Caylus to mój nr 1 - świetne optymalizacyjne euro z dużą interakcją, ale nie ma możliwości bicia kogoś od tak i trzeba kombinować; działa najlepiej przy wyrównanych graczach, w więcej osób jest trochę chaosu (nie za dużo ale to jednak interakcja 5 osób), który może wyrównać wyniki punktowe, im mniej tym więcej kontroli, w 2 osoby to praktycznie gra logiczna
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
w Caylusie fajna jest ciągła walka o każdy zasób i każdy punkt, jak ktoś nie lubi walczyć o punkty (albo wyniki się za bardzo rozjadą) wrażenia z gry będą słabsze
Hansa Teutonica - na 2 osoby gra jest popsuta - akcje są za cenne i jak ktoś dobije do 3 akcji to moze blokować drugą osobę na 2 samemu wygrywajśc, bezsens; na 3 osoby jest na granicy bycia popsutą - problem jak wyżej tyle że jak 2 się zgada przeciwko temu z dodatkową akcją dostatecznie wcześnie to mają szansę coś zrobić...
na 4-5 gorąco polecam, gra składa się z interkacji i optymalizacji, każdą strategią ogranicza to na co pozwolą ci przeciwnicy; łatowo o kingmaking, ale sama rozgrywka jest ciekawa a źródeł punktów dużo, więc można grać lepiej albo gorzej
zupełnie negatywnej interkacji prawie nie ma (dwa kafle zabierz 3 kostki) ale jest dużo blokowania i walka o wpływy w miastach
el grande miejsce 3 - głupia losowa kingmakerska gra, ale jednak kombinowania jak użyć zdolności jest sporo, a walka o obszary jest naprawdę ciekawa; udany miks interakcji lekkiej losowości i kombinowania
Le havre miejsce 4 - masz tonę surowców i musisz wymyślać jak je najefektywniej wykorzystać, gra jest niby niezła, ale mam uczucie pasjansa i prawie że braku interakcji... kombinowanie jest fajne, ale sie gra i gra i gra aż w końcu ktoś wygrywa... i jakoś nie czuję za bardzo emocji przy tej grze... wolę bardziej bezpośrednią rywalizację i listwę kramera
Shogun - mam jakiś uraz do tej gry, niby nie jest zła ale
+ ilość decyzji w stosunku do czasu gry jest fatalna, ta gra ma 6 tur a potrafi się ciągnąć i ciągnąć
+ setup za bardzo ma wpływ na wynik partii, jak ktoś ma farta to będzie miał teren koło siebie i nie będzie miał problemów z sąsiadami, jak komuś się trafią porozrzucane prowincje to może go jechać ktokolwiek...
+ jak stracisz prowincję w której zbierałeś ryż/kasę to boli... a dość często nie bardzo masz co na to poradzić jak akurat nie jesteś odizolowany od innych
+ shogun budowniczy - budynki mają za dużą wartość... aż szkoda takiej fajnej wieży
+ na walkach tracą obie strony... czyli opłaca się gra defensywna i unikanie konfliktów niezależnie jak dobry masz plan (ok nie do końca ale generalnie obie strony tracą kostki czyli są potencjalnie słabsze po walce)
Na koniec Książęta, nawet lubię tą grę, ale nie jest jakaś wybitna
Trochę optymalizacji, dość suche licytacje, jak masz pecha i nie trafisz kart albo ktoś też potrzebuje tego samego i licytacja dojdzie do absurdalnych wartości to nie wygrasz...
Ale samo planowanie i kombinowanie co by tu zrobić jest fajne
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman