(Warszawa) Regularne spotkanie testowe - Monsoon Group

[Mustafa]

Będę na 17:30 na razie bez prototypu, bo mi się pewien element zawiesił

[sipio]

Ja będę trochę po 17 i jak Trutu nie zapomniał podać, to też już powininiem być klucznikiem.
Ale czy przypadkiem nie jest tak, że każdy może wziąc klucz, tylko w przypadku nie kluczników,
muszą oni zostawić dowód?

[sipio]

No to wczoraj po przerwie pojawiłem się w nowych warunkach.
Rzeczywiście po Solcu to jakoś dziwnie, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Ja już zapomniałem, że dojście do tej sali takie troche zagmatawne, ale wczoraj był jakiś nowy kolega,
więc sobie poradził, choć nie wiem ile czasu szukał sali.
Na początek usiedliśmy do moich Ptaków, które choć latają to mało emocjonoująco. Tak więc będę szukał innych pomysłów na mechanikę, bo tematu mi starsznie szkoda odpuszczać. Już widzę oczami wyboraźni książeczke w pudełku opisujące poszczególne gatunki i instrukcje jak zbudować karmnik...
Nie omieszkam spróbować również pomysły Mustafy, na odwrócenie całkowicie pomysłu gry, że ptaki są zagrywane do wspólnego karmnika.

Potem Michał wyciągnął prototyp, który ma 20 lat do tego z dość unikatowymi komponentami. Z tego co widziałem z boku, gra okazała się wymagająca i z dużymi przestojami ale to niech już współgracze sie wypowiedzą.
Ja z kolei usiadłem jeszcze do Smoka i Psów.
Smoki choć na razie to głównie był szkic gry, to jednak jak na mój gust może być fajnie. Kostki mogą tu dobrze sprawdzić i tylko tak jak mówiłem chętnie bym dołożył aspekt przerzutów zależny od czegoś tam. Może wyjdzie taki Quarrios dla dzieci
No a Psy, co tu dużo pisać, wczoraj kolejna partia, która pokazał te same problemy co wcześniej czyli mało ciekawe wybory i linowość. Potem była dość gorąca dyskusja, która mam nadzieje, nie zniechęciła Draco to szukania pomysłu na ulepszenie gry. Każdy z nas Wie (chyba tylko Lothar nie miał tej przyjemności), że nie jest łatwo słuchać opinii innych na temat naszych prototypów. Siłą rzeczy wtedy pojawiają się pewne emocje, zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Proponuje jak się oczywiście da postarać się powiedzieć choć jedną pozytywną rzecz przy takich dyskusjach, bo może nie każdy ma taki próg tolerancji na krytykę i zanim się w tym wyszkoli to może zniechęcic się i odpuścić.
Tak czy inaczej piwko też by się przydało na rozluźnienie atmosfery

A czy coś wiadomo na temat daty imprezy na Solcu???

[MichalStajszczak]

Jeśli chodzi o Ptaki Sipio, to też miałem wrażenie, że coś trzeba zrobić z mechaniką i ta zmiana powinna być radykalna. Chociaż może nie aż taka, jak proponował Mustafa.
Co do mojego archiwalnego prototypu, to niech wypowiedzą się ci, co się przy nim męczyli . Generalnie dało się odczuć takie zjawiska jak downtime, efekt kuli śnieżnej i kingmaking, czyli pojęcia, których nie znałem, w czasie gdy ten prototyp był tworzony (chyba to było w roku 1984)
Na koniec zagraliśmy w drugą wersję gry imprezowej draco. O ile klimat przekroczył oczekiwania autora (do tego stopnia, że przestaliśmy korzystać z rekwizytów, które miały ten klimat tworzyć), to mechanika szwankowała.

[stalker]

Na Solec muszę się wybrać z Filipem, bo reszta z osób, z którymi rozmawialiśmy nie może, albo coś tam będziemy dawać znać.

Spotkanie pod znakiem pieska Schroedingera sponsorowała liczba 30, a najnowszą i najstarszą grę dzieliło 25 lat różnicy uczestników było 11. Wielbiciele numerologii mogą to sobie zsumować na różne sposoby

Na okazję Smoka i Psów znów się okazało, że brakuje pieczątki "Zepsute"

[Jan Madejski]

Ptaki - jak dla mnie tematyka i założenia gry są na tyle dobre, że mechanika powinna się do nich dostosować. Wersja zaproponowana przez Mustafę przeczy tematyce i pewnie mogłaby się rozwinąć w coś grywalnego, ale ja chętniej zobaczyłbym nową mechanikę, przy obecnych założeniach (czyli przyciągamy ptaszyny).

Odyseja kosmiczna 1984 - mimo sporego downtime grało się miodnie, a wszystko miało ręce i nogi. Nie jestem miłośnikiem tego typu gier, a mimo to pod koniec aż mi iskrzyło z mózgownicy Postulowaliśmy zmniejszenie planszy i przetestowanie gry z jednym desantowcem. Problemem jest też impas, do jakiego dochodzi pod koniec, gdy jeden z graczy kontroluje, czy gra się zakończy, czy jeszcze nie. Zastanawiam się, czy plansza nie powinna mieć kształtu sześciokąta, zamiast prostokątów - wtedy nie byłoby osamotnionych rogów i bardziej oczywisty byłby zasięg desantu z centrum (zresztą w ogóle gdyby ta gra powstawała w obecnych czasach, to plansza pewnie byłaby łączona z heksów).

Spoiler:

Moim zdaniem największym mankamentem były warunki zakończenia rozgrywki. Gracz, który dobrze wszystko policzy, nie zakończy gry w momencie, w którym dzięki temu nie wygra. Nie można jednak zdobyć nowego terytorium (a więc punktów) w jednym ruchu - musi być on poprzedzony wysłaniem jednostek w przestrzeń lub w desantowcu (obydwie drogi ataku mają ograniczone cele - jeden atakuje tylko pobliskie pola, drugi tylko w odpowiednim zasięgu). Jeśli zrobię pierwszy krok do przejęcia punktów, późniejsze posunięcia innych graczy mogą go zablokować lub przejąć część moich punktów - zacznę więc kolejną rundę znowu bez możliwości wygrania i jedyne co będę mógł zrobić, to ruchy na poczet przyszłej rundy i bronienie czego się da (a wszystkiego się nie da) przez przeciwnikami. Może zakończenie gry następowałoby także w innych przypadkach? Po upływie X rund, albo gdy dowolny z graczy wyczerpie swoje jednostki.

Po jednym teście nie mogę być tego pewien, ale gra może też dawać furtkę do popsucia przyjemności jednemu z graczy, jeśli wszyscy postanowią go zaatakować. Nie ma sposobu zabezpieczenia wszystkich włości i może nastąpić kolejka, po której jeden gracz utraci większość kluczowych pól i nagle pozostanie daleko w tyle, bez możliwości dogonienia peletonu. Może np. dawać graczom żetony placówek (3-4), które mogą być wybudowane na zdobytych polach? Placówka zawsze generowałaby rakietę (jak Ziemia), nawet, gdy pole należy do przeciwnika. To pozwoliłoby zabezpieczać się przed "rozbiorami". Dodatkowo, taka baza mogłaby być jedynym miejscem, z którego można wysłać desantowiec (wtedy nie trzeba by ograniczać ich liczby do 1).

[ja_n]

Coś niezwykle ciekawego dla robienia porządnych prototypów (obejrzyjcie filmik z pierwszego postu):

http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 43&t=16438

[stalker]

O, dziekujemy swoją drogą widziałem coś takiego w akcji — moje dziecko dostało raz zestaw do robienia breloczków z kilkoma dosłownie arkusikami takiej folii, z czegoś o rozmiarze pudełka do papierosów i grubości papieru robi się znaczek pocztowy gruby jak żeton do Carcassonne, a całość jest twarda jak beton.

[Jan Madejski]

Jutro zamierzam się pojawić chwilę po 17 z moją ameriplanszówką. Ktoś poza mną będzie?

[oopsiak]

ja z przykrością muszę poinformować, że w tym semestrze niestety zajęcia środowe skutecznie uniemożliwią mi pojawianie się na testach kończę o 20, zanim dojadę na Politechnikę... powodzenia i do zobaczenia!

[stalker]

Wzdech… szkoda. Może by użyć jakichś środków perswazji w stosunku do prowadzącego?

A co do jutrzejszego spotkania: Będę, aczkolwiek raczej ok. 18. Chcę zagrać raz jeszcze w Migawki, potem gra schodzi z Monsoonowego grania na jakiś czas. Poza tym zagram we wszystko

[oopsiak]

Wzdech… szkoda. Może by użyć jakichś środków perswazji w stosunku do prowadzącego?

nie głupia sucz-doktorantka z polonistyki. Takie są najgorsze.

[Karol Madaj]

Będę około 17. Mam Letnisko, ale chętnie pogram w w Antywirusa i Migawki.

[Filippos]

Będę - wreszcie! - o 17.30! Mam ze sobą Doktorka który wraca po przerwie i chętnie pogram w co tam będzie. Jestem ciekaw Wirusa a Migawek i Letniska nigdy nie odmawiam bo lubię grać w dobre gry

[Mustafa]

Ja w tym tygodniu odpadam, postaram się przyjść w przyszłym.

[sipio]

No w końcu udało mi sie przysiąść do Antyvirusa i akurat wystarczyło na moją wczorajsza wizytę.
Rzeczywiście w swej kategorii przygodówek z kościami to przyjemna rzecz i spokojnie można szukać wydawcy.
Trudno mi coś więcej powiedzieć, bo jeśli już to przychodza mi do głowy dość rewolucyjne pomysły,
które pewnie by grę pchnęły w inny kierunek.
Takim pomysłem np może być wykorzystanie kości z symbolami jak jest w Mousquetaires du Roy, gdzie postacie mają specjalne zdolności powiązane z sekwencją symboli. Z jednej strony pozwoliło by to w paru miejscach uprościć grę (byłby by jeszcze mniej liczenia, umiejętności pomagały by uzyskać te sekwencje, czy wręcz dodawać jakieś ekstra kości, laby to mogły by być po prostu kości negatywne, zwiększające szanse na popsuci misji, rany zabierały by kości gracza itd). Na pewno klimat by jeszcze na tym zyskał ale i tak już jest go sporo.
No ale z drugiej strony wymagało by jednak jeszcze nakładu pracy a pewnie już na takim etapie to chyba za póżno.

Co do dat a propo imprezy na Solcu to tak
12-13 to imprezy we Wrocławiu i Lublinie,
19-20 na Solcu już jest jakaś impreza zaplanowana
25-26 to pierwszy termin
3-4 grudnia to Kostka
10-11 grudnia to drugi ew. termin.

[Karol Madaj]

Ciekawe spotkanie było wczoraj.

Antywirus jest już dobry, bo człowiek, który się nie skupia na grze, przegrywa z kretesem

Moje biedne Letnisko było męczone przy sąsiednim stoliku przez bandę bezlitosnych optymalizatorów. Niestety przecholowałem ze wzmacnianiem strategii czerwonej, co doprowadziło do pączkowania drewniaków, rozbicia banku i zepsucia gry. Cofnę się do ostatniego prototypu i spróbuję jeszcze raz

Migawki z dodatkowymi kartami celów i ekstra kartami "+2" działają świetnie, choć to co mi się od początku nie podobało czyli długi czas bezczynnego oczekiwania na ruch, już chyba się zakorzeniło na dobre.
Chciałby kiedyś zagrać na dwóch graczy.

Gdybanie:

Spoiler:

A gdyby wszyscy gracze dobierali po jednej karcie po ruchu każdego z graczy? Wiem, że to zruinuje balans, ale przynajmniej miałbym się nad czym zastanawiać podczas ruchu przeciwników.

[Filippos]

Ja wczoraj zagrałem tylko, a może raczej aż w Antywirusa.

Krótko mówiąc bardzo fajna przygodówka! Doradziłem Jankowi szukanie wydawcy bo gra wydaje sie juz bardzo dobrze dopracowana. Jest klimatycznie, mechanika nie jest przekomplikowana, gra się w miarę szybko choć po tłumaczeniu zasad obawiałem się sporego downtime'u. Jest oczywiście losowo ale to w końcu przygodówka więc to losowość wskazana jak najbardziej. Miałem uwagi do małej liczby lagów ale autor przekonywał że to była nietypowa rozgrywka i zwykle jest ich więcej a sama gra staje się trudniejsza. Zasugerowałem wprowadzenie jakiegoś małego elementu tajnego punktowania który nieco komplikowałby sytuację na koniec gry i dodawał niepewności i dowiedziałem się że sa opcjonalne misje, ale graliśmy akurat bez nich.

Jedyna wątpliwość to potencjalny kingmaking - przy dwóch prowadzących graczach pozostali decydują na kogo zagrają swoje sabotaże (btw to bardzo fajny mechanizm pozwalający na gonienie lidera i minimalizujący wpływ losowości). Chyba ja bym ograniczył jakoś liczbę sabotazy jakie mozna zagrac na jednego gracza bo takie bashowanie leadera może się stać w niektórych grupach graczy bardzo frustrujące.

Poza tym naprawdę bardzo ciekawa pozycja. Trzymam kciuki za wydanie!

[Jan Madejski]

Dziękuję pięknie za miłe słowa! Za tydzień przyniosę opcjonalne misje oraz przedstawię pewną łatkę na wymienione mankamenty, tak więc jeszcze będzie okazja pograć Jak wspomniałem, rozgrywki różnią się między sobą - może więc wyjdzie jeszcze jakiś brzydki bug.

W Migawkach bolało mnie to, że rzadko dociąga się karty. Gra działa, ale od momentu zakończenia rundy w ogóle nie obchodzi mnie to, co się dzieje - bo i tak już nie dobiorę żadnych kart z planszy przed swoim kolejnym ruchem (to sprawia też, że ostatnia runda jest "pusta"). Sytuacja na planszy może interesować gracza tylko pod kątem nowej karty specjalnej (swoją drogą świetnej), albo gdy brakuje mu kart i wie, że w następnym ruchu będzie pracował. Z kolei zastanawianie się nad kartami na planszy następuje pod koniec rundy, gdy trzeba dobrać coś nowego, więc i tak może nastąpić paraliż decyzyjny.

Spoiler:

Ja w tej grze mam problem z "ogarnięciem" wszystkiego, co leży na stole. To chyba nie tylko kwestia testowej wersji kart, ale i systemu stosików regionalnych, w których sytuacja stale się zmienia, ale nie warto tych zmian śledzić, bo i tak to, na czym nam zależy, może podebrać poprzedzający gracz. Trochę gubiłem się też w akcjach - w szczególności dorzucaniu 3 kart na planszę.
A MOŻE nie byłoby jednej dużej talii, tylko kilka mniejszych, z góry podzielonych na obszary (nawet 1 region / talię)? Plus "bazarek" kilku (8?) odkrytych kart. Gracz dociągający karty mógłby pobrać karty ze stosików (max po 1 karcie / talię, żeby nie tworzyć zbyt łatwo ciągów) oraz z bazarku (który automatycznie by się uzupełniał). Odrzucanie kart analogicznie - na bazar albo na odpowiedni stosik. Przy każdym dociągnięciu miałbym pewną kontrolę nad tym, w jaki region pojadę (nie znam tylko numerka, jaki wyciągnę), bez obecnej losowości. Nie byłoby także sytuacji, że ktoś zgarnął najdłuższy ciąg tylko dlatego, że tak się ułożyły karty na stole, ani straty czasu na szukanie odpowiedniego stosika, na który muszę wrzucać każdą z kart.
To drastyczne rozwiązanie oczywiście nie poprawi opisanego wcześniej wrażenia rzadkich dociągów, a jedynie zwiększy przejrzystość na planszy.

[stalker]

Spotkanie rzeczywiście ciekawe i udane, choć przychodząc dopiero na 18 myślałem, że będę tylko widzem a doszło jeszcze kilka osób i było fajnie. W sumie — 8 osób. Skończyliśmy tuż przed zamknięciem interesu

Co do dat a propo imprezy na Solcu to tak
12-13 to imprezy we Wrocławiu i Lublinie,
19-20 na Solcu już jest jakaś impreza zaplanowana
25-26 to pierwszy termin

Zadzwonił do mnie Martin z Solca i ustaliłem z nim, że impreza powinna być pierwszym możliwym terminie.

Filip, dasz radę wybrać się ze mną na krótkie spotkanie we wtorek? Ktoś jeszcze chciałby na chwilkę dołączyć? (szczegóły na boku już sobie poza forum omówimy).

Antywirus jest już dobry, bo człowiek, który się nie skupia na grze, przegrywa z kretesem

Bardzo chcę zagrać w aktualną wersję na następnym spotkaniu. Nic raczej nie będę męczył swojego, Smoka przyniosę, ale nie wiem, czy za tydzień, czy za dwa, a poza tym to (jeśli już) zajmuje kwadrans. Jednak Norton coś w sobie ma, że ma się ochotę dalej go pomęczyć Co do rady Filipa — doskonalenie gry nie powinno przeszkadzać w poszukiwaniach. To i tak zajmie trochę czasu.

Moje biedne Letnisko było męczone przy sąsiednim stoliku przez bandę bezlitosnych optymalizatorów. Niestety przecholowałem ze wzmacnianiem strategii czerwonej, co doprowadziło do pączkowania drewniaków, rozbicia banku i zepsucia gry. Cofnę się do ostatniego prototypu i spróbuję jeszcze raz

Od wódki rozum krótki — metoda na pijanych studentów podpada pod ustawę o trzeźwości wczoraj znowu przydałaby się pieczątka zepsute. Chociaż nowe (dla mnie) opcje kupowania były ok (1 ludzik i płacę, 2 ludziki za darmo, 2 ludziki na zajętym polu i płacę). Brakuje mi, żeby móc coś robić z borem lasem.

Migawki z dodatkowymi kartami celów i ekstra kartami "+2" działają świetnie, choć to co mi się od początku nie podobało czyli długi czas bezczynnego oczekiwania na ruch, już chyba się zakorzeniło na dobre.
Chciałby kiedyś zagrać na dwóch graczy.

Masz to jak w banku — gra działa bardzo dobrze na 2 osoby.

Za wszystkie pochwały bardzo dziękuję! bardzo mnie one cieszą, bo ciężka praca zaczyna się opłacać A co do rad i uwag:

Spoiler:

A gdyby wszyscy gracze dobierali po jednej karcie po ruchu każdego z graczy? Wiem, że to zruinuje balans, ale przynajmniej miałbym się nad czym zastanawiać podczas ruchu przeciwników.

Pierwsza odpowiedź jest taka, że bardzo nie zruinuje… przy 2 graczach nic się nie może zmienić (bo jak) a downtime nie ma większego znaczenia i ma się co robić w czasie ruchu przeciwnika. Przy 3 graczach zmiana systemu dobierania nie zmienia bilansu kart. Przy 4 graczach… każdy będzie dociągać 3 karty co rundę, zamiast 2 — więc trochę za szybko talia wyjdzie. Z drugiej strony, możliwości graczy ogranicza odgórnie rozmiar ręki i pola na planszy gracza, więc gra nie powinna się zepsuć, tylko gracze będą rzadziej pracować. Można tak raz zagrać kilka ruchów — ale trzeba to zrobić w 4 osoby oczywiście, więc za 2 tyg.? .

W Migawkach bolało mnie to, że rzadko dociąga się karty. Gra działa, ale od momentu zakończenia rundy w ogóle nie obchodzi mnie to, co się dzieje - bo i tak już nie dobiorę żadnych kart z planszy przed swoim kolejnym ruchem (to sprawia też, że ostatnia runda jest "pusta").

Trochę po to jest Rezerwacja.

Sytuacja na planszy może interesować gracza tylko pod kątem nowej karty specjalnej (swoją drogą świetnej), albo gdy brakuje mu kart i wie, że w następnym ruchu będzie pracował. Z kolei zastanawianie się nad kartami na planszy następuje pod koniec rundy, gdy trzeba dobrać coś nowego, więc i tak może nastąpić paraliż decyzyjny.

No to był świadomy wybór dizajnera — dociągnij po ruchu a nie pociągnij przed ruchem, żeby paraliż jednak był mniejszy

Ja w tej grze mam problem z "ogarnięciem" wszystkiego, co leży na stole. To chyba nie tylko kwestia testowej wersji kart, ale i systemu stosików regionalnych, w których sytuacja stale się zmienia, ale nie warto tych zmian śledzić, bo i tak to, na czym nam zależy, może podebrać poprzedzający gracz. Trochę gubiłem się też w akcjach - w szczególności dorzucaniu 3 kart na planszę.
A MOŻE nie byłoby jednej dużej talii, tylko kilka mniejszych, z góry podzielonych na obszary (nawet 1 region / talię)? Plus "bazarek" kilku (8?) odkrytych kart. Gracz dociągający karty mógłby pobrać karty ze stosików (max po 1 karcie / talię, żeby nie tworzyć zbyt łatwo ciągów) oraz z bazarku (który automatycznie by się uzupełniał). Odrzucanie kart analogicznie - na bazar albo na odpowiedni stosik. Przy każdym dociągnięciu miałbym pewną kontrolę nad tym, w jaki region pojadę (nie znam tylko numerka, jaki wyciągnę), bez obecnej losowości. Nie byłoby także sytuacji, że ktoś zgarnął najdłuższy ciąg tylko dlatego, że tak się ułożyły karty na stole, ani straty czasu na szukanie odpowiedniego stosika, na który muszę wrzucać każdą z kart.
To drastyczne rozwiązanie oczywiście nie poprawi opisanego wcześniej wrażenia rzadkich dociągów, a jedynie zwiększy przejrzystość na planszy.

Bo ja wiem… można spróbować… obecnej wersji nie zaszkodzi… będzie miało to tylko taką wadę, że posortowanie 160 kart przed następną grą będzie dość uciążliwe, ale można coś na to wymyślić, kolorowe wzory na koszulkach kart, hmmm spróbujemy… tylko skąd dokładamy karty do bazarku? chyba jakaś kostka powinna decydować o tym, skąd dochodzą tam karty.

Karty powinny być mniejsze, to tak swoją drogą — wtedy będzie dużo mniejszy bazar na stole.

Enyłej, super było, raz jeszcze dziękuję Wam za uwagi, wszystko rozważę, dzięki też pomoc, przybycie, do zobaczenia!

[Karol Madaj]

Mała prywata
Czy ktoś będzie może w Chwili i mógby wziąć Kahunę od @jerrymagu i przynieść mi w środę?
Będę zobowiązany

[stalker]

Ja nie bywam...

Natomiast zastanowiłem się nad Waszymi uwagami co do M.:

Spoiler:

A gdyby wszyscy gracze dobierali po jednej karcie po ruchu każdego z graczy? Wiem, że to zruinuje balans, ale przynajmniej miałbym się nad czym zastanawiać podczas ruchu przeciwników.

Średnio gracze dociągają 24-28 kart w ciągu gry. Przy 3 graczach dociąganie co turę 1 karty daje graczowi 24 karty bez konieczności pracowania. Przy 4 graczach da to 32 karty... pal licho, że graczom będzie za łatwo (nic nie robiąc -- nie planując teraz praca, czy ruch -- w 4 osoby mam zawsze 4 nowe karty do rundę). Obawiam się, że przy 4 graczach może zabraknąć kart. Ale można tak zagrać -- w sumie, co szkodzi...

MOŻE nie byłoby jednej dużej talii, tylko kilka mniejszych, z góry podzielonych na obszary (nawet 1 region / talię)? Plus "bazarek" kilku (8?) odkrytych kart. Gracz dociągający karty mógłby pobrać karty ze stosików (max po 1 karcie / talię, żeby nie tworzyć zbyt łatwo ciągów) oraz z bazarku (który automatycznie by się uzupełniał). Odrzucanie kart analogicznie - na bazar albo na odpowiedni stosik. Przy każdym dociągnięciu miałbym pewną kontrolę nad tym, w jaki region pojadę (nie znam tylko numerka, jaki wyciągnę), bez obecnej losowości. Nie byłoby także sytuacji, że ktoś zgarnął najdłuższy ciąg tylko dlatego, że tak się ułożyły karty na stole, ani straty czasu na szukanie odpowiedniego stosika, na który muszę wrzucać każdą z kart.

Nie będzie działało, sprawdziłem. Jak tworzy się otwierająca ręką gracza, jeśli karty są posortowane? Jeśli dociągamy ją dowolnie z kupek, nie ma wyzwania. Jeśli dociągamy z limitami po 1 czy 2 karty ze stosika, generalnie robi się nudno i łatwo jak kluski leniwe, no i pytanie wg jakiego systemu bazarek się uzupełnia? rzut specjalną kostka?

Myślę, że nie skorzystam z tego pomysłu, kombinowałem już kiedyś na różne sposoby i obecne rozwiązanie jest chyba nadal najbardziej efektywne w sensie tworzenia napięcia i wyzwania w grze. grze prostej, dodajmy, tu nie ma zamiany jednych zasobów na inne i innych kombinacji zwiększających poziom komplikacji.

Co najwyżej przyszło mi do głowy, że czasem może się zdarzać jakieś wydarzenie, które daje wszystkim dociąg 1 karty -- np. wystawienie 6 kart na macie (maksimum) pozwala wszystkim dociągnąć 1 kartę?

[Karol Madaj]

A może wymieniać jedną kartę zamiast dobierania? Twoje obliczenia pokazują, że dobieranie jednak ruinuje balans i nie trzeba grać, żeby się o tym przekonać.
Nie wiem czy jest sens kombinować, gdy to zdaje się jest tylko drobna przypadłość gry 4 osobowej. Nie każda gra musi tak samo płynnie działać w każdym wariancie.

[Jan Madejski]

Argumentacja przyjęta - propozycja stosików to było wielkie MOŻE
Wymienianie karty chyba nie jest konieczne - i tak od drugiej tury ma się w ręku raczej same przydatne karty, a nieprzydatne się wykorzystuje jako opłatę, więc wymiana tylko spowalniałaby grę.
Pomyśl jednak nad problemem ostatniej rundy, którą rozgrywa się praktycznie rundę wcześniej (jeśli gracz się nie zagapi) - praktycznie nic poza kartą specjalną nie jest już w stanie na nią wpłynąć.
Tak sobie też myślę, że ta nowa karta specjalna mogłaby również mieć alternatywne zastosowanie, jak Śnieżka - np. pozwalać raz wykonać "skok w bok" (wbrew przyjętej numeracji).
I jeszcze ostatnia uwaga - jeśli na 2 graczy stosuje się połowę talii, to możesz przynieść na następne spotkanie 2 plansze i zaprząc do pracy dwa teamy Nawet jeżeli karty 3+ i 4+ nie stanowią talii symetrycznej wobec 2+, to chyba nadadzą się do samego testowania reguł i szkieletu gry?

[stalker]

Argumentacja przyjęta - propozycja stosików to było wielkie MOŻE (ciach) I jeszcze ostatnia uwaga - jeśli na 2 graczy stosuje się połowę talii, to możesz przynieść na następne spotkanie 2 plansze i zaprząc do pracy dwa teamy Nawet jeżeli karty 3+ i 4+ nie stanowią talii symetrycznej wobec 2+, to chyba nadadzą się do samego testowania reguł i szkieletu gry?

Przepraszam, że trochę marudnie odpisałem na uwagi, robiłem to w pośpiechu, a to negatywnie wpływa na lekkość mojej wypowiedzi w ogóle to bardzo Wam za nie dziękuję, ale chyba już nie mam ochoty zmieniać systemu po raz trzeci natomiast problem ostatniej tury czeka na fajne objawienie

Była kiedyś karta do skoku w bok, ale jakoś nie była specjalnie chwalona i wypadła. A co do testów na 2 os. — można, można… OK, więc będziecie męczeni dalej (zresztą, będzie nowy prototyp).

A, no i można mieć być może trochę lepszą rękę startową od 1 ruchu, bo chyba da się ją draftować — mam kompletny schemat w notatkach, jakby to można było zrobić, ale nigdy nie testowałem, bo uznałem, że to lekka gra. Ale są tacy, co byliby tym rozwiązaniem zachwyceni (to jest taka zasada z katerogrii "wrzuć na bgg" )