solkan pisze:Jesli nie ma dobrego tlumaczenia, to moze wprowadzic neologizm na potrzeby gry?
Np. Znaleziswiat.
Niestety, zgodnie z ideą tłumaczenia (a nie interpretacji), tłumacz powinien wiernie odwzorować tekst oryginału, tak, by czytelnik przekładu miał możliwie podobne doznania do czytelnika oryginału. Znaleziświat brzmi extra i pewno ładnie by się wpasował np w świecie Pratchetta, ale "wolno" by sobie na niego pozwolić jedynie w przypadku takiego np. oryginału: "Worldfall".
Jeśli mogę, jako tłumacz literatury ang->pol coś zasugerować (aczkolwiek nie grałem w R4tG, więc nie znam uniwersum gry, ergo moje strzały są równie nieuprawnione
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
), to gdy nie ma błysku geniuszu, to idzie się (niestety) w opis. Można by więc pójść albo w stronę odległej od oryginału, ale oddającej jej sens "Szczęśliwej ekspedycji" lub idąc tym tropem "Szczęśliwe znalezisko. Albo bardziej dosłownie "Świat(y) pełen(ne) niespodzianek" czy "Światy ukrytych bogactw". To oczywiście pisane na gorąco i spod palca.
Nie zdziwiłbym się też, gdyby "Znaleziświaty" znalazły uznanie w imię dobra gry, choć boję się, że dla nowicjusza mogą być nieczytelne i sam fakt użycia neologizmu może być uznany za nieuzasadniony (bo czytelnik przekładu często nie zna oryginału).
Pozdr,
Kuba