Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Pierzasty »

tajemniczy_padalec pisze:Zresztą, w tym leży sedno problemu. Bardzo wiele zależy od oczekiwań. Kiedy kupuję pudło FFG (lub takie, które rozmiarem i rozmachem do FFG mocno nawiązuje), to oczekuję grubego kartonu, figurek (albo chociaż kilograma drewna), graficznych wodotrysków i innych cudów.
Ciekawe, bo akurat FFG dodatki sprzedaje w standardowych ogromnych pudłach, w których jest 80% wolnego miejsca. Przynajmniej są mocne i nadają się do przechowywania innych rzeczy :)
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Geko »

TP trafił w sedno problemu. Wydawcy często pakują grę w wielkie pudło, w którym dominuje powietrze, a potem się dziwią, że klienci oczekują masy elementów w tym pudle i są rozczarowani, że ich nie ma za tę cenę. Wyobraźcie sobie, że np. trylogia husycka Sapkowskiego jest sprzedawana w klimatycznym opakowaniu wielkości walizki, a na nim napisy, że mamy do czynienia z wielkim dziełem, napisanym z rozmachem, masa czytania itp. Otwierasz, a tu okazuje się, że 2/3 opakowania to powietrze. Wyobraźcie sobie, co by pisali klienci o takim pudle. Wniosek - wydawcy powinni mniej promować gry w kontekście ilości elementów, a bardziej w kontekście ich grywalności i jakości merytorycznej.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Yamada Hanushi
Posty: 110
Rejestracja: 31 paź 2009, 11:48

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Yamada Hanushi »

@TP

Masz rację i w pełni się z Tobą zgadzam - ludzie byli źli na duże pudło i sporą ilość powietrza. To były właśnie rozdmuchane nadzieje (duże pudło=dużo elementów), które nie zostały spełnione (co? tylko XYZ kafelków i jedna plansza?). Moim zdaniem ten fakt pokazuje także jak ważne jest dla graczy ilość czysto "fizycznych" elementów. Inaczej mówiąc abstrakcji (konceptu, mechanik, zależności, modeli etc.) nie da się zobaczyć, dostrzec ani dotknąć, dlatego dużo trudniej też w oparciu o nie budować np. cenę gry.

TP nie przepraszaj bo nie masz za co. Ja nie jestem rozgoryczony - Kingpin to był/jest mój duży sukces (cały nakład został sprzedany, gra ma dobre noty na BGG, świetnie zagraniczne recenzje {np. Franka Kulkaman} etc.), sporo się nauczyłem i poznałem naprawdę świetnych ludzi z branży gier planszowych z którymi prywatnie do teraz się przyjaźnię :) Jeśli mój głos brzmiał jak rozgoryczanie to muszę zdecydowanie popracować nad przekazem :)
Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 730
Rejestracja: 13 sie 2007, 23:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Gabriel »

Geko pisze:TP trafił w sedno problemu. Wydawcy często pakują grę w wielkie pudło, w którym dominuje powietrze, a potem się dziwią, że klienci oczekują masy elementów w tym pudle i są rozczarowani, że ich nie ma za tę cenę. Wyobraźcie sobie, że np. trylogia husycka Sapkowskiego jest sprzedawana w klimatycznym opakowaniu wielkości walizki, a na nim napisy, że mamy do czynienia z wielkim dziełem, napisanym z rozmachem, masa czytania itp. Otwierasz, a tu okazuje się, że 2/3 opakowania to powietrze. Wyobraźcie sobie, co by pisali klienci o takim pudle. Wniosek - wydawcy powinni mniej promować gry w kontekście ilości elementów, a bardziej w kontekście ich grywalności i jakości merytorycznej.
Problem przegiętych opakowań powinien zniknąć, kiedy głównym kanałem sprzedaży będzie internet. Na zdjęciu małe pudełko wygląda tak samo dobrze. Prędzej to może dotyczyć gier dla graczy niż dla dzieci, które są chyba częściej kupowane "w realu". Dla mnie całe Ystari można by sprasować o 70%. Pytanie - jak to wygląda teraz? Na zdrowy rozum - jako produkt bardziej niszowy - gry dla graczy powinny chodzić głównie w sieci. Ale rzeczywistość może być zaskakująca.
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Browarion »

Nie będę tu pisał ogółem o powietrzu w pudełkach, bo ta kwestia już wielokrotnie była poruszana z punktu widzenia wydawców...
... i tego, że czasem takie większe pudełko po prostu powoduje, że cena jest jednostkowo mniejsza.
Przypomnę tylko:

- pudełko standard jest tańsze w realizacji niż specjalnie dopasowane wg. specjalnego wykrojnika
- większe pudełko jest dużo lepiej odbierane przez ludzi kupujących takie gry na prezenty lub po prostu bardzo rzadko, a wtedy wydawca mogąc zwiększyć nakład ma lepszą ofertę per sztuka...

a to BEZPOŚREDNIO potrafi się przełożyć na cenę końcową


Oczywiście wiele zarzutów wcześniej podniesionych jest jak najbardziej słusznych, sam nie cierpię patrzyć na w połowie puste "opakowanie' (bo taka cienka tekturka to nie jest pudełko) mojego AoE3, które nie zawiera nawet wypraski i wszystko przewala się z kąta w kąt :evil:...
... no ale ja już nic z Tropical Games nie kupię
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
waffel
Posty: 2600
Rejestracja: 26 lip 2007, 14:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 8 times

Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: waffel »

Faktycznie moga byc problemy z kupnem innej gry Tropical bo nic poza tym nie wydali :)
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: kwiatosz »

Co świadczy tylko jak najlepiej o prawdomówności i silnej woli Browariona :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Browarion »

Cholipka, nawet nie wiedziałem, że mam taką siłę sprawczą :) :P.
Nie teraz drży FFG, Kosmos i Mayfair :twisted:
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Andy
Posty: 5130
Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
Lokalizacja: Piastów
Has thanked: 77 times
Been thanked: 192 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Andy »

Tylko nie ogłaszaj, że nie kupisz już niczego od GMT, czekam na parę rzeczy od nich! :wink:
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
Awatar użytkownika
vaski
Posty: 670
Rejestracja: 13 kwie 2009, 13:34
Lokalizacja: Rawicz
Has thanked: 3 times
Been thanked: 7 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: vaski »

W przypadku planszówek to powietrze na szczęście nie jest tak drogie jak np. w sprzęcie audio.
Kiedyś miałem takie źródło za około 1tyś. ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: tajemniczy_padalec »

Yamada Hanushi pisze:Masz rację i w pełni się z Tobą zgadzam - ludzie byli źli na duże pudło i sporą ilość powietrza. To były właśnie rozdmuchane nadzieje (duże pudło=dużo elementów), które nie zostały spełnione (co? tylko XYZ kafelków i jedna plansza?). Moim zdaniem ten fakt pokazuje także jak ważne jest dla graczy ilość czysto "fizycznych" elementów. Inaczej mówiąc abstrakcji (konceptu, mechanik, zależności, modeli etc.) nie da się zobaczyć, dostrzec ani dotknąć, dlatego dużo trudniej też w oparciu o nie budować np. cenę gry.
Myślę, że już nie tyle chodzi o ilość, ile (w przypadku Kingpina) o stosunek wielkości pudła do ilości elementów oraz o to, co z takim pudłem dzieje się później. Jak już powiedziałem - gdyby pudełko było mniejsze, nikt chyba nie mówiłby o tym, że gra ma mało elementów. No i sam doskonale wiem, że często "standardowe" rozmiary pudeł są tańsze niż te bardziej wydumane - ale może udałoby się znaleźć coś standardowego, a mniejszego dla drugiej edycji Kingpina?

Podobnie można by się złościć na sposób wydania Nightfalla (oryginalnego) czy kolejnych dodatków do Kamienia Gromu - a tu niespodzianka. Amerykańscy gracze w większości nie mogli się nachwalić, jak to fajnie, że ktoś wreszcie pomyślał o tym, że większość kupujących chce mieć jedno pudło na całość gry wraz z dodatkami. Podobnie zresztą stało się w przypadku LCG. Na początku wiele osób mówiło, że taki sposób pakowania to gruba przesada, ale potem jakoś te głosy (z grubsza) ucichły, bo Ci którzy w daną grę się wkręcili zaczęli przechowywać karty z dodatków w podstawowym pudełku, no i okazało się, że jednak się na coś przydaje. Poza tym, przed wydaniem gry wszyscy doskonale wiedzieli, co w pudełku siedzi i niewiele było zszokowania pustostanem.

Kolega Pierzasty wspomniał o wielkości pudeł dodatków FFG - i po części się zgadzam, ale tylko po części. Swego czasu cena dodatków (względem pudła podstawowego) zawsze była niższa - więc (mimo wielkiego pudła), istniało jakieś odczucie, że jednak kupujemy coś mniejszego (ale oczekiwania co do jakości niezmienne: gruba tektura, plastik, drewno, wodotryski). Podobnie zresztą było z cenami LCG. Pudło tej samej wielkości co Horror w Arkham, ale o prawie połowę tańsze (plus jasny komunikat: kupujesz grę karcianą). Dzisiaj natomiast polityka FFG w tej kwestii uległa zmianie - wystarczy spojrzeć na dodatki do Cosmic Encounter (i nie tylko na dodatki - założę się, że jeszcze parę lat temu gry takie jak Rune Age czy Team Manager byłyby sprzedawane w dużych pudłach - tak jak Lord of the Rings, przemianowany wraz z ostatnim wydaniem na Silver Line). Trudno powiedzieć, czy chodzi o oczekiwania graczy, czy o opłacalność transportu z Chin - faktem jest jednak, że sporo pudełek od FFG znacznie zmalało.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Geko »

Browarion pisze:Nie będę tu pisał ogółem o powietrzu w pudełkach, bo ta kwestia już wielokrotnie była poruszana z punktu widzenia wydawców...
... i tego, że czasem takie większe pudełko po prostu powoduje, że cena jest jednostkowo mniejsza.
Przypomnę tylko:

- pudełko standard jest tańsze w realizacji niż specjalnie dopasowane wg. specjalnego wykrojnika
- większe pudełko jest dużo lepiej odbierane przez ludzi kupujących takie gry na prezenty lub po prostu bardzo rzadko, a wtedy wydawca mogąc zwiększyć nakład ma lepszą ofertę per sztuka...

a to BEZPOŚREDNIO potrafi się przełożyć na cenę końcową
Oj, trochę dorabiasz teorię do warunków. Owszem, większe pudełko jest odbierane jako coś lepszego, większa gra, widać, że za coś się płaci. Ale to złudne wrażenie, bo otwierasz to wielkie pudełko, a w środku głównie powietrze. I masz wrażenie, że celowo zostałeś wprowadzony w błąd - droga gra, mało elementów, na siłę wielkie pudełko, żebyś myślał, że gra jest warta swojej ceny. I potem wydawca się dziwi, że ludzie oceniają grę pod kątem ilości elementów. Zamiast ścigać się na wielkość pudełek i wprowadzać coraz większe standardowe pudełka, wydawcy powinni iść w stronę uświadamiania klienta, że wielkość pudła nie decyduje o wielkości gry.
Jeśli chodzi o argument o standaryzacji, to skoro większość gier zmieściłaby się w pudle o połowę niższym niż obecny standard, to może trzeba wprowadzić standard o połowę niższy?
Mniej papieru by szło do produkcji, mniej miejsca zajmowałyby takie pudła w transporcie, w magazynach i na półkach. To wszystko powinno na logikę zmniejszyć koszty wydawców i sprzedawców. Do tego mniejsze pudło łatwiej zabrać na konwent (promocja), na spotkanie planszówkowe (znowu promocja), łatwiej w ogóle ze sobą zabrać (jak się bierze kilka gier ze sobą np. na wakacje, to ma kolosalne znaczenie), zajmuje mniej miejsca w mieszkaniu (więc jest więcej miejsca na kolejne gry - dla mnie to może mieć decydujące znaczenie przy zakupie kolejnej gry). To wszystko można podkreślić przy promocji produktu, dodatkowo pokazując, że wydawca dba o środowisko, choćby przez mniejsze zużycie papieru, farby i benzyny.
Jak widać, same plusy. Tylko u nas wydawcy ciągle podchodzą do rzeczy na zasadzie większe pudło - większe wrażenie.
W grach wideo też na początku były duże pudła, też zapewne po to, żeby robić lepsze wrażenie. Tylko rynek zweryfikował to nabieranie klienta i teraz zarówno gra za 150 zł, jak i za 30 są w podobnej wielkości pudełku. Bo klient wie, że liczy się wartość niematerialna produktu, a nie rozmiar pudełka. Owszem planszówki to trochę inna bajka, ale i tu nie powinno być tak, że kusimy klienta tylko zawartością materialną. Bo gra to w dużej mierze pomysł i mechanika.

I żeby było jasne - gry w formacie LCG, czy podobnym, to inna bajka - bo tu planowane są dodatki. Dlatego większe pudło przewidujące miejsce na dodatki to dobry pomysł.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Pierzasty »

Geko pisze:W grach wideo też na początku były duże pudła, też zapewne po to, żeby robić lepsze wrażenie. Tylko rynek zweryfikował to nabieranie klienta i teraz zarówno gra za 150 zł, jak i za 30 są w podobnej wielkości pudełku. Bo klient wie, że liczy się wartość niematerialna produktu, a nie rozmiar pudełka.
A klient miał tu coś do gadania? Kiedyś były większe pudełka, bo i więcej rzeczy się dorzucało do gier. Na przykład solidną drukowaną instrukcję, jakieś dodatki typu plakaty czy mapy, kilka płyt w porządnych pudełkach, czyli to, co teraz (nie zawsze) dostajemy w wersji kolekcjonerskiej i za co płacimy ekstra. Z tego co pamiętam nikt nawet palcem nie kiwnął, żeby to zmienić, dopóki nie weszły konsole i nie okazało się, że hmm, w dużym pecetowym pudełku teraz jest de facto tyle samo rzeczy co w pudełku DVD. Potem ci wdawcy, którzy dołączali pełną zawartość zaczęli z tego rezygnować, bo przecież komu to potrzebne, spirala zaczęła się nakręcać i teraz mamy kwiatki w stylu strategii bez instrukcji za ponad 200 zł. Skoro tak bardzo liczy się wartość niematerialna produktu, to ja podziękuję. Przynajmniej na Steamie mają promocje rzędu 75-90%, bo dopiero to, co dostajemy w grach teraz, to prawdziwe oszustwo.

Z resztą argumentów odnośnie pudełek do planszówek zgadzam się całkowicie. To zwykły brak szacunku do klienta. Nie szanujecie mojej przestrzeni w mieszkaniu, miejsca w plecaku, kosztów na pokrycie wysyłki i dajecie mi w pudełku, które mi nie odpowiada, to będę głosować portfelem i kupię używaną bez pudełka o połowę taniej. I gdzie ta wartość niematerialna? Tak, znam argumenty o tym, że nie wspieram wydawców/procucentów i tak dalej. Ale dlaczego mam ich szanować, skoro nie szanują mnie?

Oczywiście to trochę przejaskrawiony przykład, wielu wydawców nadrabia to choćby obsługą klienta. Ale to, że znowu w dużym pudle znajduję kartonową zaślepkę zajmującą 70% objętości, po prostu mnie irytuje.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Browarion »

żeby nie robić flejma, to tylko tak po łebkach...
Geko pisze:... otwierasz to wielkie pudełko, a w środku głównie powietrze.
Mam wrażenie, że kupujemy inne gry ;). Ja tylko do AoE3 mam taki realny zarzut, reszta trzyma poziom

Geko pisze:Zamiast ścigać się na wielkość pudełek i wprowadzać coraz większe standardowe pudełka, wydawcy powinni iść w stronę uświadamiania klienta, że wielkość pudła nie decyduje o wielkości gry.
Geko pisze:Jeśli chodzi o argument o standaryzacji, to skoro większość gier zmieściłaby się w pudle o połowę niższym niż obecny standard, to może trzeba wprowadzić standard o połowę niższy?
Hmm, szczerze to takiego wyścigu nie zauważyłem. Trochę dorabiasz chyba faktów by poprzeć swoje zdanie.
Chyba że Tobie przeszkadzają wypraski, i stąd bierzesz powietrze...


pozdro
8)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
waffel
Posty: 2600
Rejestracja: 26 lip 2007, 14:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 8 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: waffel »

Geko pisze:Mniej papieru by szło do produkcji, mniej miejsca zajmowałyby takie pudła w transporcie, w magazynach i na półkach. To wszystko powinno na logikę zmniejszyć koszty wydawców i sprzedawców. Do tego mniejsze pudło łatwiej zabrać na konwent (promocja), na spotkanie planszówkowe (znowu promocja), łatwiej w ogóle ze sobą zabrać (jak się bierze kilka gier ze sobą np. na wakacje, to ma kolosalne znaczenie), zajmuje mniej miejsca w mieszkaniu (więc jest więcej miejsca na kolejne gry - dla mnie to może mieć decydujące znaczenie przy zakupie kolejnej gry). To wszystko można podkreślić przy promocji produktu, dodatkowo pokazując, że wydawca dba o środowisko, choćby przez mniejsze zużycie papieru, farby i benzyny.
Jak widać, same plusy. Tylko u nas wydawcy ciągle podchodzą do rzeczy na zasadzie większe pudło - większe wrażenie.
To są bardzo dobre argumenty dla nas, czyli jakby nie patrzeć maniaków. Niestety to zupełnie nie ma odniesienia do rzeczywistości, w której bardzo dużo gier kupują każuale. Wyobraź sobie, że zgodnie z Twoim zaleceniem wszystkie gry zaczynają być wydawane w pudełkach rozmiaru standard GMT (np. Twilight Struggle). I wtedy jeden wydawca się wyłamuje, wydaje grę w pudełku rozmiaru standardowego obecnie kwadratu FFG/DoW. I co? Niestety ma lepszą sprzedaż niż te mniejsze pudełka zupełnie niezależnie od zawartości. Oczywiście mówię tu o każualach kupujących stacjonarnie, ale widocznie ich udział w rynku jest na tyle duży, że nie opłaca się zmniejszać pudełek, bo geek jak ma kupić to kupi i duże i małe pudło, a każual kupi tylko duże. Smutne to, ale mówię z doświadczenia, to naprawdę się sprawdza, przynajmniej w detalu stacjonarnym w którym pracowałem.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Pierzasty »

Browarion pisze:Hmm, szczerze to takiego wyścigu nie zauważyłem. Trochę dorabiasz chyba faktów by poprzeć swoje zdanie.
Chyba że Tobie przeszkadzają wypraski, i stąd bierzesz powietrze...
Zajrzyj do gier FFG. Jeśli jest wypraska, to przynajmniej się przydaje do porządkowania elementów. W wielu grach, szczególnie dodatkach (tych wydawanych w większych pudełkach), jest po prostu kartonowy "dopychacz", zajmujący 2/3 pudełka.
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: costi »

vaski pisze:W przypadku planszówek to powietrze na szczęście nie jest tak drogie jak np. w sprzęcie audio.
Kiedyś miałem takie źródło za około 1tyś. ;)
Obrazek
Ależ to jest klasyczny przykład dymania audiodebili. Znam historię wzmacniacza "lampowego", w którym bebechów było tyle, co na linkowanym zdjęciu (czytaj - zasilacz + wzmacniacz na jednym układzie scalonym z 5 kondensatorami układu dopasowania, wszystkiego góra 12 elementów), na wierzchu były 3 lampy, do których było podłączone zasilanie (żeby się żarzyły), do tego ładna obudowa, całość kosztowała 2k. Szło jak świeże bułeczki :D
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: tajemniczy_padalec »

waffel pisze:To są bardzo dobre argumenty dla nas, czyli jakby nie patrzeć maniaków. Niestety to zupełnie nie ma odniesienia do rzeczywistości, w której bardzo dużo gier kupują każuale. Wyobraź sobie, że zgodnie z Twoim zaleceniem wszystkie gry zaczynają być wydawane w pudełkach rozmiaru standard GMT (np. Twilight Struggle). I wtedy jeden wydawca się wyłamuje, wydaje grę w pudełku rozmiaru standardowego obecnie kwadratu FFG/DoW. I co? Niestety ma lepszą sprzedaż niż te mniejsze pudełka zupełnie niezależnie od zawartości. Oczywiście mówię tu o każualach kupujących stacjonarnie, ale widocznie ich udział w rynku jest na tyle duży, że nie opłaca się zmniejszać pudełek, bo geek jak ma kupić to kupi i duże i małe pudło, a każual kupi tylko duże. Smutne to, ale mówię z doświadczenia, to naprawdę się sprawdza, przynajmniej w detalu stacjonarnym w którym pracowałem.
+1.

Miałem okazję przyglądać się detalicznej sprzedaży w sklepie stacjonarnym - pełna zgoda. Nie-geek chcący wybrać jeden z pierwszych tytułów zawsze ciągnął bardziej ku dużym pudłom FFG, choć krótka indagacja bezbłędnie wykazywała, że lepiej czułby się (na obecnym etapie planszowego zaawansowania) z Carcassonne, Havaną czy Stone Age.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Geko »

Browarion pisze: Hmm, szczerze to takiego wyścigu nie zauważyłem. Trochę dorabiasz chyba faktów by poprzeć swoje zdanie.
Chyba że Tobie przeszkadzają wypraski, i stąd bierzesz powietrze...
Zobacz np. wcześniejsze i następne wydania TtA/Cywilizacji. Wcześniej można było wszystko zmieścić w pudełku wielkości Brassa. Potem pudełko już musi być dwa razy wyższe. Trend jest wyraźny. Trudno dziś spotkać grę wydaną w zgrabnym pudełku w stosunku do zawartości. A dorabianie wyprasek to inna sprawa, bo mam wrażenie, że częściej służą ukryciu sprzedawanego powietrza, niż mają wariant praktyczny - zabierz grę na spotkanie, to w transporcie i tak połowa elementów z wyprasek się zwyczajnie wysypie (są wyjątki, ale to rzadkość).

Co do tego co pisał Waffel, to ja się w pełni zgadzam, że klient okazjonalny (nie bójmy się języka polskiego) nabierze się na większe pudełko, jako coś lepszego. Ale tylko dlatego, że wydawcy wydają gry w większych pudełkach. Jakby wydawali gry w danych segmentach w mniejszych, podobnych pudełkach, to nikt by nie kupił większych, bo by ich nie było. A tak, teraz taki klient widzi np. pudełko do Magnum Sal i do Małych Powstańców i wydaje mu się, że MP muszą być grą bardziej rozbudowaną i zawierającą więcej elementów - tym samym powinna starczyć na dłużej. I inny wydawca widząc taką zależność, też woli wydać grę w większym pudełku. I tak to się nakręca. A potem oczywiście lecą argumenty, że klient woli większe pudełka, a poza tym są one standardem, więc mniejsze koszty etc.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: tajemniczy_padalec »

Geko pisze:A dorabianie wyprasek to inna sprawa, bo mam wrażenie, że częściej służą ukryciu sprzedawanego powietrza, niż mają wariant praktyczny - zabierz grę na spotkanie, to w transporcie i tak połowa elementów z wyprasek się zwyczajnie wysypie (są wyjątki, ale to rzadkość).
Rzadkość nieco mniejsza, gdy człowiek wyrobi sobie nawyk pakowania arkuszy po żetonach (po wypchnięciu wspomnianych żetonów) pod wypraskę. Pomijając bezsensowne wypraski z logiem "Alea", działa na zdecydowaną większość.

Sprawa druga: jakby wydawcy wydawali w mniejszych konsekwentnie, to rzeczywiście, problem by znikł. Niestety: "If ifs and buts were candy and nuts, wouldn't it be a marry Christmas?", (czyli po polskiemu: "Gdyby babcia miała druty, to by była parasol"). Problem nie zniknie, bo zawsze ktoś będzie chciał mieć przewagę, a mnóstwo ludzi zawsze będzie myśleć, że większe znaczy lepsze. Zresztą, czasem nie odbiega to od prawdy:

Obrazek

Wracając do tematu: klient okazjonalny woli większe pudełka. Na przestrzeni mu nie zależy (w końcu nie musi składować pięćdziesięciu kartonów, a - na przykład - trzy), a jak na dokładkę nie jest maniakalnym bibliofilem, to może nawet zrobić z wszystkich trzech posiadanych przez siebie pudeł FFG imponującą ekspozycję na wolnej półce, tuż nad wystawą swoich starych pudeł od gier komputerowych (pamiętacie bajeranckie, połyskliwe opakowanie Baldur's Gate 2?) lub w ogóle postawi je tam, gdzie trzyma kolekcjonerską edycję Warhammera Online i Mass Effecta. Zresztą, gdybym był jednym z rzeszy kupujących polską edycję Talizmanu (i nic więcej), to kolejne, puste pudła z dumą trzymałbym gdzieś na widoku - i cieszył się, że goście pytają mnie o tę najlepszą na świecie, zajefajnie prezentującą się grę.
artch
Posty: 211
Rejestracja: 01 mar 2011, 10:10

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: artch »

Moim zdaniem najlepsze pudełka do gier robili, robią i będą robić ludzie z Days of Wonder. Mam kilka gierek od nich, w kilka innych też miałem okazję zagrać i wszystko jest ok. (Lacerta próbowała to robić z Książętami z Florencji).
Co do pakowności pudełka do gry, ciągle pisze się, ze dużo powietrza w w nim zostaje, to fakt, ale ja np. uwielbiam gry Martina Wallace'a i tam wiecznie wszystko się nie mieści, no chyba, że idealnie i równiutko popakuje się elementy pod kartonowy dopychacz, a chyba nie o to chodzi. Zatem pudełka są do kitu.
Co do zbiorczych opakowań na gry np. Carcassonne, Dominion i wile innych gier to wydawcy wreszcie się powinni zająć tym tematem. Faktycznie jest mnóstwo graczy, którzy chcą trzymać wszystko w jednym pudle i można by od czasu do czasu (np. jakieś okragłe rocznice w wydawnictwie, jubileusz znanego autora, targi jako dodatek np. do zakupionej gry) wypuścić coś takiego na rynek - tak, dokładnie mam na myśli same pudło, z porządną wytłoczką/przegródkami na wszystkie elementy podstawki i dodatków.
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: costi »

Któraś z dodatkowych map do Wysokiego Napięcia (chyba Brazylia) jest sprzedawana w pudełku wielkości podstawki - po to, żeby można tam było trzymać resztę dodatków, bo podstawowe pudełko jest za małe.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: kwiatosz »

Do Munchkina wydawca wypuścił duże pudełko, w którym mieszczą się i podstawka i dodatki. A czy schodzi to by trzeba pytać wydawcy :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ozzman1

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: ozzman1 »

kwiatosz pisze:Do Munchkina wydawca wypuścił duże pudełko, w którym mieszczą się i podstawka i dodatki. A czy schodzi to by trzeba pytać wydawcy :)
Tylko, że za pudło każe sobie dodatkowo płacić - to normalny produkt, dosyć drogi.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Rynek planszówkowy od zaplecza - marże, ceny, itp.

Post autor: Pierzasty »

artch pisze:tak, dokładnie mam na myśli same pudło, z porządną wytłoczką/przegródkami na wszystkie elementy podstawki i dodatków.
...w cenie dodatku.

e:f,b
ODPOWIEDZ