Wojenna ale bez kości.
Wojenna ale bez kości.
Maria i Fryderyk. Co jeszcze? Co proponujecie? Słyszałem wiele dobrego o Napoleon's Triumph...
Re: Wojenna ale bez kości.
Wymieniony przez Ciebie Napoleon's Triumph (albo inna gra Simmonsa, Bonaparte at Marengo, tylko ciężko ją obecnie dostać, autor ten zapowiada obecnie Gettysburg), prócz tego Sekigahara: the Unification of Japan.
Re: Wojenna ale bez kości.
W sumie to w Szogunie kości nie ma ,ale element losowy jest jak najbardziej. Intrygująca jest ta druga gra o Japonii. Fajne to to?
- maciejo
- Posty: 3370
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 126 times
- Been thanked: 131 times
Re: Wojenna ale bez kości.
Dobra wojna bez krzty losowości nie jest nic wartachiapas pisze:W sumie to w Szogunie kości nie ma ,ale element losowy jest jak najbardziej. Intrygująca jest ta druga gra o Japonii. Fajne to to?
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
-
- Posty: 1684
- Rejestracja: 13 paź 2007, 08:46
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 19 times
Re: Wojenna ale bez kości.
Jest rewelacyjna:) Jak wspomniał mój znajomy: "ta gra jest jak szachy". Może nie aż tak jak Napoleon Tryumph, ale i tak mimo prostych reguł nieźle się trzeba nagłowić. Dodam jeszcze 2 de Mayo jeśli partia 30-minutowa Ci odpowiada.chiapas pisze:W sumie to w Szogunie kości nie ma ,ale element losowy jest jak najbardziej. Intrygująca jest ta druga gra o Japonii. Fajne to to?
- maciejo
- Posty: 3370
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 126 times
- Been thanked: 131 times
Re: Wojenna ale bez kości.
Nie napisałeś dla ilu osób więc pozwolę sobie polecić Field Commander-Rommel.Gre dla jednej osoby.Jeśli akurat nie masz z kim pograć jest jak znalazł.Prosta,łatwa i wciągająca.Nie trzba poswięcać całego dnia na rozegranie scenariusza.Niestety kostka jest ale za to bardzo ładna
Jestem ostatnio pod wrażeniem tej gry i dlatego też postanowiłem ci ją polecić
Jestem ostatnio pod wrażeniem tej gry i dlatego też postanowiłem ci ją polecić
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
-
- Posty: 239
- Rejestracja: 05 lut 2010, 15:29
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 3 times
Re: Wojenna ale bez kości.
Zainteresowała mnie ta gra, jest pięknie wykonana i ponoć trochę podobna do Kilku Akrów Śniegu, zbiera świetne recenzje na BGG. Co prawda pojawiła się niedawno, ale jednak dziwnym jest, że nie stała się bardziej popularna, pomimo niewielkiego skomplikowania i chwytliwego, japońskiego tematu...Wilk pisze:Sekigahara: the Unification of Japan
Re: Wojenna ale bez kości.
Po prostu Gra o Tron. I wojna i negocjacje. Dużo taktyki. Klasyka.
Nie jest to gra wojenna dla "ortodoksa", no i 4 współgraczy nie zawsze łatwo znaleźć.
Nie jest to gra wojenna dla "ortodoksa", no i 4 współgraczy nie zawsze łatwo znaleźć.
Re: Wojenna ale bez kości.
Sekigahara nie jest podobna do Akrów Śniegu (obie mam i lubię, więc mogę się wypowiadać ). A że nie jest popularna? Ja odnoszę przeciwne wrażenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest to nowość, przy czym "popularność" gry z GMT czy innej wojennej to zawsze będzie co innego niż popularność dowolnej gry Wallace'a.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: Wojenna ale bez kości.
Herezja! Spalić na stosie!Dobra wojna bez krzty losowości nie jest nic warta
Napoleon's Triumph to pierwszy i najlogiczniejszy wybór, aczkolwiek najlepiej rozpoczynać przygodę z tą grą z osobą, która również ją poznaje. Po prostu gracz mający na koncie kilka rozgrywek w NT będzie niemiłosiernie ogrywał debiutanta przez jakiś czas, co może skutecznie do tej gry zniechęcić. Natomiast warto w nią zagrać, bo jest bezkonkurencyjna w swojej klasie.
Jeśli chodzi o coś lżejszego, to przychylam się do opinii o Sekigaharze - ja jeszcze co prawda cały czas się w nią wgłębiam i nie wiem do końca czy jest dobra, czy może zbyt mało grałem, ale myślę, że warto spróbować.
Akry mogą również być, aczkolwiek musisz mieć świadomość istnienia wygrywającej strategii, która mocno obniża moją ocenę dla tej gry.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- maciejo
- Posty: 3370
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 126 times
- Been thanked: 131 times
Re: Wojenna ale bez kości.
I właśnie o to chodzi.Jeśli masz stałego partnera do gry (żona.kochanka,ojciec brat) to jak najbardziej,ale jeśli nawiedza nas ktoś od czasu do czasu to nie ma sensu w ogóle gry o takim charakterze rozgrywki wyciągać.Tak jak napisałeś uczeń jest bez szans Gdyby to jeszcze było coś w rodzaju Hive gdzie rozgrywka jest szybka i można zagrać kilka razy to owszem ale nie w takiego molocha niestetyclown pisze:Herezja! Spalić na stosie!Dobra wojna bez krzty losowości nie jest nic warta
Napoleon's Triumph to pierwszy i najlogiczniejszy wybór, aczkolwiek najlepiej rozpoczynać przygodę z tą grą z osobą, która również ją poznaje. Po prostu gracz mający na koncie kilka rozgrywek w NT będzie niemiłosiernie ogrywał debiutanta przez jakiś czas, co może skutecznie do tej gry zniechęcić. Natomiast warto w nią zagrać, bo jest bezkonkurencyjna w swojej klasie.
Jeśli chodzi o coś lżejszego, to przychylam się do opinii o Sekigaharze - ja jeszcze co prawda cały czas się w nią wgłębiam i nie wiem do końca czy jest dobra, czy może zbyt mało grałem, ale myślę, że warto spróbować.
Akry mogą również być, aczkolwiek musisz mieć świadomość istnienia wygrywającej strategii, która mocno obniża moją ocenę dla tej gry.
Dlatego jestem zdania.że ta krzta losowości jest jak najbardziej potrzebna w urozmaiceniu i dodaniu smaczku do rozgrywki.Przykładem takiej idealnej gry jest Szogun.Kostek nie ma (tak jak to chciał autor wątku) ale za to jest Wieża i odzwierciedla ona wspaniale bitwy tamtego okresu gdzie dalekosiężne plany nie odgrywały większej roli a liczyła się przede wszystkim odwaga i męstwo.Co niekiedy potrafiło przechylić szalę zwycięstwa mimo liczebnej przewagi wroga.
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
Re: Wojenna ale bez kości.
Hannibal: Rome vs. Carthage
Czemu jeszcze nikt tej gry nie wspomniał? Tzn. w sumie to w tej grze jest kostka w trakcie bitwy, ale odgrywa zdecydowanie drugoplanową rolę - na pierwszym planie są karty, próba domyślenia się co ma a czego nie ma przeciwnik i jednocześnie umiejętność blefu.
Czemu jeszcze nikt tej gry nie wspomniał? Tzn. w sumie to w tej grze jest kostka w trakcie bitwy, ale odgrywa zdecydowanie drugoplanową rolę - na pierwszym planie są karty, próba domyślenia się co ma a czego nie ma przeciwnik i jednocześnie umiejętność blefu.
- miras23
- Posty: 577
- Rejestracja: 25 sty 2005, 15:23
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 12 times
Re: Wojenna ale bez kości.
Nie do końca jest tak. Kości używa się także do przechwytów, uniknięcia bitwy, tabeli strat... może coś jeszcze, nie pamiętam. Więc nie do końca te wszystkie wymienione rzeczy są drugoplanowe. Ale fakt, że głównym motorem gry są karty. I fakt, że gra warta zagrania, bo jest bardzo dobra. Jednak kości są i się nimi rzuca nie aż tak rzadko.killy9999 pisze:Hannibal: Rome vs. Carthage
Czemu jeszcze nikt tej gry nie wspomniał? Tzn. w sumie to w tej grze jest kostka w trakcie bitwy, ale odgrywa zdecydowanie drugoplanową rolę - na pierwszym planie są karty, próba domyślenia się co ma a czego nie ma przeciwnik i jednocześnie umiejętność blefu.
Re: Wojenna ale bez kości.
Masz rację, zapomniałem o stratach. Mimo wszystko warto sprawdzić, właśnie ze względu na świetny karciany system toczenia bitew.