
I na początek moje pytanie: czy Jaskinia jest tak matematyczną grą, jak K2? Niestety, nad czym bardzo ubolewam, K2 nie sprawdziło się przy moim stole. Gram głównie z żoną, a moja żona nie przepada za grami czysto analitycznymi. Mnie się w K2 planowanie bardzo podobało: sprawdzanie pogody w następnych dniach, zapamiętywanie, jakie karty ruchu i aklimatyzacji mi zostały, jak wysoko mogę podejść w ciągu najbliższych tur itd. Niestety skutek tego był taki, że prawie zawsze wygrywałem, bo żonka zerkała może na przyszłą turę, ale raczej nie dalej - i przy złej pogodzie zdarzało się jej ginąć (a K2 jest pod tym względem grą, która nie wybacza błędów, bo trudno się po nich podnieść).
Stąd też moje zainteresowanie Jaskinią. Temat wydaje się super, uwielbiam gry o eksploracji, szczególnie takie, gdzie nie można przewidzieć, co się za chwilę stanie. Żona też lubi grać w gry, w których, oprócz planowania, występuje element losowości. Wiadomo, że w takich grach czasami pech przeszkadza w zwycięstwie bardziej niż błędy samego gracza, ale nam to nie przeszkadza.
Gdzie na skali losowości plasuje się Jaskinia, a gdzie na skali analityczności rozgrywki?