(Warszawa) Poniedziałkowe granie - Miejsce Chwila
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Kuba o której chcecie startować DS? Jeśli o 17 i będzie nas 6 i dwa egzemplarze DS to podzielimy się na dwa stoły. Ja nie będę wchodził między doświadczonych i usiadłbym przy stole z Mackiem i Miceliusem. Szczególnie jeżeli wprowadzimy limit czasowy.
Gry którymi dysponuję
http://www.boardgamegeek.com/collection/user/pstrawin
http://www.boardgamegeek.com/collection/user/pstrawin
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Myślę, że o 16 będę mógł być, ale nie dam głowy, bo czekam na kuriera.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Czy poza PoH (Jax i Geko) i DS-em (Grzel, Kuba, Pawel i Schizofretka) ktoś jeszcze coś planuje? Bo nie wiem czy warto jest zaglądać dzisiaj...
Greed, for lack of a better word, is good.
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 28 lip 2008, 11:42
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Sluchajcie ja tez bym w cos zzagral dzisiaj o 17. Moze to DS ostatecznie o ile oczywiscie jest miejsce? albo cos wojennego, najchetniej kostkowe bo nigdy nie gralem
Do czego mozna sie jeszcze dosiasc?
PS
Na Caylusa sie pisze!
s
Do czego mozna sie jeszcze dosiasc?
PS
Na Caylusa sie pisze!
s
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Biorąc pod uwagę, że będą dwa stoły w DS, myślę, że nie będzie problemu. W caylusa też bym zagrał, ale ktoś musiałby przynieść.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Dobra, to jednak przyniosę Dominant Species. Teraz co prawda zostałem zakwalifikowany jako niedoświadczony weń gracz Ale cóż, doświadczenie może tu wręcz przeszkadzać, więc mniejsza z tym Z tym, że ja preferuję grę w 4-5 osób... To nie wydłuża, bo decyduje ilość walców, a ona jest zbliżona przy każdej liczbie graczy. Mogę się ugiąć co do liczby graczy, acz niechętnie. Limit czasowy akceptuję, byle tylko sensowny (i liczony łącznie, nie na ruch). Warto natomiast by było(zamiast spieszyć się strasznie podczas rozgrywki) zacząć możliwie wcześnie. Będę po 16, z nadzieją, że nie będziemy się zbierać do 18
I coś rezerwowo/na boku/ na początek/koniec też przyniosę.
I coś rezerwowo/na boku/ na początek/koniec też przyniosę.
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Będę jednak o 17, przepraszam.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
damn u, downtimer!schizofretka pisze:Będę jednak o 17, przepraszam.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Dzięki wielkie za ciekawe i miłe granie. Poznałem DS i chyba dość mi się podobał, ale jeszcze tego nie jestem pewien. Wyniki: schizofretka 23x, KubaP 175, GrzeL 169, l.a.d 167 - czyli wydaje mi się, że poza liderem my graliśmy bardzo wyrównanie. Miałem tylko wrażenie, że ostatnia tura polegała na sojuszu schizofretki (lidera) i GrzeLa (wtedy ostatniego) na wycinaniu mnie z planszy gdzie się tylko da. Trochę mi się przykro zrobiło - zwłaszcza, że niektóre działania (albo raczej ich brak - np. nie "gryzienia" GrzeLa przez panującego nam lidera) kosztowało mnie miejsce na podium...
A później jeszcze szybkie RftG - nie mam pojęcia co się działo w trakcie gry. Każdy sobie pasjansowo wystawia karty i nagle koniec gry liczymy punkty i mamy zwycięzcę... Jakoś mnie nie urzekła ta gra. Pasjansa sobie mogę układać sam zwykłą talią kart
Jax - rozumiem, że jesteśmy umówieni na za tydzień (3.09) na Labirynth?
Paweł - czy w związku z powyższym możemy się na Die Machera umówić na 10.09 (tak jak proponowałeś)?
A później jeszcze szybkie RftG - nie mam pojęcia co się działo w trakcie gry. Każdy sobie pasjansowo wystawia karty i nagle koniec gry liczymy punkty i mamy zwycięzcę... Jakoś mnie nie urzekła ta gra. Pasjansa sobie mogę układać sam zwykłą talią kart
Jax - rozumiem, że jesteśmy umówieni na za tydzień (3.09) na Labirynth?
Paweł - czy w związku z powyższym możemy się na Die Machera umówić na 10.09 (tak jak proponowałeś)?
Greed, for lack of a better word, is good.
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Są dwie szkoły grania w DS - z rozmowami nad planszą i bez. Obie mają swoich zwolenników, a DS z dużą dozą negatywnej interakcji to nie Agricola i pakty o nieagresji korzystne dla obu stron nie wydają mi się wypaczać rozgrywki. Bardziej mi osobiście przeszkadza już podpowiadanie graczom (tak, wiem, że skorzystałem z kilku waszych podpowiedzi) czy teksty w stylu 'nie bij mnie, bij jego', których na szczęście nie było bardzo dużo i nie przybierały postaci marudzenia.
Na przyszłość można umówić się odpowiednio przed rozgrywką by uniknąć nieprzyjemności. Choć osobiście mam tendencje do zamieniania każdej gry (w szczególności Caylusa) w grę negocjacyjną, mogę ostatecznie przyjąć do wiadomości, że poszczególne gromady zwierząt nie mają rozwiniętej dyplomacji międzygatunkowej A co do Kuby pewnego zniesmaczenia naszą ostatniorundową umową o niegryzieniu z Grzelem, pamiętasz swoją pierwszą partię w RoR?
EDIT: Kto ma Belfort i przyniósłby za tydzień?
Na przyszłość można umówić się odpowiednio przed rozgrywką by uniknąć nieprzyjemności. Choć osobiście mam tendencje do zamieniania każdej gry (w szczególności Caylusa) w grę negocjacyjną, mogę ostatecznie przyjąć do wiadomości, że poszczególne gromady zwierząt nie mają rozwiniętej dyplomacji międzygatunkowej A co do Kuby pewnego zniesmaczenia naszą ostatniorundową umową o niegryzieniu z Grzelem, pamiętasz swoją pierwszą partię w RoR?
EDIT: Kto ma Belfort i przyniósłby za tydzień?
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Z Jaxem przycięliśmy w Price of Honour, scenariusz 2. - Krojanty. Brawurowa szarża polskiej kawalerii (Jax) szybko została zatrzymana przez niemieckie oddziały (ja) i rozpoczęły się trudne walki drużyn piechoty, ostatecznie zakończone całkowitą eliminacją polskich wojsk w 4. z 5 rund, przy dużych stratach niemieckich (trzy drużyny jednak przeżyły). Jedynie polski woźnica z końmi i wozem (transport dla drużyny z cekaemem Browningiem) zdążyli wcześniej uciec. Przybyły na pole bitwy niemiecki pojazd zwiadowczy z obrotową wieżyczką nie zdążył już się do niczego przydać.
Na pewno Polacy mają na początku łatwiej, o ile ataki będą skuteczne. Szarża konna na zaskoczonych Niemców (ci mają 3 drużyny strzelców i 3 z kaemami, a Polacy mają 6 drużyn ułanów z końmi, 2 z kaemami i 2 z rusznicami) może wiele namieszać, a ich posiłki w pierwszej rundzie (drużyna strzelców i z kaemami) w zasadzie mogą jedynie trochę podejść w stronę wroga (chyba że wróg też podejdzie, wtedy kaem może trochę namieszać). Niestety ułani z pierwszego polskiego szarżującego plutonu byli po jednym piwku i pierwszy atak wyszedł im pechowo, dzięki czemu Niemcy mieli więcej czasu na otrząśnięcie się z szoku. Potem siły w miarę się wyrównują, a w 4. rundzie Niemcy dostają szybki pojazd zwiadowczy.
Tak, czy siak, emocje były, przepisy się utrwaliły (a nawet kilka spraw sobie rozjaśniliśmy) i ogólne grało się bardzo dobrze. Dzięki!
Na pewno Polacy mają na początku łatwiej, o ile ataki będą skuteczne. Szarża konna na zaskoczonych Niemców (ci mają 3 drużyny strzelców i 3 z kaemami, a Polacy mają 6 drużyn ułanów z końmi, 2 z kaemami i 2 z rusznicami) może wiele namieszać, a ich posiłki w pierwszej rundzie (drużyna strzelców i z kaemami) w zasadzie mogą jedynie trochę podejść w stronę wroga (chyba że wróg też podejdzie, wtedy kaem może trochę namieszać). Niestety ułani z pierwszego polskiego szarżującego plutonu byli po jednym piwku i pierwszy atak wyszedł im pechowo, dzięki czemu Niemcy mieli więcej czasu na otrząśnięcie się z szoku. Potem siły w miarę się wyrównują, a w 4. rundzie Niemcy dostają szybki pojazd zwiadowczy.
Tak, czy siak, emocje były, przepisy się utrwaliły (a nawet kilka spraw sobie rozjaśniliśmy) i ogólne grało się bardzo dobrze. Dzięki!
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Na pierwszy ogień poszedł Dominant Species, grałem przy stoliku szybkim (bardzo chętnie posłucham relacji ze stolika obok, jak tylko skończą już grać ), czyli ze schizofretką, l.a.d. i GrzeLem.
Moja druga gra w ten tytuł, tym razem zasłużone drugie miejsce, nie bardzo niestety wiem, co mogłem robić, by efektywniej bić lidera (fretkę), szczególnie przy mocno fanowskiej wobec niego postawie GrzeLa. Gra potwierdza u mnie swój wysoki poziom, bardzo chętnie będę siadał do niej jeszcze wielokrotnie.
Po zakończeniu rozgrywki (wbrew buńczucznym naszym speedygonzalesowym zapowiedziom, trwała równiutkie 4h), spróbowaliśmy Race for the Galaxy. Skład właściwie wyrównany (ja i l.a.d. pierwszy raz w życiu, GrzeLu trzeci, fretka drugi). Bardzo się cieszę, że wreszcie miałem okazję zasiąść do tego tak chwalonego przez wielu tytułu. Naprawdę uważam to za jedną z lepszych decyzji w życiu. Dzięki temu doceniam krwiożerczość Agricoli, ogromną negatywną interakcję Książąt Florencji i przejrzystość kart z 51. Stanu. Serio, ludzie, o co ten cały hałas?
Bardzo dziękuję swoim towarzyszom niedoli za rewelacyjny wieczór.
Pozdr,
Kuba
Moja druga gra w ten tytuł, tym razem zasłużone drugie miejsce, nie bardzo niestety wiem, co mogłem robić, by efektywniej bić lidera (fretkę), szczególnie przy mocno fanowskiej wobec niego postawie GrzeLa. Gra potwierdza u mnie swój wysoki poziom, bardzo chętnie będę siadał do niej jeszcze wielokrotnie.
Po zakończeniu rozgrywki (wbrew buńczucznym naszym speedygonzalesowym zapowiedziom, trwała równiutkie 4h), spróbowaliśmy Race for the Galaxy. Skład właściwie wyrównany (ja i l.a.d. pierwszy raz w życiu, GrzeLu trzeci, fretka drugi). Bardzo się cieszę, że wreszcie miałem okazję zasiąść do tego tak chwalonego przez wielu tytułu. Naprawdę uważam to za jedną z lepszych decyzji w życiu. Dzięki temu doceniam krwiożerczość Agricoli, ogromną negatywną interakcję Książąt Florencji i przejrzystość kart z 51. Stanu. Serio, ludzie, o co ten cały hałas?
Bardzo dziękuję swoim towarzyszom niedoli za rewelacyjny wieczór.
Pozdr,
Kuba
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
RftG jest cenione głównie za różnorodność. Po jednej partii (zwłaszcza pierwsze partie gdzie nie wiadomo co się dzieje) trudno tę grę docenić. Kart jest dużo, większość unikatowa, to co jest tu naprawdę fajne to różnorodność - w każdej partii karty podejdą inaczej i trzeba się do tego dostosować. System ikonek też się sprawdza właśnie z powodu dużej ilości różnych kart. Samo budowanie silniczka działa dobrze, a mechanizm płacenia niepotrzebnymi kartami jest naprawdę genialny w swojej prostocie. Gra ma swoje problemy, np losowość albo silne kombinacje kart, ale ma też swoje plusy. Jak już się opanuje mechanikę pojawia się interakcja, a tępo gry można bardzo przyspieszyć. Jeśli deklaruję akcję, która pomaga moim przeciwnikom bardziej niż mnie, to chyba jednak nie gram najlepiej, a do tego trzeba przeanalizować stół. Ale faktycznie bezpośredniej interakcji to tu nie ma.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Zephyr, ja miałem kłopot z analizowaniem swojego poletka, a co dopiero reszty stołu!
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Jak się zagra więcej razy to gra się zupełnie inaczej.Zwłaszcza w 2 osoby które znają grę można w < 30 minut zagrać naprawdę sprawnie ciekawą partię. Przy takiej grze przestoje są tylko przy istotniejszych decyzjach i wrażenia z gry są zupełnie inne.
Moje doświadczenia z partii z nowymi graczami są raczej mało przychylne dla gry - gra się bardzo wolno bo ciągle zmieniają się karty na ręce i trzeba je przeanalizować. Nowi gracze nie wiedzą co tu w ogóle robić, bo gra opiera się na składaniu komb, a nowy gracz nie wie nawet jakiego rodzaju karty znajdują się w talii. Z każdą następną partią gra się szybciej, a ciągłe zmiany kart wymuszają dostosowanie do nowych warunków. Czasem karty ułożą się idealnie i wtedy faktycznie gra jest mało ciekawa, ale zwykle w grze jest mnóstwo decyzji typu mam 4 takie sobie karty, która lepiej pasuje do mojego stołu, mam super rękę ale połowę kart muszę wywalić bo inaczej nigdy nie wystawię reszty, którą połowę wybrać albo hmm ta karta jest średnia ale widzę że przeciwnik ciągle gra X i zmniejszy moją stratę przy każdej akcji X więc w tej partii naprawdę się przyda.
Moje doświadczenia z partii z nowymi graczami są raczej mało przychylne dla gry - gra się bardzo wolno bo ciągle zmieniają się karty na ręce i trzeba je przeanalizować. Nowi gracze nie wiedzą co tu w ogóle robić, bo gra opiera się na składaniu komb, a nowy gracz nie wie nawet jakiego rodzaju karty znajdują się w talii. Z każdą następną partią gra się szybciej, a ciągłe zmiany kart wymuszają dostosowanie do nowych warunków. Czasem karty ułożą się idealnie i wtedy faktycznie gra jest mało ciekawa, ale zwykle w grze jest mnóstwo decyzji typu mam 4 takie sobie karty, która lepiej pasuje do mojego stołu, mam super rękę ale połowę kart muszę wywalić bo inaczej nigdy nie wystawię reszty, którą połowę wybrać albo hmm ta karta jest średnia ale widzę że przeciwnik ciągle gra X i zmniejszy moją stratę przy każdej akcji X więc w tej partii naprawdę się przyda.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Również dziękuję.Geko pisze:Tak, czy siak, emocje były, przepisy się utrwaliły (a nawet kilka spraw sobie rozjaśniliśmy) i ogólne grało się bardzo dobrze. Dzięki!
Cały czas jestem zachwycony jak sprawnie i płynnie się gra. Mimo dużej liczby odzworowanych elementów i nie do końca krótkich przepisów, ich implementacja w praktyce jest bardzo szybka i przyjemna. A każda gra może wyglądać kompletnie inaczej . Raz są czołgi a raz tylko starcia jednostek pieszych, działek i kawalerii, raz jest mgła i granaty dymne a raz nie ma, raz są miny, bagna i wąskie przejścia a innym razem można poruszać się bezproblemowo, raz jest starcie w zwarciu, innym razem domninuje ostrzał z dalszych, umocnionych pozycji, raz jest ostrzeliwanie dalekich pozycji z moździerzy i artylerii a innym razem go nie ma i nie można 'zmiękczyć' przeciwnika przed szturmem, raz jest maskowanie jednostek i zastawianie przez nie pułapek a raz nie, raz są pagórki i bardzo ważne jest chowanie się za nimi, wjeżdżanie na nie i zapewnianie sobie widoczności a innym razem jest walka na płaskim i np. w lesie lub polach kukurydzy (które ograniczają widoczność latem ), raz są okopy, bunkry, blokady drogowe, rowy przeciwczołgowe itd. a innym razem nie. Kompletnie różne rozgrywki z tego wychodzą. Zupełnie jakbym za każdym razem grał w inną grę Do tego wypracowany w końcu (w Price of Honour) spójny i kompletny zestaw przepisów czyni każdą rozgrywkę (z każdej z 3 odsłon gry) przyjemnością.
Wczoraj polscy ułani popili nieźle w noc poprzedzającą atak - jedna z ważnych szarż potrzebowała tylko '4+' na 2 kościach, wyrzuciłem '3'. Później potrzebowałem '3+' na dwóch kościach, wyrzuciłem... '2'. Chłopcy od rusznic też nie byli lepsi - strzelali np. do hexa z polskim km-em i dwoma drużynami niemieckimi. Niemcy nie zostali nawet draśnięci a załoga polskiego km-u owczywiście legła trupem...
W scenariusz 'Krojanty' Polacy na początku muszą osiagnąć silny sukces (udane szarże kawalerii na zaskoczonych Niemców) żeby mieć szansę do końca scenariusza. Wczoraj ponieważ szarże wyszły mocno średnio, Niemcy od połowy gry zaczęli zyskiwać duża przewagę i po prostu dożynali już Polaków. Walec przejechał się po polskich jednostkach - 17 zostało eksterminowanych i tylko, jak pisał już Geko, woźnica ze swoim wozem umknął żywy z pola bitwy :>
Trochę się odgryzłem likwidując 7 drużyn niemieckich, w tym 5 lekkich karabinow maszynowych ale to było o wiele za mało. Jeden z trzech punktów terenowych dających VP zająłem tylko na chwilę a do dwóch pozostałych nawet się nie zbliżyłem.
Świetna gra
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Cały czas z niecierpliwością czekamy na relację z drugiego stołu DS. Oczywiście, jak już skończycie grać
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
100-procentowa zgoda, choć lekkie ogranie się przydaje, bo drobne wątpliwości i sporadyczne zaglądanie do instrukcji się zdarza. Ja wczoraj wręcz czułem tę pierwszą szarżę i element zaskoczenia i oczyma wyobraźni widziałem, jak to mogło wyglądać. Ta gra jest niesamowita klimatycznie i ten klimat niesamowicie zgrabnie (jak na odwzorowanie tylu rzeczy) ubrany w mechanikę.jax pisze: Cały czas jestem zachwycony jak sprawnie i płynnie się gra. Mimo dużej liczby odzworowanych elementów i nie do końca krótkich przepisów, ich implementacja w praktyce jest bardzo szybka i przyjemna. A każda gra może wyglądać kompletnie inaczej . Raz są czołgi a raz tylko starcia jednostek pieszych, działek i kawalerii, raz jest mgła i granaty dymne a raz nie ma, raz są miny, bagna i wąskie przejścia a innym razem można poruszać się bezproblemowo, raz jest starcie w zwarciu, innym razem domninuje ostrzał z dalszych, umocnionych pozycji, raz jest ostrzeliwanie dalekich pozycji z moździerzy i artylerii a innym razem go nie ma i nie można 'zmiękczyć' przeciwnika przed szturmem, raz jest maskowanie jednostek i zastawianie przez nie pułapek a raz nie, raz są pagórki i bardzo ważne jest chowanie się za nimi, wjeżdżanie na nie i zapewnianie sobie widoczności a innym razem jest walka na płaskim i np. w lesie lub polach kukurydzy (które ograniczają widoczność latem ), raz są okopy, bunkry, blokady drogowe, rowy przeciwczołgowe itd. a innym razem nie. Kompletnie różne rozgrywki z tego wychodzą. Zupełnie jakbym za każdym razem grał w inną grę Do tego wypracowany w końcu (w Price of Honour) spójny i kompletny zestaw przepisów czyni każdą rozgrywkę (z każdej z 3 odsłon gry) przyjemnością.
Zasada, że żołnierze na koniach mogą atakować tylko w close combat, ale dzięki temu mogą poruszać się o dwa pola na łatwym terenie, sprawia naprawdę ciekawe dylematy. Świetnie to wykorzystałeś do pierwszego wjechania w niemieckie jednostki w połączeniu z kartą dwóch akcji pod rząd. Stukot kopyt, ruch o dwa pola i atak trzech drużyn ułanów - zaskoczona z flanki niemiecka obsługa LMG cudem uszła z życiem. Z kolei drugi pluton ułanów nie miał możliwości zaatakować tak szybko - ale tu sprytnie podjechał pod wroga i w kluczowym momencie zeskoczył z koni, dzięki czemu mógł walczyć na short range.jax pisze: W scenariusz 'Krojanty' Polacy na początku muszą osiagnąć silny sukces (udane szarże kawalerii na zaskoczonych Niemców) żeby mieć szansę do końca scenariusza.
Oj tak, musimy niedługo przetestować kolejny scenariuszŚwietna gra
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Nie przeszkadzaj im
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Przed Chwilą dzwoniłem do Chwili.
Podobno drugi stół ciągle gra (umówili się dziś na dokończenie partii czy coś ).
Podobno drugi stół ciągle gra (umówili się dziś na dokończenie partii czy coś ).
Ja z kolei podkreśliłbym Twoją wręcz bezbłędną grę I opracowanie patentu na szarże w postaci kontr-ruchu grupowego zaszarżowanego km-u i sąsiedniej piechoty w celu zgrupowania ich na innym poluGeko pisze:Zasada, że żołnierze na koniach mogą atakować tylko w close combat, ale dzięki temu mogą poruszać się o dwa pola na łatwym terenie, sprawia naprawdę ciekawe dylematy. Świetnie to wykorzystałeś do pierwszego wjechania w niemieckie jednostki w połączeniu z kartą dwóch akcji pod rząd. Stukot kopyt, ruch o dwa pola i atak trzech drużyn ułanów - zaskoczona z flanki niemiecka obsługa LMG cudem uszła z życiem. Z kolei drugi pluton ułanów nie miał możliwości zaatakować tak szybko - ale tu sprytnie podjechał pod wroga i w kluczowym momencie zeskoczył z koni, dzięki czemu mógł walczyć na short range.
Słuszny pomysł.Geko pisze:Oj tak, musimy niedługo przetestować kolejny scenariusz
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- GrzeL
- Administrator
- Posty: 1140
- Rejestracja: 24 paź 2011, 15:13
- Lokalizacja: okolica Warszawy
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 57 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
l.a.d to nic osobistego, to były tylko interesy.l.a.d pisze:Dzięki wielkie za ciekawe i miłe granie. Poznałem DS i chyba dość mi się podobał, ale jeszcze tego nie jestem pewien. Wyniki: schizofretka 23x, KubaP 175, GrzeL 169, l.a.d 167 - czyli wydaje mi się, że poza liderem my graliśmy bardzo wyrównanie. Miałem tylko wrażenie, że ostatnia tura polegała na sojuszu schizofretki (lidera) i GrzeLa (wtedy ostatniego) na wycinaniu mnie z planszy gdzie się tylko da. Trochę mi się przykro zrobiło - zwłaszcza, że niektóre działania (albo raczej ich brak - np. nie "gryzienia" GrzeLa przez panującego nam lidera) kosztowało mnie miejsce na podium... [...]
Po prosu byłeś w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze.
Taki los spotyka tych co wygrywają remisy.
Popieram.schizofretka pisze:Są dwie szkoły grania w DS - z rozmowami nad planszą i bez. Obie mają swoich zwolenników, a DS z dużą dozą negatywnej interakcji to nie Agricola i pakty o nieagresji korzystne dla obu stron nie wydają mi się wypaczać rozgrywki. [...]
Proponuję atakować lidera, a nie ostatniego gracza, bo kiedy ostatni gracz nie ma już szans na wygraną, to nie opłaca mu się już atakować lidera tylko przedostatniego.KubaP pisze:Na pierwszy ogień poszedł Dominant Species, grałem przy stoliku szybkim (bardzo chętnie posłucham relacji ze stolika obok, jak tylko skończą już grać ), czyli ze schizofretką, l.a.d. i GrzeLem.
Moja druga gra w ten tytuł, tym razem zasłużone drugie miejsce, nie bardzo niestety wiem, co mogłem robić, by efektywniej bić lidera (fretkę), szczególnie przy mocno fanowskiej wobec niego postawie GrzeLa. Gra potwierdza u mnie swój wysoki poziom, bardzo chętnie będę siadał do niej jeszcze wielokrotnie.
Samo namawianie do bicia lidera, będąc wiceliderem, przy jednoczesnym uciekaniu od bezpośredniej konfrontacji zwykle nie przynosi dużego odzewu wśród innych graczy.
Ustawiać się na bardziej punktowanych polach nisz pustynie i tundry.
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
GrzeLu, to było pytanie retoryczne, a nie otwarcie Ci możliwości do publicznego obnażania moich słabych punktówGrzeL pisze: Proponuję atakować lidera, a nie ostatniego gracza, bo kiedy ostatni gracz nie ma już szans na wygraną, to nie opłaca mu się już atakować lidera tylko przedostatniego.
Samo namawianie do bicia lidera, będąc wiceliderem, przy jednoczesnym uciekaniu od bezpośredniej konfrontacji zwykle nie przynosi dużego odzewu wśród innych graczy.
Ustawiać się na bardziej punktowanych polach nisz pustynie i tundry.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
Wszystkie decyzje opierają się na tym, że kawaleria mogła tylko walczyć w CC. Kawaleria wpada na LMG w CC, to ja obracam lub podchodzę bliską piechotą na odległość jednego heksa. Kawaleria ma do wyboru atakować w CC, ale wtedy cała dostaje silny ostrzał od piechoty na short range. Wchodzi na CC z piechotą - atakuję piechotą w CC (z tym, że tylko daną jednostkę na CC), ale kawaleria odpowiada atakiem grupowym, a ja nie mogę wspomóc się LMG. Za to mogę łupać LMG w kawalerię na short range (czyli znowu do wszystkich). Dlatego zejście z koni było dobrym pomysłem, o ile chciało się walczyć dalej. Za cenę utraty mobilności zyskiwało się możliwość walczenia nie tylko w CC. Oczywiście po zejściu ja mogłem zaatakować piechotą na short, albo uciekać LMG z CC i dołączyć do piechoty. Cały urok walk na odległość heksa lub w CCjax pisze: Ja z kolei podkreśliłbym Twoją wręcz bezbłędną grę I opracowanie patentu na szarże w postaci kontr-ruchu grupowego zaszarżowanego km-u i sąsiedniej piechoty w celu zgrupowania ich na innym polu
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] Poniedziałkowe granie - Chwila Klub
To zależy od preferencji współgraczy, ja się dostosuję. W sumie jeśli jest większa liczba chętnych to możemy uruchomić i 03.09 i 10.09.l.a.d pisze:
Paweł - czy w związku z powyższym możemy się na Die Machera umówić na 10.09 (tak jak proponowałeś)?
Zatem pytanie do osób które się zgłaszały:
- czy gramy 10.09 w ustalonym składzie
- czy gramy 03.09 (o ile znajdzie się 5) i 10.09
- czy komuś z Was nie pasuje 10.09?
Gry którymi dysponuję
http://www.boardgamegeek.com/collection/user/pstrawin
http://www.boardgamegeek.com/collection/user/pstrawin