Essen - wrażenia z prezentacji
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Przepraszam - ja się trochę pogubiłem. Czy jest to dyskusja na temat tego, czy prezentacje powinny być dubbingowane?
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Nie to jest offtop do offtopu w wątku wydzielonym z innego, bo był offtopem.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
How to pronounce it? (cockney gurgling please)We need to go deeper
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Mnie prezentacje niedoskonałe językowo/gramatycznie/akcentowo bardzo odpowiadały bo mój angielski właśnie taki jest: niedoskonały. I łatwiej mi takich ludzi zrozumieć niż perfekcjonistę z rewelacyjną wymową i doskonałym akcentem (łatwiej zrozumieć angielski z akcentem niemieckim czy włoskim niż "oryginalnym".
I całkowicie zgadzam się, że od poprawności języka (oczywiście poza skrajnymi przypadkami, kiedy nie można zrozumieć przekazu) znacznie istotniejsze jest "ogólne wrażenie" czyli temperament, mowa ciała, pasja i dynamika...
I całkowicie zgadzam się, że od poprawności języka (oczywiście poza skrajnymi przypadkami, kiedy nie można zrozumieć przekazu) znacznie istotniejsze jest "ogólne wrażenie" czyli temperament, mowa ciała, pasja i dynamika...
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Dla mnie ta dyskusja pokazuje marność tegorocznego Essen - zamiast o grach rozprawiacie o tematach pobocznych, zamiast o meritum o formie, która jak widac jest ciekawsza w tym roku...
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Właśnie ścieram z monitora kawę i drożdzówkę, którymi zaprarskałem mój boski LCD.MichalStajszczak pisze:Przepraszam - ja się trochę pogubiłem. Czy jest to dyskusja na temat tego, czy prezentacje powinny być dubbingowane?
Apeluję o wprowadzenie jakiegoś ostrzeżenia na forum - "nie czytać z pełnymi ustami"
są ludzie którzy nie chcą połknąć bakcyla planszówek
takim trzeba wpychać go do gardła
takim trzeba wpychać go do gardła
- skanna
- Posty: 1337
- Rejestracja: 22 lis 2007, 20:43
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 22 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Wojtuś, a może po prostu lepiej nie jeść drożdżówek? Albo nie czytać forum?wc pisze:Właśnie ścieram z monitora kawę i drożdzówkę, którymi zaprarskałem mój boski LCD.MichalStajszczak pisze:Przepraszam - ja się trochę pogubiłem. Czy jest to dyskusja na temat tego, czy prezentacje powinny być dubbingowane?
Apeluję o wprowadzenie jakiegoś ostrzeżenia na forum - "nie czytać z pełnymi ustami"
offtopikowa specjalistka - z góry przepraszam, to niezależne ode mnie i moich palców ;-)
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
To tak się da?
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Amerykańcy mają problem, żeby wymówić Ora et Labora, albo Rapa Nui, obce tytuły wymawiają po swojemu (patrz np. le hawr) i jakoś zupełnie się tym nie przejmują. Ja tam jestem dumny z Trzewika, że nawija, nie przejmuje się swoją twardą wymową, że zaciekawia słuchaczy i mówi żywiołowo i z pasją. Na pewno jego znajomość angielskiego nie została mu wszczepiona w dzieciństwie razem ze szczepionką na ospę, tylko musiał włożyć w to dużo pracy, żeby, jakby nie było, dość swobodnie sobie śmigać. Nie przedstawia się przecież na targach jako profesor anglistyki, a nikt nie zamierza traktować jego wypowiedzi do ćwiczeń idealnej wymowy. Zna angielski i używa go najlepiej ja potrafi i za to mu chwała. Mógłby siąść, załamać ręce i stwierdzić, że przecież nie będzie mówił, bo nie ma idealnej wymowy, ale zamiast tego sam chce przedstawiać gry swojego wydawnictwa i autorstwa. W nagrodę za to zdrowe podejście do używania języka (bo język jest po to, żeby się komunikować) dostaje po głowie, że nie ma idealnej wymowy, że niepoprawnie wymawia. Co najzabawniejsze, ma to miejsce w kraju, gdzie w radio i na ulicy mówią "ajron mejden", "delejt", "kerfur" itp. Nie wspominając już o tym, jak niektórzy Anglicy mówią z akcentem tłustym jak sos i ciężko zrozumieć o co im chodzi (a oni pytają What time is it?), albo Amerykańcy, którzy niedbale ględzą jadaczką, jakby mieli ze 3 pyzy w gębie. Żeby w Polsce było więcej takich Trzewików, to wszyscy bylibyśmy szczęśliwsi i mniej zakompleksieni...
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
W ogole o czym rozmawiamy?
Jakies durne komentarze o jakichs kompleksach itd. itp.
Poniewaz ja temat zaczalem - powtorze bo widze, ze niektorzy zle zrozumieli:
"Wszyscy czepiaja sie biednych dziewczyn - a tak prawde mowiac ogladajac te prezentacje to wszystkie nudza mnie juz po pierwszych dwoch zdaniach prezentujacych. Wiekszosc prezentacji jest po prostu nudna, prowadzona w malo ciekawy sposob.
1. Wiecej sie dowiem czytajac info w necie.
2. Zalosny poziom prezentacji tylko mnie zniecheca do gry.
3. Zaledwie jedna prezentacja mnie przekonala, ze warto wyprobowac gre: Nefarious - ale ja mialem na swojej liscie przed targami wiec tylko potwierdzila moje zainteresowanie. Na samych targach jakos stoisko wystawcy nie robilo wrazenia, a kiedy bylem u nich na stoisku to akurat grala jakas grupka w egzemplarz do prezentacji i nie wygladali na zadowolonych
Rowniez niczego nikomu nie ujmujac, ale nasi rodacy mogliby sie albo troche poduczyc w "inglisz lagidz" albo wykrzesac z siebie troche entuzjazmu. Bo brakowalo w prezentacjach albo jednego, albo drugiego."
Wiec jeszcze raz - prezentacje byly slabe.
Zaczalem temat z czystej zawodowej ciekawosci - skoro wystawca dostaje darmowe narzedzie, pozwalajace mu zwiekszyc swoja sprzedaz o potencjalne 900+ sztuk (lub wiecej - w koncu prezentacje z Essen ogladaja liderzy opinii w swoim srodowisku, geeki - wystarczy popatrzec na liczbe wyswietlen) to dlaczego na ta prezentacje wysyla osobe albo slabo przygotowana jezykowo, albo slabo przygotowana pod wzgledem sztuki prezentowania?
Np. Chvatil wzial kogos kto o wiele lepiej, plynniej mowil od niego. To samo np. Folko.
Czepianie sie jezyka angielskiego u naszych prezenterow - nie chodzi o nieszczesna wymowe, akcent czy o ogolne obycie z jezykiem. Chodzi o plynnosc wypowiedzi i poprawnosc - akcent nie ma znaczenia. Tak samo jak razi w telewizji pani Dzoana Krupa ze slynnego w calym internecie TapMadl ze swoim lamanym polsko-angielskim, tak samo razili MNIE* wszyscy kaleczacy "inglisz" swoim pseudo-angielskim. I nie dotyczy to tylko i wylacznie naszych rodakow.
Wedlug MNIE* jezeli JA bym mial swoja gre na targach to tak bym przygotowal prezentacje, ze chocby byla o zamienianiu czerwonych kosteczek w zolte kosteczki, a czarnych kosteczek w kosteczki zielone - byloby to z takim impetem i takim entuzjazmem, ze ludzie by pisali - "zajefajna gra, ogladalem prezentacje - zdecydowany must have".
* - podkreslam, ze jest to tylko i wylacznie moje zdanie, mozna sie z tym nie zgadzac, nie oznajmiam prawdy objawionej, zastrzegam prawo do mylenia sie, nie generalizuje, nie opisuje wszystkich rodakow, moje zdanie dotyczy tylko i wylacznie prezentacji z Essen 2011 ktore obejrzalem.
Disclaimer: nie uwazam, ze Polacy sa zakompleksieni i kazdy musi znac angielski perfect. Wrecz przeciwnie - jak juz gdzies wczesniej napisalem, jezyk ma spelniac swoja role czyli pomagac w porozumieniu sie - do czego wystarczy w jezyku angielskim juz zasob okolo 600-800 slow.
Jeszcze raz zadaje pytanie - po jakiego czorta byly te prezentacje? Zeby sobie usiasc przed kamera? Zeby zwiekszyc sprzedaz? Dlatego ze trzeba? Czy dlatego ze mozna? Jesli te prezentacje maja czemus sluzyc to do cholery niech to robia kompetente osoby.
I na zakonczenie - sam pracuje w handlu i kiedy jedziemy na targi, to osoba odpowiedzialna za prezentacje nie tylko zna na pamiec slajdy, zna przejscia, kiedy nalezy kliknac, a kiedy prezentacja przelacza sie sama - to rowniez trenuja ja tak dlugo, az prezentacja wyglada naturalnie i plynnie. Oczywiscie niezaleznie ile razy ta prezentacje przetrenuje, to zawsze z powodu stresu cos powie inaczej lub o czyms zapomni powiedziec - to naturalne. Tym bardziej stresujace to musi byc przed kamera w obcym jezyku. Tym bardziej brak przygotowania widac jak na dloni i tym bardziej razi i odrzuca.
I o to mi chodzilo, a nie o jakies kompleksy czy bycie ę ą czy tez kto ma lepsza wymowe - Anglicy czy Amerykanie. Nie sprowadzajmy tej dyskusji do absurdu. Oczywiscie reductio ad absurdum to super chwyt retoryczny, ale chyba nie o to chodzi. Tak samo jak zastosowane tutaj ad personam. Nie moim zalozeniem bylo wywolywanie kogokolwiek do tablicy.
Jeszcze raz - nie chodzi o to jaka ktos sobie w zyciu codziennym prezentuje umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem obcym i czy akurat ja jestem ekspertem w tym jezyku czy nie. Chodzi o to, ze prezentacja powinna byc poprowadzona plynnie, jezykowo poprawnie, ciekawie, interesujaco, angazujac osobe ogladajaca, do tego z polotem i usmiechem na ustach. Zeby daleko przykladow nie szukac - mniej wiecej cos takiego jak to robia dobrzy prowadzacy gale oskarow (np. Billy Crystal).
Ktos da mi linke do takiej prezentacji z tych targow?
edit: poprawilem ortografa bo wstyd
Jakies durne komentarze o jakichs kompleksach itd. itp.
Poniewaz ja temat zaczalem - powtorze bo widze, ze niektorzy zle zrozumieli:
"Wszyscy czepiaja sie biednych dziewczyn - a tak prawde mowiac ogladajac te prezentacje to wszystkie nudza mnie juz po pierwszych dwoch zdaniach prezentujacych. Wiekszosc prezentacji jest po prostu nudna, prowadzona w malo ciekawy sposob.
1. Wiecej sie dowiem czytajac info w necie.
2. Zalosny poziom prezentacji tylko mnie zniecheca do gry.
3. Zaledwie jedna prezentacja mnie przekonala, ze warto wyprobowac gre: Nefarious - ale ja mialem na swojej liscie przed targami wiec tylko potwierdzila moje zainteresowanie. Na samych targach jakos stoisko wystawcy nie robilo wrazenia, a kiedy bylem u nich na stoisku to akurat grala jakas grupka w egzemplarz do prezentacji i nie wygladali na zadowolonych
Rowniez niczego nikomu nie ujmujac, ale nasi rodacy mogliby sie albo troche poduczyc w "inglisz lagidz" albo wykrzesac z siebie troche entuzjazmu. Bo brakowalo w prezentacjach albo jednego, albo drugiego."
Wiec jeszcze raz - prezentacje byly slabe.
Zaczalem temat z czystej zawodowej ciekawosci - skoro wystawca dostaje darmowe narzedzie, pozwalajace mu zwiekszyc swoja sprzedaz o potencjalne 900+ sztuk (lub wiecej - w koncu prezentacje z Essen ogladaja liderzy opinii w swoim srodowisku, geeki - wystarczy popatrzec na liczbe wyswietlen) to dlaczego na ta prezentacje wysyla osobe albo slabo przygotowana jezykowo, albo slabo przygotowana pod wzgledem sztuki prezentowania?
Np. Chvatil wzial kogos kto o wiele lepiej, plynniej mowil od niego. To samo np. Folko.
Czepianie sie jezyka angielskiego u naszych prezenterow - nie chodzi o nieszczesna wymowe, akcent czy o ogolne obycie z jezykiem. Chodzi o plynnosc wypowiedzi i poprawnosc - akcent nie ma znaczenia. Tak samo jak razi w telewizji pani Dzoana Krupa ze slynnego w calym internecie TapMadl ze swoim lamanym polsko-angielskim, tak samo razili MNIE* wszyscy kaleczacy "inglisz" swoim pseudo-angielskim. I nie dotyczy to tylko i wylacznie naszych rodakow.
Wedlug MNIE* jezeli JA bym mial swoja gre na targach to tak bym przygotowal prezentacje, ze chocby byla o zamienianiu czerwonych kosteczek w zolte kosteczki, a czarnych kosteczek w kosteczki zielone - byloby to z takim impetem i takim entuzjazmem, ze ludzie by pisali - "zajefajna gra, ogladalem prezentacje - zdecydowany must have".
* - podkreslam, ze jest to tylko i wylacznie moje zdanie, mozna sie z tym nie zgadzac, nie oznajmiam prawdy objawionej, zastrzegam prawo do mylenia sie, nie generalizuje, nie opisuje wszystkich rodakow, moje zdanie dotyczy tylko i wylacznie prezentacji z Essen 2011 ktore obejrzalem.
Disclaimer: nie uwazam, ze Polacy sa zakompleksieni i kazdy musi znac angielski perfect. Wrecz przeciwnie - jak juz gdzies wczesniej napisalem, jezyk ma spelniac swoja role czyli pomagac w porozumieniu sie - do czego wystarczy w jezyku angielskim juz zasob okolo 600-800 slow.
Jeszcze raz zadaje pytanie - po jakiego czorta byly te prezentacje? Zeby sobie usiasc przed kamera? Zeby zwiekszyc sprzedaz? Dlatego ze trzeba? Czy dlatego ze mozna? Jesli te prezentacje maja czemus sluzyc to do cholery niech to robia kompetente osoby.
I na zakonczenie - sam pracuje w handlu i kiedy jedziemy na targi, to osoba odpowiedzialna za prezentacje nie tylko zna na pamiec slajdy, zna przejscia, kiedy nalezy kliknac, a kiedy prezentacja przelacza sie sama - to rowniez trenuja ja tak dlugo, az prezentacja wyglada naturalnie i plynnie. Oczywiscie niezaleznie ile razy ta prezentacje przetrenuje, to zawsze z powodu stresu cos powie inaczej lub o czyms zapomni powiedziec - to naturalne. Tym bardziej stresujace to musi byc przed kamera w obcym jezyku. Tym bardziej brak przygotowania widac jak na dloni i tym bardziej razi i odrzuca.
I o to mi chodzilo, a nie o jakies kompleksy czy bycie ę ą czy tez kto ma lepsza wymowe - Anglicy czy Amerykanie. Nie sprowadzajmy tej dyskusji do absurdu. Oczywiscie reductio ad absurdum to super chwyt retoryczny, ale chyba nie o to chodzi. Tak samo jak zastosowane tutaj ad personam. Nie moim zalozeniem bylo wywolywanie kogokolwiek do tablicy.
Jeszcze raz - nie chodzi o to jaka ktos sobie w zyciu codziennym prezentuje umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem obcym i czy akurat ja jestem ekspertem w tym jezyku czy nie. Chodzi o to, ze prezentacja powinna byc poprowadzona plynnie, jezykowo poprawnie, ciekawie, interesujaco, angazujac osobe ogladajaca, do tego z polotem i usmiechem na ustach. Zeby daleko przykladow nie szukac - mniej wiecej cos takiego jak to robia dobrzy prowadzacy gale oskarow (np. Billy Crystal).
Ktos da mi linke do takiej prezentacji z tych targow?
edit: poprawilem ortografa bo wstyd
Ostatnio zmieniony 30 paź 2011, 12:57 przez _Paulus_, łącznie zmieniany 1 raz.
Each man faces death by himself. Alone.
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
taki elaborat zaczac od "wogole"_Paulus_ pisze:Wogole o czym rozmawiamy?....
FAIL
A tak nawiazujac do "drozdzowki" niech no ci amerykanie i angole to slowo wymowia
Dice Hate Me :(
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Ustami profesora Bralczyka.bartek_mi pisze:taki elaborat zaczac od "wogole"_Paulus_ pisze:Wogole o czym rozmawiamy?....
FAIL
Each man faces death by himself. Alone.
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Tu nie chodzi o "ustami", tylko o to, że pisze się "w ogóle"
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Wiem. Ale co to wnosi do dyskusji?
Rownie dobrze mogl sie doczepic, ze nie pisze z ogonkami. Albo ze interpunkcja szwankuje.
A poza tym - jest to jeden zestroj akcentuacyjny wiec wczesniej czy pozniej wejdzie do poprawnej polszczyzny jesli wystarczajaco duzo osob tak bedzie pisac biórko kiedys sie pisalo wlasnie tak - a nie biurko
Rownie dobrze mogl sie doczepic, ze nie pisze z ogonkami. Albo ze interpunkcja szwankuje.
A poza tym - jest to jeden zestroj akcentuacyjny wiec wczesniej czy pozniej wejdzie do poprawnej polszczyzny jesli wystarczajaco duzo osob tak bedzie pisac biórko kiedys sie pisalo wlasnie tak - a nie biurko
Each man faces death by himself. Alone.
- Browarion
- Posty: 2374
- Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 2 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Skończcie z tymi rozmowami trollowanymi...
Wątek czytam by czegoś się dowiedzieć, nie wpadać na flajma (no offence to anyone)
Z góry dziękuję
Wątek czytam by czegoś się dowiedzieć, nie wpadać na flajma (no offence to anyone)
Z góry dziękuję
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Sprowadziles dyskusje do slowa "spieprzaj" - wyznaczasz nowe standardy na forum. brawo._Paulus_ pisze:Ustami profesora Bralczyka.bartek_mi pisze:taki elaborat zaczac od "wogole"_Paulus_ pisze:Wogole o czym rozmawiamy?....
FAIL
Dice Hate Me :(
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Przypomne Ci o czym jest watek. O wrazeniach z prezentacji z Essen.bartek_mi pisze:Sprowadziles dyskusje do slowa "spieprzaj" - wyznaczasz nowe standardy na forum. brawo.
Uwagi takie jak Twoje (zaczynajac od tej pierwszej) wysyla sie na PW. Taki dobry obyczaj. Standard taki. Savoir-vivre. Netykieta. Nazwij to jak chcesz. A nie stara sie blysnac czepiajac sie jednej literowki.
Moj blad. Twoje podsumowanie calego posta sprowadziles do jednego braku spacji nie odnoszac sie w zaden sposob do zawartych tam tresci. Wiec cytujac klasyka... albo lepiej zajrzyj jeszcze raz do linka. Nikt tego nie robi lepiej niz profesor Bralczyk.
Each man faces death by himself. Alone.
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Co ma Bralczyk do wrażeń z prezentacji na targach w Essen? Ludzie, dajcie spokój i nie róbcie z forum planszówkowego jakiegoś poletka do obrzucania się błotem.
Saluton amikoj!
- costi
- Posty: 3416
- Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 3 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Chyba czas wezwać moda i zamknąć temat...
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Moja kolekcja
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: Essen - wrażenia z prezentacji
Raczej czas wrócić do tematu, który jest moim zdaniem, całkiem ciekawy.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.