Tematu nie ma, więc zakładam. Szybka, agresywna, strategiczno-taktyczna gra dla dwóch do czterech graczy, będąca zaskakującą, planszową symulacją strategii czasu rzeczywistego.
Tyle w kwestii informacji podstawowych. Ja sam grałem (już dobrych kilkanaście razy) i pokusiłem się o dość szczegółową recenzję. Kto jest ciekaw, może zajrzeć tutaj. Uczciwie ostrzegam - tekst długi
The Ares Project
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: The Ares Project
Włączam jeszcze raz komputer po zawieszce żeby powiedzieć, że
Fajnie że recenzja jest długa i fajnie że jest Twoja bo fajnie piszesz
Ogromnie zachęciłeś mnie ta wstawka o znaczeniu doswiadczenia i informacja o czasie rozgrywki.
Mogłbyś napisać więcej o mechanice?
Dwa razy wspominałeś o kostkach, których nie lubie :/ Kiedy się rzuca na co i po co?
Na filmiku widzę że gra nie jest taka brzydka imho.
Fajnie że recenzja jest długa i fajnie że jest Twoja bo fajnie piszesz
Ogromnie zachęciłeś mnie ta wstawka o znaczeniu doswiadczenia i informacja o czasie rozgrywki.
Mogłbyś napisać więcej o mechanice?
Dwa razy wspominałeś o kostkach, których nie lubie :/ Kiedy się rzuca na co i po co?
Na filmiku widzę że gra nie jest taka brzydka imho.
Wingmakers
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Re: The Ares Project
Jeśli chodzi o mechanikę - to ogólnie polecam instrukcję. Jest dostępna zarówno na BGG, jak i na stronie Z-Mana (o tutaj. Jeśli napiszę coś więcej niż w recenzji, to już chyba przepiszę całą instrukcję.
Tylko o kostkach powiem więcej. Kostki idą w ruch w walce. Jedna formacja może składać się z maksimum czterech jednostek. Za każdą z nich rzucasz jedną kością i sprawdzasz, czy wynik jest niższy niż współczynnik ataku dla jednostki przeciwnika, w którą celujesz (w sensie - jeśli Twoja jednostka uderza piechotę przeciwnika na 3, a właśnie walczysz z piechotą, to każdy wynik 1-3 daje trafienie). Dlatego pierwszą ważną kwestią jest właściwe wybieranie celów.
Dodatkowo, są inne sposoby zmiany zakresu trafień - tak negatywne, jak i pozytywne. Pośród pozytywnych mamy na przykład flankowanie (+1 do zakresu, czyli wyżej wspomniane 1-3 zmienia się w 1-4), specjalne zdolności (ulepszenia, które mogą dać stałe +1 u Terran lub zależne od poziomu zasilenia +1/+2/+3 u Kahoum) dla danego typu przeciwnika czy przerzuty (a wspomnieni Kahoum mają drogą - ale jednak! - opcję trafień automatycznych wraz z jednym z ulepszeń). Pośród negatywnych modyfikatorów, są te związane z celowaniem w oddalone jednostki (a tak naprawdę - minusy za "omijanie" jednostek stojących naprzeciw i celowanie w te po bokach) czy zdolności wroga, które zmuszają nas do przerzutów trafień.
Wspomniałem już o ustawieniu - tutaj często kryje się większość sukcesu. Jeśli uda nam się ustawić jednostki w takiej konfiguracji, że przeciwnik trafia nas na 1 czy 1-2, a my jego na 1-3 czy 1-4, to - jak widać - tylko wyjątkowy pech pokrzyżuje nam plany. Dodatkowo dochodzą jeszcze zdolności "wrodzone" niektórych jednostek. Są takie, którym potrzeba dwóch trafień i takie, które mają jednorazową tarcze energetyczną. Są takie, które pozwalają zmienić kolejność rozstawiania formacji (normalnie: atakujący-oborńca-atakujący-obrońca... i tak do wyczerpania formacji) i takie, które nigdy nie mogą flankować. No, krótko mówiąc - jest na bogato.
Jeśli chodzi o czas rozgrywki - ja mieszczę partię w 30 minutach, ale tylko pod warunkiem, że gram z miarę ogranym kumplem. Osoby z AP mogą nieprzyjemnie grę wydłużyć - ale to chyba może zdarzyć się w każdej grze.
W recenzji nie wspomniałem o jednym negatywie - karty. Są nie tylko niezbyt ładne, ale i (chyba) niezbyt trwałe. Niby nic im nie jest po tych kilkunastu rozgrywkach (co dziwne w moim przypadku - nie zakoszulkowałem kart, bo chcę, żeby mi się wszystko w pudełku mieściło), ale mam przeczucia dotyczące przyszłości.
Tym niemniej! Uważam, że za 150 zeta (a pewnie mniej, bo z tego forum bez zniżki to chyba nikt na Rebelu nie kupuje) dostajemy grę jakich naprawdę mało. Tak, jest losowość (zarówno w kartach, jak i w rzutach kośćmi - chociaż rozłożenie kart w taliach w zasadzie gwarantuje, że niczego nam nie braknie), ale wojna - w moim mniemaniu (oraz Pana von Clausevitza) - musi być choć trochę losowa i zawsze trzeba wziąć pod uwagę nieprzewidywalne (i wziąc nogi odpowiednio wcześnie za pas).
Na koniec: dzięki za komplementy dotyczące pisania. Mało piszę na Planszuffce ostatnio, bo zajmuję się innym projektem - wkrótce będzie można poczytać dużo więcej (choć nieco krótszych) moich tekstów gdzie indziej
A tak ogólnie polecam Ares Project jak nie wiem co.
(no, wszystkim - poza Eurodziewczynkom)
Tylko o kostkach powiem więcej. Kostki idą w ruch w walce. Jedna formacja może składać się z maksimum czterech jednostek. Za każdą z nich rzucasz jedną kością i sprawdzasz, czy wynik jest niższy niż współczynnik ataku dla jednostki przeciwnika, w którą celujesz (w sensie - jeśli Twoja jednostka uderza piechotę przeciwnika na 3, a właśnie walczysz z piechotą, to każdy wynik 1-3 daje trafienie). Dlatego pierwszą ważną kwestią jest właściwe wybieranie celów.
Dodatkowo, są inne sposoby zmiany zakresu trafień - tak negatywne, jak i pozytywne. Pośród pozytywnych mamy na przykład flankowanie (+1 do zakresu, czyli wyżej wspomniane 1-3 zmienia się w 1-4), specjalne zdolności (ulepszenia, które mogą dać stałe +1 u Terran lub zależne od poziomu zasilenia +1/+2/+3 u Kahoum) dla danego typu przeciwnika czy przerzuty (a wspomnieni Kahoum mają drogą - ale jednak! - opcję trafień automatycznych wraz z jednym z ulepszeń). Pośród negatywnych modyfikatorów, są te związane z celowaniem w oddalone jednostki (a tak naprawdę - minusy za "omijanie" jednostek stojących naprzeciw i celowanie w te po bokach) czy zdolności wroga, które zmuszają nas do przerzutów trafień.
Wspomniałem już o ustawieniu - tutaj często kryje się większość sukcesu. Jeśli uda nam się ustawić jednostki w takiej konfiguracji, że przeciwnik trafia nas na 1 czy 1-2, a my jego na 1-3 czy 1-4, to - jak widać - tylko wyjątkowy pech pokrzyżuje nam plany. Dodatkowo dochodzą jeszcze zdolności "wrodzone" niektórych jednostek. Są takie, którym potrzeba dwóch trafień i takie, które mają jednorazową tarcze energetyczną. Są takie, które pozwalają zmienić kolejność rozstawiania formacji (normalnie: atakujący-oborńca-atakujący-obrońca... i tak do wyczerpania formacji) i takie, które nigdy nie mogą flankować. No, krótko mówiąc - jest na bogato.
Jeśli chodzi o czas rozgrywki - ja mieszczę partię w 30 minutach, ale tylko pod warunkiem, że gram z miarę ogranym kumplem. Osoby z AP mogą nieprzyjemnie grę wydłużyć - ale to chyba może zdarzyć się w każdej grze.
W recenzji nie wspomniałem o jednym negatywie - karty. Są nie tylko niezbyt ładne, ale i (chyba) niezbyt trwałe. Niby nic im nie jest po tych kilkunastu rozgrywkach (co dziwne w moim przypadku - nie zakoszulkowałem kart, bo chcę, żeby mi się wszystko w pudełku mieściło), ale mam przeczucia dotyczące przyszłości.
Tym niemniej! Uważam, że za 150 zeta (a pewnie mniej, bo z tego forum bez zniżki to chyba nikt na Rebelu nie kupuje) dostajemy grę jakich naprawdę mało. Tak, jest losowość (zarówno w kartach, jak i w rzutach kośćmi - chociaż rozłożenie kart w taliach w zasadzie gwarantuje, że niczego nam nie braknie), ale wojna - w moim mniemaniu (oraz Pana von Clausevitza) - musi być choć trochę losowa i zawsze trzeba wziąć pod uwagę nieprzewidywalne (i wziąc nogi odpowiednio wcześnie za pas).
Na koniec: dzięki za komplementy dotyczące pisania. Mało piszę na Planszuffce ostatnio, bo zajmuję się innym projektem - wkrótce będzie można poczytać dużo więcej (choć nieco krótszych) moich tekstów gdzie indziej
A tak ogólnie polecam Ares Project jak nie wiem co.
(no, wszystkim - poza Eurodziewczynkom)
Re: The Ares Project
Tez polecam. Na razie powierzchownie sprobowalem gry trzema rasami i kazda gra sie inaczej. No i co najwazniejsze kazda gra sie bardzo fajnie. Choc przydalby sie jakis splash damage na zergi Obawiam sie tylko, ze jest to wylacznie gra na dwie osoby i tryb multiplajer nie bedzie dzialal za dobrze, zwlaszcza ten trzyosobowy.
Tylko o sprawach, które nas zupełnie nie interesują, możemy wydać rzeczywiście bezstronną opinię, co niewątpliwie jest powodem, że opinia bezstronna jest zawsze absolutnie bezwartościowa.
Re: The Ares Project
Ares kupiony. Zachęcony fantastycznym wpisem na blogu tajemniczego. Pisz częściej, bo się świetnie czyta
- Dwntn
- Posty: 1151
- Rejestracja: 15 cze 2013, 22:23
- Lokalizacja: Chorzów
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 36 times
Re: The Ares Project
Pozwolę sobie trochę odgrzebać temat, zapraszając wszystkich do mojej recenzji:
Recenzja The Ares Project
- K.
Recenzja The Ares Project
- K.