1. Popełni się DUŻY błąd (ostatnio na 3 tury przed końcem walnąłem się i źle policzyłem 1 akcje) i człowiek jednym potknięciem traci szanse na zwycięstwo.
2. W środku gry w wyniku losu lub serii mniejszych pomyłek widać, że nie wygramy.
Autor wprost mówi o tym, żeby poddawać partię. Grałem dużo w szachy i poddanie partii w wyniku popełnienia dużego błędu (podstawienie figury) to wręcz wykazaniem się dobrym wychowaniem
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Jak do takiego czegoś podchodzicie w TtA? Zdrowy rozsądek podpowiada by się poddać jak tylko się straci szanse na zwycięstwo. Dodatkowo przy większej liczbie graczy, ten który na_pewno_przegra może sobie grać pod jednego z potencjalnych zwycięzców, bo mu jest to obojętne. Abstrahując już od tego, że jak człowiek widzi, że nie wygra to nie wie jak grać (nie ma drogi do zwycięstwa) i gra... aby grać - czyli często bez sensu.