Patenty dwuosobowe
Witam,
ze swojej moge wszytskim polecic Space Hulk'a. Jest to co prawda gra stara, ale dość często zdarzają sie aukcje na allegro. Wszyscy starzy gracze powinni ją kojarzyć , dla nie wtajemniczonych powiem że gra traktuje o walce obcych z najlepszymi żołnierzami ludzkości na pokładzie kosmicznych wraków. Mamy tu do czynienia z uniwersum Warhammera 40K (a więc naprawde świetny klimat), prostymi zasadami o gormną miodnością.
ze swojej moge wszytskim polecic Space Hulk'a. Jest to co prawda gra stara, ale dość często zdarzają sie aukcje na allegro. Wszyscy starzy gracze powinni ją kojarzyć , dla nie wtajemniczonych powiem że gra traktuje o walce obcych z najlepszymi żołnierzami ludzkości na pokładzie kosmicznych wraków. Mamy tu do czynienia z uniwersum Warhammera 40K (a więc naprawde świetny klimat), prostymi zasadami o gormną miodnością.
Hej,
Myślę, że Cytadela dobrze nadaje się na grę w dwie osoby. Polecam jednak grę z Wiedźmą zamiast Zabójcy.
( a propos gry na dwie osoby- najfajniejszą partię rozegrałem niecałe dwa tygodnie temu w Tatrach, Przełęcz Iwaniacka Partia na wysokim poziomie 1500m npm )
Karciani Osadnicy również są dobrzy, niemniej często partie trwają dość długo ( albo raczej czas szybko leci )
Myślę, że Cytadela dobrze nadaje się na grę w dwie osoby. Polecam jednak grę z Wiedźmą zamiast Zabójcy.
( a propos gry na dwie osoby- najfajniejszą partię rozegrałem niecałe dwa tygodnie temu w Tatrach, Przełęcz Iwaniacka Partia na wysokim poziomie 1500m npm )
Karciani Osadnicy również są dobrzy, niemniej często partie trwają dość długo ( albo raczej czas szybko leci )
-
- Posty: 217
- Rejestracja: 17 cze 2006, 10:31
- Lokalizacja: Łódź
carcassonne castle nie jest tylko dla dwóch osób- trzeba sobie tylko skombinować dodatkowe pionki ludzików:D
gralismy we trójkę, wychodzi 20 kafelków dla gracza; gra nawet zystkała; myslę zę castle jest 2-osobowy marketinkgowo, zeby go odróżnić od pozostałych gier w serii
we czwórkę też by sie dało, gra o wiele krótsza dla kazego, 15 kafelków dla gracza, większy chaos. w więcej bym nie próbował.
Także polecam castle dla dwójki (świetny patent z ograniczoną przestrzenią i bonusami na murach, więcej interakcji), i nie ma się co bać tej gry takze dla 3 osób:)
gralismy we trójkę, wychodzi 20 kafelków dla gracza; gra nawet zystkała; myslę zę castle jest 2-osobowy marketinkgowo, zeby go odróżnić od pozostałych gier w serii
we czwórkę też by sie dało, gra o wiele krótsza dla kazego, 15 kafelków dla gracza, większy chaos. w więcej bym nie próbował.
Także polecam castle dla dwójki (świetny patent z ograniczoną przestrzenią i bonusami na murach, więcej interakcji), i nie ma się co bać tej gry takze dla 3 osób:)
- Pat_Garret
- Posty: 205
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 21:01
- Lokalizacja: Tychy
Hej
Ostatnio z lubą namiętnie ... gramy w Wysokie Napięcie i w Caylusa. Obie gry znakomicie sprawdzają się w wariancie dwuosobowym a jednocześnie można w nie grać z większą ilością znajomych.
Z ciekawostek za dwa tygodnie zamierzam dokończyć rozgrywkę dwuosobową w Princess of Florence. Poprzednia została przerwana z powodu wylania herbaty na planszę, przez lubą. Ale i tak się cieszę, że Miła lubi grać w "ciężkie niemieckie" razem ze mną.
Z ciekawostek za dwa tygodnie zamierzam dokończyć rozgrywkę dwuosobową w Princess of Florence. Poprzednia została przerwana z powodu wylania herbaty na planszę, przez lubą. Ale i tak się cieszę, że Miła lubi grać w "ciężkie niemieckie" razem ze mną.
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 361 times
- Been thanked: 639 times
Witam wszystkich mężów, którzy zdani są na łaskę i niełaskę swoich żon
Moja wybranka co prawda w planszówki gra chętnie jednak gdy gramy tylko we dwoje preferuje gry z mniejszą interakcją albo z "interakcją ukrytą" (mniej bezpośrednie podkładanie a czasem podkradanie świń).
Z tego względu taki Eufrat i Tygrys odpada chociaż zagraliśmy kilka partii i moim zdaniem gra świetnie sprawdza się na 2 osoby. Ale niestety istotą tej gry są właśnie nieustające konflikty tak więc gra czaka na lepsze czasy w szafie
Co innego Caylus! Gra bardzo dobrze sprawdza się na 2 osoby i jest to bez "dwóch" zdań nasza ulubiona gra. Chociaż tu właśnie występuje przeze mnie tzw. interakcja ukryta (wszystkie moje działania wpływają na działania drugiego gracza (żony)) jednak jest to na tyle niebezpośrednie, że mamy za sobą dziesiątki rozgrywek we dwoje.
Dobrze sprawdzają się wspominane już przez innych graczy St.Petersburg i Carcassonne Zamek. Dodatkową ich zaletą jest szybka rozgrywka (ok. 30 - 45 minut).
Podstawowe Carcassonne też często lądowało na naszym stole. Lądowało, bo z wszystkimi dodatkami (a takowe mamy) gra się dość długo. Do tego odkąd pojawił się dodatek "Wieża" a z nim możliwość, nazwijmy to, uprzykrzania życia innym graczom, tak Carcassonne jakoś poszedł w odstawkę. Czasami zdarza nam się zagrać jednak bez dodatku wieża i nie stosując wszystkich zasad dodatków (np. smok).
Ostatnio stałem się szczęśliwym posiadaczem gry Torres i po kilku (ok. 5) grach we dwoje muszę powiedzieć, że gra w takiej konfiguracji świetnie się sprawdza i przypadła nam do gustu (czas rozgrywki też umiarkowany ok. 1 godz.)
Natomiast jeśli mamy trochę więcej czasu to gramy (oprócz wspomnianego Caylusa) w Puerto Rico albo El Grande (warianty 2 osobowe z BGG). W El Grande każdy gra dwoma kolorami co dobrze się sprawdza.
Poza tym moja żona lubi T2R Europe (każdy sobie rzepkę skrobie) no i Osadników, których ja z kolei w wariancie 2 osobowym nie lubię, bo chyba jakoś mam mniej szczęścia w rzucaniu kostkami i zwykle dostaję porządny łomot . Powyżej 2 graczy jest jeszcze ktoś z kim można pohandlować i zniwelować ewentualnego pecha tak więc wtedy Osadników lubię
Power Grid w 2 osoby też nieźle funkcjonuje (nawet bardzo nieźle), ale przegrywa w konkurencji z wyżej wymienionymi i grany jest od czasu do czasu w większym gronie.
To tyle co przychodzi mi do głowy.
Moja wybranka co prawda w planszówki gra chętnie jednak gdy gramy tylko we dwoje preferuje gry z mniejszą interakcją albo z "interakcją ukrytą" (mniej bezpośrednie podkładanie a czasem podkradanie świń).
Z tego względu taki Eufrat i Tygrys odpada chociaż zagraliśmy kilka partii i moim zdaniem gra świetnie sprawdza się na 2 osoby. Ale niestety istotą tej gry są właśnie nieustające konflikty tak więc gra czaka na lepsze czasy w szafie
Co innego Caylus! Gra bardzo dobrze sprawdza się na 2 osoby i jest to bez "dwóch" zdań nasza ulubiona gra. Chociaż tu właśnie występuje przeze mnie tzw. interakcja ukryta (wszystkie moje działania wpływają na działania drugiego gracza (żony)) jednak jest to na tyle niebezpośrednie, że mamy za sobą dziesiątki rozgrywek we dwoje.
Dobrze sprawdzają się wspominane już przez innych graczy St.Petersburg i Carcassonne Zamek. Dodatkową ich zaletą jest szybka rozgrywka (ok. 30 - 45 minut).
Podstawowe Carcassonne też często lądowało na naszym stole. Lądowało, bo z wszystkimi dodatkami (a takowe mamy) gra się dość długo. Do tego odkąd pojawił się dodatek "Wieża" a z nim możliwość, nazwijmy to, uprzykrzania życia innym graczom, tak Carcassonne jakoś poszedł w odstawkę. Czasami zdarza nam się zagrać jednak bez dodatku wieża i nie stosując wszystkich zasad dodatków (np. smok).
Ostatnio stałem się szczęśliwym posiadaczem gry Torres i po kilku (ok. 5) grach we dwoje muszę powiedzieć, że gra w takiej konfiguracji świetnie się sprawdza i przypadła nam do gustu (czas rozgrywki też umiarkowany ok. 1 godz.)
Natomiast jeśli mamy trochę więcej czasu to gramy (oprócz wspomnianego Caylusa) w Puerto Rico albo El Grande (warianty 2 osobowe z BGG). W El Grande każdy gra dwoma kolorami co dobrze się sprawdza.
Poza tym moja żona lubi T2R Europe (każdy sobie rzepkę skrobie) no i Osadników, których ja z kolei w wariancie 2 osobowym nie lubię, bo chyba jakoś mam mniej szczęścia w rzucaniu kostkami i zwykle dostaję porządny łomot . Powyżej 2 graczy jest jeszcze ktoś z kim można pohandlować i zniwelować ewentualnego pecha tak więc wtedy Osadników lubię
Power Grid w 2 osoby też nieźle funkcjonuje (nawet bardzo nieźle), ale przegrywa w konkurencji z wyżej wymienionymi i grany jest od czasu do czasu w większym gronie.
To tyle co przychodzi mi do głowy.
Hej
Potwierdzam, Caylus idealnie sprawdza się jako gra dwuosobowa. W moim odczuciu wcale nie jest jakoś morderczo ciężki, czy skomplikowany.
Co do El Grande, to zmuszony byłem do kupieni Ys (nazywa się tak samo jak luba - trudna rada). Póki co niestety nie planuję kolejnego territory control.
Co do Carcassonne to gramy w Łowców i Zbieraczy. Z podobnych gier poleciłbym Fjordy, mające większe "replayability".
Przed nami jeszcze Elasund. Opowiem jak zagramy.
Co do El Grande, to zmuszony byłem do kupieni Ys (nazywa się tak samo jak luba - trudna rada). Póki co niestety nie planuję kolejnego territory control.
Co do Carcassonne to gramy w Łowców i Zbieraczy. Z podobnych gier poleciłbym Fjordy, mające większe "replayability".
Przed nami jeszcze Elasund. Opowiem jak zagramy.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Ostatnio wpadlo mi w rece malo w Polsce znane Balloon Cup.
Tylko na 2 osoby.
Latamy sobie balonami na 4 trasach i zbieramy kostki w pieciu kolorach. Za okreslona ilosc kostek w danym kolorze dostajemy puchar. Wygrywa ten kto zdobedzie 3 puchary na 5 mozliwych.
'Latanie' na trasach polega na dokladaniu kart i w ten sposob tworzeniu przewag na danej trasie. Kto wygra ("pierwszy przeleci na najnizszej/najwyzszej wysokosci") zgarnia kostki zwiazane z dana trasa. Karty mozna podkladac sobie lub przeciwnikowi (zdmuchiwac go wyzej/nizej).
Proste, fajne, bardzo wciagajace. Szczerze polecam.
Tylko na 2 osoby.
Latamy sobie balonami na 4 trasach i zbieramy kostki w pieciu kolorach. Za okreslona ilosc kostek w danym kolorze dostajemy puchar. Wygrywa ten kto zdobedzie 3 puchary na 5 mozliwych.
'Latanie' na trasach polega na dokladaniu kart i w ten sposob tworzeniu przewag na danej trasie. Kto wygra ("pierwszy przeleci na najnizszej/najwyzszej wysokosci") zgarnia kostki zwiazane z dana trasa. Karty mozna podkladac sobie lub przeciwnikowi (zdmuchiwac go wyzej/nizej).
Proste, fajne, bardzo wciagajace. Szczerze polecam.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Przynies na spotkanie, to moze sie uda sprobowac...jax pisze:Ostatnio wpadlo mi w rece malo w Polsce znane Balloon Cup.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 361 times
- Been thanked: 639 times
Parę dni temu na BGG pojawił się wątek jak poszczególne gry sprawdzają się przy określonej liczbie graczy
http://www.boardgamegeek.com/geeklist/17016
Ocenione zostało pierwszych 200 gier z rankingu BGG. Procenty przy liczbie graczy oznaczają ilu głosujących uznało, że dana gra dobrze "chodzi" przy takiej ilości graczy.
Wyniki są bardzo interesujące. Okazał się np. że Torres najlepiej sprawdza się w 2 osoby
http://www.boardgamegeek.com/geeklist/17016
Ocenione zostało pierwszych 200 gier z rankingu BGG. Procenty przy liczbie graczy oznaczają ilu głosujących uznało, że dana gra dobrze "chodzi" przy takiej ilości graczy.
Wyniki są bardzo interesujące. Okazał się np. że Torres najlepiej sprawdza się w 2 osoby
Dobrze jest jeśli gra ma wbudowaną możliwość gry dla dwóch, ponieważ spora liczba naprawde fajnych gier wogóle jej nie posiada. Owszem, można znaleźć na sieci domowe zasady, ale ich wadą jest najczęściej to, że w jakimś stopniu "obcinają" rozgrywke (np. nie można korzystać ze wszystkich opcji lub kart itp.). Zdarza się to też nawet przy grach, które mają możliwość grania we dwóch. Niestety, ludzie którzy praktycznie mogą pograć jedynie we dwóch nie mają łatwo. Wiem, że jest mnóstwo doskonałych gier tylko na dwóch. Ba najlepsze gry jakie posiadam, czyli War Of The Ring, Lord Of The Rings: Confrontation, Paths Of Glory to własnie gry dla dwóch. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele naprawde dobrych gier człowiek musi sobie odpuścić, tylko dlatego, że nie ma możliwości w nie zagrać.
Pozdrawiam klubowiczów MiO
Wyprawa do supermarketu w towarzystwie Małżonki zakończyła się niespodziewanym zakupem Wilków i owiec. Wieczór upłynął na miłej rozgrywce przy piwie, popcornie i cieście.
Dotąd naszym faworytem była Carcassone i niech mnie kule biją, powiem Wam, że gry "kafelkowe" w opcji na dwoje mają swój podwójny urok. Partyjka zakończyła się wymianą uprzejmości - o ułożeniu żetonu decydowały wzgędy estetyczne i potrzeba wspomożenia partnera. Moje wyskoki z wilkami spotykały się ze zrozumieniem, głównie dlatego, że drapieżniki były natychmiast i bezproblemowo pacyfikowane przez myśliwych za obopólną aprobatą.
Na koniec wyszła nam śliczna wioska z zagrodami pełnymi owieczek wokoło
Uroczyście zapoznaliśmy się z fragmentem instrukcji, który traktuje o liczeniu punktów. Okazało się, że Małżonka zwyciężyła dzięki punktom uzyskanym za ukończenie gry jako pierwszy gracz. Ja jak głupi kisiłem na ręce stos żetonów, które do niczego się nie przydały. Z satysfakcją uzupełniłem jeszcze braki w pustych miejscach.
Wniosek? - na dwoje tylko gry "układankopodobne". Wygrasz, przegrasz, układa się bardzo przyjemnie
Wyprawa do supermarketu w towarzystwie Małżonki zakończyła się niespodziewanym zakupem Wilków i owiec. Wieczór upłynął na miłej rozgrywce przy piwie, popcornie i cieście.
Dotąd naszym faworytem była Carcassone i niech mnie kule biją, powiem Wam, że gry "kafelkowe" w opcji na dwoje mają swój podwójny urok. Partyjka zakończyła się wymianą uprzejmości - o ułożeniu żetonu decydowały wzgędy estetyczne i potrzeba wspomożenia partnera. Moje wyskoki z wilkami spotykały się ze zrozumieniem, głównie dlatego, że drapieżniki były natychmiast i bezproblemowo pacyfikowane przez myśliwych za obopólną aprobatą.
Na koniec wyszła nam śliczna wioska z zagrodami pełnymi owieczek wokoło
Uroczyście zapoznaliśmy się z fragmentem instrukcji, który traktuje o liczeniu punktów. Okazało się, że Małżonka zwyciężyła dzięki punktom uzyskanym za ukończenie gry jako pierwszy gracz. Ja jak głupi kisiłem na ręce stos żetonów, które do niczego się nie przydały. Z satysfakcją uzupełniłem jeszcze braki w pustych miejscach.
Wniosek? - na dwoje tylko gry "układankopodobne". Wygrasz, przegrasz, układa się bardzo przyjemnie
- Pat_Garret
- Posty: 205
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 21:01
- Lokalizacja: Tychy
- komar france
- Posty: 79
- Rejestracja: 31 sty 2006, 11:09
- Lokalizacja: Bieruń