Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Co do tych które wspomniałeś:
51 Stan- Moja dziewczyna chciała kupić, do czasu gdy zagraliśmy w to na Gramy w Gdyni. We trójkę układaliśmy pasjansa, aż zgodnie uznaliśmy że to nie ma sensu i przerzuciliśmy się na inną grę. Gra z minimalną interakcją. Mi się nie podobała, nie polecam.
GOSU- Tak, to dobra gra. Duża interakcja, proste zasady, i wielka frajda z rozgrywki. Niestety nie ma wersji polskiej, więc może to być barierą dla niektórych graczy.
Z innych:
Trucizna- Bardzo lekka gra liczbowa Reinera Knizi. Nadaje się do gry poza domem, i łatwo można wciągnąć osoby które na co dzień nie grają w gry karciane/planszowe.
Cytadela- dobrze się sprawdza, niezależnie od ilości graczy. Jak na karciankę jest mało losowa, czujesz że zwycięstwo leży w twoich rękach. Świetny gameplay, bardzo dobre wykonanie i rozsądna cena. Nie wyobrażam sobie swojej kolekcji bez tej pozycji.
Dominion - również planowałem zakup, całe szczęście, że miałem możliwość rozegrania kilkunastu partii przed zakupem. Już po kilku partiach gra była według mnie nudna. W grze nie ma jakiegokolwiek klimatu, teoretycznie zarządzamy królestwem, ale podczas rozgrywki ani trochę tego nie czuć, wszystko co robimy wydaje się całkowicie abstrakcyjne. Niesamowita ilość strategii to straszny mit. Ludzie podniecają się, że mogą dobierać karty w nieskończoność. Generalnie porażka, aczkolwiek doceniam niektóre ciekawe rozwiązania zastosowane w grze.
Thunderstone (Kamień Gromu) - jako, że Dominion okazał się nieciekawy zainteresowałem się tą grą. Mimo podobieństw w mechanice gra się zupełnie inaczej. Wynika to z kilku powodów: efekty kart, klimat rozgrywki, realny cel rozgrywki, brak idiotyzmów w postaci dobierania kart w nieskończoność. Gra jest ogólnie dobra, ale według mnie jest o wiele lepsza na zmienionych zasadach. Zmianie poddałem zarówno ustawienie wioski, jak i mechanikę gry, zmiany są w sumie bardzo proste, ale bardzo odczuwalne w rozgrywce (wrzucę później moje zasady na forum). Po zmianach gra mi się rewelacyjnie, dałbym grze 9/10 (na oficjalnych zasadach 7/10).
Dodatkowym atutem gry jest tryb dla jednego gracza, w którym zmagamy się z napierającymi potworami i nie gramy tylko na punkty, możemy przegrać (niektóre warianty solo karcianek oferują jedynie granie na punkty bez konkretnego celu).
Gra ma również bardzo solidne dodatki. Świetnie komponują się zarówno między sobą jak i z podstawką. Póki co są niedostępne w wersji PL, ale pierwszy dodatek powinien pojawić się na wiosnę.
Bardzo dobrze grało mi się zarówno we 2, 3 jak i w 4 graczy, w 5 nie próbowałem, ale mogłoby się już zacząć robić tłoczno i gra straciłaby na płynności.
Kamień Gromu będzie dla mnie lepszym zakupem, tym bardziej, że ma tryb solo. Na żonę już dawno przestałem liczyć jeśli chodzi o towarzystwo do gier.
Kupiłem dziś Zaginione Miasta, tylko i wyłącznie ze względu na małżonkę. Wiedziałem że to będzie prosta i losowa pozycja ale liczyłem na jakąś magię (którą mają np Pędzące żółwie tego samego autora- cudna gierka dla dziecka i rodziców). [EDIT: co do Pędzących żółwii - czar prysł po 20 partiach]. Niestety Lost Cities mojego serca nie zdobyły jak na razie i boję się, że nie zdobędą. [nie jest tak źle ale oczywiście Martynie ta gra spodobała się znacznie bardziej niż mi]
Ostatnio zmieniony 13 lut 2011, 13:55 przez Arkadiusz, łącznie zmieniany 1 raz.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
STARSCREAM pisze:
Kupiłem dziś Zaginione Miasta, tylko i wyłącznie ze względu na małżonkę. Wiedziałem że to będzie prosta i losowa pozycja ale liczyłem na jakąś magię (którą mają np Pędzące żółwie tego samego autora- cudna gierka dla dziecka i rodziców). Niestety Lost Cities mojego serca nie zdobyły jak na razie i boję się, że nie zdobędą. [nie jest tak źle ale oczywiście Martynie ta gra spodobała się znacznie bardziej niż mi]
Zobaczę sobie co to jest. Z całym szacunkiem dla miłośników Zaginionych Miast, mi ta gra daje bardzo mało przyjemności. Występuje w niej pewien element planowania i ryzyka ale to wszystko jest takie proste i nieporywające, że to po prostu za mało by mnie zainteresować.
Veridiana pisze:
Zaginione Miasta i Fasolki, dla kogoś kto tyle gra w RftG będą nudną torturą
To były prorocze słowa, w związku z tym Fasolki na pewno nie dostaną swojej szansy, zresztą nie interesują mnie gry handlowe.
Mimo, że jak pisałem uwielbiam karcianki to na pewno nie takie jak Lost Cities. Jeśli dodać do tego świadomość, że jest tyle ciekawszych pozycji, dłuższe granie w ten tytuł byłoby dla mnie prawdziwą katorgą. Na "szczęście" moja żona nie przepada za planszówkami a te 3 rundy wchodzące w skład jednej partii w tygodniu to jakoś wytrzymuje. Grałem w Keltisa (karcianego i żetonowego) i również mnie nie zachwycił, chociaż wydaje mi się, że jest nieco przyjemniejszy. W każdym razie przestrzegam wszystkich mężczyzn przed kupowaniem tego swoim kobietom na prezent. Jak miałbym wybrać czy grać z żoną w Lost Cities czy w ogóle, wybrałbym drugą opcję.
[wykrakałem sobie, dzisiaj chce co chwilę grać ]
"Those who don't believe in magic, will never find it."
Wilczur102 pisze:Thunderstone (Kamień Gromu) [...]Gra jest ogólnie dobra, ale według mnie jest o wiele lepsza na zmienionych zasadach. Zmianie poddałem zarówno ustawienie wioski, jak i mechanikę gry, zmiany są w sumie bardzo proste, ale bardzo odczuwalne w rozgrywce (wrzucę później moje zasady na forum)
wrzuciłeś już? czekam z zainteresowaniem, bo też mam pomysł na zmiany. chodzi konkretnie o poziomowanie potworów, aby także się rozwijały i były coraz mocniejsze, żeby konieczne stało się optymalizowanie talii, a nie tylko dokupowanie nowych kart. grę także bym wydłużyła, aby tura poświęcona na odrzut karty nie była turą straconą. chyba żeby ZAWSZE umożliwić odrzucenie jednej karty. chodzi generalnie o to, aby iść w jakość a nie ilość. i na koniec gry nie iść z atakiem 20 na słabiznę o obronie 5 muszę to przećwiczyć.
STARSCREAM pisze:Zobaczę sobie co to jest. Z całym szacunkiem dla miłośników Zaginionych Miast, mi ta gra daje bardzo mało przyjemności. Występuje w niej pewien element planowania i ryzyka ale to wszystko jest takie proste i nieporywające, że to po prostu za mało by mnie zainteresować.
Veridiana pisze:
Zaginione Miasta i Fasolki, dla kogoś kto tyle gra w RftG będą nudną torturą
To były prorocze słowa, w związku z tym Fasolki na pewno nie dostaną swojej szansy, zresztą nie interesują mnie gry handlowe.
A to szkoda Zagrałam w Lost Cities na komputerze i gry planszowej (czy tam karcianej) nie dotknę nawet kijem! Natomiast Fasolki dzielnie towarzyszą mi od kilku lat. Zostały zakupione w czasach, gdy nabywałam jedną (tak! tylko JEDNĄ) grę rocznie przy okazji wyjazdu na wakacje. Miałam małe problemy intelektualne przy czytaniu instrukcji Na szczęście mój małżonek zrozumiał słowo pisane znacznie lepiej niż ja, więc wytłumaczył reszcie rodziny. Gra nam się podoba na tyle, że regularnie rozgrywamy partyjki a niedawno nabyłam dodatek Oczywiście nie jest to gra tak dobra, jak R4tG. Jednak od LC znacznie lepsza.
Tak więc wrzucenie Fasolek do jednego wora z Zaginionymi Miastami uważam za wysoce niesprawiedliwe.
Nie namawiam, żebyś je od razu kupił, ale jeśli ktoś Ci zaproponuje grę w Fasolki, to nie uciekaj z krzykiem
Dagmara, twoich rad nigdy nie potrafiłbym zignorować. A co do Lost Cities, mogę sobie narzekać ale ta gra sprawiła cud, żona regularnie proponuje mi wspólne partie. Twierdzi, że lubi grać w karty, zobaczymy jak zareaguje na Dominion i Cytadelę, bardzo liczę na te 2 tytuły pod tym względem.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
O Dominiona jestem spokojna Ta gra potrafi zachwycić.
Natomiast z Cytadelą trzeba bardzo uważać - Zabójca do spółki ze Złodziejem i Generałem spowodowali potężnego focha u mojej siostry Natomiast mój małżonek przez całą jedną partię wystawił tylko jeden budynek, bo jego postać (jakąkolwiek nie wybrał) była regularnie zabijana. Zakończył grę z imponującym wynikiem 3 punktów Na szczęście przyjął to z godnością i nie odmawiał kolejnych partii.
Ja też Czekam tylko na wznowienie, powinno być na dniach. Niby jest Intryga, która jest samodzielnym dodatkiem ale czytałem, że od niej lepiej nie zaczynać.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
Daj znać czy pozostałym graczom do gustu przypadła również Cytadela,bo są różne opinie na temat tej gry. Z mojej strony byłyby jak najbardziej pozytywne.
51 Stan - porażka i strata czasu! Promowana, bo polska ... i tyle. Gra jest niedopracowana, z błędami, nudna, brzydka no i ciężko znaleźć graczy. Każdy kto już w to grał, nie chce wracać do tego tytułu. (jest garsteczka ludzi, którzy to lubią i krzyczą na lewo i prawo "ach i ech" - nie daj się zwieść, będzie się kurzyć na dnie szafy, tak jak u nas) Unikaj
7 cudów - genialna! Niezależnie czy gracie w 3 czy w 7, gra jest szybka, dynamiczna ... po prostu ma to coś! Kupuj w ciemno!
Thunderstone - przesympatyczny tytuł. Naprawdę gra się nieźle, choć czasami w więcej osób robi się dziwny downtime. Na minus: potężna kart i ciągle nowe dodatki - na plus: wciąga! oraz ... ciągle wychodzące nowe dodatki (taki tam paradoks).Jak masz gotówkę na dodatki (obecne i przyszłe) -kupuj bez zastanowienia!
Race for the Galaxy - świetny tytuł, w dodatku bardzo klimatyczny, o dobrej mechanice. Kupuj
Dominion - nuda, szarość i marazm. Kiedyś może hit, dzisiaj wygląda blado. Proste, bez wyrazu. Unikaj
Cytadela - nieźle, ale pierwsze 3,4 gry. Potem mocno się nudzi. Są znacznie lepsze. Chyba jednak nie warto.
Fasolki - fajne, imprezowe, ale raczej mało ambitne i klimatyczne. Naprawdę zależy.
Warhammer Invasion - świetnie promowana (te filmiki FFG są naprawdę niezłe i piorą mózg), jeszcze popularna, choć już coraz mniej wśród nowicjuszy - pozostaje stała grupa wyjadaczy, nerwowo czekających na kolejne dodatki, by bawić się w układanie decków i pojedynki na turniejach. Mechanika nawet niezła, grafika również. Tyle, że jeśli nie zamierzasz oddać się temu i grać w zawodach, odpuść. Dla niedzielnych graczy się nie nadaje - za dużo kart, dodatków itp. Kupowałem wszystko od początku, ostatnie kilka dodatków nawet nie zostały otworzone i sprzedałem (na szczęście!). Podobnie robią moi znajomi (jak i inni co widać po forach i Allegro - każdy sprzedaje, póki jeszcze ktoś chce kupić i można zyskać jakąś sensowną cenę. Nie kupuj lepiej.
Ostatnio zmieniony 26 lut 2011, 09:47 przez ArSaghar, łącznie zmieniany 3 razy.
Skoro RFTG przypadł Ci do gustu to wątpię czy spodoba Ci się Dominion. To gra która po kilku rozgrywkach jest nudna i banalna. W zasadzie zero myślenia. Ja polecam 51. Stan, tu trzeba trochę pokombinować a rozgrywki nigdy się nie nudzą. A jestem po wielu. RFTG też uwielbiam
To ja tak jeszcze zapytam, co byście polecili do gry z dziewczyną, która uwielbia sabotażyste (zazwyczaj w 4 osoby grywalismy) i "toleruje" fasolki, ale gry bardziej mózgożerne albo związane z fantasy przyprawiaja ją o drgawki już na etapie otwierania pudełka
Najlepiej cos lekkiego, nastawionego bardziej na interakcje niż na klimat/mechanike w co mozna pograc w 2-3 osoby (może byc karcianka albo planszowka).
Dominion z dodatkiem Intryga. Lekki, podoba się kobietom a Intryga dodaje grze żywotności a także większej ilość "wrednych" kart dla większej interakcji. Tyle, że kosztują łącznie 240zł. Jak chcesz coś tańszego to weź Romę (ok. 50zł) lub Hawanę (ok. 100zł). Obie te gry chodzą wyłącznie na 2 osoby, w Dominion może grać od 2-4 osób.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
STARSCREAM pisze:[...]lub Hawanę (ok. 100zł). Obie te gry chodzą wyłącznie na 2 osoby
No troszkę nieprawda to jest.
Hawana 2-4 osób przyjmuje.
BarukKhazad! Jak mawia Folko: gry logiczne to kwintesencja rozrywki, to czysta postać gry: mechanika bez dodatkowej otoczki wnoszącej, lub starającej się coś wnieść do rozgrywki
i ja się (pod) tym podpisuję
Oj pomyłka, Ignacy Trzewiczek w swojej recenzji w ŚGP pisał, że gorzej mu się gra na więcej niż dwie osoby. Jakoś tak mi się zakodowało, że się nie da.
"Those who don't believe in magic, will never find it."
Zagrałem dzisiaj w Habemus Papam i całkiem mi się podobało. Biorąc pod uwagę, że wsiąkłem ostatnio również w WHI, być może czas zrobić drugie podejście do karcianek. Co możecie polecić, raczej cięższego, niż lżejszego, oferującego podobne doznania, możliwości kombinowania i interakcję do 'strategicznych' planszówek? Byłoby fajnie mieć bardziej przenośną alternatywę (choć ostatnio rozważałem zabranie Szoguna do Murowańca
Uprzedzając odpowiedzi:
w RftG grałem na razie raz, nie podeszła mi klimatycznie i brakiem interakcji. Będę chciał spróbować ponownie.
Dominion okazał się totalną porażką. Suchy, znowu niezbyt wysoka interakcja, nie mam ochoty powtarzać.
Fasolki całkiem mi się podobały - lubię gry negocjacyjne - ale są jednak lekkie.
Glory to Rome wyląduje na liście zakupów gdy pojawi się wersja polska z nowymi ilustracjami.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek! Mogę przynieść
ArSaghar pisze:Warhammer Invasion - świetnie promowana (te filmiki FFG są naprawdę niezłe i piorą mózg), jeszcze popularna, choć już coraz mniej wśród nowicjuszy - pozostaje stała grupa wyjadaczy, nerwowo czekających na kolejne dodatki, by bawić się w układanie decków i pojedynki na turniejach. Mechanika nawet niezła, grafika również. Tyle, że jeśli nie zamierzasz oddać się temu i grać w zawodach, odpuść. Dla niedzielnych graczy się nie nadaje - za dużo kart, dodatków itp. Kupowałem wszystko od początku, ostatnie kilka dodatków nawet nie zostały otworzone i sprzedałem (na szczęście!). Podobnie robią moi znajomi (jak i inni co widać po forach i Allegro - każdy sprzedaje, póki jeszcze ktoś chce kupić i można zyskać jakąś sensowną cenę. Nie kupuj lepiej.
Dziwna opinia, zwłaszcza od Poznaniaka. Jest u was sporo graczy i nie sądzę, żeby nie było "narybku" w Wawie mamy od czasu do czasu nowych graczy, których wprowadzamy ojcowską ręką w świat turniejowy (czasem nawet dosłownie, pozdrowienia dla makabrysio i synów). Jest tu też sporo gracy z Core Setem, którzy nie odmówią partyjki przy okazji któregoś konwentu. Jestem przekonany, że u ciebie jest podobnie i świat WHI nie jest aż tak zamknięty, jak to widzisz.