Jeśli ktoś z powodu bariery językowej nie jest w stanie spojrzeć na grę, no to widać nie bardzo chce grać. Wiem o co chodzi z niechęcią do języków - sam przemogłem się do tytułów niemieckich, do których z kijem nie podchodziłem Po czasie to mija. Czekać 15 lat na El Grande po polsku to trochę przydługawo. Poza tym nie chodzi mi o "wkuwanie" treści kart: czytasz instrukcje, zapamiętujesz reguły - jest tam też opis kart, analogicznie zapamiętujesz funkcję kart i wszystko samo gra Poza tym i ElG LH mają karty z obrazkami, wszystko widać na obrazkach, wystarczy obejrzeć te karty i wiadomo o co chodzi. Jeśli chodzi o napisy na planszy to jak kto woli. Ja wolę zagrać w coś fajnego i nowego niż czekać aż się ktoś zlituje i da mi szansę zobaczyć drewno zamiast wood na planszy...W ten sposób można się nigdy nie doczekać i w nic dobrego nie zagraćmaciejo pisze:Ja jednak zaryzykuję twierdzenie, że jest duuużo więcej tych, którym się nie chciało niczego dodrukowywać, z powodu bariery językowej nie przeszli nawet przez pierwszą rozgrywkę, uczenie się kart na pamięć nie jest dla nich żadną przyjemnością a kupienie gry po holendersku brzmi jak absurdalny żart
Co do GOA to tam są same obrazki, tekst nie gra żadnej roli...czy jest to po holendersku czy francusku, gra się nie zmienia, zawsze obrazki są te same, tak jak np. w Caylusie. Jeśli gra jest niezależna językowo, to po co czekać 10 lat na polskie wydanie. Chodziło mi konkretnie o te 3 gry, które były wcześniej wymieniane. Co innego gry z dużą ilością kart, oparte głównie na tekście - tu jestem za jak najbardziej wydawajcie je po polsku Takie moje zdanie - akurat te gry mam i chciałbym coś nowego
A jeśli jest jak piszesz, że jest wiele czekających osób, to Lacerta sporo zarobi A ludzie będą zadowoleni