Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Proszę o wasze opinie na temat wymienionych w tytule gier. Kiedy zakładałem swój pierwszy temat na tym forum z prośbą o pomoc byłem nieco zagubiony, wchodziłem na nieznane mi terytorium, teraz jest nieco lepiej, wiem czego oczekuje. Chciałbym grę nieco bardziej skomplikowaną. Na zachętę dla swoich gości mam już Carcassone, później dokładam Wikingów a teraz chcę coś o większej złożoności. Nie martwi mnie to, że nie od razu zostanie zrozumiana i polubiona. Od tego mam wymienione wcześniej gry.
Najbliżej jestem zakupu Caylusa, jeśli nie zrewolucjonizujecie mojego toku myślenia, mój wybór padnie właśnie na niego. Ceny wszystkich produktów są podobne. Jeśli chodzi o ilość graczy to mile widziany wariant 2 osobowy ale nauczyłem się, że gry planszowe najlepiej bawią w większym gronie. Potrzebuje gry dla minimum 4 osób a najlepiej żeby dało się także grać w 5 lub 6. Chciałbym żeby rozgrywka wymagała główkowania ale żeby była dość konkretna, nie monotonna.
Te 3 tytuły mam już wybrane, poczytałem o nich sporo, pooglądałem zdjęcia i właśnie któryś z nich chciałbym kupić. Proszę mi nie mącić w głowie innymi tytułami! i pisać tylko o tych, które wymieniłem. Jak tylko temat zostanie wyczerpany, zamówię wybrany produkt.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2011, 23:15 przez Arkadiusz, łącznie zmieniany 1 raz.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
W Stone Age akurat nie grałem, ale to co ją odróżnia od dwóch pozostałych, to kostki. W Caylusie i Puerto Rico wszystko zależy od decyzji graczy, nie ma losowych mechanizmów (no może poza takimi niuansami, jak losowy dociąg plantacji w Puerto Rico).
Wypowiem się więc może szerzej o grach w które grałem. Ktoś kiedyś trafnie napisał, chyba w jakiejś recenzji, że Caylus jest jak serial, a Puerto Rico, jak film. Ja zdecydowanie wolę Caylusa, choć w Puerto Rico też gra mi się przyjemnie.
W Caylusie mamy do czynienia z szeregiem pomniejszych decyzji o natychmiastowym skutku, które razem składają się na drogę do zwycięstwa. Oczywiście bez przesady - nie oznacza, to że bardziej długofalowa strategia nie jest ważna. W Puerto Rico przez całą grę i prawie każdy ruch przybliżasz się do tego jednego finalnego zwycięstwa, tyle, że gdzieś tam po jakimś czasie odkrywasz, że te Twoje kroki są parę centymetrów krótsze lub dłuższe od kroków pozostałych graczy i zaczynasz ich wyprzedzać, albo zostawać w tyle. Mi to mniej odpowiada, wolę widzieć natychmiastowe skutki - mini-niepowodzenia lub mini-sukcesy.
W Caylusie jest większa interakcja - wszyscy grają na wspólnej planszy, korzystają nawzajem z wybudowanych przez siebie budynków, zajmują sobie nawzajem akcje, nie pozwalają wykonać komuś akcji przez przekupienie burmistrza, itd. W Puerto Rico każdy ma swoją planszę, na której sam sobie buduje i nikt mu się nie może w to wtrącić. Gdy ktoś wybiera akcje, to jest to wspólna akcja dla wszystkich graczy - inni też ją wykonują, jedynie bez bonusu - jesteśmy powiedzmy jedną wielką rodziną i robimy wszystko razem. Blokować można jedynie miejsca na statku, w sklepie, czy rywalizować o budynki, których jest określona liczba - ale jest tej interakcji dużo mniej niż w Caylusie.
W Caylusie mam wrażenie większej kontroli nad grą, podejmuję co po chwilę decyzję i wykonuję ją. W Puerto Rico po kolei każdy z graczy wybiera wspólnie wykonywaną akcję, więc przez większość gry wykonujesz akcje, które wybrali inni gracze, nie ty. Oczywiście masz jakiś wpływ na przebieg tych akcji, decydujesz, który z budynków wybudujesz, czy którą plantację wybierzesz - ale ja czuję się zbyt ograniczany takim mechanizmem, wolę sam decydować, gdzie idę.
Stone Age - najsłabsza z wymienionych przez Ciebie, kupując Caylusa lub Puerto Rico nie zawiedziesz się.
Caylus jest trochę bardziej "mózgożerny", PR jest wg mnie bardziej "klimatyczne".
dokładnie tak jak mówi asiok-i puerto i caylus super gry,moim zdaniem do poznania w takiej właśnie kolejności.Notomiast SA to jedna z lepszych gier rodzinnych,tylko po jakimś czasie masz już ochotę na coś więcej
Caylusa uważam za najlepszą eurogrę w swojej kolekcji. Nie jest pozbawiony wad - jest trochę reguł, przy których przydaje się zagrać parę partii żeby grać świadomie, rozgrywka doświadczonych graczy ma pewne schematy, a produkcyjne budynki kamienne są wybitnie lepsze niż inne, ale to moża powiedzieć o praktycznie każdej skomplikowanej grze. Kolejny minus (albo plus, co kto lubi) to fakt że nic tu się nie buduje dla siebie - Caylus to ciagła walka o punkty, w budowanym wspólnie przez graczy środowisku - jeśli ktoś odpadnie z wyścigu będzie się nudzić i nie ma satysfakcji z budowy własnego podwórka. Caylus zapewnia dodatkowo dużo interakcji wprowadzając minimum chaosu, dodatkowo masa subtelnych powiązań sprawia że doświadczony gracz może przewidzieć naprawdę sporo i gra bardzo premiuje doświadczenie, a sa to cechy które bardzo lubię. Dodatkowo interakcja jest dość wyrafinowana - nie jest łato po prostu zabrać punkty graczowi X, dobry zawodnik tak wymanewruje ustawieniem na drodze że próby szkodzenia mu będą oznaczały samobójstwo szkodzącego gracza.
Ja lubie grać w każdej konfiguracji od 2 do 5
Przy 2 gra jest mocno specyficzna - to praktycznie gra logiczna, napradę fajna, ale satysfakcjonująca rozgrywka wymaga wyrównanych graczy, inaczej lepszy gracz szybko odjedzie a słabszy się znudzi
Im więcej graczy tym mniej kontroli, co wyrównuje szanse, ale nawet na 5 graczy chaos jest mniejszy niż w większości gier, a dobry gracz znajdzie dużo więcej okazji i przewidzi więcej niż początkujący.
PR nie jest złe, ale gra ma dużo mniej kontroli i dużo ważniejszy element długofalowy. Wprawiam w ruch swoją maszynę i potem płynę w tym kierunku. Jest trochę sztuczek taktycznych, ale dużo ważniejsza jest strategia. System wyboru akcji jest ciekawy i generalnie można się przygotować na większość sytuacji, ale często jest się mocno zależnym od decyzji innych graczy. Punktacja w PR jest pół tajna - wszystkie źródła pkt są jawne (jakby ktoś notował na kartce, albo zapamiętywał to zna pkt innych graczy), a losowość minimalna... ale w zasadach sugerują żeby grać na tajne pkt za wysyłki, zsumowanie wartości pkt za budynki też zajmuje trochę czasu, co przy większości "normalnych" graczy oznacza że do końca nie wiadomo jak prezentuje się stawka. Jest więcej radości z budowy własnej firmy, ale mniej bezpośredniej rywalizacji.
Na 2 osoby jest jakiś wariant ale nie grałem
Od 3 do 5 gra się dobrze, przy każdej ilość graczy gra się trochę inaczej ale gra działa dobrze we wszystkich konfiguracjach
SA nie lubię - dla mnie to okrojony Caylus z dodatkowym elementem losowym - nie widzę sensu grać w SA jeśli mogę zagrać w Caylusa. Kostki to IMO najmniejszy problem tej gry, rzuca się naprawdę dużo razy, a są jeszcze narzędzie pozwalające amortyzować losowość, co sprawia że trzeba mieć naprawdę pecha, żeby kostki miały duży wpływ na wynik. Co innego karty i domki, które są jedynym źródłem pkt, a są wyraźnie lepsze i gorsze, a nowe pojawiają się w losowej kolejności. W połączeniu z graczem rozpoczynającym który przechodzi na lewo bez żadnej możliwości kontroli nad tym moje wrażenia są negatywne - czasem ktoś dostanie jakiś bonus bo tak i nic się z tym nie da zrobić. Nie jest to aż tak bolesne bo nie ma aż tak oczywistych wyborów w niektórych sytuacjach, ale to IMO strasznie nieeleganckie i mi się nie podoba. Dodatkowo brakuje mi jakichś ciekawszych zależności - SA to dość prosta gra - najważniejszy bonus stały (ludzie/narzędzia/pola) - punktuje przez całą grę więc im dalej tym mniej istotny; pójdź po surowce; kup za drewno karty a resztę surowców zmień na VPki albo domki
bonusy na kartach daję iluzję wielu strategii, ale to tylko 4 ścieżki opracowane przez projektanta, opłaca się iść w jak najmniej rzeczy, bo wtedy jest wydajniej
oczywiście rozgrywka w gronie doświadczonych graczy będzie wymagała trochę kombinowania, ale sama mechanika jakoś mnie nie urzekła - za prosta i nie widzę sensu zgłębiać jej meandrów
Jeśli chcesz trochę innych Wikingów (poziom skomplikowania powiedzmy wariantu rozszerzonego wikingów) to polecam, ale specjalny mózgożer to to nie jest.
Na 2 osoby chyba działa (nie grałem za dużo ale skaluje się bez większego bulu - będzie luźniej i większa kontrola)
Na 4 osoby irytuje mnie starting player, ale z drugiej strony jest ciaśniej co niektórzy lubią
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Tak sądziłem, że Stone Age to jednak gra innej kategorii poza tym jak słyszę "losowość" to od razu jestem zniechęcony. Tak naprawdę to w pytaniu umieściłbym zamiast niej Agricolę, która również kusi ale jest za droga w tym momencie dla mnie. Czyli wychodzi na to, że Caylus, poczekam jeszcze na ewentualne jutrzejsze posty ale grę już umieszczam w poczekalni w sklepie internetowym. To dość ważna decyzja dla mnie bo póki co mam mało gier i chcę swoją kolekcję rozbudowywać w przemyślany sposób. Kupując Caylusa raczej nie kupię szybko Puerto Rico, następnym razem wybiorę kolejną grupę produktów oferujących nieco inne wrażenia (może w końcu sprawię sobie jakąś grę wojenną albo generalnie jakąś strategię). No i będę bogatszy o wiedzę jak się sprawdza bardziej skomplikowana gra w moim środowisku, jeśli słabo to będę niejako zmuszony powrócić na poziom "zero" i sprawić sobie kolejną "casualową" grę typu Wsiąść do Pociągu : Europa czy Osadnicy z Catanu. Ale to zobaczymy.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
Agrikola też jest ciekawa. Nie jest może moją ulubioną grą ale doceniam klasę. Kombinowania strategicznego i optymalizacji jest naprawdę dużo, dodatkowo różne zestawy kart podnoszą różnorodność rozgrywek. Natomiast nie czuję w tej grze rywalizacji - każdy buduje swoje gospodarstwo i na końcu ktoś wygrywa. Niby jest walka o wspólne zasoby i trzeba brać pod uwagę kto ile na czym zyska i czasem coś podwędzić mimo że był inny trochę lepszy dla gracza ruch, ale nie jest to listwa Kramera, a samo punktowanie jest dość mało czytelne - punktuje się za praktycznie wszystko, a karty potrafią naprawdę dużo pozmieniać mimo że wyglądają niepozornie przy czyjejś farmie. Dodatkowo różne karty bonusowe dla każdego z graczy burzą symetrię, zwłaszcza że przy tej ilości kart nie da się wszystkiego idealnie zrównoważyć (nie jest źle ale zawsze można zwalić porażkę na słabe karty )
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Zasadniczo z tych propozycji to Caylus i to zdecydowanie.
Nie żeby to była jedna z ulubionych gier ale... Sprawdza się IDEALNIE na każdą ilość osób (bardzo lubię grać z żoną w wariant dwuosobowy), pozbawiony na maxa losowości i w ogóle jest fajny
Kup wszystkie - też je mam i każda jest doskonała .
bo to prawda jest,
ba, pewno będzie tak, że prędzej czy później tak się stanie
natomiast, ja bym na Twoim miejscu zaczął od Puerto.
jest już zdecydowanie bardziej złożone od gier, w które do tej pory grałeś. Natomiast w moim (i nie tylko moim) odczuciu, granie w Puerto jest w porównaniu do Caylusa radośniejsze, mniej męczące.
jeszcze raz powtórzę - obie gry są fantastyczne, obie wymagają myślenia, w obie gracz z doświadczeniem rozniesie początkującego w proch i pył. Ale na pewno po Puerto są dużo większe szanse na to, że apetyt na kolejne gry jeszcze się wzmoże. Bo gra w Caylusa, szczególnie w 5 osób, może zniechęcić / zmęczyć....
cezaras pisze:granie w Puerto jest w porównaniu do Caylusa radośniejsze, mniej męczące. (..) Bo gra w Caylusa, szczególnie w 5 osób, może zniechęcić / zmęczyć....
oj, to jest ważny argument dla mnie
"Those who don't believe in magic, will never find it."
To co napisałeś ma sens, wiedziałem, że decyzja nie będzie łatwa :/ Tak nawiasem mówiąc, jestem fanem gier komputerowych w zasadzie od dziecka. Na mojej półce stoi kilkadziesiąt oryginalnych gier, kupując jakąkolwiek z nich nigdy nie miałem takich dylematów jak teraz mam, kupując planszówkę. Zastanawiam się czy po prostu się nie znam czy to tak zawsze będzie wyglądać.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
Ja również posiadam te wszystkie gry.
Nie przepadam za losowością ale w Stone Age nie jest ona aż tak ważna, nie decyduje o wygranej czy porażce. Po drugie, wykonanie tej gry jest przepiękne. Zachwyca.
Bardzo lubię Puerto Rico i Caylusa. Ale największy fun jest właśnie ze Stone Age
Owszem, jest najlżejszy z tych propozycji. Nie jest tak mózgożerny.
Uważam, że te trzy pozycje są obowiązkowe
Ale ja zaczełabym od Stone Age
ostatnio ugryzłem Vasco Da Gama oto w 3 słowach:
- pięknie wydany
- dobra mechanika worker placement choć nie tak "klarowna" jak w Caylus (tam jest akcja reakcja i 0 losowości - tu w niektórych wypadkach jest coś nie do końca pewne np. ile coś będzie kosztować?)
- gra się wyśmienicie (gra chyba w Polsce niedoceniona, a ma wydanie PL)
- bardzo dobra instrukcja
Obecnie jestem najbliżej zakupu Stone Age, wydaje mi się że w mojej sytuacji jest to bardziej racjonalna decyzja. Zrobię jakiś krok do przodu ale jednocześnie nie rzucę się od razu na głęboką wodę. Zakup tym bardziej uzasadniony, że ten Stone Age gdzieś tam ciągle chodzi mi po głowie od samego początku.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
STARSCREAM pisze:Obecnie jestem najbliżej zakupu Stone Age, wydaje mi się że w mojej sytuacji jest to bardziej racjonalna decyzja. Zrobię jakiś krok do przodu ale jednocześnie nie rzucę się od razu na głęboką wodę. Zakup tym bardziej uzasadniony, że ten Stone Age gdzieś tam ciągle chodzi mi po głowie od samego początku.
jakby co jest wersja on-line, tak jak i Caylusa i Puerto Rico.
No dobra to pewnie dostane po uszach ale dla mnie Puerto Rico to najgorsza gra w jaka gralem i nie widze NICZEGO co moze sie podobac - zero POWTARZAM zero interakcji - oczywiscie wybieramy role itp itd ale nie oszukujmy sie NIE MA INTERAKCJI a dla mnie to jest olbrzymi minus - nie ma interakcji nie ma fun, kazdy tam z boku ciula kawe albo kukurydze, jakbys kazdy gral w innym pokoju :/ ktos wzdycha, ktos wygra, zbieracie zerony i idziecie spac :/ nei wiem czemu jest na pierwszym miejscu. Tez zastanawiam sie co kupic ale Stone Age sobie odpuszcze bo z tego co slysze to to jest caylus wiec moj zakup to bedzi Caylus chodz wczoraj zagralem pierwszy raz w PG i kocham ta gre pewnie tez nie ma za duzo interakacji ale dla mnei o niebo latwiej mi to przelknac niz w PR. Dla mnie wybor albo caylus albo PG.
kapitanzbik pisze:... zero POWTARZAM zero interakcji - oczywiscie wybieramy role itp itd ale nie oszukujmy sie NIE MA INTERAKCJI a dla mnie to jest olbrzymi minus - nie ma interakcji nie ma fun, kazdy tam z boku ciula kawe albo kukurydze, jakbys kazdy gral w innym pokoju :/ ktos wzdycha, ktos wygra, zbieracie zerony i idziecie spac :/ nei wiem czemu jest na pierwszym miejscu.
Rozumiem, że jak ktoś Ci podkupi budynek, podbierze plantacje, wyśle towary które chciałeś sprzedać, zapcha targ, podbierze Ci rolę, zakończy grę wcześniej niż by Ci się to wydawało to siedząc sobie sam w innym pokoju patrzysz się na to wszystko, następnie walisz głową w ścianę, gdyż wszystko to musi być tylko snem i ułudą, żartem spłatanym przez Twoją głowę, gdyż przecież to wszystko było niemożliwe, bo przecież w tej grze jest (kilka razy powtórzę) ZERO ZERO ZERO ZERO ZERO ZERO interakcji...
Miałem kiedyś Caylusa. Próbowaliśmy w to grać z żoną i szwagierką. Czytałem instrukcję, dochodziłem do pewnego momentu i składaliśmy grę, bo nie wiadomo było o co chodzi. Po dwóch nieudanych podejściach pojawił się film jak w to grać w planszostacji i to pomogło nam zagrać do końca. Jednakże po 3 pełnych partiach gra poszła na sprzedaż i ulżyło mi jak się jej pozbyłem.
W tym samym czasie miałem już Stone Age. Dla mojego grona ta gra jest nieporównywalnie lepsza. Nawet teść w nią chętnie gra. Ładna, czytelna, losowość spowodowana kostkami dodaje zabawy - idzie kupa ludzików do lasu i przynoszą jedno drewno.
Dla nas Caylus był smutny, smętny, ponury.
Puerto Rico nie posiadam, zastanawiam się nad zakupem.
Tak jak napisalem gralem wczoraj po raz pierwszy w Power Grid i dla mnie jest gra o niebo lepsza niz PR taka jest moja ocena i tak samo ciulasz,kupujesz,blokujesz,kalkulujesz - powiedzmy ze ta interakcja jest na podobnym poziomie ale PG mnie porwal, czekasz na kolejne elektrownie, wszyscy sprzedaja , genialne ze ostatni kupuja pierwsi i wiele innych zasad ktore skladaja sie na fantastyczna gre. PR jest cholernie suche dla mnie, sztuczne i bez zycia.Moja krytyczna ocena nie oznacza ze wszystkie eurogry to gnioty!
Po to spotykam sie ze znajomymi,zeby sie dobrze bawic.PR to tak jak kazdy oddzielnie by ukladal pasjans, PG caly czas rywalizacja. 2 razy gralem w PR i za kazdym razem nie moglem sie doczekac konca.