Na niedźwiedzia muszą być WNYKI!
Karty kulminacji? Scoring teraz się nazywa kulminacja?
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Uważam że 'wczesna faza' 'środkowa faza' brzmi DUŻO lepiej niż te zaawansowane wojny.
Zapewne z angielskiego, gdzie zawsze po okoliczniku stawia się przecinek. akurat interpunkcja jest jednym z najbardziej różniących się elementów między tymi dwoma językami.Andy pisze:Trzeba koniecznie usunąć przecinki między "rundy" a "gracz" i między "przypadku" a "gracz".
Skąd one w ogóle się tam wzięły?
Ja też o tym myślałem i mam inne propozycje: "Walka w półcieniu" lub "Starcie o zmierzchu"Legun pisze:"Brzask Zmagania", "Zmierzch Boju" lub "Półmrok Walki".
Nie upierałbym się jednak przy zachowywaniu tego tytułu i "Zimna wojna" chyba jest ok, bo jest on trudny do przetłumaczenia, a nadto nie jest tak nacechowany w kulturze polskiej, co amerykańskiej, choć jak widać z powyższego cytatu tytuł "Twilight Struggle" jest straszliwie klimatyczny).Now the trumpet summons us again—not as a call to bear arms, though arms we need; not as a call to battle, though embattled we are—but a call to bear the burden of a long twilight struggle, year in and year out, "rejoicing in hope, patient in tribulation"—a struggle against the common enemies of man: tyranny, poverty, disease, and war itself.
Mi podobałyby się "Mroczne zmagania", chociaż chyba trochę za bardzo trąci horroremComandante pisze:Ja też o tym myślałem i mam inne propozycje: "Walka w półcieniu" lub "Starcie o zmierzchu"Legun pisze:"Brzask Zmagania", "Zmierzch Boju" lub "Półmrok Walki".
B pisze:Zostawienie duck & cover w oryginale ma sens, 'atom z prawej' to jednak mało kto złapie o co chodzi.
Co do niedźwiedzia to może... POTRZASK? Niedźwiedź w potrzasku, o.
Co do red scare/purge to może czerwona panika / czerwone czystki, ew czerwona panika/czystka, żeby zachować tę samą liczbę w obu wariantach użycia karty.
Popieram. Jest kilka sensownych propozycji, ale pozostałe... Można odnieść wrażenie, że niektórzy ściągnęli z półek słowniki i od razu poczuli się tłumaczami. I mówię to jako zawodowy tłumacz. Szczerze współczuję tłumaczowi tej gry, bo - wbrew temu, co ktoś tu wcześniej sugerował - nie uda mu się zrobić przekładu, który wszystkich zadowoli. Szczególnie jeśli ludzie mają takie nastawienie.wuszu pisze:Włożę kij w mrowisko.
Wydaje mi się, że cała ta dyskusja jest nieco jałowa. "Gabinety" czy "rządy","pułapka" czy "wnyki" - po pierwszej partii nikt już nie będzie zwracał uwagi na tekst karty, tylko zagrywał ją automatycznie. Och, puryści językowi się zebrali.
Też jestem zawodowym tłumaczem i jakoś takiego wrażenia nie odnoszę. Dyskusja, zwłaszcza o tłumaczeniach kart, stoi przecież na wysokim poziomie, a próby tłumaczenia tytułu należy traktować z przymrużeniem oka.Trolliszcze pisze: Popieram. Jest kilka sensownych propozycji, ale pozostałe... Można odnieść wrażenie, że niektórzy ściągnęli z półek słowniki i od razu poczuli się tłumaczami. I mówię to jako zawodowy tłumacz.
Nie uważam, żeby należało współczuć tłumaczowi. Dwie rzeczy były wiadome od początku. Po pierwsze, materia jest z wielu względów trudna. Po drugie, gra ma bardzo wielu fanów i jasne było, że przekład będzie budził emocje. Podejmując się takiej pracy można było się z tym wszystkim liczyć.Trolliszcze pisze: Szczerze współczuję tłumaczowi tej gry, bo - wbrew temu, co ktoś tu wcześniej sugerował - nie uda mu się zrobić przekładu, który wszystkich zadowoli. Szczególnie jeśli ludzie mają takie nastawienie.
Tu się nie zgodzę - idąc tym tropem, dojdziemy do przekonania, że po dziesiątej partii już nikt nie będzie zwracał uwagi nawet na język, w jakim zredagowane są karty, a po setnej będzie można grać posługując się samymi numerami kart, więc na co komu to tłumaczenie. Gra stanowi produkt, w polskich realiach na ogół niezbyt tani i taka dyskusja może pomóc wydawnictwo poznać opinie klientów i podnieść jakość wydania. Ja tu wielkiej jałowości nie widzę.wuszu pisze: Wydaje mi się, że cała ta dyskusja jest nieco jałowa. "Gabinety" czy "rządy","pułapka" czy "wnyki" - po pierwszej partii nikt już nie będzie zwracał uwagi na tekst karty, tylko zagrywał ją automatycznie. Och, puryści językowi się zebrali.
Pomijam fakt, które propozycje są sensowne, a które nie. Dla sedna sprawy nie ma to żadnego znaczenia.Wilk pisze:Też jestem zawodowym tłumaczem i jakoś takiego wrażenia nie odnoszę. Dyskusja, zwłaszcza o tłumaczeniach kart, stoi przecież na wysokim poziomie, a próby tłumaczenia tytułu należy traktować z przymrużeniem oka.Trolliszcze pisze: Popieram. Jest kilka sensownych propozycji, ale pozostałe... Można odnieść wrażenie, że niektórzy ściągnęli z półek słowniki i od razu poczuli się tłumaczami. I mówię to jako zawodowy tłumacz.
Innych użytkowników piszących o kartonie się nie czepiałem, ale przedstawiciela wydawnictwa, nawet z prywatnego konta ;) się czepnę: mam nadzieję że chodzi o planszę na tekturze a nie kartonie? Bo kartonowa plansza to była w poprzednich edycjach z 2006 czy też 2007 r., grubość jakieś 0,4-0,5 mm, szary spód. Nowa edycja, taka jak Labyrinth czy Washington's War to lita tektura chyba 2,5-3mm, od spodu i boków czarna oklejka, od góry oczywiście mapa :)Valantor pisze:Jeżeli chodzi o planszę to oczywiście będzie na twardym kartonie tak jak w wersji Deluxe Twilight Struggle
Zasadniczo w języku polskim stosuje się raczej cudzysłów apostrofowy „”.Valantor pisze: