Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Dzięki za wszystkie sugestie i posty w tym wątku. Może się komus nie podobać moja analiza El Grande, ale lubię sobie pisać co mi do głowy przyjdzie. Wychodzę też z założenia, że absolutnie wszystko można zanegować, jeśli się użyje odpowiednich słów i filozofii np. Kanta. (dlatego żyjemy w śmiesznym świecie i się tym faktem bawię). Ale już zabieram się do oglądania tych 4999 pozostałych gier . Może nie udowodnię, że Ryzyko jest najlepsze na świecie (wcale tak nie uważam), ale przynajmniej zwrócę uwagę na definicję słowa archaizm i dlaczego należy sprowadzić wszystkie gadżety nowoczesnych gier do pierwotnych ideii/mechanizmów i dlaczego należy porównać elementy nowatorskie z elementami pozornie nowymi. Następnie skupię się na absurdalności praw autorskich w grach i prawa w ogóle, co doprowadzi mnie do przewartościowania całej ludzkości i podwalin jej funkcjonowania. A autorowi recenzji EL Grande życzę, żeby cieszył się tą grą, bo ma do tego prawa i żeby nikt mu tej radości nie zabrał-ani ja, ani starzy wyjadacze, co zachwalają te nowe, a nie inne gry.
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Wydaje mi się, że gdyby była to prawda, to można byłby wyjąć wnętrzności Iphona i wrzucić do innej obudowy, np. Samsunga, przy czym zamieniając trochę układ elektroniki (żeby graficznie nie był taki sam jak się człowiek patrzy z góry) i zaserwować jako produkt Samsunga. Raczej mało prawdopodobne, żeby prawa autorskie gier były tu wyjątkiem. To by oznaczało, że musiało wyjść prawo/poprawka negująca (dyskryminująca) własność intelektualną ze względu na formę (oczywiście poza wymiar myśli). A jeżeli takiego prawa nie ma, to znaczy że system prawny nie może funkcjonować w żadnym wymiarze.MisterC pisze:To tylko naprostuję, że takowe nie istnieją w odniesieniu do mechaniki rozgrywki. Chronić można co najwyżej grafiki użyte w grze lub zredagowane teksty ale te zawsze można stworzyć na nowo robiąc praktycznie tę samą grę.
Jeśli taka poprawka wyszła, to znaczy, że dedukcja moja działa (jestem kompletnie zielony w temacie prawa) i jestem z tego powodu zadowolony.
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Poczytaj więc o prawie autorskim (ochrona dzieła) i prawie patentowym (ochrona pomysłu). To drugie istnieje tylko w niektórych obszarach, głównie bardziej ścisłych. Np. jeżeli ktoś namaluje głuszca na tle przyrody, to nie można tego skopiować (prawo autorskie), ale można narysować swojego głuszca na tle przyrody.planszomaniak pisze:jestem kompletnie zielony w temacie prawa) i jestem z tego powodu zadowolony.
I już więcej nie udzielam się w tym absurdalnym temacie
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Wiem, wiem. A propos głuszca to można skopiować taką fotografię dla własnego użytku, bo została upubliczniona. Można także upublicznić w celach naukowo-informacyjnych, można użyć jej fragmentów (obowiązują prawa cytatu), można przerobić i sprzedawać jej karykaturę, ale nie można jej przypisać sobie. Nie wiem co jeszcze. A co to w ogóle głuszec?
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Nie chodzi o to, żeby zmieniać świnie przy korycie.
Trzeba zabrać świniom koryto.
Trzeba zabrać świniom koryto.
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Tak a propos głuszca - czy na sali jest lekarz?
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Skoro to a propos głuszca, to powinienes spytać o weterynarza albo ornitologa
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Faktycznie - ależ ze mnie gapa .
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Istotne pytanie brzmi na ilu obszarach występuje głuszec oraz czy można obstawiać długość ogona.
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Nawet znalazłem flashowego riska na
http://www.game-remakes.com/play.php?id=476
klikany jest całkiem sympatyczny, ale jakby AI było mniej beznadziejne, a rzuty trwały tyle co w rzeczywistości zginął bym z nudów.
Mówiąc archaiczne to własnie mamy na myśli - nie ma sensownego warunku końca gry - przy wyrównanej stawce gra moze trwać godzinami. Brakuje też urozmaicenia rozgrywki, praktycznie w kółko robi się to samo. Dodatkowo kula śnieżna równana biciem lidera, ale jeśli równowaga się utrzyma to gra się nie skończy + duża losowość, aż muszę policzyć rozkłady bo w obronie wojska trzymały się zadziwiająco długo. Model walki był mniej trywialny niż mi się wydawało, ale z perspektywy gracza trudno o jakieś ciekawe manewry taktyczne - miej kupę armii i licz że w końcu się przebije.
Choć przyznam ze masakrowanie głupiego AI było całkiem sympatyczną rozrywką na parę minut.
[edit]
wymyśliłem modyfikację ryzyka, a raczej kombo z shogunem
gramy na planszy z ryzyka kostkami i wieżą z shoguna, obrońca dostaje 1 kostkę do obrony przy każdym ataku
jakby się okazało że mega armia przebija się za szybko dodać zasady typu każda armia może atakować max 2 razy na turę
może być całkiem fajne - powinno zdecydowanie ograniczyć ilość turlania co przyspieszy grę
http://www.boardgamegeek.com/image/507628/shogun
// wieża ma półeczki, walka polega na wrzuceniu obu armii do wieży, część oddziałów klinuje się w środku, te które wypadną wybijają się 1:1, ci których jest więcej zajmują obszar
[edit2]
http://www.plainsboro.com/~lemke/risk/
http://www.game-remakes.com/play.php?id=476
klikany jest całkiem sympatyczny, ale jakby AI było mniej beznadziejne, a rzuty trwały tyle co w rzeczywistości zginął bym z nudów.
Mówiąc archaiczne to własnie mamy na myśli - nie ma sensownego warunku końca gry - przy wyrównanej stawce gra moze trwać godzinami. Brakuje też urozmaicenia rozgrywki, praktycznie w kółko robi się to samo. Dodatkowo kula śnieżna równana biciem lidera, ale jeśli równowaga się utrzyma to gra się nie skończy + duża losowość, aż muszę policzyć rozkłady bo w obronie wojska trzymały się zadziwiająco długo. Model walki był mniej trywialny niż mi się wydawało, ale z perspektywy gracza trudno o jakieś ciekawe manewry taktyczne - miej kupę armii i licz że w końcu się przebije.
Choć przyznam ze masakrowanie głupiego AI było całkiem sympatyczną rozrywką na parę minut.
[edit]
wymyśliłem modyfikację ryzyka, a raczej kombo z shogunem
gramy na planszy z ryzyka kostkami i wieżą z shoguna, obrońca dostaje 1 kostkę do obrony przy każdym ataku
jakby się okazało że mega armia przebija się za szybko dodać zasady typu każda armia może atakować max 2 razy na turę
może być całkiem fajne - powinno zdecydowanie ograniczyć ilość turlania co przyspieszy grę
http://www.boardgamegeek.com/image/507628/shogun
// wieża ma półeczki, walka polega na wrzuceniu obu armii do wieży, część oddziałów klinuje się w środku, te które wypadną wybijają się 1:1, ci których jest więcej zajmują obszar
[edit2]
http://www.plainsboro.com/~lemke/risk/
grr niecałe 8% przewagi, myślałem że jest więcejAttacker: three dice; Defender: two dice:
Attacker wins both: 2890 out of 7776 (37.17 %)
Both win one: 2611 out of 7776 (33.58 %)
Defender wins both: 2275 out of 7776 (29.26 %)
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Czyli jednak, wbrew moim obawom, propozycja dyskusji na tym forum o modyfikacji Ryzyka nie była aż takim nietaktem.zephyr pisze:wymyśliłem modyfikację ryzyka
To zależy od wariantu gry. A konkretnie od sposobu realizacji kart. W wariancie "brytyjskim" jest stały przydział armii za zgrywane karty, zależny tylko od obrazków na kartach. Jest to od 4 armii (za 3 armaty) do 10 (za 3 różne symbole). Natomiast w wariancie amerykańskim mamy "progresję". Każdy kolejno zgrywany zestaw trzech kart daje więcej armii niż poprzedni. Podwariant "z małą progresją" daje stały przyrost 2 armii. Pierwszy zgrany zestaw to 4 armie, następny gracz dostaje 6, kolejny 8 itd. co 2. W wariancie "z dużą progresją" przydziały armii są kolejno 4 d 6, 8, 10, 12, 15, 20 i dalej co 5. W wariancie amerykańskim dochodzi w pewnym momencie do sytuacji, że gracz, który wymienił karty np. na 50 armii, rozpoczyna podbój świata. I tu pojawia się ten "pozytywny" efekt kuli śnieżnej, o którym pisałem kilka postów wcześniej. Gracz atakujący wycina kogoś z planszy, zabiera jego karty, dostaje za nie kolejne 55 armii, wycina następnego, zabiera karty, dostaje 60 armii i gra zazwyczaj szybko zmierza do końca.zephyr pisze:Mówiąc archaiczne to własnie mamy na myśli - nie ma sensownego warunku końca gry - przy wyrównanej stawce gra moze trwać godzinami.
Aby zwiększyć przewagę atakującego, w jednej z wersji przepisów wprowadzona została zasada, że obrońca, mający dwie armie, może rzucać tylko jedna kostką. (Nie daje to jednak atakującemu pewności sukcesu. Długo była pamiętana w klubie Amplitron rozgrywka, w której gracz mający w Ameryce Środkowej jedną armię, dziesięć razy pod rząd wyrzucił szóstkę.)zephyr pisze:grr niecałe 8% przewagi, myślałem że jest więcej