hulk: Death Angel
Ciekawe spostrzezenie. W GS okolo polowy wszystkich gier rozegralam sama i... w sumie najlepiej mi sie wtedy gralo bo nikt nie marudzil, nie frustrowal sie jak cos nie wychodzilo itp. ... Mozliwe, ze i w tym przypadku bedzie podobnie - musze sprobowac.neurastenik pisze:Wrażenia jak najbardziej pozytywne, choć wydaję mi się, że chyba wolę w to grać sam niż z kimś.
Re: Space Hulk: Death Angel
Po 3 grach zauważyłem, że wszystko zależy od tego kiedy zginie pierwszy marine
Trochę też zależy od składu koleś z palnikiem i ten co rozwala 3 w zasięgu 1 są super. (fioletowe i złote)
Z kolei kładzenie 2 żetoników na drzwiach jest super gdy zmieniamy pomieszczenie z duża ilością genorkadów. (czerwony)
Wtasowanie genokradów broniących przywódcę albo blokowanie dużego ich oddziału za plecami też fajne gdy jest ich dużo (niebieski i szary)
Za to ostatnia drużyna (zielona) jakaś słabawa, niby ta ich obrona fajna, ale użyłem tego praktycznie tylko raz jak miałem 11 genokradów, a potem już dupa
Przy statystycznych rzutach gra nie jest aż tak trudna, ale przy moich bywa na prawdę ciekawie (chociaż to może mi po prostu takie gry pasują, pandemica na różnych stopniach trudności z reguły kończę zamykając choroby, a nie tylko wynajdując szczepionki)
Jak jest za łatwo warto przeczytać jeszcze raz zasady, ja zapominałem o tym, że:
-znacznika nie można użyć by przerzucić obronę za plecami
-można się zamieniać tylko z sąsiadem i ten może się ruszyć tylko raz (czyli nie można się z nim zamienić jeszcze raz)
Po skorygowaniu tych rzeczy od razu było trudniej.
Mi się bardziej niż GS podoba, ale chyba Pandemic lepszy (w kategorii gier solo, nie grałem jeszcze z kimś).
Trochę też zależy od składu koleś z palnikiem i ten co rozwala 3 w zasięgu 1 są super. (fioletowe i złote)
Z kolei kładzenie 2 żetoników na drzwiach jest super gdy zmieniamy pomieszczenie z duża ilością genorkadów. (czerwony)
Wtasowanie genokradów broniących przywódcę albo blokowanie dużego ich oddziału za plecami też fajne gdy jest ich dużo (niebieski i szary)
Za to ostatnia drużyna (zielona) jakaś słabawa, niby ta ich obrona fajna, ale użyłem tego praktycznie tylko raz jak miałem 11 genokradów, a potem już dupa
Przy statystycznych rzutach gra nie jest aż tak trudna, ale przy moich bywa na prawdę ciekawie (chociaż to może mi po prostu takie gry pasują, pandemica na różnych stopniach trudności z reguły kończę zamykając choroby, a nie tylko wynajdując szczepionki)
Jak jest za łatwo warto przeczytać jeszcze raz zasady, ja zapominałem o tym, że:
-znacznika nie można użyć by przerzucić obronę za plecami
-można się zamieniać tylko z sąsiadem i ten może się ruszyć tylko raz (czyli nie można się z nim zamienić jeszcze raz)
Po skorygowaniu tych rzeczy od razu było trudniej.
Mi się bardziej niż GS podoba, ale chyba Pandemic lepszy (w kategorii gier solo, nie grałem jeszcze z kimś).
Re: Space Hulk: Death Angel
Maaaaaaam dopiero..
Ale lipne karty Cienkie jakieś, będzie trzeba koszulki kupić..
Ale lipne karty Cienkie jakieś, będzie trzeba koszulki kupić..
Re: Space Hulk: Death Angel
O fak czytając sobie na forum ffg zauważyłem, że jak jeden z genokradów ma się ruszyć, to cały rój idzie z nim? Kolejna zasada która przegapiłem i grałem źle. fuck. Trzeba będzie jeszcze raz dzisiaj zagrać i zobaczyć jak pójdzie na poprawnych zasadach.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 27 lip 2010, 09:40
Re: Space Hulk: Death Angel
Na pewno ? Ja miałem wątpliwości w czasie gry ale w instrukcji znalazłem takie zdanie -> " każdy kosmiczny marine w kolorze karty akcji ruchu, może zostać przesunięty tylko raz". A więc nie będący w kolorze chyba mogą, bo inaczej po co by dodawali sformułowanie w kolorze karty akcji ruchu. A więc ja grałem tak:muker pisze::
-można się zamieniać tylko z sąsiadem i ten może się ruszyć tylko raz (czyli nie można się z nim zamienić jeszcze raz)
A
Bzielony
Czielony
D
Skoro przesuwamy w dowolnej kolejności to B może zamienić się z A, a potem C z A. I mamy
Bzielony
Czielony
A
D
Aaaaa z rojem[wystarczy żeby miał kogoś z tym symbolem to się przesuwa w całości] dobrze ktoś zauważył. To mocno komplikuje sprawę. Teraz dopiero to zauważyłem w instrukcji. To będzie doprowadzać do niemożliwych testów obrony - 5 genokradów na pozycji + częstszych flankowań.
PS z cytowanych Ghost stories i pandemic, grałem tylko w pandemic ale mi się dużo mniej podobał niż death angel.
Ale może dlatego, że nie miał klimatu i nieciekawą tematykę - co innego jakby to gracz był wirusem, który ma zniszczyć ludzkość
Re: Space Hulk: Death Angel
Taaa pomyliło mi się. Marine może zostać przepchany przez kolegów na drugą stronę kolejki. Czytałem dzisiaj jeszcze raz instrukcję i zauważyłem właśnie, że się tylko tyczy danego koloru.
Re: Space Hulk: Death Angel
Po kilku rozgrywkach samemu i .. mnie tam się podoba. Również po 2 z żoną i jeszcze z dwójką znajomych.. płeć żeńska na nie, męska na bardziej tak.
Najczęstsze słowa z żeńskiej strony:
- głupia losowa gra..
- no! głupia losowa gra..
,
z męskiej strony:
- no trochę ta losowość na kostce, nie?
- no trochę no, no ale wiesz..
- no
Najczęstsze słowa z żeńskiej strony:
- głupia losowa gra..
- no! głupia losowa gra..
,
z męskiej strony:
- no trochę ta losowość na kostce, nie?
- no trochę no, no ale wiesz..
- no