Jak zorganizować planszówkowe zajęcia dla dzieci w szkole???

[Azyl]

Od jakiegoś czasu chodzi za mną pomysł zorganizowania w szkole mojego syna zajeć z planszówkami. Chodzi mi o coś w rodziaju kółka dla chętnych dzieci.
Wiem, ze w niektórych szkołach takie zajecia funkcjonują. Macie może informacje jak takie zajęcia wyglądają? Jak je zorganizować zarówno od strony formalnej, jak i logistycznej? Czy dostepne sa gdzies scenariusze takich zajeć z 6, 7, czy 8 latkami???

Mysle, ze nie bedzie dla mnie problemem przekonanie wychowawcy, dyrekcji czy rodziców co do wartosci płynących z takich zajęć. Jednak nie bardzo moge sobe wyobrazić ich organizacje, jesli na zajecia miałoby chodzić wiecej niż 5-6 osób (a to zwykle zaledwie 1/5 klasy).

Udało mi sie nawiązać kontakt z 1 fundacją, która prowadziła podobne zajecia matematyczne z wykorzystaniem planszówek w 1 -szych klasach w Warszawie, ale oni współpracowali z Granną - i mogli sobie pozwolic na zakup kilku kompletów tej samej gry. Ja dysponuje co prawda juz całkiem spora kolkcją gier nadającą sie dla dzieciaków 6-8 letnich, ale mam po 1 egzemplarzu i nie specjalnie usmiecha mi sie inwestowanie w kolejne egz tych samych tytułów.

Macie pomysł jak najlepiej to zorganizować? Może juz prowadzicie takie kółka i chcecie podzielić sie doświadczeniami, albo wasze dzieciaki uczestniczą w podobnych zajęciach???
Jesli prowadzicie podobne zajęcia/ wasze dzieci chodza na takie prosze napszcie jak to wygląda???

Pozdrawiam
Azyl

[poooq]

Na początek poproś o możliwość poprowadzenia zajęć w grupie 4-5 osób, wybierz tytuły które działają przy takiej liczbie graczy, sprawdź czy w sali da się ustawić stół by było wszystkim wygodnie, spróbuj kilka razy zagrać z dzieciakami tak by opanowały zasady 2-3 gier, jeśli okaże się, że będziesz miał więcej chętnych, wtedy dzielisz uczniów na podgrupy i do każdej wrzucasz kilka osób z którymi grałeś i znają już zasady, to oni będą tłumaczyć i pomagać kolejnym osobom opanować zasady: podczas zajęć różne grupy mogą grać w różne gry, możesz przygotować jakąś ankietę którą uzupełnią po lekcji i z której dowiesz się co im się podoba a co nie. Generalnie, z każdą grupą jest inaczej i z każdą są inne problemy i trudności: staraj się mieszać co jakiś czas grypy, z każdą rozegraj partyjkę, wytłumacz dokładnie zasady korzystania z Twoich gier i powtarzaj do znudzenia, że mają na nie uważać, wałkuj im zasady fair-play i savoir-vivre oraz dawaj im zmieniać gry jeśli zaistnieje taka możliwość. Temat jest ogólnie bardzo przyjemny i przyjęcie powinno być pozytywne. Życzę powodzenia!

[Banan2]

Witam !
Ja zacząłem od zorganizowania lekcji z planszówkami w klasach moich synów (wtedy 0 i II klasa). Pokazywałem swoje prywatne gry i ściągnąłem ludzi do tłumaczenia tak aby przy każdym stoliku był ktoś dorosły. IMHO to jest konieczne. Planszówki "chwyciły". Potem zorganizowałem trochę gier od wydawców i pozyskałem środki finansowe z Rady Rodziców na zakup kolejnych tytułów. 1,5 roku temu ruszyło kółko. Początkowo było ok. 15 dzieci. W szczycie popularności nawet 30 - to bardzo dobry wynik. Przy takiej ilości dzieci potrzeba co najmniej 2 nauczycieli, którym będzie się chciało + entuzjasta planszówek Im więcej tym lepiej. W tym roku szkolnym jest podobnie. Zmienił się trochę skład dzieci - dużo zależy od terminu odbywania się kółka. Zajęcia muszą trwać min. 1,5 h zegarowej. My zaczynaliśmy od 1 h zegarowej, ale to było za krótko. Generalnie wygląda to tak, że dzieci przychodzą, wybierają gry i grają. Obsługa tłumaczy lub pomaga. Oczywiście na pierwszych zajęciach była pogadanka o planszówkowym savoir-vivrze i graniu fair. Bardzo tego pilnujemy.
Organizowaliśmy i organizujemy też pokazy gier innych niż te, które są w szkole - z mojej prywatnej kolekcji. Był też konkurs plastyczny "Moja ulubiona gra planszowa", pokazy dwóch firm zajmujących się grami i "Dzień Dziecka z planszówkami".
Pozdrawiam

[Azyl]

Własnie chciałabym zaczać od zajęc z klasą mojego syna (6-7 latki). Chciałabym pokazać dzieciakom i nauczycielom, ze planszówki to nie tylko losowy Chińczyk czy Weze i drabiny. Że gry to nie tylko wspaniała rozrywka, ale tez nauka i to nie tylko liczenia, ale tez logicznego myslenia, czy radzenia sobie z emocjami.
Wydaje mi sie, ze w takim przypadku trudno bedzie logistycznie ogarnąc grupę 23 dzieci i sensownie poprowadzić takie zajęcia, jesli bedą mogły wybierac w co grac.
Dlatego wolalabym raczej, na poczatek zorganizowac zajecia z konkretną grą, np. Superfarmer, Hej to moja ryba, czy Pedzące żółwie. Moj 6 latek spokojnie w nie gra juz od roku, wiec mysle ze inne dzieciaki tez dadzą radę. A moze inne tytuły byłyby lepsze na planszówkowy start dla 6 latków?

Chciałabym aby kolejnym etapem takich lekcji mogło byc wlasnie kółko planszówkowe, dla chetnych dzieci.

[Matio.K]

W swoim mieście również zorganizowałem podobne spotkania.

Gry uzyskałem bezpośrednio od wydawców [wystarczy napisać podanie podpięczętowane przez przedszkole], a środki pieniężne spróbować uzyskać np. bezpośrednio u rodziców [koszt będzie relatywnie niski], spróbować w urzędzie miasta [by wygospodarowali na pomoc], w ośrodkach krzewiących kulturę [np. Miejski Ośrodek Kultury etc.], bądź skontaktować się z klubem gier planszowych, by użyczali czas jak i gry do tego celu.

[Modraszka]

Azyl- ja na Twoim miejscu uderzyłabym do jakiejś nauczycielki. Teraz nauczyciele oprócz normalnych zajęć muszą przeprowadzić 2 dodatkowe godziny w tygodniu. Mógłbyś być wtedy pomagającym rodzicem, a to ta nauczycielka formalnie organizowałaby te zajęcia. Bo ogólnie może być problem - z punktu widzenia dyrektora - żeby ktoś obcy wszedł do szkoły i coś takiego organizował.

[Banan2]

Witam !
Dokładnie tak jest jak napisali przedmówcy. Musisz mieć poparcie nauczycieli i dyrekcji. Najlepiej byłoby gdyby im się wydawało, że sami wpadli na taki genialny pomysł
Masz rację, że podczas lekcji gry muszą być wyselekcjonowane. Dobre są takie, które pozwalają na jednoczesną grę wielu dzieci (Dixit, MaNiKi). Relacja z naszych lekcji jest tutaj Podczas kółka na początku jest trudno, bo z reguły dzieciaki nie znają reguł i jest dużo tłumaczenia i pilnowania. Im dalej tym lepiej, bo dzieci potem znają już reguły i grają same.
W każdym razie POWODZENIA !
Pozdrawiam

[Azyl]

Diękuję wszystkim za sugestie.
Banan2, świetna inicjatywa i wspaniała organizacja, pewnie cie trochę pomczę o szczegóły.

Po nocy mam kilka przemyslen i pomysłów na to jak mają wyglądac moje zajęcia - chetnie poddam je waszej weryfikacji.

1. Chce zacząc w klasie syna. W miarę jednorodna grupa 6-7 latki. Rozmawiałam już z wychowawczynią, która jak najbardziej jest za i chce pomóc w organizacji takich zajęć

2.Chciałabym zacząc od gry, która sprawdza sie u nas i jest lubiana przez dzieci, a dodatkowo niesie spory walor edukacyjny, aby zajecia byly pozytywnie odebrane przez nauczyciela. Mysle o Hej! to moja ryba! Granny, albo Pedzacych żółwiach Egmontu.

3. Mam nadzieje ze uda mi sie pozyskac komplet gier dla wysztkich dzieci od jednego z wydawców, jesli nie bede próbowała je wypozyczyć.

4. Jesli uda sie pozyskac gry, chciałabym stworzyc wzorcowe scenariusze do zajec z nimi, nauczyć grac dzici i nauczycieli z kilku klas i przekazać gry do szkolnej biblioteki, zeby juz sami nauczyciele mogli prowadzic takie zajecia jak beda mieli na to ochotę.

5. Jesli okaze sie ze pomysl gier chwyta i bede miala zielone swiatło u dyrekcji, chcalabym prowadzic jakies dodatkowe zajecia tego typu w szkole, ale juz na zasadzie koła zainteresowan, a nie lekcji.

Mam pytanie do prowadzacych zajecia z małymi dziecmi, jak radzicie sobie z pilnowaniem zawartości poszczególnych pudeł z grami? Jestem sobie w stanie to wyobrazic, jesli przy kazdym stoliku jest ktos starszy, ale jesli dzieciak grają same, bez stalego nadzoru???Ogladałam ostatnio gry w swietlicy szkolnej mojego syna i kompletnych gier chyba nie ma wcale. Czy wydawcy chetnie przekazuja gry na potrzeby takich kółek?

Tyle planów. Zobaczymy jak wyjdzie.

[SeeM]

Ja ci powiem jak to organizuję w świetlicach. Po pierwsze musisz bardzo uważnie wybrać pierwsze tytuły. To muszą być gry na najwyżej +/- 40 minut, szybko się rozkładać i zmieścić dużo osób - Cytadela, Fasolki, Sabotażysta, Dungeoneer, Carcassonne (na pięciu graczy), Osadnicy (na sześć osób). Jak wynika z moich obserwacji, gry "dla dzieci", "edukacyjne" i "program zabawy z gra planszową" s*c*s. Można spokojnie przynosić konkretne tytuły i dość szybko wystawić dzieci na mocniejsze myślenie.

Co dodatkowo lubią chłopaki: Warcraft (strategia), Talisman i inne przygodówki (HIT, ale uwaga na Runebound, bo może być za długie), Memoir, Ryzyko, Warhammer Inwazja (HIT), Roll Through the Ages, Wojny Ryżowe, Neuroshima Hex.

Co dodatkowo lubią dziewczyny: Rummikub (HIT), Memory (HIT), Ubongo (świecące kamyczki), Akrobata.

Co jest wspólne: Osadnicy (HIT), Dominion (HIT), Cytadela (HIT), Sabotażysta, Carcassonne, Pandemic (mega ultra HIT).

Czego nikt nie lubi: Scrabble (ortografia ble), Tide of Iron (nie dają rady z figurkami), Battlestar Galactica (za długie).

Kilka takich pomocniczych uwag. Jak było mówione przy każdym stoliku musi być dorosły znający zasady i nakręcający grę. Bez takiego "animatora" cała zabawa kończy się na kłótni, albo zanudzeniu. Zdarzają się przeładowani energią chłopcy, którzy po prostu nie nadają się do grania. Jedyne co zrobią, to porozwalają żetony i odejdą w połowie partii. Trzeba to niestety wyczuć, bo wprowadzone przez nich zamieszanie zniechęca resztę do kolejnych partii. Turnieje z nagrodami wymiatają - wszyscy będą pykać, żeby dostać dyplom (groszowe sprawy) i nagrody (już nie groszowe).

Jeśli w szkole jest świetlica, to spokojnie można wykorzystać pomieszczenie na gierki. Raz, czy dwa razy w tygodniu zrobić frajdę, to się szybko nie znudzi.

Po jakimś czasie można podwyższać poprzeczkę i stawiać trudniejsze gry - Race for the Galaxy, wspomniane Neuroshima i Wojny Ryżowe. Ja ze swoją grupą 9-12 latków doszedłem już do Runewars, ale niestety dla niektórych jest to zbyt obszerna sprawa i musiałem obniżyć poziom dla dobra ogółu.

[mst]

Mam pytanie do prowadzacych zajecia z małymi dziecmi, jak radzicie sobie z pilnowaniem zawartości poszczególnych pudeł z grami?

Trzeba pamiętać żeby zawsze sprawdzić podłogę po zajęciach.

[Banan2]

Mam pytanie do prowadzacych zajecia z małymi dziecmi, jak radzicie sobie z pilnowaniem zawartości poszczególnych pudeł z grami?

Trzeba pamiętać żeby zawsze sprawdzić podłogę po zajęciach.

Dokładnie tak U nas jest to obowiązkowe.

1. Chce zacząc w klasie syna. W miarę jednorodna grupa 6-7 latki. Rozmawiałam już z wychowawczynią, która jak najbardziej jest za i chce pomóc w organizacji takich zajęć

No to pierwszy krok zrobiony. Im więcej będzie dorosłych tym lepiej. Zatrudnij ich jak najwięcej.

2.Chciałabym zacząc od gry, która sprawdza sie u nas i jest lubiana przez dzieci, a dodatkowo niesie spory walor edukacyjny, aby zajecia byly pozytywnie odebrane przez nauczyciela. Mysle o Hej! to moja ryba! Granny, albo Pedzacych żółwiach Egmontu.

Dołóż do tego Niagarę, MaNiKi, Dixit, Carcassone i jak na pierwszy raz zupełnie wystarczy.

3. Mam nadzieje ze uda mi sie pozyskac komplet gier dla wysztkich dzieci od jednego z wydawców, jesli nie bede próbowała je wypozyczyć.

Słusznie. Próbuj może się uda pozyskać gry. Wypożyczać też można. Jak wszystko ruszy postaraj się o pieniądze na gry z Rady Rodziców.

4. Jesli uda sie pozyskac gry, chciałabym stworzyc wzorcowe scenariusze do zajec z nimi, nauczyć grac dzici i nauczycieli z kilku klas i przekazać gry do szkolnej biblioteki, zeby juz sami nauczyciele mogli prowadzic takie zajecia jak beda mieli na to ochotę.

Zdecydowanie nie. My nie opracowywaliśmy żadnych scenariuszy. Początkowo też myślałem o bibliotece, ale ostatecznie zrezygnowałem. Nasze kółko ma w jednym z pomieszczeń szafę zamykaną na klucz. Tam są wszystkie gry, które wyjmowane są na kółko lub jakieś dedykowane zajęcia. Gier nie wypożyczamy do domu - chociaż były takie prośby.

5. Jesli okaze sie ze pomysl gier chwyta i bede miala zielone swiatło u dyrekcji, chcalabym prowadzic jakies dodatkowe zajecia tego typu w szkole, ale juz na zasadzie koła zainteresowan, a nie lekcji.

To IMHO jest najlepsza droga. Przychodzą ci najbardziej zainteresowani. Tak wszystko zaaranżuj, żeby od września ruszyło kółko. Do tego trochę reklamy (mogę Ci podesłać plakaty, które ja wywieszałem).
Chociaż przygotuj się początkowo na to, że będą przychodzić raczej przedstawiciele młodszych klas. Starsze dzieci (chłopcy) przychodzą jak pojawią się gry bitewno-figurkowe.

Mam pytanie do prowadzacych zajecia z małymi dziecmi, jak radzicie sobie z pilnowaniem zawartości poszczególnych pudeł z grami? Jestem sobie w stanie to wyobrazic, jesli przy kazdym stoliku jest ktos starszy, ale jesli dzieciak grają same, bez stalego nadzoru???Ogladałam ostatnio gry w swietlicy szkolnej mojego syna i kompletnych gier chyba nie ma wcale. Czy wydawcy chetnie przekazuja gry na potrzeby takich kółek?

Patrz wyżej. Na kółko przychodzą zainteresowani. W świetlicy są prawie wszyscy. Jeśli w świetlicy gry są zdekompletowane to o czymś świadczy. U nas sprawy porządku, grania fair itd są bardzo pilnowane. Nie ma jedzenia czy picia przy stoliku. Zdarzyło się, że poprosiliśmy kogoś aby nie przychodził na kółko. Z kilkoma wystarczyła porządna rozmowa po, której są jednymi z najlepszych kółkowiczów.

Przygotuj się na bardzo ciekawe sytuacje (jestem tylko pomagającym, nie nauczycielem):
- "Proszę pana czy Zuzia może się zapisać na kółko?"
- "Proszę pana czy mogę iść zrobić siusiu?"
- "Proszę pana czy mógłby mi pan zawiązać sznurowadło?"
- końcówka zajęć. Jeden z chłopców chce zagrać w Wsiąść do pociągu. Zasad nie zna. Tłumaczę, że mamy za mało czasu i, że zagramy za tydzień. Odpowiedź: "Ja chcę zagrać. A pan jest tutaj od tego aby mi ją wytłumaczyć!"
- "Proszę pana, ale ma pan fajny zegarek"
No i wiele, wiele innych
Pozdrawiam

[Veridiana]

Tyle pisania, żeby pochwalić się zegarkiem

[Banan2]

Tyle pisania, żeby pochwalić się zegarkiem

No pewnie, że mam fajny zegarek Każdy facet chce mieć fajny zegarek I inne gadżety też
Koniec OT.
Pozdrawiam

[clown]

Ja nie mam zegarka, ale też chciałbym coś takiego zrobić w przedszkolu mojej Maury. Dzięki za uwagi i wskazówki! W razie czego też pozwolę sobie Was pomolestować

[Karol Madaj]

I ja służbowo prowadzę zajecia z dziećmi. Wczoraj miałem na przykład trzy klasy trzecie z 303 Według moich doświadczeń jeden animator może ogarnąć do 8 partii jednocześnie tylko wpierw konieczna jest, na dużym ekranie albo przy planszy, prezentacja zasad dla wszystkich. Obiecane nagrody, choćby symboliczne, znacznie poprawiaja dyscyplinę

[SolusLupus]

Ja w szkole (co prawda to gimnazjum i liceum) wyłowiłem geeków i zrobiłem koło gier planszowych. Teraz każdy (w tym ja) przynosi jakieś swoje gry i grają wszyscy którzy przyjdą. Starsi uczą młodszych i się kręci...
A w maju planujemy http://www.kostekgdynia.pl

[Dagmara]

Witam,
wczoraj właśnie miałam swój debiut jako "nauczycielka" w III klasie SP. Temat lekcji: Gry planszowe.
Zajęcia zaplanowałam na dwie godziny lekcyjne. Na pierwszej lekcji opowiadałam ogólnie o grach i zasadach grania. Większość wiedzy zaczerpnęłam z tego forum - dziękuję! Przyniosłam z domu około 20 gier, które służyły mi tutaj za przykłady. Najbardziej wizualnie podobał się "Battlestar Galactica" Obawiałam się trochę, że to całe gadanie znuży dzieciaki, ale jednak zachowywały się doskonale i dzielnie dotrwały do przerwy Na przerwie wspólnie rozwiązywały zadania z "Rush hours".
Po przerwie wybrali bardzo sprawnie gry, w które chcieli zagrać. Klasa liczy 12 osób, więc podzielili się na trzy grupy. Jedna grała w "Talizman" pod kierunkiem mojego syna, który grę już zna. Druga wybrała "K2" - tam też w zasadzie nie byłam potrzebna, bo przyjaciel mojego syna zajął się tłumaczeniem zasad kolegom.
Trzecia grupa wraz z panią wychowawczynią zagrała "Mamma Mia!" a potem "Palce w pralce".
Zajęcia podobały się na tyle, że wieczorem miałam telefon z prośbą o przeprowadzenie kolejnych Tym razem będzie to "Noc Gier" z nocowaniem w szkole
Mam też pomysł na zajęcia tematyczne - o piratach, o dinozaurach, zręcznościowe, kooperacyjne, DIXIT... Na razie tylko w klasie mojego syna, ale w przyszłym roku będzie do dyspozycji dwunastu wykwalifikowanych graczy, więc może odpalimy ogólnoszkolne kółko.
Też się zastanawiałam, skąd brać gry. Ze swoimi jestem emocjonalnie związana a nie stać mnie, żeby kupować egzemplarze "na pożarcie"

Pozdrawiam,
Dagmara

[Veridiana]

Możesz uderzyć do Rady Rodziców. mają fundusze na różne różniste ...

Ja prowadzę koło gier w ramach godzin karcianych i już widzę, że będę musiała wyrobić ponad normę, bo miesięczna przerwa nie wchodzi w grę heh.
A 700zł na gry dostałam właśnie z Rady. Trochę pomógł fakt, że dyrektorka swego czasu sama dużo grała

[Dagmara]

To jest szkoła społeczna - nie wiem, czy też mają fundusz RR. Zapytam.

Pozdrawiam,
Dagmara