Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Jesienny_lisc
Posty: 8
Rejestracja: 19 gru 2010, 23:40

Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Jesienny_lisc »

Witam
Forum przyciągnęło mnie, gdyż widzę, że jest bardzo rozbudowane i ma wiele tematów. Niestety nie mam tyle czasu, żeby zapoznawać się z każdym, cedzić wypowiedzi mądrzejsze i głupsze, dlatego proszę o pomoc w wyborze gry planszowej.

Pokrótce określę moje preferencje wskazując na to co lubię i nie lubię:

Lubię:
Shogun i Gra o Tron - dwie rewelacyjne gry za którymi przepadam. Szogun to u mnie absolutny numer jeden, zaraz za nim AGoT. Cenię w obu grach dużą interakcję, konieczność planowania, przewidywania i działania wojenne oraz co najważniejsze BRAK CZYNNIKA LOSOWEGO (tu zaznaczam, że wieża w Shogunie to nie losowość, ale statystyka!!! - nie rzucamy kością, jeden żołnierz nie zabije kilku tak jak w ryzyku. Wiadomo, większa armia większa szansa na wygraną - przegrałeś? Potencjał został w wieży na następne walki - nic się nie marnuje).
Innymi słowy bardzo źle toleruje wszelkie rzucanie kością.
Neuroshima Hex - podoba mi się strategiczne rozmieszczanie kafelków na planszy, rozegrałem ok. 300-400 gier (większość Online na kilkunastu różnych kontach), aby w końcu się nasycić i stwierdzić, że: Borgo jest niepokonane (przegrywam może 1 partię na 10 przy fatalnym dociągu i dobrym przeciwniku), Posterunek jest do d**y (chociaż mam na koncie kilka spektakularnych zwycięstw, ale jeśli ja gram na posterunek to nie przegrywam). Trochę razi niezbalansowanie armii i czasem oczekiwanie na łaskę boską, aby doszedł dobry dociąg.

Nie znoszę:
Ryzyko - totalnie nieporozumienie, strategii tyle co w grze w "Wojnę" na klasycznej talii. Ślepy los decyduje w zasadzie o wszystkim. Zdarzało się, że 1 jednostka zabiła 7 :/ Aha i Australia z połączeniem na Azję niezdobywalna....
Warhammer: Chaos in The Old World - ładnie wykonane, ale co z tego, skoro kompletnie nie grywalne! Gra jest zbyt... chaotyczna i wcale to nie umożliwi wczuć się w klimat. Trudno cokolwiek zaplanować, znowu łaskawe rzuty kością, czerwony zbyt łatwe warunki zwycięstwa. Generalnie nic się tu kupy nie trzyma
Munchkin, Dugeoneer, Thunderstone - za proste, raczej do odmóżdżenia przy piwie, a nie tego szukam
Warcraft 3 The board game - jak dla mnie głupsze nawet od ryzyka, każda partia wygląda tak samo, schematyczna. Lepiej odrazu zagrajmy w kości.
Camelot - można zagrać, ale nie tego typu gry szukam. Schematyczna

Nie biorę pod uwagę:
Puerto Rico, Agricola - poszukiwania zacząłem od top tytułów na BGG i doszedłem do wniosku, że nie o to mi chodzi. To nie są gry, w których zwycięzca będzie na 1 miejscu bo był najlepszy. Często po prostu gra mu to umożliwiła, podeszło coś dobrego, wybierał on pierwszy, itp. Co byśmy nie zaplanowali gra i tak potrafi to obrócić o 180 stopni, a to mi się nie podoba.
Carcassone - nie tego typu... ma być więcej emocji i nerwów. Poza tym za prosta i zbyt losowa (dociągnie kafelków)
Tygrys i Eufrat - znam zasady i nie przekonują mnie, chociaż nie grałem. Idea losowania kafelków z woreczka mnie zniechęca - znowu zdani na łaskę rzeczy martwych.

Konkluzja:
- Gra strategiczna, wojenna-ekonomiczna
- Możliwie mało losowości, najlepiej w ogóle. Bardzo nie mile widziane rzucanie kością
- Im bardziej zaawansowana tym lepsza (ale nie Twilight Imperium - za długa)
- Wykonanie i ilość bajerów nie gra roli - nie zależy mi na super plastikowych czołgach itp. ma być grywalna (jeszcze raz przykład FATALNEGO Chaosa)
- Żadne karcianki, zbyt jesteśmy zdani na łaskę dociągu
- Szachy już mam i jestem zadowolony
- Dużo emocji, nerwów i pracy umysłu
- Min. dla 3 osób

No to jak, jest jakiś znawca, który pomoże mi zaoszczędzić czas w przekopywaniu instrukcji kolejnych pozycji z BGG??? Bo mam wrażenie, że sam nigdy nie znajdę odpowiedniej pozycji...

P.S. Posiłkowałem się też serwisami, recenzjami na rebelu, filmikami (np. "u wookiego", "Scott's" itp)
Awatar użytkownika
asiok
Posty: 1423
Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 331 times
Been thanked: 76 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: asiok »

Pierwsza myśl... Brass.
Meechauek
Posty: 114
Rejestracja: 20 kwie 2010, 14:50
Lokalizacja: Poznań

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Meechauek »

Imperial, choć to dość cięzki tytuł. Ale jak lubisz szoguna i GOT... U mnie szogun ma miejsce honorowe, ale w kategorii strategii (choć imperial to nie typowe walki, a zdocywanie wpływów) IMO nie ma sobie równych.

Poleciłbym Cyklady, ale tam są kostki i jest mimo wszystko trochę bardziej losowa od szoguna. Ale generalnie tytuł którym można się zainteresować.

Jeśli lubisz interakcje, bierz w ciemno Cytadelę (pełno negatywnej), ale to karcianka :) Swojego czasu nienawidziłem karcianek, ale Cytadela to jedyna karcianka, która daje mi tyle frajdy co tradycyjne planszówki.

Co do Borga i Posterunku -> mam za sobą kilkadzieisąt partii w Neuroshimę i IMO posterunek jest bardzo trudnym przeciwnikiem jeśli gracz kontrolujący jest kumaty :)))
Awatar użytkownika
janekbossko
Posty: 2614
Rejestracja: 09 lut 2006, 21:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 26 times
Been thanked: 27 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: janekbossko »

ode mnie

Imperial 2030 - zero losowosci, jest i ekonomia i wojna, duzo kalkulacji i to przez duże K :)
StarCraft - pieknie wykonany, nastawiony na wojnę, wojnę, wojnę. Niszcz, gwałć i pal to motto tej gry. Mechanizm rozgrywania bitew jest karciany ale świetnie przemyślany i nie ma kostek, ktorych tak nie lubisz.

btw czynnik losowy w grach gdzie są bitwy MUSI byc. Nigdy nie ma tak że wygrywa silniejszy, historia wiele razy to pokazala ;)
Podajesz przykład Neuroshimy Hex, która losowa jest i to nawet mocno, to co wylosujesz może Cie zabić. Byłem jakiś czas temu na turnieju. Mój znajomy grający kiedyś w lidze NH w Szczecinie i mający kilkadziesiąt partii na swoim koncie przegrał z osobą grającą w to PIERWSZY RAZ. Los zadecydował, nic więcej.

Aha i jak znasz zasady Eufrata i Tygrysa to śmiało spróbuj, jedna z najlepszych gier jakie grałem. Na pewno najlepsza gra p Knizi ;)
Awatar użytkownika
Sandman
Posty: 1406
Rejestracja: 11 lut 2009, 11:23
Lokalizacja: Wrocław

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Sandman »

Jesienny_lisc pisze: Warhammer: Chaos in The Old World - ładnie wykonane, ale co z tego, skoro kompletnie nie grywalne! Gra jest zbyt... chaotyczna i wcale to nie umożliwi wczuć się w klimat. Trudno cokolwiek zaplanować, znowu łaskawe rzuty kością, czerwony zbyt łatwe warunki zwycięstwa. Generalnie nic się tu kupy nie trzyma
Akurat czerwonym wygrać jest najtrudniej. Prawdopodobnie w waszych grach przeciwnicy po prostu nie potrafili znaleźć odpowiedniej strategii.

Co do samego pytania tytułowego, to z reguły ludziom lubiącym Szoguna i GoT'a, podpasuje też Warrior Knight's
Planszowa przeszłość, teraźniejszość, przyszłość
Uzależniony od TtA :]
Visca el Barca!!!
Jesienny_lisc
Posty: 8
Rejestracja: 19 gru 2010, 23:40

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Jesienny_lisc »

Dziękuje za szybki i konkretny odzew! Przejrzę w wolnej chwili instrukcje do tych tytułów i zapoznam się z opiniami.

Jestem wielkim miłośnikiem komputerowego StarCrafta ("starego"), ale gra planszowa mi nie podchodzi - uważam, że nie udało im się wydobyć esencji i klimatu gry. Do tego nie podoba mi się rozstrzyganie bitew i system dopasowywania kart do jednostek w potyczce.

Jeśli chodzi o NH:Hex. Jest coś takiego, że Posterunek wydaje się strasznie fajną armią, każdy próbuje szukać dla niej zalet. Wydaje się nawet, że jest to armia tylko dla graczy zaawansowanych i zdolnych, ale tak nie jest... Z tego co pamiętam ma tylko 14 jednostek, gdzie standard dla każdej innej armii (z podstawy) to ok. 17. Modułów i innych śmieci jest po prostu za dużo. Medyk to tak naprawdę zapychacz, bo jakakolwiek inna jednostka była by bardziej wartościowsza w każdym momencie. Jedyna szansą jest "Pancerz Wspomagany", który dojdzie w odpowiedniej chwili i zaraz z tej planszy nie zejdzie - ale to tyle zbiegów okoliczności, że graniczy z cudem. To tak jakby zrobić talię w Magica, gdzie mamy multum kart po 1 sztuce (grałem sporo, ale obecnie mam bardzo negatywny stosunek do MTG).
Hegemonię lubię, wg. zrównoważona talia - zależnie co podejdzie można obrać inną strategią, czy to moduł transportu (uwielbiam go), Uniwersalni Żołnierze itp.
Za Molochem średnio przepadam - zbyt nieruchawy i brakuje mu inicjatywy
No i odnośnie inicjatywy... Borgo ma to, co jest w tej grze najważniejsze - sprząta każdego zanim cokolwiek zrobi. No i sieciarze, snajperzy, odpowiednia ilość ruchów... nie ma bata na niego. Większość graczy na Online (nawiasem mówiąc to nie ma za dużo wymagających przeciwników, przynajmniej jak ja grywałem to dominowało młodsze pokolenie) nie umie tą armią grać (ale i tak wygrywają). Sztuczka polega na tym, że miejsce na środku to NIE jest dobre miejsce. Mam swój patent i nigdy nie przegrywałem Borgiem (bo grałem dawno, jak wychodził Duel)

I zgodzę się, mechanika w Hexie fajna, ale to gra b. losowa i niezrównoważona. Autor chyba za bardzo podszedł do tematu jednostronnie - tj. nie rozważył innych możliwości strategicznych poza własnymi (i najbliższych osób testujących) i tak wyszło, że Borgo jest najlepsze. Sądzę tak po rozegraniu setek partii... i powiedzmy sobie szczerze, słysząc któryś raz od różnych osób, że Posterunek ssie, a Borgo miażdży coś w tym musi być.

Wracając do WH:Chaos... tak jak mówisz, albo inni gracze nie mieli pomysłu na swoich bogów, albo gracz grający czerwonym (Kornem?) najszybciej adaptował się do zmian na planszy. Bo taki jest ten bóg, elastyczny, niezależny od rujnacji i kłopotliwego ruchu wojsk. Łatwo wygrywa bitwy ze swoim potworem i ulepszonymi walczącymi akolitami. Nie jest tak podatny jak inni bogowie na działania innych graczy.
Grałem kilka partii i przestałem (uważam, że gra jest źle zrobiona - ale to moja subiektywna opinia), koledzy kilkanaście, owszem wygrywali różni bogowie, ale połowa partii należała do czerwonego
Ostatnio zmieniony 20 gru 2010, 10:23 przez Jesienny_lisc, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
macike
Posty: 2308
Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: macike »

Jesienny_lisc pisze:Nie biorę pod uwagę:
Puerto Rico, Agricola - poszukiwania zacząłem od top tytułów na BGG i doszedłem do wniosku, że nie o to mi chodzi. To nie są gry, w których zwycięzca będzie na 1 miejscu bo był najlepszy. Często po prostu gra mu to umożliwiła, podeszło coś dobrego, wybierał on pierwszy, itp. Co byśmy nie zaplanowali gra i tak potrafi to obrócić o 180 stopni, a to mi się nie podoba.
Przy dobrych graczach? Polemizowałbym...

Moja sugestia to: Mare Nostrum + Mythology Expansion.

Możesz mieć jednak z tą grą jeden problem - jeśli nie będziesz miał dobrych graczy, to niekoniecznie najlepszy będzie zwycięzcą... :twisted:

PS
A jak już masz dobrych graczy, to każda dobra gra jest dobra. :lol:
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3241
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 16 times
Been thanked: 72 times
Kontakt:

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Veridiana »

aż strach się odezwać, żeby nie zostać sklasyfikowanym do "głupszej wypowiedzi" 8)
Asiok, bój się Boga, wymazuj tego posta o Brassie! tam przecież losowe karty są!
Jesienny_lisc
Posty: 8
Rejestracja: 19 gru 2010, 23:40

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Jesienny_lisc »

Możesz mieć jednak z tą grą jeden problem - jeśli nie będziesz miał dobrych graczy, to niekoniecznie najlepszy będzie zwycięzcą... :twisted:
Zdefiniuj "dobrych graczy" - my się dobrze bawimy przy tym co napisałem (Shogun, Gra o Tron), są zaangażowani, bystrzy.
Nie chcę, żeby ktoś się poczuł urażony moimi prywatnymi opiniami o grach (jeśli aż tak je ubóstwia jak ja np. Shoguna ;P). Wiadomo, każda gra nadaje się do innego towarzystwa, jedne można wyciągnąć z nienacka, inne dla rodziny, inne dla takich popaprańców jak my którym testosteron wali do głowy i szukają platformy na której można ustalić hierarchię w stadzie ;)

No i z całym szacunkiem jak tu się lać po mordzie i wyzywać od chamów i zdrajców kiedy ktoś napycha w Puerto Rico statek kawą, czy orze pole w Agricoli :P No i nie lubimy - jak już wielokrotnie wspomniałem - pomstować na ślepy los, zły dociąg itp ;P
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: kwiatosz »

Khorne to bodajże jedyny bóg, którego mogą tak strasznie zjechać wydarzenia.

Dla mnie Szogun to chyba najnudniejsza gra na świecie, więc trudno mi w ten deseń polecić, natomiast w klimacie GoTa, tylko w ogóle bez losowości to ja Dyplomację polecę :)

Oprócz tego średnio mi coś do głowy przychodzi..
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
asiok
Posty: 1423
Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 331 times
Been thanked: 76 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: asiok »

Veridiana pisze:aż strach się odezwać, żeby nie zostać sklasyfikowanym do "głupszej wypowiedzi" 8)
Asiok, bój się Boga, wymazuj tego posta o Brassie! tam przecież losowe karty są!

No i się bojam....
Awatar użytkownika
farmer
Posty: 1768
Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
Lokalizacja: Oleśnica
Has thanked: 381 times
Been thanked: 94 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: farmer »

No mi się do głowy od razu StarCraft nasunął (brak losowości - masz talię swoich kart walki, wiesz, że w końcu dojdzie co trzeba - jak w Szogunie, statystyka). Moim zdaniem gra genialna. No, ale skoro nie pasuje...

... to mi się jeszcze nasunęło Go. Skoro Szachy podchodzą, to Go również podejdzie.

A tak w ogóle, to co to za gry wojenne, co to czynnika losowego nie uwzględniają :shock:. A fuj!
"I Napoleon pupa gdy los ściągnął biegunkę na jego żołnierzy... " - trza umieć zarządzać ryzykiem, mieć zawsze plan B i C jeśli się da i uwzględniać w swych rachubach to, co nieuwzględnialne :P

~edit~
A! Zero losowości jest w Antike. Taka gra euro-gospodarczo-wojenna. Bardzo fajna, choć nie wiem, czy nie zda się Wam za lekka (nie mam porównania do Szoguna). GoT ma na pewno dużo większą głębię powiązań politycznych.
Ale tak czy inaczej, polecam przyjrzeć się temu tytułowi.

pozdr,
farm
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.


W to gram...
Awatar użytkownika
Sandman
Posty: 1406
Rejestracja: 11 lut 2009, 11:23
Lokalizacja: Wrocław

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Sandman »

Jesienny_lisc pisze:
No i z całym szacunkiem jak tu się lać po mordzie i wyzywać od chamów i zdrajców kiedy ktoś napycha w Puerto Rico statek kawą, czy orze pole w Agricoli :P No i nie lubimy - jak już wielokrotnie wspomniałem - pomstować na ślepy los, zły dociąg itp ;P
Po przeczytaniu tego fragmentu: Boże Igrzysko bez dwóch zdań!
Planszowa przeszłość, teraźniejszość, przyszłość
Uzależniony od TtA :]
Visca el Barca!!!
Matio.K
Posty: 1582
Rejestracja: 04 cze 2007, 10:59
Lokalizacja: Olsztyn
Has thanked: 9 times
Been thanked: 12 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Matio.K »

Cyklady, Bitwy o Westeros, Tide of Iron.
www.facebook.com/newsyograchplanszowych: newsy planszowe, choć nie tylko!
Awatar użytkownika
macike
Posty: 2308
Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
Lokalizacja: Wrocław
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: macike »

Jesienny_lisc pisze:
Możesz mieć jednak z tą grą jeden problem - jeśli nie będziesz miał dobrych graczy, to niekoniecznie najlepszy będzie zwycięzcą... :twisted:
Zdefiniuj "dobrych graczy" - my się dobrze bawimy przy tym co napisałem (Shogun, Gra o Tron), są zaangażowani, bystrzy.
Dobry gracz w <nazwa gry> - osoba umiejąca dobrze grać w <nazwa gry>. :twisted:

Do d... taka definicja. Chodzi mi o graczy, którzy:
- rozumieją mechanikę gry,
- potrafią elastycznie dostosować swoją strategię i taktykę do zmieniającej się sytuacji "na planszy",
- czytają grę i są w stanie właściwie przewidzieć zwycięzcę,
- dążą do wygranej,
- stanowią wyzwanie dla przeciwników.

Ja na przykład uważam się za dobrego gracza w Puerto Rico. A potem wchodzę na BSW i zmieniam zdanie. :twisted:

Jak ktoś w PR narzeka na losowość, albo że mu coś nie podeszło, to IMHO nie rozumie mechaniki gry. Zadałbym sobie pytanie, czy siadając do MN ME nie będzie narzekał na niezbalansowane cywilizacje.

BTW w MN ME trzeba rozmawiać. Gra nie jest tak "matematyczna" jak GoT, ale jeśli chodzi o "noże w plecy" i "niespodziewane zwroty akcji", to mniam... :) No i krzywa uczenia się jest taka, że pierwsze 2 rozgrywki można spisać na straty...
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Radek
Posty: 628
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:20
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 6 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Radek »

Akurat w weekend graliśmy w klasyka. Myślę, ze by podszedł. El Grande. Jest z interakcją bezpośrednią :)
Awatar użytkownika
Ryslaw
Posty: 596
Rejestracja: 08 sty 2006, 14:17
Lokalizacja: Brzeg
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Ryslaw »

Warrior Knights ale koniecznie z dodatkiem, bo podstawka jest zbyt statyczna.

No i przede wszystkim Dominant Species. Poczytaj sobie opinie w poświęconym tej grze wątku. Absolutna rewelacja.

Swoją drogą , twoja opinia o ChitOW jest mocno krzywdząca. Ale de gustibus...
Awatar użytkownika
BloodyBaron
Posty: 1308
Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
Been thanked: 1 time

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: BloodyBaron »

Starcraft podejdzie - złożony, mięsisty, przy okazji dobrze się prezentuje.
co do Chaosa, mam niestety podobne zdanie po dwóch partiach: ciężko jest cieszyć się grą, w której jak ludzie nie czują jeszcze o co chodzi, to Khorne wygrywa w cuglach, a jak już się orientują w czym rzecz, to ten sam Khorne skazany jest na farta (kostki + karty), bo inaczej nie ma większych szans. Nie podoba mi się takie huśtanie balansu gry w miarę ruchu w górę krzywej uczenia.
_________
Moje gry
Jesienny_lisc
Posty: 8
Rejestracja: 19 gru 2010, 23:40

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Jesienny_lisc »

Dziękuje, odzew naprawdę dużo większy niż się spodziewałem.

Zapoznałem się już z Warrior Knights - zasady fajne (przeczytałem i przyswoiłem instrukcje od deski do deski), losowość na akceptowalnym dla mnie poziomie (ale dobrze by było sprawdzić jak to działa w praktyce). Spotkałem się tylko z wieloma opiniami, że często wkrada się stagnacja - tego niestety nie byłby w stanie zaakceptować - ma być emocjonująco cały czas (jak AGoT i Shogun).
Bardzo wartościowy byłby komentarz osoby, która rozegrała ponad 10 partii w niedługim czasie - oznaczać to będzie, że mimo wszystko do gry chce się wracać i nie musi być statyczna jak to ktoś określił.
Dodam, że w Shoguna rozegraliśmy ponad 20 partii w przedziale 2 miesięcy (a dziś już około 50 na koncie). Nie było i nie ma nawet mowy o wyciąganiu czego innego - szogun, szogun i jeszcze raz szogun... tylko wariant 3 osobowy stał się nudny jako iż jest to tylko przesuwanie równowagi ustalonej na początku przy wyborze prowincji, gdzie jeden z graczy dąży do krawędzi lewej, drugi do prawej, ten co został na środku ma najgorzej, a wygrywa i tak ten na zielonym. (gramy oczywiście na "nocnej", "słoneczna" się w zasadzie do niczego nie nadaje)

Jeszcze wracając do Chaosa... nie raziłby mnie tak, gdyby nie 37 dziś pozycja na BGG i tym samym wyższa od AGoT. I nie zdzierżyłbym gdyby pokonał jeszcze Shoguna w rankingu ;)

Nie uważam, że losowość (jeszcze raz podkreślam, wieża bitewna w shogunie jest genialna z punktu widzenia statystycznego - armię zawsze tracimy kostka za kostkę, jedyny sposób na zyskanie przewagi w ilości wojsk to pozbawienie przeciwnika rekrutacji umiejętnym ruchem czy zmowa dwóch graczy) to niezbędny element gier strategicznych. Wygrywać ma gracz, który popełni najmniej błędów i jedyny wpływ na to w moim odczuciu powinni mieć inni uczestnicy i ich skumulowane działania. Wtedy zwycięstwo staje się nie tylko wypadkową doświadczenia i mądrości ale także dyplomacji, poszczególnych charakterów graczy i czasami personalnych preferencji (cóż, życie ;P).
Awatar użytkownika
Ryslaw
Posty: 596
Rejestracja: 08 sty 2006, 14:17
Lokalizacja: Brzeg
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Ryslaw »

Naprawdę proponuję, żebyś zapoznał się z Dominant Species. Gra absolutnie fantastyczna, z ogromną ilością interakcji, ograniczoną losowością i zdecydowanym brakiem stagnacji - cały czas sytuacja na planszy się zmienia.
Jesienny_lisc
Posty: 8
Rejestracja: 19 gru 2010, 23:40

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Jesienny_lisc »

Ad. Dominant Species - gra wygląda nieźle, ale nie będę zabierał się za instrukcję, gdyż widzę, że gra jest raczej niedostępna (przynajmniej na allegro i rebelu). Nawiasem mówiąc strasznie droga jak na zawartość pudełka... cenią sobie oryginalny pomysł ;P

Jak już coś piszę to uściślę tylko o co chodzi mi z losowością. Ma ona dotyczyć wszystkich graczy w jednakowym stopniu (np. losowanie spadku ryżu na zimę w shogunie, wykładanie kart akcji). Np. w ryzyku komuś szczęście będzie bardziej sprzyjać, innemu mniej. Wyobrażacie sobie co by to było, gdyby w jakiejkolwiek strategii komputerowej (weźmy tego StarCrafta bo nie wiem w co teraz się gra innego) jednostki trafiały na 5 i 6 rzutami 1k6?! Ktoś powie, że w Warcrafcie 3 są losowe obrażenia, tak ale tylko w zakresie kilku procent, bo jest przedział np. 45-50 i przy niezliczonej liczbie uderzeń jednostki wychodzi, że i tak jednostka zadaje te ok. 47,5 dmg. Tyle ad. polemiki z losowością w grach.
Awatar użytkownika
janekbossko
Posty: 2614
Rejestracja: 09 lut 2006, 21:44
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 26 times
Been thanked: 27 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: janekbossko »

ze skrajnosci w skrajnosc ;)
Nie prównuj losowosci w Ryzyku z losowoscia w Starcrafcie. W Shogunie jest losowosc identyczna jak w Starcraftcie - w pierwszym mam wieże a w drugim karty. W wieży zostaja kostki na później w drugim zagranie kart słabszych na poczatku sprawia ze lepsze sa na później.

Zalezy wszystko od mechanizmów. Czy są żuty na trafienia czy na obrażenia, czy sa modyfikatory czy nie, jaki jest przedział na trafienia itd
W grach wojennych musi być jakaś losowość bo to nie szachy. Czynnik losowy czy to kości czy karty sprawia że wszystkiego zaplanować sie nie da. Nie mówie o każdym aspekcie gry a o jednym z elementów.

Ryzyko jest przykładem "tępej losowej gry" jak mawia mój kolega Remont ;)

Waże jest to aby z losowościa nie przesadzać w jedną lub drugą stronę. W imperialu 2030 gdzie walka jest - jednostki są zdejmowane w stosunku 1:1, jesli to komuś pasuje to może wyliczyć czy wygra czy przegra. Innym taki mechanizm nie pasuje, bo w historii było wiele przypadków gdzie nie decydowała wielkość armii czy oddziałów a pogoda, ukształtowanie terenu czy gorszy lub lepszy dzień dowodzącego...

Własnie takie aspekty pola walki opisuje losowość wystepująca w grach.
Awatar użytkownika
farmer
Posty: 1768
Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
Lokalizacja: Oleśnica
Has thanked: 381 times
Been thanked: 94 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: farmer »

janekbossko pisze:ze skrajnosci w skrajnosc ;)
Nie prównuj losowosci w Ryzyku z losowoscia w Starcrafcie. W Shogunie jest losowosc identyczna jak w Starcraftcie - w pierwszym mam wieże a w drugim karty. W wieży zostaja kostki na później w drugim zagranie kart słabszych na poczatku sprawia ze lepsze sa na później.

Zalezy wszystko od mechanizmów. Czy są żuty na trafienia czy na obrażenia, czy sa modyfikatory czy nie, jaki jest przedział na trafienia itd
W grach wojennych musi być jakaś losowość bo to nie szachy. Czynnik losowy czy to kości czy karty sprawia że wszystkiego zaplanować sie nie da. Nie mówie o każdym aspekcie gry a o jednym z elementów.

Ryzyko jest przykładem "tępej losowej gry" jak mawia mój kolega Remont ;)

Waże jest to aby z losowościa nie przesadzać w jedną lub drugą stronę. W imperialu 2030 gdzie walka jest - jednostki są zdejmowane w stosunku 1:1, jesli to komuś pasuje to może wyliczyć czy wygra czy przegra. Innym taki mechanizm nie pasuje, bo w historii było wiele przypadków gdzie nie decydowała wielkość armii czy oddziałów a pogoda, ukształtowanie terenu czy gorszy lub lepszy dzień dowodzącego...

Własnie takie aspekty pola walki opisuje losowość wystepująca w grach.
Amen!
Nie chciałem się już sam wypowiadać na temat strachu przed losem więc tym bardziej cieszę się, że ktoś za mnie wypowiedział moje myśli :).

PS
We wspomnianej przeze mnie Antike jednostki również są zdejmowane w stosunku 1:1. Dlatego też, osobiście, nie traktuję gry jak wojenno-cywilizacyjnej, ale bardziej jak euro grę o tematyce wojenno-cywilizacyjnej. Brak mi tu czynnika ryzyka, losu, przysłowiowych 300 spartan lejących nieprzebrane rzesze Persów (oczywiście raz na milion :P) itd.
Jednak gra jest naprawdę przyjemna - warta rozwagi.

Nie przychodzą mi do głowy żadne inne dobre gry wojenno-polityczno-gospodarcze pozbawione czynnika losu. To jakoś się wyklucza jedno z drugim... :oops:
Podkreślam jeszcze raz to samo, o czym mówił janek: nie mylcie pojęć: "obecność czynnika losowego" oraz "decydujący wpływ losu na wynik gry " (Ryzyko, Chińczyk, inne gry z kategorii dziecięcej).
Warto trochę zaryzykować i wyjść poza to, co znacie na razie: Szogun, GoT, Ryzyko i Chaos. Plus, dajcie Chaosowi jeszcze jedną czy dwie szanse - to naprawdę świetna gra jest :).

pozdr,
farm
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.


W to gram...
Muttah
Posty: 1197
Rejestracja: 11 wrz 2005, 15:36
Lokalizacja: Katowice
Been thanked: 2 times

Re: Lubię Shoguna, Grę o Tron... poradźcie coś w ten deseń.

Post autor: Muttah »

Co do Warrior Knights, to stagnacja w niej obecna zależy tylko i wyłącznie od graczy. Jeśli paru typów zdobędzie na początku neutralne miasta i po prostu będzie w nich siedzieć, to gra istotnie będzie bardzo statyczna - w końcu licznik wybije i ktoś wygra. Tyle tylko że w naszych rozgrywkach praktycznie nigdy się tak nie działo - zawsze ktoś zdobył więcej miast, a reszta zostawała z tyłu i musiała odrabiać straty (czyt. atakować). A jako że przewaga w tej grze potrafi się powiększać z rundy na rundę (i znowu: tylko jeśli gracze nie myślą i w konsekwencji nic nie robią), to na każdego kto się "wychyla" w punktacji trzeba napadać szybko i skutecznie - a sposobów na to jest tyle, że głowa mała.

Natomiast najprostszym antidotum na kamperów z reguły okazywało się oblężenie: Jak ktoś kisił w mieście, to po jednej rundzie po prostu musiał wyruszyć w pole i się bić, bo inaczej śmierć głodowa na gwarancie i tyle. I mimo że do oblężenia wystarcza przeważnie niewielka siła, to klient i tak musi wyjść i walczyć - a tam już w zasięgu czeka druga, liczniejsza armia, która wjedzie w niego zaraz po opuszczeniu miasta... Tak czy inaczej, u nas zawsze działo się wiele i nigdy nie rozumiałem zarzutu pod kątem "siedzenia w miastach". Ale cóż, w innych gracz też widziałem ludzi którzy całą grę potrafią tylko siedzieć i budować armię... Ale zaatakować, czyw inny sposób sięgnąć po zwycięstwo to już nie. A potem "eh, niewiele się działo" :lol:

Natomiast dodatek z pewnością pozwala na zwinniejsze manewry (więcej opcji ruchu dzięki rozkazowi forced march) no i dodaje całkiem sporo przydatnych rzeczy (garnizony, technologie) oraz ciekawych wariantów (misje, opcja z królem).

Tak więc podsumowując już sama podstawka daje radę, natomiast z dodatkiem to jest dla mnie do dziś strategia numer jeden i żaden GoT (w sumie fajny, choć nieco zbyt suchy) w ogóle nie ma szans. Trzeba tylko odpowiednich graczy - z dobrym angielskim, pojemną głową do zasad, oraz naturą wojownika :mrgreen: W końcu to "Warrior Knights", a nie "peaceful peasants" - jak ktoś się czuje bardziej tym drugim, no to przecież gier z tego cyklu nie brakuje :wink:
ODPOWIEDZ