(Wodzisław) Spotkania w Wodzislawiu (WCK)

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
grymir
Posty: 701
Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: grymir »

Glory to Rome trzy noce już mi ta gra chodzi po głowie coś w niej było chętnie powtórzę rozgrywkę . Monika w zamki też bym zagrał ale pewno już tak się ograłaś w to że masz ich dość :) . A na deser w piątek poszły dwie świetne gry cuda i race... i ten deserek powtarzałem w sobotę i niedziele :D


ps . Co ja wypisuje przecież ja nie lubię karcianek
Tak wiele gier a tak mało czasu
Awatar użytkownika
Deltharis
Posty: 183
Rejestracja: 10 lip 2010, 00:41
Lokalizacja: Wodzisław Śl.

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Deltharis »

Ok, mam już oficjalną wersję - w piątek przyjdziemy w sile dwóch osób ;)

I jakby ktoś reflektował mogę przynieść moje nowe, urodzinowe Carcassone (z wydania jubileuszowego ze ślicznymi prześwitującymi pionkami).
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

Przynieść możesz, w najgorszym wypadku pooglądamy tylko ;-)
Awatar użytkownika
Deltharis
Posty: 183
Rejestracja: 10 lip 2010, 00:41
Lokalizacja: Wodzisław Śl.

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Deltharis »

No to przyniosę, co tam.

I przy okazji poprawka z ostatniej chwili do ostatniego ogłoszenia - gwarantuję jednak tylko jedną osobę (siebie znaczy się).
Awatar użytkownika
Firenski
Posty: 1300
Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
Lokalizacja: Żory
Has thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Firenski »

Mnie niestety nie będzie teraz w piątek :(
Pozdroofka dla wszyskich :)
Bawcie się dobrze :)
Black is the sanctuary of light.

Mój TOP :)
Lir
Posty: 273
Rejestracja: 14 mar 2010, 18:45
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 20 times
Been thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Lir »

Zato dla odmiany ja się pojawię ;)
Glory: A Game of Knights - rzuć okiem na grę, którą przygotowujemy! Zagramw.to / FB
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

O fajnie. Myślałem że walczysz pod Grunwaldem :-)
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

No i tak... nie było Andrzeja, nie było Alka, było za to trzech Michałów, Dominik, do rodzynka Moniki doszła rodzynek Dorota... był też Mirek no i ja ;-) 8 osób to chyba dość dobra frekwencja.
Tych Michałów trzeba by jakoś nazywać, jeden to Deltharis, drugi to Michał z mojej rodziny - Michał W i trzeci Michał przyszedł z Mirkiem, niech mu jest Michał ;-)

Nim jednak wszyscy przyszli, zagraliśmy w Truciznę- jedno rozdanie. Monika, Michał, Dominik, Mirek i ja. Jedna rozgrywka to się nie liczy ;-) ale wygrała Monika.

Następnie podzieliliśmy się na 2 grupy, w pierwszej dziewczyny, Michał i Deltharis walczyli w Age of Empires. Wiem że wygrał Deltharis przed Dorotą.

A u nas? Zagraliśmy w Troyes. To już moja 8 partia, w domu dostaję lanie od Izy, więc musiałem odreagować i wykorzystać doświadczenie ;-) Tak w ogóle Troyes najlepiej chodzi na 2 i 3, w 4 też się gra miło, ale już dłużej, dłużej czekamy na ruch, ciężko coś zaplanować.

Po skończonej partii Dominik i Michał W uciekli, a my już w połączonych składach zagraliśmy w co?? W ulubioną grę, w 7 cudów z ulubionym dodatkiem - liderzy!! Poważnie to liderzy jak dla mnie nic nie zmienili, owszem dają więcej możliwości ale z drugiej strony jeszcze trudniej nad czymś tu zapanować. Dalej to średnia gra ;p Wygrał Michał.

No i tak to wczoraj było, za tydzień i pewnie za 2 mnie nie będzie. Do zobaczenia w sierpniu :-)
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

Jeszcze z innej beczki... http://folko.gry-planszowe.pl/?p=261
Awatar użytkownika
Deltharis
Posty: 183
Rejestracja: 10 lip 2010, 00:41
Lokalizacja: Wodzisław Śl.

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Deltharis »

Rozgrywkę w Age faktycznie wygrałem ja. Szło całkiem nieźle, budynki produkujące ludzi sprawdziły się, statki już drugi raz (na moje dwie rozgrywki) były nieocenioną pomocą. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że miałbym dużo gorszy wynik gdyby Dorota jakoś pod koniec drugiej ery sprzątnęła mi budynek punktujący statki (a mogła). A Dorota miałaby dużo gorszy wynik gdybym sprzątnął jej budynek punktujący kasę w ostatniej rundzie (a mogłem). Oczywiście to wszystko miało swoje uzasadnienia, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdybym grał z kimś innym proces decyzyjny wyglądałby inaczej ;)

A co do 7 cudów to zaczynam się zgadzać z opinią Adama, że tego się tutaj nie da ogarnąć. Po ostatnim przykrym doświadczeniu z wojskowymi naokoło postanowiłem zainwestować w czerwone, nawet liderzy przychylnie przybyli. I co? I pomimo wystawiania każdej czerwonej karty jaka do mnie przybyła dwa razy przegrałem z Mirkiem siedzącym po lewej. Trzeba przyznać, do mojego bycia ostatnim przyczynił się fakt, że nie pamiętałem co dają zielone karty... Ale jednak.
Awatar użytkownika
grymir
Posty: 701
Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: grymir »

A i to błąd bo zwycięzca właśnie zielonymi wygrał :D
Tak wiele gier a tak mało czasu
Awatar użytkownika
Deltharis
Posty: 183
Rejestracja: 10 lip 2010, 00:41
Lokalizacja: Wodzisław Śl.

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Deltharis »

No tak, nie ma Adama, to znaczy że ja muszę napisać relację. I tak - przybyło 5 osób. Ja z Dorotą, Monika, Andrzej i Mirek. Na stole wylądowało Glory to Rome. Śmieszna gra. Nie myślałem że można zmieścić tyle funkcji na jednej karcie, a tu proszę. I do tego fajne ilustracje (ten styl coś mi przypominał, i wciąż nie jestem pewien co). Gra wyszła zaś całkiem przyjemnie. Wszyscy wokół poza mną i Dorotą wiedzieli o co tu chodzi. My zaś mierzyliśmy się z szokiem co tu się może opłacać. Bo dobrze wyglądało wszystko. Przemieliliśmy całą tą sporej wielkości talię, a wyniki... Wygrałem 8) z 27 punktami. Dzięki takiemu jednemu budynkowi który ograbił trochę Monikę i Dorotę. I dzięki temu śmiesznemu urwaniu gry (bez dokończenia kolejki!) zanim Andrzej i Mirek mogli zdobyć ostatnie punkty. Dalej (chyyba) byli Andrzej z Mirkiem razem na 24, potem Monika, a na końcu Dorota (nie przypadła jej do gustu moja karta która zabrała jej dwóch klientów).
Potem Monika musiała się zwinąć, a my szukając czegoś lekkiego i szybkiego wylądowaliśmy z... 7 Cudów jak to zwykle ostatnio bywa ;) Tym razem postanowiłem grać w zielone (skoro tym się wygrywa), tak jak i Andrzej, choć on zdecydował się na bardziej hardkorową wersję bez zasobów. Dorota pruła do przodu militarnie, tak jak Mirek przez pierwsze dwie ery (który potem przeszedł na "co da więcej punktów i nie jest militarne", przynajmniej chyba). A wyniki... Andrzej wygrał mając z 57 punktów (wciąż nie mogę wyjść z podziwu że postawił tyle budynków), dalej ja mając 51, potem... uch... Nie wiem w sumie. W każdym razie wygląda na to że te zielone faktycznie wygrywają.
I na tym zakończyliśmy (a przynajmniej zostawiliśmy Andrzeja i Mirka którzy rozważali czy mają w co zagrać przez pozostałe pół godziny).

Ha ha, i dodałem linki :D
Awatar użytkownika
Firenski
Posty: 1300
Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
Lokalizacja: Żory
Has thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Firenski »

Na Chwałę Rzymu - fajnie się grało, chociaż ciągle nie umiem się jednoznacznie wypowiedzieć czy gra jest tylko dobra czy świetna. Jakoś ciągle nie mam pomysłu na wygrywanie ;) Wczoraj byłem trochę rozkojarzony, a wydaje się, że gra wymaga jednak odrobiny koncentracji ;) Na pewno nie jest to lekka karcianka pokroju 7 Cudów. Aaa, i coraz bardziej denerwuje mnie plansza gracza. Na zdjęciach bardzo mi się podobało rozwiązanie z podkładaniem kart pod planszę gracza, ale w praktyce jest to, delikatnie ujmując trochę niewygodne. Co chwila mi się coś przesunie, czegoś nie widzą współgracze... Trzeba cały czas uważać. Ech, wiem, upierdliwy jestem dzisiaj... :)

A co do kolejności, to drugi był Mirek (bo miał więcej kart na ręce), trzeci ja. A potem, o ile dobrze pamiętam Dorota 21 i Monika 20, która bardzo nieładnie zakończyła grę ;)

A później było 7 Cudów...No, jak dla mnie to jednak ciągle świetna gra. Mówcie sobie co chcecie...Taki lekki chwilerek w którym jednak można trochę pokombinować... W sam raz na mój wczorajszy nastrój. I faktycznie zagrałem hardkorowo i eksperymentalnie. Ani jednej karty produkującej zasoby i ani jednego skończonego etapu cudu. Poszedłem w niebieskie (jak zwykle ;) ) i w zielone. Prawie wszystkie budynki wystawiałem za darmo :) 26 z niebieskich i 20 z zielonych plus jeszcze parę innych punktów dało w sumie 59 i wygraną :) Za mną byli Michał, Mirek i Dorota, o ile dobrze pamiętam.

A na koniec po krótkiej naradzie z Mirkiem...pojechaliśmy jednak do domu, aż pani brunetka z portierni była zawiedziona i nie chciała nas wypuścić tak prędko ;)
Black is the sanctuary of light.

Mój TOP :)
Awatar użytkownika
Deltharis
Posty: 183
Rejestracja: 10 lip 2010, 00:41
Lokalizacja: Wodzisław Śl.

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Deltharis »

Dzisiaj było blisko. Adam prawie przyjechał (lecz, jak nam to Mirek streścił, "nie chciał z nami grać"). Krążą pogłoski że to dzięki temu udało nam się dzisiaj grać w zaskakująco dużym siedmioosobowym składzie od początku do końca :lol: Cóż, zobaczymy co będzie w przyszłym tygodniu.

A więc tak, było nas 7. Dorota, Monika, ja, Andrzej, Mirek, Michał nr 2 (kolega Mirka znany nam już z zeszłego tygodnia) oraz Kolega_Mirka_nr_2 (niestety zapomniałem imienia...). Podzieliliśmy się na początku na dwie grupy. Jedna pod przewodnictwem Kolegów Mirkatm zasiadła do Galaxy Trackera z dodatkiem jakimś, Monika z Andrzejem zaś zaproponowali ponownie Glory to Rome. Zdecydowaliśmy z Dorotą usiąść do karcianki.

Muszę przyznać że tym razem karta mi coś nie szła. Gra się skończyła zanim rozwinąłem skrzydła, choć to może i dobrze, bo wyglądało na to że gdyby było więcej czasu przeciwnikom rozkładanie skrzydeł wyjdzie lepiej. I tak Dorota była ostatnia, ja na trzecim, Andrzej zaszczytne drugie (przy ciągłym narzekaniu podczas podliczenia punktów jak to źle mu nie poszło), a zwycięstwo zgarnęła Monika. Wyników punktowych już nie pamiętam.

Gdy skończyliśmy i pozbieraliśmy się, spojrzeliśmy jak tam idzie kosmicznym handlowcom. I okazało się że byli dopiero w trakcie drugiego lotu. W oczekiwaniu na nich (chyyba licząc że zagramy w osławione Zamki w przemieszanych składach) bądź też kuzynko-koleżankę Moniki na stół trafił Race for the Galaxy ze wszystkimi dodatkami. Sądząc z narzekań karty nie szły nikomu. Poza nielicznymi momentami gdy Monice pasowały dwie karty a mogła zostawić sobie tylko jedną. I tutaj coś nie wyszło - zupełnie nie udało mi się stworzyć działającego silniczka, Monika podkradła mi pierwszeństwo w prestiżu, moja siła militarna nie była raczej nie imponująca - i wylądowałem na ostatnim miejscu. Dalej Dorota (która twierdziła że już nie bardzo pamięta zasady), potem Andrzej - a jakieś 20 punktów dalej Monika znowu na czele.

Tym razem skończyliśmy w dobrym momencie, stół obok też zaczął się zbierać (jeśli chodzi o wynik - usłyszałem jedynie że Mirkowi jako jednemu z nielicznych udało się w tą grę przegrać). Czasu było około godziny. Po szybkim przejrzeniu propozycji co mamy na 7 osób... Tak, na stole wylądowało 7 cudów z dodatkiem oczywiście. To już taka tradycja powoli. Ciekawe co Adam na to powie jak wróci :lol: I okazało się, że w 7 osób rozgrywka jest kompletnie totalnie nie do przewidzenia. Ja tym razem postanowiłem pójść w militaria (po mocnym postanowieniu przed grą żeby tego nie robić - ah ten lider który punktuje czerwone karty, to wszystko jego wina!). Podobnie niestety moi sąsiedzi (przy czym Dorota odpuściła po pierwszej erze, Michał nr 2 zaś trwał w tym do samego końca prześcigając mnie ostatecznie w wyścigu zbrojeń). Na końcu gry dowiedziałem się że on zawsze idzie w militaria - wtedy jednak było już za późno. I z 7 grających osób wypadłem najgorzej. Niewiele przede mną był mój ulubiony militarny sąsiad, dalej Mirek z Andrzejem na remisie (nie jestem pewien kto wygrał), wyżej Monika z Dorotą również na remisie (tutaj Dorota była na przedzie co daje jej... drugie miejsce o ile dobrze liczę), a na samym szczycie był Kolega_Mirka. Wygrał, jakże by inaczej, zielonymi.

Sprzątać skończyliśmy dwie minuty przed wyznaczonym nam czasem opuszczenia lokalu. Timing trzeba przyznać mieliśmy niezły.

Oczywiście mogłem coś pomylić. Nawet trochę się tego spodziewam. Ale co tam. A w przyszłym tygodniu mam nadzieję że główny piątkowy wpis zrobi już wypoczęty Adam :wink:
Awatar użytkownika
grymir
Posty: 701
Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: grymir »

No tak Michał trochę pomyliłeś .
Mój drugi kolega to Maciek i to właśnie obok Maćka siedziałeś grając w 7 cudów i to Maciek nie odpuszcza sobie militariów gdy tylko są dostępne a grę wygrał znowu Michał znowu idąc w zielone , a ja odpuszczam sobie naukę muszę to zmienić ale gierka i tak mi się podoba niezależnie od ilości graczy no może wersją dwu osobową pogardzę .

Na dzień dobry ja Maciek i Michał zagraliśmy w Galaxy Trackera z dodatkiem Galaxy Trucker: The Big Expansion powiem tak jeśli ktoś nie lubi GT to nie polubi tym bardziej dodatku który wprowadza jeszcze więcej chaosu znaczy pozytywnego chaosu . Kary które utrudniają lub udziwniają lot nowe rodzaje statków , statek który można odwrócić przed lotem lub budowa dwóch statków jednocześnie . Wszystko to jest fajne ale najlepsze są nowe elementy do budowy statków po prostu miodzio . Wygrał Maciek z kilkoma kredytami potem Michał i ja na szarym końcu dwa razy nie doleciałem . Czekam na kolejną rozgrywkę .

Z łezką w oku zerkałem na stół obok gdzie szła odbudowa Rzymu i budowa gwiezdnego imperium no cóż we wszystko naraz nie da się zagrać
Tak wiele gier a tak mało czasu
Awatar użytkownika
galahar
Posty: 2
Rejestracja: 30 lip 2011, 19:03
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: galahar »

Witam wszystkich! Tu Michał ;)


No cóż Mirku obiecuję, że następnym razem dam Ci szansę i nie pójdę w zielone :P Ale za to w Galaxy Truckera czeka Cię seria meteorytów przy karcie Space Bilard :D
Zielone są mocne, gdy przeciwnicy ich nie blokują. Wiem, że ciężko to zrobić, ale przekazywanie ich dalej wychodzi jeszcze gorzej. Jedyne wyjście to podkładać pod etapy cudów lub sprzedawać za kasę, gdy nie można samemu tego wybudować. Z każdą kolejną kartą punkty się mnożą masakrycznie szybko :P Sami leaderzy (Euklides i Pitagoras), którzy de fakto robili u mnie za zielone zgarnęli 19 punktów :) A łącznie wyszło 52 + 18 z niebieskich z których dwie karty z czterech wystawiłem za friko :)
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

Wróciłem.

I od razu zarezerwowałem sobieDie Burgen von Burgund. Zagrałem wraz z Dominikiem, Andrzejem i Wojtkiem. Wszystkim oprócz Wojtka, gra się spodobała, to znaczy Andrzej i Dominik już ją znali ;-). Wojtek za takowymi nie przepada... więc to zrozumiałe. W sumie wszystko było ok, jedyne do czego mam zastrzeżenie to do wydania. Szkoda że takie słabe. Już pomijam kolory z którymi prawie nie miałem problemów, ale jakość (grubość) komponentów to jakaś lipa :( Walka była zażarta, wygrał Dominik i jego owieczki :-) Chciałbym jeszcze zagrać... i to pewnie nie raz ;-)

W tym samym czasie Dorota, Monika, Mirek i Michał grali w Ad astra a potem w Świat bez końca. Niestety nie wiem jakie były wyniki.

My (już bez Wojtka) po Zamkach zagraliśmy w Rekiny biznesu, chociaż gwoli prawdy to pokazałem chłopakom zasady i wygrałem. Pierwszy raz tak szybko i tak... bezproblemowo ;-) Będę Was jeszcze męczył, bo to fajna gra jest.

No i to tyle wczoraj...
Awatar użytkownika
Deltharis
Posty: 183
Rejestracja: 10 lip 2010, 00:41
Lokalizacja: Wodzisław Śl.

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Deltharis »

Tak, po długich problemach z ustaleniem kto z kim gra (obecność Adama nie obniżyła jednak frekwencji) zasiedliśmy do Ad Astry. Rozgrywka wyszła... dziwnie biorąc pod uwagę że na światach startowych ja, Monika i Dorota mieliśmy ten sam metal (Zozole :lol: ). I jak widać coś gdzieś poszło nie tak, bo wygrał Mirek grający samotnie :wink: Dalej Dorota, potem ja, a Monika osiągnęła 50 punktów :wink:

Potem zaś po kolejnych długich rozważaniach i dużej dozie wybrzydzania po stronie mojej i Doroty (głównie Doroty) zagraliśmy w Świat bez Końca. Z tego co pamiętałem, to ta gra nie podobała mi się za bardzo ostatnio. Ale może faktycznie ona rośnie razem z człowiekiem, bo tym razem grało się cokolwiek nieźle. Po raz pierwszy miałem w tej grze nadmiar wszystkiego (w ostatniej rundzie po 3 pobożności i zboża, oraz pieniędzy tyle że dały jeszcze 8 punktów na koniec). Jako jedyny nie zainwestowałem w domki - i chyba się opłaciło bo wygrałem. A dalej było... hmm... Mirek i Dorota gdzieś na 2 i 3 miejscu, brak mi pewności tutaj, a Monika która nieustannie cierpiała na niedostatki zboża znowu wylądowała na ostatnim miejscu. I w ten sposób znowu ze świetnym timingiem skończyliśmy spotkanie.

Chciałbym jeszcze zauważyć, że te zamki Burgundii to jakaś strasznie negatywnie naładowana gra musi być, sąsiedni stolik bywał nieregulaminowo głośny, dowiedzieliśmy się też, że dobierający kolory musiał być idiotą/ślepy (niepotrzebne skreślić) :P
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3241
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 16 times
Been thanked: 72 times
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Veridiana »

Czy my musimy tak dokładnie opisywać kto zajął które miejsce? Nie wystarczy wiadomość, kto wygrał? :wink:
Wczoraj miałam fatalny dzień. W AD Astrze popełniłam kosmiczny, nomen omen, błąd. W Świecie bez Końca głodziłam lud, nie wiedzieć czemu. W domu po powrocie wtopiłam w AoE3. Na szczęście trochę się podreperowałam 2x wygrywając w 7 Cudów ;)
Awatar użytkownika
grymir
Posty: 701
Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: grymir »

W Ad Astrze sam nie wiem jak udało mi się wygrać widząc jak pozostali gracze nawzajem włączali sobie produkcje zozodium [ zozole] i produkowali po 6 sześć kamyków w turze na osobę a jednak jakoś boczkiem boczkiem i wylądowałem na pierwszym miejscu , ta gra ma dla mnie osobiście wiele wad i gdyby nie klimat na pewno bym jej nie miał
Świat bez końca bardzo lubię ,świetnie się bawię przy tej grze , moja czołówka , oby więcej takich gier .
Tak wiele gier a tak mało czasu
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

Jak to powiedziała Monika, ponieważ byłem ja, to było nie dużo ludzi ;p dokładnie sześciu. Podzieliliśmy się na 2 grupy i tak... Monika, Ania, Andrzej zaczęli od Na chwałę Rzymu, a Dominik, Mirek i ja w Giganten. Jak walka o Rzym się toczyła to nie wiem, u na za to była ostra rywalizacja w wydobywanie i sprzedaż ropy. Od dawna miałem ochotę powrócić do Giganten i w końcu się udało. Walka była zacięta, do ostatniej tury, do ostatniej sprzedaży. Udało mi się wygrać, ale różnice były niewielkie... gdyby Dominik w pewnym momencie się nie przeliczył... to on byłby zwycięzcą (chyba ;p).

Giganten trwa dłużej od Rzymu, więc na drugim stoliku zdążyli jeszcze dwa razy zagrać w Cosari, nim my skończyliśmy. Ponieważ Dominik powoli się zbierał, zostało nas 5, więc już wspólnie zasiedliśmy do Na chwałę Rzymu. To była moja druga rozgrywka, ale wcale nie bardziej świadoma ;-) To znaczy mechanicznie jak najbardziej, bo mechanika nie jest tu trudna, tylko budynki... Jak wszyscy wiedzą ;-) nie przepadam za grami gdzie "każda" karta jest inna, gdzie może coś namieszać. Taki jest Rzym, chociaż tutaj przeszkadza mi to mniej. Faktem jednak jest, że trzeba sporo pograć by w Rzym grać świadomie. Wczoraj po końcowym liczeniu byłem zdziwiony. Zająłem 3 miejsce, wygrali Ania z Andrzejem, z tym że Ania miała więcej kart. Byłem zdziwiony, bo wszyscy wydawało mi się grali dużo bardziej świadomie. Szczególnie Ania, która miała masę tych... "pomocników", kupę wybudowanych budynków... a różnica była tak niewielka.
Ogólnie gra podoba mi się coraz bardziej, mam ochotę sobie ją kupić... ale wcześniej muszę pożyczyć, czy spodoba się Izie. No i w sumie nie wiem jak chodzi na dwóch :-)

I to tyle. Za tydzień gramy normalnie, a w niedzielę można pograć w Jastrzębiu, szczegóły opisze Mirek.
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3241
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 16 times
Been thanked: 72 times
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Veridiana »

Za pierwszym podejściem Rzym najlepiej odbudowywałam ja, tylko o 2 pkt. przed Anią, która jak zwykle miała hordę Cieśli i o 3 pkt. przed Andrzejem, który jak zwykle pakował do Skarbca marmur.
Gra na 2 osoby chodzi dobrze, ale jednak ciekawiej na więcej. i na 2 osoby naprawdę można się rozhustać i nie jest to już takie mozolne kombinowanie, tylko kombinowanie, co z tą obfitością wszystkiego począć.
A fakt, że "wydaje się", że się dużo przegrało podczas gdy jest to nieprawda - akurat mi się podoba. udowadnia, że w grze można powalczyć na wiele sposobów.
Awatar użytkownika
grymir
Posty: 701
Rejestracja: 04 lis 2008, 22:21
Lokalizacja: Wodzisław Śl / Gołkowice
Has thanked: 2 times
Been thanked: 2 times

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: grymir »

Tak tak mirek opisze , a więc :
Zapraszam wszystkich chętnych pogrania w planszówki do Jastrzębia Zdroju . W niedzielę będzie się tam odbywał turniej gier bitewnych będą przesuwać modele na dużej sali a małą [ około 10 stolików ] można zagospodarować na planszówki .
Data ; 21.08.2011
Miejsce ; Miejski Ośrodek Kultury klub KAKTUS pierwsze piętro
Adres ; Jastrzębie Zdrój ul katowicka 24 naprzeciw domu handlowego FRAC [ Gwarek ]
Godziny; 10.00 do 18.00
Gry : dobrze coś zabrać generalnie będzie mój zasób który zmieszczę do dwu toreb
Wstęp wolny
ZAPRASZAM
Tak wiele gier a tak mało czasu
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: folko »

Wczoraj byliśmy, było nas sporo, spotkanie opisze Mirek z naszej strony i podobno Michał z drugiej ;-) ;-p
Awatar użytkownika
Firenski
Posty: 1300
Rejestracja: 26 sty 2007, 20:36
Lokalizacja: Żory
Has thanked: 3 times
Kontakt:

Re: Spotkania w Wodzislawiu [WCK]

Post autor: Firenski »

Hmm... I Adam jednak zastrajkował ;)
To może wyjątkowo ja coś skrobnę :) Oczywiście oddelegowani niech też opiszą swoje wrażenia ;)
Wczoraj faktycznie było nas sporo. Hmm...9 albo nawet 10 osób. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Napiszę w co graliśmy przy naszym stole, bo niestety nie mam pojęcia co się działo przy drugim. Chyba był prototyp Dominika i na pewno jeszcze coś, ale nie pamiętam tytułów.
Dorota, Monika, Michał i ja zagraliśmy w... Le Havre, najlepszą grę na świecie ;) Dorota i Michał grali pierwszy raz, ale Monika jak zwykle tak świetnie wytłumaczyła zasady, że nie zauważyłem, aby mieli jakiekolwiek problemy, a wręcz przeciwnie ;) Od początku zaczęła się zażarta walka o surowce. Dorota ciągle mi podbierała moje planowane zdobycze. A znowu ja, podobno ciągle krzyżowałem plany Monice. Jak zwykle zresztą ;) Postanowiłem zagrać bez pożyczek (ostatnio zawsze je brałem) Oj, było ciężko. Ciągły brak pożywienia i łatanie dziur. Jakoś nie umiałem się rozwinąć i miałem wrażenie, że idzie mi bardzo źle. Patrząc na Dorotę i Michała, którzy mieli wszystkiego pełno myślałem, że nie mam szans. Dopiero w drugiej połowie gry pojawiła się iskierka nadziei - Church, budynek, który zapewnił mi wyżywienie do końca gry :) I po podliczeniu punktów na koniec przeżyłem szok. Wygrałem o 3 punkty przed Michałem :) A wieczorem jeszcze przypomniałem sobie, że nie podliczyłem dodatkowych punktów z budynku za statki :oops: czyli miałem jeszcze 8 punktów więcej. No to się rozpisałem, ale ja po prostu uwielbiam tę grę :)
Później Dorota z Michałem poszli, ale doszła Ania i we trójkę zagraliśmy w Small World. Niestety w połowie musieliśmy przerwać i trudno mówić o wynikach. W Small World grałem już kiedyś i jakoś tak mi się nie spodobało. Tym razem miałem się przekonać do tej gry, ale niestety tak krótka rozgrywka nie pozwoliła mi nawet dokładnie przypomnieć sobie zasad, a co dopiero mówić o urokach gry. Musimy zagrać jeszcze raz, i jeszcze raz... :)
Black is the sanctuary of light.

Mój TOP :)
ODPOWIEDZ