Gdzieś tak do 23.xBronsonx pisze:Jestem w stolicy i może uda mi się do Was wpaść, mam tylko pytanie do mniej więcej, której godziny tam przesiadujecie przy planszówkach?
(Warszawa) Poniedziałkowe granie - Miejsce Chwila
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jeszcze osobiście Was przepraszam za dzisiejszą niedyspozycję i nie polecam Art Sushi przy Nowogrodzkiej - mam dzień z głowy...
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
dzieki za gre
3 nowe gry i juz jednej szukam na handel/wymiana dobre spotkanie
3 nowe gry i juz jednej szukam na handel/wymiana dobre spotkanie
Click me for -> Virco BGG Collection
Click me for -> Virco Forum Topic Buy/Sale/Trade
Stałe rabaty : planszostrefa.pl 10% | zgrami.pl 10% | 3trolle.pl 5% | planszak.pl 5%
Click me for -> Virco Forum Topic Buy/Sale/Trade
Stałe rabaty : planszostrefa.pl 10% | zgrami.pl 10% | 3trolle.pl 5% | planszak.pl 5%
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Także dzięki Vesterowi i Tytusowi za grę w Gizę. Zakończoną sukcesem, bo udało się ustalić finalne zasady rozgrywki;)
No i Miceliusowi za możliwość obserwowania Veto - szlacheckiej gry o dilerowaniu w I RP.
No i Miceliusowi za możliwość obserwowania Veto - szlacheckiej gry o dilerowaniu w I RP.
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Tym razem graliśmy w grę Die Macher zgodnie z zasadami wymyślonymi przez autora, a nie przez któregoś z graczy-jak należało się spodziewać, autor miał nieco lepsze pomysły od nas
Udało nam się skończyć pełną 7 landową grę w 4,5 godziny-to chyba dość szybko.
Gra potwierdziła klasę-myślę,że wszystkim grającym się spodobała co najmniej na 8
Dzięki za grę.
Udało nam się skończyć pełną 7 landową grę w 4,5 godziny-to chyba dość szybko.
Gra potwierdziła klasę-myślę,że wszystkim grającym się spodobała co najmniej na 8
Dzięki za grę.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Wczoraj ciekawe starcie z Arasq w Price of Honour. Wzięliśmy na warsztat potyczkę nr 7 'Shadows in the Mist'.
Trwa środkowa faza bitwy nad Bzurą...
Arasq wcielił się w Polaków (elementy 16 dywizji piechoty) podchodzących pod Łowicz, ja - w Niemców (elementy 18 DP) trzymających tam pozycje. Starcie nie było duże - Arasq miał do dyspozycji 9 drużyn, ja - 8. W tym mieliśmy po 1 moździerzu i jednym ciężkim karabinie maszynowym.
Moją koronną fortyfikację stanowiła centralnie umieszczona wieża kościoła. Jednak usadowiony tam ciężki karabin maszynowy był niemal całkowicie sparalizowany przez gęste opary porannej mgły. Poza tym wszystkie moje drużyny piechoty i lekkie karabiny maszynowe miałem umiejscowione w drewnianych i kamiennych budynkach. Z tyłu wspierał mnie mały 50mm moździerz.
Począkowe ostrożne podejście Polaków pod osłoną mgły skończyło się jednak krwawo. Polacy stracili 3 drużyny piechoty, ja - jedną.
Zniecierpliwiony cholerną mgłą zszedłem HMG z wieży kościoła i podciągnąłem go trochę do przodu zeby nie zardzewiał.
Arasq przycisnął mocno na moim lewym skrzydle, gdzie były umiejscowione 2 target hexy (trzeciem była wieża kościoła) i ostatecznie wyciął mi tam wszystkie (2 lub 3) jednostki. Włączając lekki karabin maszynowy, który mając tuż przed sobą na short-range'u szarżującą polską piechotę haniebnie pudłował (chyba panika?).
W 2-4 turze trwała intensywna walka na przedpolach kościoła - głównie na krótkim zasięgu, w oparach mgły i rzadkim lesie. Panował prawdziwy chaos takiego pola bitwy Polski moździerz i ciężki karabin maszynowy Browning wspierały Polaków z dystansu - ostatecznie i te jednostki i większość wspieranej przez nie piechoty zginęła. Mój ciężki km pruł ostro i z dystansu i z bliskiej odległości. Bez strat własnych też sie nie obeszło. Trochę ludzi zginęło, a prawdziwym bohaterstwem wykazała się niemiecka drużyna piechoty, która po oberwaniu z polskiego moździerza była oszołomiona (Stunned), potem jeszcze kilkakrotnie została ostrzelana przez polskiego Browninga, ale przeżyła, zreorganizowała się, wycofała, objęła opuszczony punkt obrony na wieży kościoła i jeszcze zdążyła odeprzeć kluczową oskrzydlającą szarżę polskiej drużyny piechoty na kościół w ostatniej turze. Polacy na krótkim zasięgu tuż przed kościołem zostali ostzelani i oszołomieni (Stunned) i nie mogli przeprowadzić zaplanowanej walki wręcz wewnątrz kościoła.
Ostatnia żywa druzyna polskiej piechoty usiłowała jeszcze zaskakującą szarżą dopaść ciężki km w centrum, który Polakom napsuł tyle krwi, ale tylko go przyszpiliła sama ponosząc straty. Za chwilę moja salwa z moździerza (jedyna udana w grze zresztą) zmiotła z ziemi tę ostatnią polską jednostkę.
Ostateczne straty - Polska - wszystkie 9 drużyn, Niemcy - 4. Wszystkie punkty terenowe przez Niemców utrzymane (fakt, że Arasq zignorował 2 słabo punktowane hexy na mojej lewej flance - gdyby je zajął bez ryzyka, przegrałby mniej niż 4-15 ale nie wystarczyłyby to do zwycięstwa. Kluczowy był kościół).
Podsumowanie - rozkaz polskiego dowództwa nie został wykonany. Niemieckie pozycje w Łowiczu pozostały bezpieczne a szarżujące siły polskie praktycznie unicestwione.
Trwa środkowa faza bitwy nad Bzurą...
Arasq wcielił się w Polaków (elementy 16 dywizji piechoty) podchodzących pod Łowicz, ja - w Niemców (elementy 18 DP) trzymających tam pozycje. Starcie nie było duże - Arasq miał do dyspozycji 9 drużyn, ja - 8. W tym mieliśmy po 1 moździerzu i jednym ciężkim karabinie maszynowym.
Moją koronną fortyfikację stanowiła centralnie umieszczona wieża kościoła. Jednak usadowiony tam ciężki karabin maszynowy był niemal całkowicie sparalizowany przez gęste opary porannej mgły. Poza tym wszystkie moje drużyny piechoty i lekkie karabiny maszynowe miałem umiejscowione w drewnianych i kamiennych budynkach. Z tyłu wspierał mnie mały 50mm moździerz.
Począkowe ostrożne podejście Polaków pod osłoną mgły skończyło się jednak krwawo. Polacy stracili 3 drużyny piechoty, ja - jedną.
Zniecierpliwiony cholerną mgłą zszedłem HMG z wieży kościoła i podciągnąłem go trochę do przodu zeby nie zardzewiał.
Arasq przycisnął mocno na moim lewym skrzydle, gdzie były umiejscowione 2 target hexy (trzeciem była wieża kościoła) i ostatecznie wyciął mi tam wszystkie (2 lub 3) jednostki. Włączając lekki karabin maszynowy, który mając tuż przed sobą na short-range'u szarżującą polską piechotę haniebnie pudłował (chyba panika?).
W 2-4 turze trwała intensywna walka na przedpolach kościoła - głównie na krótkim zasięgu, w oparach mgły i rzadkim lesie. Panował prawdziwy chaos takiego pola bitwy Polski moździerz i ciężki karabin maszynowy Browning wspierały Polaków z dystansu - ostatecznie i te jednostki i większość wspieranej przez nie piechoty zginęła. Mój ciężki km pruł ostro i z dystansu i z bliskiej odległości. Bez strat własnych też sie nie obeszło. Trochę ludzi zginęło, a prawdziwym bohaterstwem wykazała się niemiecka drużyna piechoty, która po oberwaniu z polskiego moździerza była oszołomiona (Stunned), potem jeszcze kilkakrotnie została ostrzelana przez polskiego Browninga, ale przeżyła, zreorganizowała się, wycofała, objęła opuszczony punkt obrony na wieży kościoła i jeszcze zdążyła odeprzeć kluczową oskrzydlającą szarżę polskiej drużyny piechoty na kościół w ostatniej turze. Polacy na krótkim zasięgu tuż przed kościołem zostali ostzelani i oszołomieni (Stunned) i nie mogli przeprowadzić zaplanowanej walki wręcz wewnątrz kościoła.
Ostatnia żywa druzyna polskiej piechoty usiłowała jeszcze zaskakującą szarżą dopaść ciężki km w centrum, który Polakom napsuł tyle krwi, ale tylko go przyszpiliła sama ponosząc straty. Za chwilę moja salwa z moździerza (jedyna udana w grze zresztą) zmiotła z ziemi tę ostatnią polską jednostkę.
Ostateczne straty - Polska - wszystkie 9 drużyn, Niemcy - 4. Wszystkie punkty terenowe przez Niemców utrzymane (fakt, że Arasq zignorował 2 słabo punktowane hexy na mojej lewej flance - gdyby je zajął bez ryzyka, przegrałby mniej niż 4-15 ale nie wystarczyłyby to do zwycięstwa. Kluczowy był kościół).
Podsumowanie - rozkaz polskiego dowództwa nie został wykonany. Niemieckie pozycje w Łowiczu pozostały bezpieczne a szarżujące siły polskie praktycznie unicestwione.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jax. Twój AAR zachęcił mnie do zapoznania się z grą Price of Honour. Zupełnie jakbym widział komputerowe Close Combat.
Borsuk czyli Totem czyli Borsuk.
"A ship in port is safe; but that is not what ships are built for."
"A ship in port is safe; but that is not what ships are built for."
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
no to zachęcam do rozgrywek (będę grę przynosił, ale najwczesniej za 3 tygodnie)Totem pisze:Jax. Twój AAR zachęcił mnie do zapoznania się z grą Price of Honour. Zupełnie jakbym widział komputerowe Close Combat.
faktycznie - jej akcja układa się dość fabularnie a przede wszystkim flow gry jest bardzo płynny, bez zgrzytów i emocjonujący
cieszę się, że zachęciłem, bo potencjalnych graczy do CoHa nigdy za mało
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Widziałem wczoraj końcówkę tych zmagań i po urlopie chętnie zagram (mam swój egzemplarz, jakby co). Miło, że są chętni.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Przypomnę się nieśmiało, że jako pierwszy zgłaszałem swoją kandydaturę do grania (czyt. najpierw nauki) w PoH. Mam nadzieję, że będzie to pamiętane
Greed, for lack of a better word, is good.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Absolutniel.a.d pisze:Przypomnę się nieśmiało, że jako pierwszy zgłaszałem swoją kandydaturę do grania (czyt. najpierw nauki) w PoH. Mam nadzieję, że będzie to pamiętane
Razem z Arasq (który deklarował chęć powtórki) mamy juz łącznie pulę 5 graczy (i 3 egzemplarze gry).
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Dobra, przypominam, że też się zgłaszam do CoH
Aha, dopiero po spotkaniu dotarło do mnie, jak wielki przełom dokonał się u Jaxa... jest gotów zagrać w Hawaii Jednak ten urlop zdrowy był
Dziękuję za miłą dilerkę (copyright jingoWawa ), czyli Veto z Cinem - wydawało mi się, że ma mocniejszą talię... a w każdym razie lepiej mu szło i ostatecznie on został Pierwszym Dilerem Rzeczpospolitej Kupując grę bałem się, że będzie kaszana, ale wrażenia miałem przyjemne. Fakt, że po partii uśwadomiłem sobie swoje błędy, świadczy, że nie jest to tylko "wyłóż, co ci się wyciągnęło". Może klimat ma spory wpływ na moją pozytywną ocenę, ale miło, że Cinowi też się podobało.
Dziękujemy Tytusowi i spółce za cierpliwość, gdyż...
...potem jeszcze Caylus - wydawało mi się, że wszyscy grali sprawnie, ale potrwało aż koło 3h. (Uprzedzając złośliwe komentarze - ja miałem dwa dłuższe ruchy - po jakieś 4 min., ale w środkowej fazie też wiele 1-sekundowych). Nie wyczułem, co tak naprawdę się opłaca i mimo wielkiego udziału w budowie zamku skończyłem z haniebnym wynikiem. Choć nie mam pewności, czy byłbym ostatni, gdybyśmy pamiętali o regule, że ukończenie zamku też wyzwa koniec budowy. W każdym razie, mam sporo przemyśleń i płonę żądzą rewanżu Wszystkich nas pogodził Tajemniczy Przybysz - przybył, zwyciężył (choć to jego pierwsza partia) i wybył... Gratulacje, zaprawione dawką goryczy, że rewanżu może prędko nie być
Wrócę myślami do poprzedniego tygodnia, który dla mnie oznaczał głównie dwa emocjonujące starcia w C&C Ancients. Najpierw zdołałem uciec ciężkiej piechocie Arasqua, zwabić ją do walki na rzece i w końcu wystrzelać i dobić skoordynmowanym kontratakiem, a potem... partyjka z Bartem... nie wiem, co pili jego oszczepnicy, ale przy naturalnej celności na poziomie 18% oni rzucali na jakichś 60%... w przekroju całej partii Próbując wielu sztuczek zdołałem zadać wrogowi też ciężkie straty, ale skończyłem przyszpilony tymi oszczepami
Wszystkim współgraczom bardzo dziękuję za atmosferę przyjacielskiej rzezi
Przy okazji chętnie spróbuję też Westeros. Nie mogę się jednak powstrzymać od uwag (które zamierzam przemilczeć podczas partii, więc spoko), że: w C&C A. też rzadko się używa ciągle jednego oddziału, bo to się zwyczajnie nie opłaca. A zasada, że cały front niejako walczy na raz, jest pewnym uproszczenim (odpada przygotowanie talii pod atak) i niekoniecznie broni się historycznie, bo w starożytności (i nie tylko) właśnie koordynacja działań nastręczała dużo trudności. Ale cóż, może "płynność" większa...
Jestem już w znacznym stopniu przygotowany do odpalenia swojego Nieszczęśliwego K.K. Chętnych bardzo proszę o zgłoszenia
No i na koniec - jeśli by w przyszłym tygodniu był grany Die Macher, zdecydowanie się zapisuję - mogę przestudiować instrukcję, jeśli się dowiem z wyprzedzeniem.
Aha, dopiero po spotkaniu dotarło do mnie, jak wielki przełom dokonał się u Jaxa... jest gotów zagrać w Hawaii Jednak ten urlop zdrowy był
Dziękuję za miłą dilerkę (copyright jingoWawa ), czyli Veto z Cinem - wydawało mi się, że ma mocniejszą talię... a w każdym razie lepiej mu szło i ostatecznie on został Pierwszym Dilerem Rzeczpospolitej Kupując grę bałem się, że będzie kaszana, ale wrażenia miałem przyjemne. Fakt, że po partii uśwadomiłem sobie swoje błędy, świadczy, że nie jest to tylko "wyłóż, co ci się wyciągnęło". Może klimat ma spory wpływ na moją pozytywną ocenę, ale miło, że Cinowi też się podobało.
Dziękujemy Tytusowi i spółce za cierpliwość, gdyż...
...potem jeszcze Caylus - wydawało mi się, że wszyscy grali sprawnie, ale potrwało aż koło 3h. (Uprzedzając złośliwe komentarze - ja miałem dwa dłuższe ruchy - po jakieś 4 min., ale w środkowej fazie też wiele 1-sekundowych). Nie wyczułem, co tak naprawdę się opłaca i mimo wielkiego udziału w budowie zamku skończyłem z haniebnym wynikiem. Choć nie mam pewności, czy byłbym ostatni, gdybyśmy pamiętali o regule, że ukończenie zamku też wyzwa koniec budowy. W każdym razie, mam sporo przemyśleń i płonę żądzą rewanżu Wszystkich nas pogodził Tajemniczy Przybysz - przybył, zwyciężył (choć to jego pierwsza partia) i wybył... Gratulacje, zaprawione dawką goryczy, że rewanżu może prędko nie być
Wrócę myślami do poprzedniego tygodnia, który dla mnie oznaczał głównie dwa emocjonujące starcia w C&C Ancients. Najpierw zdołałem uciec ciężkiej piechocie Arasqua, zwabić ją do walki na rzece i w końcu wystrzelać i dobić skoordynmowanym kontratakiem, a potem... partyjka z Bartem... nie wiem, co pili jego oszczepnicy, ale przy naturalnej celności na poziomie 18% oni rzucali na jakichś 60%... w przekroju całej partii Próbując wielu sztuczek zdołałem zadać wrogowi też ciężkie straty, ale skończyłem przyszpilony tymi oszczepami
Wszystkim współgraczom bardzo dziękuję za atmosferę przyjacielskiej rzezi
Przy okazji chętnie spróbuję też Westeros. Nie mogę się jednak powstrzymać od uwag (które zamierzam przemilczeć podczas partii, więc spoko), że: w C&C A. też rzadko się używa ciągle jednego oddziału, bo to się zwyczajnie nie opłaca. A zasada, że cały front niejako walczy na raz, jest pewnym uproszczenim (odpada przygotowanie talii pod atak) i niekoniecznie broni się historycznie, bo w starożytności (i nie tylko) właśnie koordynacja działań nastręczała dużo trudności. Ale cóż, może "płynność" większa...
Jestem już w znacznym stopniu przygotowany do odpalenia swojego Nieszczęśliwego K.K. Chętnych bardzo proszę o zgłoszenia
No i na koniec - jeśli by w przyszłym tygodniu był grany Die Macher, zdecydowanie się zapisuję - mogę przestudiować instrukcję, jeśli się dowiem z wyprzedzeniem.
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Słusznie, zatem pula rośnie do 6 graczy.Micelius pisze:Dobra, przypominam, że też się zgłaszam do CoH
W końcu poddałem się fali pozytywnych sygnałów.Micelius pisze: Aha, dopiero po spotkaniu dotarło do mnie, jak wielki przełom dokonał się u Jaxa... jest gotów zagrać w Hawaii Jednak ten urlop zdrowy był
Wygląda, że Hawaii spróbuję na Bieszczadkonie. Ma być.
O co chodzi?Micelius pisze: Jestem już w znacznym stopniu przygotowany do odpalenia swojego Nieszczęśliwego K.K. Chętnych bardzo proszę o zgłoszenia
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Myślałem, że to będzie jasne... A moze to tylko żarty z tym pytaniem... Sam się już gubię... Unhappy King...
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jax,
Dzięki za poniedziałkową grę. AAR fajny, aż miło czytać. W pełni oddał to co się działo na planszy
Z mojej strony mogę dodać, że pomimo sromotnej porażki, grało się super. Już po grze widziałem, że kilka rzeczy mogłem zrobić inaczej, ale cóż zagrałem va bank i nie udało się. Odwaga polskich żołnierzy nie wystarczyła do pokonania zabójczo strzelających Niemców. Rewanż na 3 tygodnie !
Micelius,
Szykuj smutnego Karola na przyszły poniedziałek
Dzięki za poniedziałkową grę. AAR fajny, aż miło czytać. W pełni oddał to co się działo na planszy
Z mojej strony mogę dodać, że pomimo sromotnej porażki, grało się super. Już po grze widziałem, że kilka rzeczy mogłem zrobić inaczej, ale cóż zagrałem va bank i nie udało się. Odwaga polskich żołnierzy nie wystarczyła do pokonania zabójczo strzelających Niemców. Rewanż na 3 tygodnie !
Micelius,
Szykuj smutnego Karola na przyszły poniedziałek
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
A moze ktos by byl chetny na 1830 w poniedzialek w max 4 os?
Gre mam jakby co.
Mam potrzebe wiekszych gier ostatnio.
Gre mam jakby co.
Mam potrzebe wiekszych gier ostatnio.
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
A już myślałem Sebastian,że będzie coś o grze Die Macher
Okazuje się,że sam w nią grałem-nikt nie chce nic napisać
Okazuje się,że sam w nią grałem-nikt nie chce nic napisać
- GrzeL
- Administrator
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 paź 2011, 15:13
- Lokalizacja: okolica Warszawy
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 57 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Zgadzam się ze Staszkiem.staszek pisze:Tym razem graliśmy w grę Die Macher zgodnie z zasadami wymyślonymi przez autora, a nie przez któregoś z graczy-jak należało się spodziewać, autor miał nieco lepsze pomysły od nas
Udało nam się skończyć pełną 7 landową grę w 4,5 godziny-to chyba dość szybko.
Gra potwierdziła klasę-myślę,że wszystkim grającym się spodobała co najmniej na 8
Dzięki za grę.
Od siebie dodam:
Lepiej gra się na 5 graczy niż na 4.
Kolejnym razem też gram czarnymi.
20 sierpnia wydaje mi się dobrym terminem na kolejną rozgrywkę.
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jest szansa,że 20 będę mógł zagrać-oczywiście kolorem czerwonym i najchętniej w 5 osób
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ja chętnie w poniedziałek nauczyłbym się wreszcie Race for the Galaxy, wiem, że schizofretka tez chciał w to zagrać, może przyjdzie ktoś z misją ewangelizacyjną?
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Widzisz, ile to potencjału w tych polskich grach się teraz kryje?? Wszystko jest kwestią odpowiedniej interpretacji;)Micelius pisze:Dziękuję za miłą dilerkę (copyright jingoWawa ), czyli Veto z Cinem
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Staszku co tu pisac,staszek pisze:A już myślałem Sebastian,że będzie coś o grze Die Macher
Okazuje się,że sam w nią grałem-nikt nie chce nic napisać
przez cala gre prowadzilem, kontrolowalem Pawla i Grześka co na koniec okazalo sie skuteczne gdyz ich wyprzedzilem. Niestety ta liczebnosc czlonkow partii (dzieki ktorej jedynie wygrales) jest troche chyba zle zbilansowana. Bo jak to mozliwe zeby gra ktora jest o wyborach w koncu i zdobywaniu miejsc w Bundestagu zostala wygrana przez tego kto zdobyl de facto ich najmniej! I co z tego ze ma duza partie i tlum ludzi jesli nie ma miejsc w parlamencie. Tak samo podtrzymuje moje zdanie (zgodnie wlasnie z celem gry) ze proponowane przez Staszka przeliczanie pieniedzy na punkty na koniec jest rownie zlym pomyslem i zupelnie przeczy duchowi i celowi gry.
Gratuluje Staszkowi zwyciestwa choc niesmak pozostal
s
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
To ja sie tez pisze i rezerwuje w takim razie zoltych!staszek pisze:Jest szansa,że 20 będę mógł zagrać-oczywiście kolorem czerwonym i najchętniej w 5 osób
-
- Posty: 3546
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
sebastianbl1 pisze:Staszku co tu pisac,staszek pisze:A już myślałem Sebastian,że będzie coś o grze Die Macher
Okazuje się,że sam w nią grałem-nikt nie chce nic napisać
przez cala gre prowadzilem, kontrolowalem Pawla i Grześka co na koniec okazalo sie skuteczne gdyz ich wyprzedzilem. Niestety ta liczebnosc czlonkow partii (dzieki ktorej jedynie wygrales) jest troche chyba zle zbilansowana. Bo jak to mozliwe zeby gra ktora jest o wyborach w koncu i zdobywaniu miejsc w Bundestagu zostala wygrana przez tego kto zdobyl de facto ich najmniej! I co z tego ze ma duza partie i tlum ludzi jesli nie ma miejsc w parlamencie. Tak samo podtrzymuje moje zdanie (zgodnie wlasnie z celem gry) ze proponowane przez Staszka przeliczanie pieniedzy na punkty na koniec jest rownie zlym pomyslem i zupelnie przeczy duchowi i celowi gry.
Gratuluje Staszkowi zwyciestwa choc niesmak pozostal
s
Ja akurat uważam,że politykom chodzi TYLKO o pieniądze, więc powinny one mieć znaczenie na koniec gry-zwłaszcza,że jeśli nie mają i tak kto ma ich najwięcej wygrywa ostatnie głosowanie-jeśli się liczą na koniec, jest kolejna decyzja do podjęcia-ile wydać i czy opłaca się nie wydać i mieć ileś tam punktów więcej
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Ciekawostkasebastianbl1 pisze:Bo jak to mozliwe zeby gra ktora jest o wyborach w koncu i zdobywaniu miejsc w Bundestagu zostala wygrana przez tego kto zdobyl de facto ich najmniej! I co z tego ze ma duza partie i tlum ludzi jesli nie ma miejsc w parlamencie.
(A pieniądze w realu nie równaja się z automatu 'zwyciestwu' czy najwiekszej ilości miejsc w parlamencie. Pieniądze moga byc wyznacznikiem zwycięstwa w grze ekonomicznej )
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw