Zagrałem wczoraj w prototyp, w wersję, która zdaje się, że pójdzie do drukarni i to w najbliższym czasie (datę mają już ustaloną, ale nie wiem czy mogę wyjawiać tutaj konkrety, najwyżej Mockerre sam napisze).
Kilka słów o grze ode mnie:
Graliśmy w 4 osoby, z tłumaczeniem zeszło nam 2 godziny, może trochę ponad. Gra jest naprawdę bardzo ciekawa, wnosi trochę fajnych mechanizmów, jest tutaj sporo licytacji i interakcji między graczami.
Każdy z graczy próbuje zdobyć jak najwięcej punktów zwycięstwa poprzez skuteczną ucieczkę ludźmi z Atlantydy, i przez większość w Senacie. Gra podzielona jest na kilka Rund (to ile Rund rozegramy zależy od tego, jak ułożą się karty wydarzeń) a każda Runda podzielona jest na cztery etapy. Na poczatku każdy gracz otrzymuje 20 kosteczek, które będzie zużywał w każdej rundzie do różnych celów.
Jeśli spojrzycie na planszę:
To jak widzicie nie ma tutaj niczego, oprócz przepięknej grafiki, ale plansza wyznacza nam 4 kolejne etapy, które wykonujemy w rundzie.
Pierwszy etap, na dole to glosowanie w Senacie. Gracze w zaciśniętej pięści wystawiają kosteczki ze swojej puli kosteczek. W senacie ustalane jest to, kto będzie wygrywał remisy, kto pierwszy będzie wybierał postać do pomocy i też kto będzie miał najlepsza pozycję w licytacji jawnej (o tym potem).
Drugi etap, który ma miejsce w obszarze tych 7 budynków na planszy to wybór postaci. Gracz, który wygrał licytację w senacie płaci 2 kosteczki i bierze dowolną postać. Kolejni gracze płacą po 1 kosteczce, a gracz ostatni nie płaci nic. Postacie ewidentnie są różne, niektóre "lepsze" a inne "gorsze", ale wszystkie są ciekawe i mają zastosowanie.
Gry wszyscy wybrali postacie zaczyna się najciekawszy etap w grze, czyli używanie kart w obszarze postu i wód otaczających Atlantydę. W tym etapie każdy gracz układa zakryte 5 spośród 7 kart w takiej kolejności w jakiej chce je wykonać. Gdy wszyscy karty odkryją, licytujemy się wszyscy o to, żeby w ogóle móc swoją kartę wykonać. W tym etapie licytacja jest nieraz zakryta, a nieraz jawna (co wiadomo od poczaatku Rundy). W przypadku gry na 4 osoby, tylko 2 z 4 osób mogą użyć swojej karty, a wygrany może nawet użyć karty sąsiada po lewej. Dlatego należy dobrze zaplanować każdą rundę, aby nie oddać w ręce przeciwnika dobrej karty. Wśród tych akcji mamy wstawianie naszych kosteczek na statki (tak, to wciąż ta sama pula kosteczek, trzeba się skupić bo jest ich niewiele), poruszanie statkami, dobieranie kart specjalnych i też karty negatywne.
W tym etapie gracze będą punktować dopływając kosteczkami na drugi brzeg. Statki są tak zaprojektowane, że gracze muszą wspólnie pływać, pomagać sobie i przeszkadzać innym.
Po 5 kolejkach licytacji (5 kart=5 kolejek) rozgrywany jest etap wydarzeń - niektóre wydarzenia zmieniają coś w grze, niektóre po prostu zbliżają nas do końca gry.
Ogólne wrażenia:
Bardzo dobra gra, z różnymi strategiami, sporą ilością licytacji i przepiękną szatą graficzną. Podczas gry widziałem, jak różne osoby grają, można walczyć w Senacie, albo w ogóle się nim nie przejmować, można ładować ludzi i pływać, albo wskakiwać komuś na krzywą twarz do łodzi i liczyć, że nas dowiozą, itd.
Interakcja w grze jest spora. Wspólne płynięcie na łodziach ratunkowych, możliwość wyrzucania kosteczek przeciwników, możliwość zatapiania statków sprawiają, że jest tutaj sporo interakcji i należy tak grać, aby sobie nawzajem pomagać, albo wpychać się na każdą łódź i tylko czekać aż ktoś inny łodzią dopłynie.
Licytacja jest ciekawa, ale może być nieco nużąca. W każdej rundzie mamy co najmniej 6 licytacji, nieraz więcej bo jest postać która pozwala licytację powtórzyć. Dla mnie nie było to przytłaczające, ale nieraz, żeby nie przeciągać nie planowałem skrupulatnie każdej kolejnej licytacji, próbują oszacować potrzeby przeciwników. Na szczęście nieraz mamy licytacje ukryte, nieraz jawne i to też sprawia, że gracze muszę inaczej szykować się na daną rundę, co odczułem na własnej skórze.
Grafiki w grze są niesamowicie atrakcyjne i podczas gry z 5 razy złapałem się na tym, że oglądam grafikę na karcie zamiast skupić się na grze. Szkoda, że karty nie są większe, żeby te grafiki bardziej eksponować, ale wszystko w grze wygląda niesamowicie ładnie, świetna robota grafika.
Ogólnie gra przypadła mi do gustu, a zająłem ostatnie miejsce. Jeśli uda mi się kiedyś zagrać, chętnie sprawdzę inne strategię i liczę, że pójdzie mi lepiej niż wczoraj. Gra poziomem trudności średnio-ciężka, ale decyzje w grze i bardzo fajny mechanizm planowania 5 kart i licytowania się o nie przypadną do gustu nawet wyjadaczom.
Polecam grę sprawdzić, jak uda wam się dopaść z prototypem Marcina, a jak nie to trzeba czekać na premierę, która podobno będzie w niedalekiej przyszłości.