Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
artch
Posty: 211
Rejestracja: 01 mar 2011, 10:10

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: artch »

Typowe działanie, a w zasadzie przeciwdziałanie pojawieniu się „fazy spekulanta”, to nic innego jak bieżące obserwowanie rynku. Bardzo dobrze można było to zaobserwować na przykładzie gry KOLEJKA, choć oczywiście musimy pamiętać, w jaki sposób była ta gra wydawana, skąd kasa, jaki nakład itd.. Niemniej jednak po wydaniu pierwszej partii gier, powinny być – moim zdaniem – takie działania, aby zasilić odpowiednio rynek, żeby nie dochodziło to takich działań, a zarobił kasę ten konkretny wydawca. Ten przykład, wręcz modelowy, pokazuje, jak duża kasę trzepali spekulanci, i pisanie o tym, że ktoś tam sobie zachomikował jeden, czy też dwa egzemplarze gry i zarobił stówę, uważam za chybione (zawodnicy pewnie brali po kilkanaście – kilkadziesiąt sztuk i biegiem do Internetu po kasę). Mając na uwadze, jaki nakład tej gry wyszedł łącznie – bodajże w 3 wydaniach – było to ok. 5 do 10 tys. sztuk, to wciąż tej gry brakuje na rynku i cena i tak utrzymuje się na poziomie 2-3 wartości podstawowej ceny po tylu miesiącach od wydania, to chyba coś jest nie tak – ale wciąż oczywiście zaznaczam, że tu z wydaniem gry była trochę inna sytuacja, niż normalnie.

Dalej, kolejny modelowy przykład, to jedna z najpopularniejszych gier na świecie tj. OSADNICY Z CATANU I ICH WSZYSTKIE DODATKI. Czy tu również nie można było przewidzieć, że ta gra ma taką renomę, że kolejne pokolenia tę grę będą cały czas kupowały jak np. warcaby, czy też szachy. Pamiętacie czasy EUROBIZNESU ? Kupiłem sobie tę grę 20 lat temu (pamiętam jak dziś, bo ciężko pracowałem na tę kasę - było to 990 zł na stare pieniądze) i cały czas ją mam (obecnie gdzieś w piwnicy), a ona wciąż jest w sprzedaży w identycznym pudełku ! Czy producenci/wydawcy/sklepy internetowe/ itd. nie widzą, ze gra im regularnie schodzi ze stanu i trzeba na to reagować odpowiednio wcześniej. Dla mnie to jest kasa wyrzucona w błoto – powtarzam, nie wiem ile wydawca zarabia na grze, a ile sprzedawca/autor itd., załóżmy przykładowo, że w sumie mają oni 50 % na grze za 100 zł. A spekulant bierze 250 zł na szt. I co będzie, gdy tak obróci 10, 20, 30 razy na grach, które kupił w tym celu. Dlaczego ta kasa nie została u wydawców/w sklepach i finalnie w naszych kieszeniach ? Normalnym w handlu jest, że cenę gry ustala się do liczby jej odbiorców, czy muszę tłumaczyć, że wydawcy/itd. mając pewny zbyt, ceny gier ustalą na normalnym poziomie na prawie każdą kieszeń. Gospodarka rośnie wtedy, kiedy się kasą cały czas obraca. To właśnie robi spekulant – kupuje 10 – 20 gier – sprzedaje za 5 razy więcej i ma już na 50 – 100 gier po tej samej cenie, co pierwsza i mnoży kasę, aż miło (oczywiście dla niego). Czy muszę tłumaczyć, że jak nie ma „fazy spekulanta” to gry są w miarę tanie i w wielu przypadkach, żadnemu z Was nie będzie się opłacało jej odsprzedawać, bo sami ją tanio kupiliście w sklepie w folii, a sprzedający dał wam jeszcze rabacik na kolejny zakup. Dziwne, co – ale prawdziwe. Tak jest na zachodzie i tam są potęgi na rynku plaszówkowym – jak ktoś nie łapie to proponuję przeciętną pensję np. Niemca wziąć i sprawdzić ile za nią kupi gier OzC, potem proszę zrobić to na naszym przykładzie. Na tym polega ten biznes, na tym rosną w siłę firmy, jak to właściwie rozumieją.

Co do Waszych głosów odnośnie tworzenia „pułapów w licytacjach”, „tworzenia ustaw i umów międzynarodowych” traktuję je w kategoriach dowcipu z kwaśnym uśmiechem. Powtarzam, większość z Was nie będzie zmuszona sprzedawać grę na rynku wtórnym bez poważnej przyczyny. A co do życia bazarowego – odpowiadam: sami nakręcamy przebitki na poszczególnych tytułach, a potem pędzimy na ten sam bazar – z nią czy też inną grą - odsprzedać po równie wysokiej cenie – bo przecież nie mogę być stratny. A cena idzie cały czas w górę i spekulant się cieszy. Tak to działa, i nie będzie działało inaczej, dopóki będzie istniała „faza spekulanta”.

Na koniec – oczywiście nie mam nic przeciwko temu, że jak ktoś chce dać 300 zł za grę to niech daje, jego problem, ale pamiętajcie, że do tych cen są równane ceny innych gier na rynku wtórnym, bo sami na to pozwalamy ! Uważam, że przyzwoita cena w stanie nie odbiegającym od nówki/sztuki to 2/3 do 3/4 ceny wyjściowej. Oczywiśnie nie mam nic przeciwko temu, że te widełki są większe, indywidualna sprawa każdego z nas, ale jak popatrzycie co się ostatnio działo na naszych bazarkach z grą GOA, to zrozumiecie o czym mówię.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: kwiatosz »

Po pierwsze - wszystko można przewidzieć, ale zamrozić 30k a 300k w postaci planszówek to spora różnica (plus ich składowanie etc.) - więc da się zrobić dowolnie duży nakład, ale pociąga to za sobą koszty i wyższe ryzyko.

Dalej - czynisz założenie, że tych gier u spekulanta schodzi tyle samo ile w sklepie - gdyby tak było, to sklepy by już dawno (i wydawcy) wpadły na pomysł sprzedawania gier drożej (taki Mattel bodajże wpadł na to jakiś czas temu). Nie widzę też tego wpływu spekulantów na ceny gier na rynku wtórnym ogólnie.

Dodruk też nie jest taką prostą sprawą - niektóre rzeczy da się zrobić bez problemu, bo robi je powiedzmy Trefl - natomiast inne płyną z Chin i pojedynczy polski wydawca sam nie zrobi nakładu, żeby taki kontenerowiec przypłynął, dodatkowo, z tego co się orientuję, często są umowy międzynarodowe koordynujące kilka wydań i przy okazji zawierające klauzule, że np. gry na licencji FFG kupuje się od FFG, więc to oni muszą robić dodruk, a zapewne są niechętni roić go tylko na rynek polski.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
thinspoon
Posty: 228
Rejestracja: 08 wrz 2009, 09:18
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: thinspoon »

Artch, podałeś przykład Kolejki, na której można tak dobrze zarobić. Masz jeszcze jakiś?
Awatar użytkownika
konev
Posty: 2094
Rejestracja: 22 gru 2006, 12:39
Lokalizacja: Tewkesbury (UK)

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: konev »

A ja mam małą radę, do której staram się stosować.

Nie liczcie cudzych pieniędzy. Liczcie swoje :).

Chcecie wydać na grę 200-1000zł wydawajcie. Nie chcecie. Nie wydawajcie. Ale do cudzych kieszeni nie zaglądajcie 8) .
Warszawskie spotkania projektantów i testerów gier planszowych
Monsoon Group :: Aktualne Spotkania :: Facebook
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9480
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: MichalStajszczak »

Oba przykłady podane przez artcha stanowią wyjątki, bo w istocie na rynku planszówek spekulacji nie ma i być raczej nie może. Zdecydowana większość tytułów jest w ciągłej sprzedaży, bo wydawca, gdy widzi, że nakład się kończy, natychmiast przygotowuje następny. Czasami się zdarza, że gry brakuje przez kilka miesięcy, bo trzeba sprowadzić całą grę albo część elementów z Chin. Czasami trzeba też czekać na partnerów z innych krajów (o czym pisał Kwiatosz). Oczywiście są przypadki, że gry nie ma już na rynku, bo nie istnieje firma, która je kiedyś produkowała (stąd absurdalnie wysokie ceny, jakie osiągają na aukcjach takie gry, jak Manewry Morskie, Fortuna, Finito czy produkty firmy Encore). Ale takie przypadki to juz raczej rynek nie gier tylko artykułów kolekcjonerskich, czy wręcz "antyków", rządzący sie innymi prawami.
Na czym polega "wyjątkowość" Kolejki i dodatku do Osadników?
Kolejkę wydaje państwowa instytucja, której celem nie jest zysk lecz "misja edukacyjna". Dlatego szczególnie pierwszy nakład tej gry był sprzedawany w absurdalnie niskich cenach, praktycznie po kosztach produkcji. Jeżeli dodamy do tego wielkość nakładu i długość "procesu wydawniczego" tej gry, w wyniku którego kolejne wydania mogą się pojawiać raz na pół roku, to nic dziwnego, że stała sie obiektem spekulacji. Myślę, że gdyby cenę sugerowaną Kolejki ustawić na ok. 100 złotych, to żadnej spekulacji by nie było.
Cena aukcyjna dodatku "Miasta i rycerze" wynika z tego, że nie będzie on wznawiany w tej postaci. Jeżeli znowu sie pojawi na rynku, to w wersji "plastykowej", tak jak nowe wydanie podstawki. A ponieważ drewniane wydanie nie pasuje do plastykowego, to wiele osób ma problem. Mają drewnianą podstawkę, mają drewnianych Żeglarzy. Jeżeli będą kiedyś w przyszłości chcieli grać z dodatkiem Miasta i rycerze (gdy znowu będzie na rynku), to muszą kupić też plastykową podstawkę i ewentualnie plastykowych Żeglarzy. Czyli w sumie wyjdzie też około 300 złotych ...
artch
Posty: 211
Rejestracja: 01 mar 2011, 10:10

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: artch »

Pełna zgoda, tak dodatki: MiR i ŻzC do OzC (wszystkie 3) będą w sumie kosztować ok. 300 zł (może za kilka lat, patrząc na tempo pojawiania się ich na rynku - "plastik"). Tylko skoro wiemy, że "drewno" jest na rynku w ilościach bliskich zeru, to na co czekać - jak "plastik" to, wypuścić od razu przynajmniej 1 dodatek z podstawką. A tak to wydawca popatrzy sobie tylko na Internet, jak mu kasa "wyjeżdza". Ile to czasu my wszyscy czekaliśmy na kolejne dodatki w "drewnie", które już były w zapowiedziach wydawcy, kiedy się pojawią na rynku, i co, i nic. Po prostu nie rozumiem tego - są chętni, gier nie ma. A "plastik" pewnie ciężko się sprzedaje bo brak jest dodatków ?
Awatar użytkownika
zephyr
Posty: 2373
Rejestracja: 27 paź 2007, 00:12
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: zephyr »

@arth
przestań p**** zacznij zarabiać :wink:

ROI jak na tak krótki okres jest świetne, tylko jakoś nie widzę żeby to się skalowało
podobnie jak zupełne niedocenianie ryzyka szacowania pojemności rynku na drogie planszówki

i zupełnie nie rozumiem twojego problemu
kto w ogóle jest pokrzywdzony na spekulacji niszowymi dobrami?
gdzie jest społeczna strata?
jaki wydawca będzie na tyle szalony żeby równać normalne ceny gier ze skrajnymi wynikami aukcji wynikającymi z dziwnego zbiegu okoliczności?
to jak narzekać że wzrosną ceny pocztówek bo właśnie sprzedali Picassa za 2mld...

jakby faktycznie była to skala przemysłowa na większym podzbiorze tytułów, znika 5k szt a potem nie da się czegoś kupić poniżej 200PLN mimo że wydawca oddał za 40PLN i psuje to rynek (ale wygląda na poprawkę po nie doszacowaniu wydawcy), albo coś; ale dalej nie brzmi zbyt realistycznie, za duża konkurencja = za mało ludzi którzy kupią po takiej cenie

są gry które mają ceny nie proporcjonalne do zawartości, ale skoro wydawca tak zadecydował to ciężko go zmuszać do ustalania niższych niż rynkowe cen... (choć np tanie CCG brzmi jak coś naprawdę super, ale najwyraźniej to nie jest taka prosta sprawa)
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: costi »

Przekładając to na nasze środowisko, to my musimy płacić większą kasę za te gry, które normalnie byłyby kilkukrotnie tańsze.
Nie byłyby, bo mówimy o grach, których nakład się wyczerpał. W związku z tym albo kupujesz u spekulanta, albo wcale. One normalnie były kilkukrotnie tańsze - jak były w sprzedaży.
Niestety, próbujesz bronić przypadku "obrazu Van Gogha", czyli przedmiotu, który z jakichś przyczyn nabiera wartości, gdy nie jest już dostępny. Oczywiście, dzieła sztuki to nieco inna historia (każde jest unikalne), ale mechanizm jest podobny - towar, na który jest popyt, a nie ma podaży (nie przybywa egzemplarzy w obiegu), zyskuje na wartości. Nie zmienisz tego mechanizmu, bo musiałbyś wywrócić całą rzeczywistość do góry nogami.

A co do tego, że wydawca mógł zaplanować większy nakład/zrobić dodruk - często jest tak, że jakaś gra "wypływa", jak już nakład dawno się skończył, podczas gdy po premierze raczej nie cieszyła się ogromnym powodzeniem i dlatego wydawca nie zdecydował się na wznowienie. Druga sprawa jest taka, że w momencie, gdy zostanie ogłoszony dodruk, cena leci na pysk - gra traci aurę niedostępności i białego kruka i wszyscy czekają na wznowienie, kupią tylko najwięksi narwańcy. A nie da się zrobić dodruku krótkoseryjnego, żeby utrzymać cenę, to się po prostu nie opłaca, bo koszty licencji, druku, transportu itd. muszą się zwrócić. A do tego ludzie są tacy dziwni, że choćby byli gotowi zapłacić 300zł na Allegro, to nie kupią wznowienia ze te same pieniądze, bo uznają, że wydawca zdziera (przy założeniu, że pierwotne wydanie kosztowało dużo mniej). I bądź tu mądry ;)
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
artch
Posty: 211
Rejestracja: 01 mar 2011, 10:10

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: artch »

@ zephyr - zarabiam w innej branży, wystarczy :)
na hobby nie zarabiam, bo nie byłoby to hobby :lol:
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: tajemniczy_padalec »

Popieram stwierdzenie, że w świecie planszowym spekulacji nie ma i być nie może, albo inaczej - pojawia się sporadycznie, ale na dużą skalę nie zaistnieje. Świetnym przykładem są tu dwie gry planszowe wydane po 2000 roku przez Games Workshop.

Pierwsza to - oczywiście - Space Hulk. Gra-legenda, przez rzeszę fanów wyczekiwana jak przysłowiowy deszcz przez przysłowiowa kanie. Warto zauważyć, że GW od razu stworzył "uczciwe" warunki do spekulowania grą. Wiadomo było, że tytuł zniknie z rynku, wiadomo było, że będzie produktem premium i wiadomo było, że nigdy już (owo "nigdy" można - patrząc na datę wydania oryginalnego SH szacować na jakieś 20 lat) nie zostanie dodrukowany.

Z początku nie wszyscy wierzyli (ja na przykład wierzyć nie chciałem), że GW nie wznowi tytułu, który sprzedawał się jak świeże bułeczki. Tymczasem, firma okazała się konsekwentna i w ciągu niecałego roku ze sklepów wymiotło ostatnie egzemplarze Space Hulka. No i zaczęły się spekulacje (co ciekawe, pojedyncze sklepy również zajmowały się spekulowaniem). Jak ktoś jest ciekaw, może sobie poszukać, ile wart jest obecnie na aukcjach nieodfoliowany SH.

Drugą grą jest wydany niedawno Dreadfleet. Gra od razu zapowiadana jako wydana jednokrotnie, na krótko wypuszczane na rynek no i również produkt absolutnie premium (wiem, niektórym nie podoba się "husteczka", ale figurki - istny cud). Spekulanci planszowi próbowali spekulować - brali po pięć-sześć egzemplarzy i... są obecnie w kiepskiej sytuacji, bo produkt, który ze sklepów nie chciał za bardzo schodzić właśnie tu i tam można kupić po obniżonej cenie.

Nie twierdzę, że zachomikowane gdzieś w szafie cztery pudełka DF nie staną się nagle warte sporo więcej, niż ich cena sklepowa - jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że póki co się na to nie zanosi. Dlatego właśnie uważam, że ciężko jest poważnie traktować "zawód" planszowego spekulanta. Okazuje się bowiem, że nawet w tak "oczywistym" przypadku można się przeliczyć i stracić - a przecież na owym spekulowaniu nie zarobimy dość, by się z tego utrzymywać.

Swoją drogą, powyższy przykład dowodzi również, że i z punktu wydawcy może być ciężko wyliczyć sobie, co trzeba będzie szybko dodrukować, a co będzie odlegało w magazynach. Dlatego próby przeciwdziałania spekulowaniu uważam za kiepski pomysł. Z każdej strony okazuje się, że skórka nie warta wyprawki, a że - co pisałem ja i inni - gry planszowe to towar luksusowy - jak komuś spekulowanie przeszkadza, to niech nie daje spekulantom zarobić. Jeśli owa postawa stanie się powszechna, problem zniknie sam.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9480
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: MichalStajszczak »

artch pisze:skoro wiemy, że "drewno" jest na rynku w ilościach bliskich zeru, to na co czekać - jak "plastik" to, wypuścić od razu przynajmniej 1 dodatek z podstawką
Rozmawiałem o tym z wydawcą w momencie, gdy do sprzedaży wchodziło plastykowe wydanie Osadników. Powiedział, że celowo nie wprowadza na razie plastykowych dodatków, gdy jeszcze są na rynku drewniane, żeby nie robić zamieszania. Zresztą gdy na rynku pojawiło się wydanie plastykowe podstawki, a było jeszcze w sklepach i hurtowniach trochę egzemplarzy podstawki drewnianej, to wiele osób celowo wybierało wydanie drewniane.
artch
Posty: 211
Rejestracja: 01 mar 2011, 10:10

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: artch »

Pełna zgoda, ale z tymi resztkami "drewna", należałoby się liczyć, bo przecież ten kto kupił "drewno", dokupi dodatek w "drewnie", natomiast, żeby przekonać kogoś na "plastik" to nalezałoby go zachęcić tym jednym dodatkiem, aby wiedział, że coś się dzieje w tym temacie. Jeszcze raz przypominam, że forumowicze pamiętają, ile czekało się na każdy kolejny dodatek w "drewnie" - zatem, aby konkretnie przyganąć nowych odbiorców, należałoby wystartować równocześnie z jednym dodatkiem w "plastiku" i byłoby ok. Doskonale wszyscy wiemy, że trochę czasu upłynie, zanim ludzie przejdą na "plastik" z racji tego, że może jest "be", oraz brak jest dodatków.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9480
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: MichalStajszczak »

To nie jest kwestia wyboru, że "ludzie przejdą na plastykową wersję". Wydania drewnianego chyba już definitywnie nie ma w sprzedaży i więcej nie będzie. Każdy nowy klient musi teraz kupić wersję plastykową. Dodatków zwykle sprzedaje się 5 razy mniej niż podstawowych wersji gry, więc z produkcja dodatków nie ma się co spieszyć. Lepiej poczekać, aż zbierze się odpowiednio duża grupa osób, którym granie w samą podstawkę się znudziło.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: KubaP »

Swoją drogą, słyszałem o kilku osobach, którzy kupili po kilka egzemplarzy Dreadfleet, licząc, że nakład się zaraz wyczerpie i ceny poszybują w górę. A tu proszę, ciągle w sprzedaży. Także zostawcie tych biednych spekulantów, im też się trafiają nieudane transakcje :)
A tak na serio - pretensje można mieć do wydawcy. Czy gdyby wydawca wydał np tylko 100 egzemplarzy powiedzmy Zimnej Wojny i wszystkie kupił sklep Dupadupa.pl, a potem sprzedawał po 1000 PLN za sztukę to byłoby to nielegalne? Nie. Nieetyczne? Dlaczego? Nieładne? No, może trochę. Ryzykowne? Bardzo - bo reputacja poleciałaby na łeb, na szyję. Ale w przypadku prywatnej osoby ta reputacja nie ma znaczenia na rynku. Więc właściwie jest to działanie logiczne i legalne. Zawsze można prosić wydawcę o dodruk i zostawić spekulantów na lodzie, si?
Pozdr,
Kuba
solkan
Posty: 239
Rejestracja: 05 lut 2010, 15:29
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 13 times
Been thanked: 3 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: solkan »

Cena drewnianych Miast i Rycerzy, podobnie jak Żeglarzy i podstawki poleci w dół, gdy pojawi się plastikowa wersja Kupców i Barbarzyńców i nagle posiadacze drewnianego kompletu zorientują się, że do ich wersji nie będzie nigdy tego dodatku w języku polskim. Wtedy wszyscy zapragną mieć wersję plastikową i jeśli akurat niedługo wcześniej skończy się nakład plastikowej podstawki to... znacie już scenariusz;)

Poza tym, wydaje mi się, że - dla miłośników drewna - dużo taniej niż teraz przepłacać, byłoby kupić wersję plastikową, poczekać na plastikowe dodatki, a jednocześnie zamówić zestaw drewnianych elementów do Osadników, które można kupić w niemieckich sklepach z akcesoriami do gier. Zatem tak wysokie ceny, zwłaszcza Miast i Rycerzy, wynikają bardziej z niewiedzy kupujących niż z czegokolwiek innego.
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3415
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: Lothrain »

I pomyśleć, że swoich Miast i Rycerzy odpakowałem i jakoś nigdy z tym dodatkiem nie zagrałem, bo podstawka była wystarczająca :)
Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 730
Rejestracja: 13 sie 2007, 23:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: Gabriel »

KubaP pisze:Swoją drogą, słyszałem o kilku osobach, którzy kupili po kilka egzemplarzy Dreadfleet, licząc, że nakład się zaraz wyczerpie i ceny poszybują w górę. A tu proszę, ciągle w sprzedaży. Także zostawcie tych biednych spekulantów, im też się trafiają nieudane transakcje :)
A tak na serio - pretensje można mieć do wydawcy. Czy gdyby wydawca wydał np tylko 100 egzemplarzy powiedzmy Zimnej Wojny i wszystkie kupił sklep Dupadupa.pl, a potem sprzedawał po 1000 PLN za sztukę to byłoby to nielegalne? Nie. Nieetyczne? Dlaczego? Nieładne? No, może trochę. Ryzykowne? Bardzo - bo reputacja poleciałaby na łeb, na szyję. Ale w przypadku prywatnej osoby ta reputacja nie ma znaczenia na rynku. Więc właściwie jest to działanie logiczne i legalne. Zawsze można prosić wydawcę o dodruk i zostawić spekulantów na lodzie, si?
Pozdr,
Kuba
Dreadfleet spodziewałem się, że zejdzie jak Space Hulk. Czyli zanim zdążyłem kliknąć cokolwiek/gdziekolwiek ;) Witać statki nie są tak słitaśne jak genogrady.
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: tajemniczy_padalec »

Gabriel pisze:Dreadfleet spodziewałem się, że zejdzie jak Space Hulk. Czyli zanim zdążyłem kliknąć cokolwiek/gdziekolwiek ;) Witać statki nie są tak słitaśne jak genogrady.
Myślę, że tu raczej chodzi o markę. Space Hulk jest na rynku od wielu lat, ludzie zdążyli go pokochać i rozwinąć. Dreadfleet, mimo bycia grą (powiedzmy) premium nie ma żadnej marki. Nikt nie wie, jak się w niego gra i czy to w ogóle dobre (dla jasności - ma niewiele wspólnego z Man'O'War i - co równie ważne - nie dzieli z nim nazwy). Natomiast, jak napisałem powyżej, spekulant z czterema pudłami w szafie może jeszcze (podkreślam - może) jeszcze doczeka się zysków - gdy nakład wreszcie się wyczerpie, minie trochę czasu i DF stanie się przedmiotem kolekcjonerskim.

Dobra, już nie offtopuję :wink:
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9480
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: MichalStajszczak »

solkan pisze: jeśli akurat niedługo wcześniej skończy się nakład plastikowej podstawki to... znacie już scenariusz;)
Jeśli skończy się nakład plastikowej podstawki, to zaraz będzie następny, a nowego nakładu ani drewnianej podstawki, ani żadnego dodatku najprawdopodobniej nie będzie
solkan
Posty: 239
Rejestracja: 05 lut 2010, 15:29
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 13 times
Been thanked: 3 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: solkan »

Tak, ale ceny Agricoli też szybowały w górę do kilkuset złotych, gdy skończył się pierwszy nakład, a nic nie wskazywało na to, że ma on być ostatnim. Ludzie są impulsywni.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: Pierzasty »

solkan pisze:Ludzie są impulsywni.
To już inny problem. Jeśli wiem, że gra będzie znów wydana za 3 miesiące, nie gram w nią za często, a ktoś zaoferuje za moją kopię kilkukrotnie wyższą cenę, to dlaczego mam nie zarobić? Jego sprawa. Tak samo z ludźmi, którzy muszą mieć coś od razu, bez zastanowienia, a potem żałują.
Awatar użytkownika
Gabriel
Posty: 730
Rejestracja: 13 sie 2007, 23:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: Gabriel »

tajemniczy_padalec pisze:
Gabriel pisze:Dreadfleet spodziewałem się, że zejdzie jak Space Hulk. Czyli zanim zdążyłem kliknąć cokolwiek/gdziekolwiek ;) Witać statki nie są tak słitaśne jak genogrady.
Myślę, że tu raczej chodzi o markę. Space Hulk jest na rynku od wielu lat, ludzie zdążyli go pokochać i rozwinąć. Dreadfleet, mimo bycia grą (powiedzmy) premium nie ma żadnej marki. Nikt nie wie, jak się w niego gra i czy to w ogóle dobre (dla jasności - ma niewiele wspólnego z Man'O'War i - co równie ważne - nie dzieli z nim nazwy). Natomiast, jak napisałem powyżej, spekulant z czterema pudłami w szafie może jeszcze (podkreślam - może) jeszcze doczeka się zysków - gdy nakład wreszcie się wyczerpie, minie trochę czasu i DF stanie się przedmiotem kolekcjonerskim.

Dobra, już nie offtopuję :wink:
Dreadfleet to chyba jest rarytas. W końcu to znany i lubiany Warhammer? Na morzu!
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: Pierzasty »

Gabriel pisze:Dreadfleet to chyba jest rarytas. W końcu to znany i lubiany Warhammer? Na morzu!
Pomyliłeś z Man O'Warem. :twisted:
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: tajemniczy_padalec »

Gabriel pisze:Dreadfleet to chyba jest rarytas. W końcu to znany i lubiany Warhammer? Na morzu!
Po pierwsze - zgadzam się z Pierzastym - Dreadfleet =/= Man'O'War.

Po drugie - tak, na pudełku jest napisane "Pirate battles on the Warhammer high seas" (zawsze chce mi się czytać to z pirackim akcentem i dodać na koniec "arrrr!" :wink: ), ale jednak brakuje na nim odpowiednio dużego logo Warhammera :wink:

A bardziej na poważnie - sam Space Hulk jest marką. Tak, WH40K też, ale tu chodzi o hasła. Założę się, że gdyby GW nagle postanowił wydać kooperacyjny dungeon crawl o tytule (powiedzmy) "Dark Prince of Moussillon", to sporo ludzi zwróciłoby uwagę i zaczęło śledzić temat, ale gdyby ogłosił wznowienie Warhammera Quest, to w świecie nerdów wybuchłaby niemal histeria (taka, no, euforyczna), a nakład wyczerpałby się, zanim człowiek przeładowałby stronę w "godzinie zero".

A wracając jeszcze do Dreadfleeta - jest to produkt dla modelarzy. Nie jesteś modelarzem - zapomnij. Bez odpowiednich narzędzi nie ma co podchodzić do statków, a gra w wersji "szarej" wygląda... cóż... szaro. Space Hulka można wyciąć nożykiem do papieru, a figurki złożyć na wcisk - i grać. W przypadku DF - też tak można, tylko jak nam się w czasie ruchu po raz dziesiąty rozpadnie w rekach statek, to chęć do gry przejdzie na dobre.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Kosmiczne ceny gier planszowych/karcianych

Post autor: Pierzasty »

tajemniczy_padalec pisze:nakład wyczerpałby się, zanim człowiek przeładowałby stronę w "godzinie zero".
Optymista. Zakładasz, że strona by nie padła :)
A wracając jeszcze do Dreadfleeta - jest to produkt dla modelarzy. Nie jesteś modelarzem - zapomnij. Bez odpowiednich narzędzi nie ma co podchodzić do statków, a gra w wersji "szarej" wygląda... cóż... szaro. Space Hulka można wyciąć nożykiem do papieru, a figurki złożyć na wcisk - i grać. W przypadku DF - też tak można, tylko jak nam się w czasie ruchu po raz dziesiąty rozpadnie w rekach statek, to chęć do gry przejdzie na dobre.
Dochodzi jeszcze przeładowanie szczegółami, które w planszówce przeszkadza. Na przykład mi zupełnie się nie podobają figurki do nowego Space Hulka. Owszem, są bardzo ładnie wykonane, świetnie nadają się na jakiś oddział weteranów do 40-tki, ale zaprojektowane są zupełnie bez głowy - nie mieszczą się na polach, podstawki w dziwnych wymiarach itp. Dla mnie idealnym zestawem byłyby chyba kafle mapy/figurki dodatków z 3. edycji, termity/genki z drugiej, a zasady z pierwszej (nie wykluczam, że po zagraniu w trzecią się do nowych przekonam. Na razie słyszałem złe rzeczy).
Zablokowany